18.06.2013 Views

KREATYWNI TWóRczE żYcIE W WARszAWIE - creatives

KREATYWNI TWóRczE żYcIE W WARszAWIE - creatives

KREATYWNI TWóRczE żYcIE W WARszAWIE - creatives

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Spiegelmana, a chwilę później El Borbah Charlesa Burnsa –<br />

znakomite komiksy z nurtu niezależnego i autorskiego, który<br />

w zagranicznym wydaniu był dotąd na naszym rynku w zasadzie<br />

nieobecny. A jako że sprowadzałem dla siebie komiksy<br />

obcojęzyczne i wieloma z nich byłem zachwycony, zamarzyło<br />

mi się, żeby w Polsce pojawiało się więcej tytułów podobnych<br />

do oferty Postu. W tamtym czasie mieszkałem już w Warszawie<br />

i pomyślałem, żeby z takim pomysłem i propozycjami<br />

konkretnych tytułów zgłosić się do Kultury Gniewu.<br />

Dlaczego nie chciałeś zaryzykować i samodzielnie stworzyć<br />

takiego wydawnictwa?<br />

To nie była kwestia ryzyka. Zdecydowałem się na<br />

dołączenie do Kultury Gniewu, bo mam organiczną niechęć<br />

do urzędów, biurokracji i roboty papierkowej. Uznałem, że<br />

jeśli takie wydawnictwo już istnieje na rynku – i ma np. podpisane<br />

umowy dystrybucyjne – to nie ma sensu powoływać<br />

odrębnego bytu. Poza tym Jarek Składanek niedługo przed<br />

moim przyjściem wydał świetny polski komiks Achtung Zelig<br />

Krzysztofa Gawronkiewicza i Krystiana Rosenberga, który<br />

odniósł spory sukces. Uwierzył wtedy, że można wydawać<br />

w Polsce albumy w twardej oprawie, dużym formacie, które<br />

się dobrze sprzedadzą, i to nie tylko podczas komiksowych<br />

festiwali.<br />

Potrzebował jedynie więcej rąk do pracy. I pojawiłem<br />

się ja z konkretną propozycją. Przyznam, że pierwszą<br />

rzeczą, którą chciałem zrobić w Kulturze Gniewu, było wydanie<br />

w Polsce Persepolis Marjane Satrapi. Niestety prawa do<br />

publikacji kupił kto inny, spóźniliśmy się dosłownie o kilka<br />

dni. Ale potem udało nam się wspólnie opublikować wiele<br />

innych znakomitych rzeczy.<br />

Po pięciu latach wspólnej pracy Kultura Gniewu opublikowała<br />

kilkadziesiąt komiksów zagranicznych, tworzących współczesny<br />

kanon gatunku – od Charlesa Burnsa po Rutu Modan. Czy nie<br />

chcecie poszerzyć profilu wydawnictwa?<br />

Bardzo chcielibyśmy pójść w stronę komiksu dla<br />

dzieci, bo, co wielu może zaskoczyć, wydawaliśmy do tej pory<br />

albumy przeznaczone dla dojrzałego czytelnika. Myślimy<br />

o tym już od jakiegoś czasu, niestety zaczął się kryzys, który<br />

dopiero teraz objawia się z całą mocą. Rynek komiksowy<br />

w Polsce jest dość płytki, a co za tym idzie, mało stabilny.<br />

Dla nas istotna jest na przykład sprzedaż naszych komiksów<br />

w dużych sieciach księgarskich typu Empik. Niestety<br />

ten dystrybutor w ostatnich miesiącach ogranicza sprzedaż<br />

komiksów w swoich księgarniach – wiele tytułów oferuje<br />

tylko przez swój sklep internetowy. A nam bardzo zależy na<br />

kliencie „niedzielnym“, czyli takim, który niekoniecznie czyta<br />

na co dzień komiksy, ale trafi np. w prasie na dobrą recenzję,<br />

zaintrygowany nią pójdzie do księgarni i kupi nasz komiks.<br />

I właśnie dla takich klientów internet nie jest atrakcyjny, bo<br />

najczęściej chcą mieć towar od razu, a nie czekać, aż dotrze<br />

do nich przesyłka. Internet jest dla fanów, wielbicieli, znawców,<br />

którzy kupują komisy poniekąd w ciemno.<br />

Oprócz tego, że współtworzysz Kulturę Gniewu, pracujesz także<br />

na pełen etat w firmie Gutek Film, wielce zasłużonej dla popularyzacji<br />

dobrego, ambitnego kina w Polsce, twórcy odbywającego<br />

się od kilku lat Festiwalu Filmowego Era Nowe Horyzonty.<br />

Czy to wynika z tego, że nie jesteś w stanie utrzymać się<br />

z wydawnictwa?<br />

Wszystkie trzy osoby tworzące Kulturę Gniewu pracują<br />

na etat gdzie indziej. Wydawanie komiksów jest w Polsce<br />

niestety niedochodowe. Pracujemy zatem nad komiksami po<br />

godzinach, we własnych domach, które służą nam za biura.<br />

To, że do dziś istniejemy na rynku, wynika właśnie z takiego<br />

systemu funkcjonowania. Ta działalność może się wydawać<br />

bardzo romantyczna i atrakcyjna, ale ma też ciemną stronę<br />

– żmudną papierkową robotę, ściąganie należności, dystrybucję.<br />

Dla przykładu: pewien odbiorca naszych komiksów zalegał<br />

nam z płatnościami ponad siedem miesięcy, gdybyśmy żyli<br />

z wydawnictwa, już dawno utracilibyśmy płynność finansową.<br />

Czy w takiej sytuacji nie staracie się o dotacje, wsparcie finansowe<br />

instytucji miejskich czy kulturalnych?<br />

Staramy się, ale jest to trudne z dwóch powodów:<br />

jest wiele innych instytucji kultury, które o takie dofinansowanie<br />

walczą, a poza tym zwyczajnie czasami nie wystarcza<br />

nam czasu, bo zajmujemy się tym „po godzinach”. Zgłosiliśmy<br />

się do Biura Promocji Miasta przy okazji wydania albumu<br />

164 165

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!