23.02.2014 Views

Upominek dla Matek i Gospodyń - Antoszka Warszawa ... - Chef Paul

Upominek dla Matek i Gospodyń - Antoszka Warszawa ... - Chef Paul

Upominek dla Matek i Gospodyń - Antoszka Warszawa ... - Chef Paul

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

UPOMINEK<br />

DLA MATEK I GOSPODYŃ.<br />

Napisała<br />

<strong>Antoszka</strong>.<br />

Skład główny w księgarni M. A. WIZBEKA,<br />

w Warszawie, SzpitalnaJVe 5.<br />

1896


Przedmowa do gospodyń.<br />

Wiele jest po wsiach i miasteczkach gospodyń<br />

— zwłaszcza młodych — pełnych dobrych chęci<br />

które r a dęby gospodarować dobrze, lecz nie mają<br />

odpowiedniego doświadczenia w prowadzeniu gospodarstwa;<br />

wiele znów jest takich, co, chodząc po<br />

służbach lub do roboty, nie miały ani czasu, ani<br />

sposobności przyuczyć się różnych gałęzi domowej<br />

gospodarki. Jeżeli jeszcze która ma blizko matkę<br />

lub jaką, starszą,, a chętną do udzielania rady, sąsiadkę,<br />

to może się w potrzebie poradzić i takim<br />

sposobem nauczyć się wielu koniecznych rzeczy.<br />

Ale często zdarza się inaczej. Młoda gosposia nie<br />

śmie, lub wstydzi się iść szukać rady u obcychpróbuje<br />

więc robić, jak jej się zdaje, i przypłaca<br />

swe niedoświadczenie stratą nieraz dużą, narażając<br />

się prócz tego na obmówisko i wyśmianie tych,<br />

którzy czyhają tylko na to, aby się kosztem bliźniego<br />

zabawić.<br />

Dużo też ze starszych gospodyń mogłoby przyjemnie<br />

urządzić swój dom, zaradzić sobie małym<br />

kosztem w jakiej potrzebie gospodarczej i smaczniej<br />

ugotować strawę, gdyby wiedziały po temu<br />

sposoby. Na wsi wogóle, gdzie gospodynie nie ku-


— 4 —<br />

pią jaj, nabiału i drobiu, łatwiej zjeść dobrze, niż<br />

w mieście, gdzie najmniejszej rzeczy, nawet źdźbła<br />

koperku lub natki pietruszczanej, za darmo nie dostanie.<br />

Tymczasem jak na wsi żyją? co jedzą? Jak<br />

rok okrągły, dzień w dzień jedno i to samo: barszcz<br />

i kartofle, kartofle i barszcz, kasza i kluski, czasem<br />

kapusta, groch — i dalej w kółko od początku...<br />

Jeżeli zaś czasem zgotuje gospodyni kawałek<br />

mięsa, to i mięso i rosół z niego mało warte.<br />

Z tych samych produktów możnaby ugotować<br />

pożywienie smaczniejsze i bardziej je urozmaicić.<br />

Nietylko człowiekowi, ale i bydlęciu, jedno i to samo<br />

jedzenie wciąż podawane się przykrzy i, choć<br />

jest głodne, z niechęcią głowę od niego odwraca.<br />

Gospodyni obowiązkiem jest dbać o to, ażeby mąż,<br />

rodzina i domownicy chętnie siadali do jadła: od<br />

tego bowiem zależy ich siła i chęć do pracy, a także<br />

dobre, wesołe usposobienie, przy którem człowiek<br />

jest zdrowszy, i robota mu idzie od ręki. Toć<br />

wiadomo, że głodny i zły dużo nie narobi.<br />

Dla takich tedy chętnych gospodyń postanowiłam<br />

ułożyć i napisać zbiór rad i wskazówek,<br />

tyczących przyrządzania zapasów jadła, gotowania<br />

różnych tanich i niewymyślnych potraw, robienia t<br />

porządków domowych, niektórych rad i środków<br />

w różnych wypadkach, jakie trafiają się w gospodarstwie,—które<br />

albo osobiście sprawdziłam albo<br />

z ust wiarogodnych i dobrych gospodyń zasiągnęłam.<br />

A ponieważ głównem zadaniem kobiety, którą<br />

Bóg dziećmi obdarza, jest ich należyte pielęgnowa-<br />

ł<br />

— 5 —<br />

nie i wychowanie, podaję przedewszystkiem wiązankę<br />

rad i wskazówek pod tym względem.<br />

Z niewiadomości bowiem matek wynikają nietylko<br />

straty pieniężne, lecz—co gorzej —niepowetowane<br />

niczem choroby, a często i śmierć pierwszych dzieci,<br />

póki młoda matka jakiego takiego doświadczenia<br />

nie nabierze.<br />

Książkę tę tedy poświęcam wszystkim gosposiom<br />

początkującym, a szczególniej kochanym moim<br />

Gołębiankom, z lubelskiego.<br />

CZĘŚĆ PIERWSZA.<br />

0 pielęgnowaniu niemowląt.<br />

Nie sztuka jest dziecko urodzić, bo tego i zwierzę<br />

dokaże, ale sztuka je wychować: sztuka ta sama<br />

nie przychodzi, trzeba się jej nauczyć. Zwykle<br />

córki uczą się tego od matek; ponieważ zaś wiejskie<br />

matki niebardzo chować dzieci potrafią, więc<br />

i córki ich niewiele mogą się od nich nauczyć. Że<br />

starsze wieśniaczki nie umieją dzieci chować, pokazuje<br />

samo to, iż przecięciowo każda kobieta wiejska<br />

rodzi od 8 do 10 daieci, z których połowa umiera,<br />

a zaledwie druga połowa się wychowuje.<br />

Jaka tego przyczyna?<br />

Oto że matki włościanki, choćby najwięcej dziecko<br />

kochały, nie wiedzą, czego ono potrzebuje, co


6 -<br />

m u szkodzi, a co idzie mu na zdrowie — <strong>dla</strong>tego<br />

zaniedbują robić to, czego dziecko wymaga, a robią,<br />

nieraz to, co mu szkodzi bezwarunkowo. Trzeba<br />

zatem nauczyć się i zapamiętać, co <strong>dla</strong> dziecka<br />

małego dobrem jest, a co szkodliwem.<br />

Dziecko, żeby rosło zdrowo, potrzebuje pięciu<br />

następujących warunków: światła, powietrza, ciepła,<br />

należytego pożywienia i odpowiedniej czystości<br />

około siebie. Zastanówmy się, o ile matki włości<br />

anki i mieszczanki wypełniają te warunki.<br />

1. Światło. Ludzie bez światła słonecznego<br />

żyjący, naprzykład więźniowie w lochach podziemnych,<br />

wyglądają blado i mizernie. 0 ile światło<br />

jest ważne <strong>dla</strong> każdej żyjącej istoty, osądzić możemy<br />

choćby z tego, że kurczęta zamknięte przez<br />

kilka dni w ciemnym kurniku smutnieją, jeść przestają<br />

i chudną, a kartofle w dołku ocienionym,<br />

chociaż kiełkują, jednakże dostają bladych łodyg<br />

i liści.<br />

W izbach wiejskich, opatrzonych często małemi<br />

oknami, w których jeszcze jest parę szyb zabitych<br />

deską lub zatkanych papierem, zamało jest<br />

światła <strong>dla</strong> dorosłych, a tymbardziej <strong>dla</strong> dzieci.<br />

2. Powietrze. W jednej izbie często śpi kilka<br />

lub nawet kilkanaście osób; to też nad ranem<br />

w takiej izbie trudno staremu oddychać, cóż dopiero<br />

mówić o dziecku! Przez oddychanie powietrze<br />

psuje się, zanieczyszcza i staje się <strong>dla</strong> zdrowia<br />

szkodliwem. Nawet większe dzieci wiejskie są<br />

na wiosnę zwykle blade i mizerne, bo wysiedziały<br />

się przez całą zimę w dusznych i niewidnych izbach:<br />

tymbardziej więc szkodzić to musi niemowlętom.<br />

Dlatego też, chcąc dzieci od tego uchronić,<br />

należy okna robić duże, z lufcikami, na południe<br />

lub wschód obrócone, i często izbę przewietrzać,<br />

przez otwieranie choćby drzwi do sieni. Trzeba<br />

wietrzyć izbę zaraz po wstaniu rano, najlepiej<br />

w czasie zamiatania, żeby i kurzu trochę wyleciało;<br />

a potem po obiedzie, kiedy w izbie rozchodzi się<br />

zapach przyrządzanych- potraw, a często też karmy<br />

<strong>dla</strong> gęsi i nierogacizny.<br />

3- Ciepło. Dzieci wiejskie cierpią najwięcej<br />

chyba z powodu niejednostajnego ciepła. Raz<br />

dziecko otulone w pierzyny poci się z gorąca, druo-i<br />

raz znowu ledwie w koszulinę odziane drży<br />

z zimna. Rozgrzane w kolebce dziecię wynosi nieoględna<br />

matka lub niańka do sieni, albo, nie zważając<br />

na leżące odkopane w kolebce dziecko, otwierają<br />

drzwi narozcież.—Pamiętać należy, że zbytnie<br />

gorąco, tak samo, jak zimno^może dziecku zaszkodzić;<br />

zwłaszcza niebezpieczną jest nagła zmiana<br />

z gorąca do zimna.<br />

W lecie nie trzeba przykrywać dziecka pierzyną<br />

i dawać mu na główkę grubej na podszewce<br />

czapeczki, bo rozgrzanemu i spoconemu dziecKu<br />

najlżejszy powiew wiatru zaszkodzić może, a wreszcie<br />

i samo takie pocenie je osłabia. Lepiej tedy<br />

okryć dziecko do snu lekką wełnianą chustką.<br />

W zimie znowu unikać należy wynoszenia małego<br />

dziecka z izby, bo. pomimo ciepłego okrycia,<br />

samo zimne powietrze, jakiem ono oddycha, zaszkodzić<br />

mu może i nabawić ciężkiej choroby. Nad-


•:•>: • • -<br />

. . . , • ' .<br />

8<br />

mierne znowu otulanie przyprawia czasem dziecko<br />

o śmierć z uduszenia.<br />

Na wiosnę i w jesieni tymbardziej bacznie uważać<br />

należy na okrycie dziecka i umiarkować je odpowiednio<br />

do zmiany ciepła na dworze, gdyż zmienna<br />

pogoda więcej jest jeszcze zdradliwa, niż stale<br />

trwające zimno, przeciw któremu odpowiednio zabezpieczyć<br />

sie można.<br />

4. Co się tyczy pożywienia niemowlęcia,<br />

to oczywiście najlepszem <strong>dla</strong>ń jest mleko matki.<br />

Ale na nieszczęście nie wszystkie matki mogą, wciąż<br />

z dzieckiem przebywać, aby na każdy raz, jak potrzeba,<br />

je nakarmić. To też, gdy matka udaje sie<br />

na robotę, zostawia dziecku coś do pokarmienia.<br />

Najczęściej jest to bułka, ugotowana w mleku i zawinięta<br />

w gałganek, który niemowlęciu w buzię<br />

wtykają, ile razy krzyczy podczas nieobecności<br />

matki. Czasem robią taki smoczek wprost z razowego<br />

chleba, albo maleńkim dzieciom — z cukru,<br />

umoczonego w wodzie. Smoczek taki ucisza na razie<br />

dziecię, ale zamiast zaspokoić głód jego, sprawia<br />

mu tylko boleści w żołądku. Dlaczego? Oto<br />

<strong>dla</strong>tego, że wszelkie bułki, papki i kasza są <strong>dla</strong><br />

dziecka, nie mającego jeszcze 6-ciu miesięcy, za<br />

ciężkie do strawienia; leżąc w żołądku, wytwarzają<br />

więc kwasy, które sprawiają bóle, zmuszające dziecko<br />

do krzyku. To samo zupełnie robi cukier. Często<br />

bułka, leżąc mokra w smoczku, szczególniej<br />

w lecie, zakwaśnieje, i biedne dziecko już kwasy<br />

wysysa.—Najzdrowszem za to pożywieniem, pierś<br />

matki zastępującem, jest mleko krowie. W pierw-<br />

9 —<br />

szych tygodniach należy je dawać na jedną łyżkę<br />

mleka trzy łyżki wody; po 10 tygodniach nawpół<br />

z wodą przegotowaną; potem coraz mniej rozcieńczone<br />

wodą i cokolwiek ocukrzone (aby nie<br />

bardzo słodkie). Najlepiej dawać je dziecku z flaszeczki<br />

przez gumowy smoczek, który kupuje się<br />

w aptece, lub wprost łyżeczką. Mleko powinno być<br />

zawsze przegotowane, a nigdy surowe. Nie należy<br />

dawać zimnego, lecz zawsze trochę zagrzane, gdyż<br />

mleko ssane z piersi jest ciepłe. W szóstym miesiącu<br />

dziecko może już pić czyste mleko bez wody<br />

i cukru.<br />

Mleka na wsi nie brakuje. Dziwne to jest,<br />

<strong>dla</strong>czego nasze wieśniaczki, mając tak doskonałe<br />

pożywienie <strong>dla</strong> dzieci, jakiego w dużych miastach<br />

zaledwie za drogie pieniądze dostać można, wysilają<br />

się na kupowanie bułek lub cukru.—Smoczek<br />

gumowy kupuje się w aptece za kilkanaście groszy.<br />

Przy użyciu trzeba pamiętać, żeby przed każdem<br />

ssaniem smoczek i buteleczka były starannie wymyte<br />

gorącą wodą, żeby nie było ich czuć kwasem.—Od<br />

pół roku zacząwszy, dziecko może dostawać<br />

trochę kaszki, najlepiej pszennej lub drobnej<br />

tatarczanej, ugotowanej rzadko na mleku, na rosole,<br />

lub nawet na wodzie; można też już dać kawałek<br />

czerstwej bułki, utartej i rozmoczonej w mleku,<br />

wreszcie żółtko z jajka, ugotowane na miękko.<br />

Nigdy zaś, pod żadnym pozorem nie trzeba<br />

dawać dziecku mięsa, dopóki jeszcze zębów niema;<br />

nie mając go czem pogryźć, dziecko łyka duże kawałki,<br />

wtedy mięso leży długo w żołądku, co dzie-


— 10 —<br />

cku ból sprawia. Najszkodliwszem jest mięso wieprzowe,<br />

szczególniej wędzone, jak naprzykład kiełbasa!<br />

Nic to nie pomaga, że w kiełbasie jest mięso<br />

drobno siekane,—w każdym razie jest ono <strong>dla</strong><br />

żołądka małego dziecka niestrawne.<br />

Żołądek maleństwa, któremu dają zawcześnie<br />

mięso, a zwłaszcza wieprzowe, (bo u nas na wsiach<br />

o nie najłatwiej), osłabia się nadmierną pracą powoli,<br />

ale ciągle. Sama znałam dzieci, które od<br />

tego poumierały.<br />

Nie trzeba też nigdy, karmiąc dziecko łyżką,<br />

brać wprzódy do ust niby <strong>dla</strong> wypróbowania, czy<br />

nie zagorące, i oblizane przez starszych jadło wtykać<br />

do buzi dziecinie... Takim bowiem sposobem<br />

łatwo zarazić można dziecko chorobami, jakie<br />

trafiają się u starszych: zajady w kątach ust, wysypki<br />

na wargach, tak zwane skwarki, katar i t. p.<br />

Zle i nieodpowiednio karmione dzieci, to jest te,<br />

którym zawcześnie dają bułkę, kaszę, mięso, mogą<br />

być nawet tłuste, (co nie jest jeszcze dowodem,<br />

żeby były zdrowe), ale wyglądają źle, są blade,<br />

jedzą bardzo wiele, dostają dużych, wydętych brzuchów,<br />

czasami zaś i krzywych nóżek.<br />

Takie dzieci łatwo zapadają na różne choroby,<br />

trudniej do zdrowia przychodzą, a często kończą<br />

na suchoty.<br />

Obejrzyjcie się po sąsiadach, a może i po swej<br />

chałupie, przypomnijcie sobie, com tu napisała,<br />

a przekonacie się, czy nie mam słuszności. Nieraz<br />

słyszałam ubolewania:<br />

— A toć Wiekowa albo Wałkowa nic swej<br />

— 11 —<br />

dziewczynie nie żałuje, codzień jej bułkę z karczmy<br />

przynosi, cukrem dobrze osłodzi, często mięsa kupi,<br />

a z miasta bez cukierków i piernika nigdy nie wróci:<br />

a dziecko wygląda, Boże zmiłuj się! A moje<br />

samą tylko piersią żyje, bo człowiek biedny dogadzać<br />

chudziątku nie może,—a jakie to tłuściuchne<br />

i czerwoniuchne, niby wisienka.<br />

Tymczasem matki te nie wiedzą, że pierś<br />

do pół roku dziecku zupełnie wystarcza, a te dogadzania<br />

właśnie mu szkodzą. Pierniki zaś i cukierki<br />

jarmarczne z farbą są czasami nawet trujące.<br />

A i te karczmarskie dzieci, co to im mięso,<br />

a osobliwie kiełbasy, nie nowina, są też zwykle<br />

chorowite, aż nieraz dziwią się im gospodynie.<br />

Nie trzeba też małemu dziecku dawać suchej<br />

bułki, chleba, cukru, ani owoców, także marchwi<br />

i rzepy, niby <strong>dla</strong> tego, żeby się zabawiło. Szczególniej<br />

owoce surowe i jarzyny są szkodliwe, bo<br />

dopiero w trzecim roku żołądek dziecka nabiera<br />

siły do ich trawienia. Otóż owoce, dawane zawcześnie,<br />

przyczyniają się do biegunek (rozwolnienia)<br />

i krwawych biegunek (czyli dyzenterji), które<br />

dzieci nadzwyczajnie wycieńczają, a nieraz do grobu<br />

prowadzą. I tu pomyśleć sobie, że do śmierci<br />

dziecka ukochanego, pieszczotki jedynej, przyczynia<br />

się matka sama przez swoją ciemnotę!<br />

Dawanie dziecku jadła do zabawy przyzwyczaja<br />

je prócz tego do łakomstwa; z łakomstwa<br />

dziecko je wtedy, gdy mu się jeść nie chce, gdy<br />

wcale nie jest głodne, gdy żołądek jeszcze jednego<br />

nie strawił. A tak pakując jedno na drugie, prze-


— 12 —<br />

ładowuje sobie żołądek i tem go sobie znowu osłabia.<br />

Nawet pierś, podawana za często, szkodzi<br />

dziecku. Najlepiej tedy karmić dziecko do 2-ch<br />

miesięcy co dwie godziny; potem zaś nie częściej,<br />

jak co trzy. Tyle bowiem czasu potrzebuje żołądek<br />

dziecka do strawienia podawanego mu pokarmu.<br />

Już jakbym słyszała stare kobiety, mówiące:<br />

— Ola Boga! tyle termedji! Tyle dzieci się<br />

wychowało, choć jadły, co Bóg dał i ile razy<br />

chciały.<br />

— Prawda! lecz wychowałoby się ich dwa<br />

razy tyle, gdyby matki chowały je rozumniej.<br />

5. Czystość to czwarty i ostatni warunek zdrowia<br />

niemowlęcia. Skóra małego dziecka jest słaba<br />

i delikatna, i byle co jej zaszkodzi. Jeżeli tedy<br />

brud i nieczystości dostaną się gdzie między składy<br />

ciałka, to zaraz powodują chorobę. Delikatna<br />

skórka pęka, złazi i obnaża gołe mięso. Jeżeli do<br />

takiego poranionego ciała dostanie się szczypiący<br />

mocz, to dziecię doznaje niewypowiedzianych męczarni,<br />

krzyczy z bólu i wtedy żadne kołysanie,<br />

noszenie, ani śpiewanie nie pomoże. W odparzonych<br />

miejscach zbiera się z czasem materja, tworzą<br />

się wrzody, co dziecko nadzwyczajnie męczy i osłabia.<br />

Zdarzyło mi się widzieć nieszczęśliwą dziecinę, która<br />

miała takie wrzody pod obydwiema paszkami;<br />

inną, mającą w pachwinkach jedną wielką jątrzącą<br />

się ranę, i ta stoczyła dziecko na śmierć; jeszcze<br />

inne miało całą szyjkę obżartą aż do żywego mię-<br />

- 13 —<br />

sa. A ile to biedactw ma za uszami powygniwane?<br />

Wszystko to pochodzi tylko z nieporządku około<br />

dziecka. Małe dziecko do trzech miesięcy życia<br />

powinno być przynajmniej codzień kąpane<br />

i starannie szmatką płócienną umyte, nietylko całe<br />

ciałko, ale i główka. Jeżeli zmywać.; główkę tylko<br />

mydłem, to będzie ona zupełnie czysta, nie pokryta<br />

obrzydliwemi ciemieniuchami, które tworzą się<br />

z brudu, tłuszczu i potu, a z wiekiem dziecka mieszczą<br />

całe roje robactwa.—Kąpiel powinna być*nie<br />

za gorąca: tak tylko ciepła, aby matka, zanurzywszy<br />

w niej łokieć ręki, uczuwała przyjemne ciepło.<br />

Dziecię trzeba starannie obmyć, opłukać, następnie<br />

wyjąć, obetrzeć lekko miękką szmatą i ubrać w koszulkę.<br />

Cała kąpiel nie powinna trwać dłużej nad<br />

pięć pacierzy, to jest: pięć razy Ojcze nasz, pięć<br />

Zdrowaś Marja i jedno Wierzę w Boga,—nie tak,<br />

jak to robią zwykle wiejskie kobiety, że nalewają<br />

wody w nieckę i moczą w niej dziecko pół godziny<br />

lub więcej, polewając od czasu do czasu wodą<br />

z półkwaterka.<br />

W takiej długiej kąpieli woda ostyga, nie podobna<br />

też się ustrzedz, aby przez cały ten czas nie<br />

otworzono ani razu drzwi od sieni, a więc dziecko<br />

może się z łatwością zaziębić.<br />

Woda do kąpieli powinna być czysta, nigdy<br />

zaś nie należy kłaść w kąpiel brudnych pieluch,<br />

jak powszechnie mają we zwyczaju. Na dno niecki<br />

trzeba kłaść zaws^f^czyste pieluchy!<br />

Jeżeli dziecka^A-J^piJodu kaszlu lub kataru


— 14 —<br />

wykąpać nie można, trzeba je przynajmniej codzień<br />

porządnie umyć (letnią, wolną wodą), najpierw buzie<br />

i rączki, (używając do oczek całkiem innego<br />

gałganka, niż do całego ciała); potem na dole w pachwinkach;<br />

następnie osuszyć dziecko ostrożnie miękką<br />

szmatką i zasypać w pachwinkach, pod paszkami,<br />

za uszami i wokoło szyjki żółtym proszkiem,<br />

zwanym likopodjum, który bardzo tanio sprzedają<br />

w aptece. Wszelkie zaś mąki gryczane zpod chleba<br />

i t. p. są do zasypywania niedobre. Prócz tego<br />

koniecznie potrzeba palcem okręconym w Czysty<br />

gałganek. umoczony w letniej wodzie, wymyć<br />

dziecku w buzi. Kto tego mycia zaniedbuje, tego<br />

dzieci dostają pleśniawek, bolących białych plam w ustach<br />

i na języku, przy czem bywa czasem gorączka. .<br />

Nie można też delikatnego ciała dzieciny ' narażać<br />

na mróz, upał lub nagłą zmianę powietrza; a więc<br />

wystrzegać się należy raptownego wynoszenia w lekkiem<br />

odzieniu z ciepłej izby na dwór, a choćby do<br />

sieni lub komory. Takiej zmiany ciepła stary może<br />

nawet nie poczuje, małemu jednak ona zaszkodzi,<br />

liaz przecie pojmijmy, że co młode gąsie, to<br />

nie stara gęś, która już niejedną zimę przetrwała.<br />

Me trzeba też dzieci zabierać w zimie do kościoła,<br />

ani do karczmy, na wesela, chrzciny: bo tam o zaziębienie<br />

najłatwiej, a i powietrze duszne i zepsute<br />

przez oddychanie wielu osób.—Wreszcie, jeżeli dziecko<br />

zachoruje,— a choroba dzieci małych objawia<br />

się niepokojem, krzykiem, rozpaleniem główki, gorączką,—<br />

nie należy składać tego na urok, przelęknienie;<br />

nie potrzeba odczyniać uroku, przesadzając<br />

— 15 —<br />

dziecko przez studnię, chomonto, lub kłaść spódnicę<br />

na drogę, aby ją obeszły owce, bo to wszystko<br />

są głupie babskie przesądy, które dziecku nic nie<br />

pomogą. W miejsce tego zaś (ponieważ najczęściej<br />

są tego krzyku przyczyną boleści w żołądku) trzeba<br />

dać dziecku małemu szczyptę, na koniec noża,<br />

troistego proszku, (który każda matka powinna<br />

mieć w domu, a którego dostanie za parę groszy<br />

w aptece) z wodą wypić, brzuszek wysmarować<br />

lekko (nie naciskając) oliwą lub młodem masłem,<br />

owinąć ogrzaną pieluchą i chustką wełnianą. Jeżeliby<br />

zaś to nie pomogło, lub też dziecko miało<br />

ciągłe rozwolnienie, to poradzić się prawdziwego<br />

doktora, a co ten każe, wypełnić sumiennie.<br />

Po przeczytaniu tego powiedzą może niektóre<br />

matki, że dawniej o tern wszystkiem nie wiedziano,<br />

a jednak się dzieci chowały... Prawda — ale<br />

i to prawda, iż chowało się tylko pół na pół, t. j.,<br />

że z dziesięciu ledwie pięć się wychowało. To znaczy,<br />

że które dziecko było tylko cokolwiek słabszej<br />

natury, to przy najmniejszej okazji zapadało<br />

ciężko na zdrowiu i umierało.<br />

Tylko takie zdrowe i mocne, co—jak mówią<br />

— i kijem by nie dobił, utrzymywały się przy<br />

życiu. Dlaczegóż matki mają opłakiwać śmierć<br />

swych dziatek, kiedy przy rozumnem pielęgnowaniu<br />

cieszyć się mogą ich życiem i doczekać się<br />

z nich pociechy na starość?


— 16<br />

CZĘŚĆ DRUGA.<br />

Ochrony <strong>dla</strong> "dzieci wiejskich.<br />

Na jakie niebezpieczeństwa narażone są dzieci,<br />

zostawione bez należytej opieki.<br />

Gospodarz pracuje najczęściej poza domem na<br />

utrzymanie rodziny, niewiasta zaś zajmuje się gospodarstwem<br />

domowem i pielęgnowaniem dzieci;<br />

lecz w tych zajęciach kobiety tak dalece zaprzątają<br />

sobie głowy gospodarstwem, że o dzieciach nie myślą<br />

prawie wcale. A jednak każdej gospodyni wiadomo,<br />

ile to starań i trudów ponieść trzeba przy<br />

wychowaniu chociażby marnego gąsięcia. Mało jest<br />

kobiet, które potrafią dobrze koło gęsi chodzić, <strong>dla</strong>tego<br />

też nie każdej dobrze się one chowają. Chcąc<br />

mieć korzyść z gęsi, gospodyni jedna u drugiej<br />

dowiaduje się pilnie, co i kiedy dawać im jeść, jak<br />

zapobiegać chorobie, jeśli się w okolicy jaka na<br />

drób pokaże, i co robić, jeżeli które gąsie wypadkiem<br />

zachoruje. Dbała o swoje dobro gospodyni<br />

nie spuszcza się w tem na nikogo, ale sama dogląda,<br />

aby gąsie miało wszystko w swoją porę.<br />

Dziecku, a tembardziej małemu dziecku, zupełnego<br />

dozoru nad drobiem nie powierzy, bo powiada, że<br />

dziecko głupie, to jeszczeby sobie radzić nie potrafiło...<br />

A teraz, kochane gosposie, pomyślcie dobrze<br />

i porównajcie kłopot, jaki macie przy wychowaniu<br />

gąsięcia, z trudem, jaki sobie zadajecie przy<br />

— 17 —<br />

wychowaniu dziecka. Przyznajcie się same przed<br />

sobą, jak na świętej spowiedzi, czy tak samo dbacie<br />

o dziecko swoje, jak o te nieme stworzenia?<br />

Oj, podobno gdybyście tak strzegły dzieci, jak<br />

dobytku, to nie ginęłoby ich tyle marnie! A tymczasem<br />

ile to do roku wytopi się dzieciaków w stawach,<br />

strugach, a nawet kałużach; ile to ich żywcem<br />

spali się, a ile psy albo świnie pokaleczą?<br />

To jeszcze szczęście <strong>dla</strong> dzieciny, jak ją śmierć<br />

spotka odrazu; ale wiemy, że prawie wszystkie kaleki,<br />

spotykane po wsiach, popadły w to kalectwo<br />

przez niedozór w dzieciństwie. To ma suchą rękę,<br />

bo posadzone na kominie opaliło ją sobie; tamto<br />

kuleje, bo wsadziło między żerdzie płotu nogę i wyciągając<br />

wykręciło ją ze stawu; jeszcze inne garbate,<br />

bo spadło z drabinki, leząc na górę. I takich<br />

wypadków jest nieprzeliczone mnóstwo. A co to<br />

potem za życie takiego kaleki! Do pracy niezdatny,<br />

więc popychają go z kąta w kąt. Póki jeszcze<br />

rodzice żyją, to wyżywią i przyodzieją jako tako,<br />

choć zdrowe dzieci dokuczają im nieraz za to, że<br />

muszą na darmozjada pracować. Ale po śmierci<br />

rodziców gorzej się dzieje. Rodzeństwo, nie chcąc<br />

mieć próżnego ciężaru, wypędza często niedołężną<br />

sierotę na cztery wiatry, i to biedactwo o żebranym<br />

chlebie żywić się musi. Ciężkie życie takiego<br />

biedaka! Ile to razy z rozpaczy przeklina on świat<br />

i ludzi, a sobie śmierci życzy. A kto temu winien?<br />

— niedozór i niedbalstwo rodziców.<br />

Jeżeli nie śmierć i kalectwo, to przynajmniej<br />

choroba grozi dziecięciu, nad którem nie rozcią-<br />

<strong>Upominek</strong>. 2


— 18 —<br />

gnięto należytej opieki. Nie bywa ono ani w porę<br />

nakarmione, ani należycie przyodziane. I nic dziwnego,<br />

bo mała dziewczynka lub chłopak, którym<br />

często niemowlę piastować każą, nie wiedzą,, czego<br />

dziecku i kiedy potrzeba, a czego mu dawać lub<br />

robić nie można, bo mu zaszkodzi. To też, jak tylko<br />

dziecko zaśnie, zmęczona i znudzona piastunka<br />

składa swój ciężar, w lichą chuścinę zawinięty, na<br />

zimnej, nieraz rosą pokrytej ziemi, bo nie rozumie<br />

ona tego, że ciałko małego dziecka jest delikatne,<br />

że wilgoć i zimno wychodzące z ziemi bardzo szkodliwe<br />

są <strong>dla</strong> niego. Dziecię takim sposobem zaziębia<br />

się, a z tego • zaziębienia powstają niebezpieczne<br />

choroby: kaszle, zapalenia płuc, a często nawet<br />

suchoty. To znowu w czasie upału niańka położy<br />

śpiącego dzieciaka pod płotem w cieniu, a sama<br />

pójdzie bawić się z innemi dziećmi. A tymczasem<br />

słońce wzbije się wyżej na niebo, zajrzy za płot<br />

i świeci wprost na gołą głowinę dzieciny. Malec<br />

śpi, a słonko pali, pali, aż przepali mu głowę,<br />

i dziecko dostaje zapalenia mózgu, które w parę<br />

dni śmiercią się kończy.<br />

A ile to znowu chorób powstaje z ciągłego<br />

nieporządku, w jakiem dziecko leży, bo niańka leni<br />

się lub nie umie dać z tern rady i nie dba<br />

o czystość pieluch.—Dopóki dziecko zdrowe, to się<br />

o nie mało troszczą, a jak zachoruje—dopiero lament.<br />

Matka wtedy rzuca najpilniejszą robotę, zostaje<br />

w chałupie i zwołuje na poradę wszystkie<br />

kumoszki, które domyślają się, że albo dziecko zły<br />

wiatr zawiał, albo pewnikiem ktoś musiał urok rzu-<br />

— 19 —<br />

cić... I dawajże przelewać nad kołyską jajka, puszczać<br />

żarzące węgielki na wodę, przesadzać dziecko<br />

przez studnię. A kiedy to wszystko nie pomaga,<br />

to któraś z kumoszek powiada: — ha, widocznie<br />

ono zachorowało na śmierć! Każą więc robić trumienkę,<br />

idą do miasta nabrać na koszulkę, a nim<br />

dziecko ducha wyzionie, już i koszula i trumna<br />

gotowe.<br />

Ale żadnej matce nie przyjdzie na myśl, że to<br />

ani urok, ani wiatr winien śmierci dziecka, tylko<br />

ona sama, bo zostawiła je pod opieką drugiego<br />

dziecka, od którego rozumu nie można wymagać,<br />

bo ono nietylko młodszem od siebie, ale nawet<br />

sobą opiekować się nie umie. Jeżeli trzeba uczyć<br />

się chodzić koło gęsi, aby były zdrowe, to tembardziej<br />

trzeba umieć chować i dozorować dzieci!<br />

Smutna to prawda, ale trzeba się do niej przyznać,<br />

że bardzo wielu z naszych włościan więcej dba<br />

o bydlę, niż o rodzone dziecko. Ztąd też powstało<br />

na wsiach przysłowie: „łatwiej o dzieciątko, niż<br />

o cielątko!'^ I ludzie nie wstydzą się tego powtarzać,<br />

myśląc, że tern głupiem powiedzeniem usprawiedliwią<br />

się ze swego niedbalstwa o własną krew,<br />

o swoje potomstwo. A czyś ty taki pewny, człowieku,<br />

że jak jedno dziecko zginie marnie z twojej<br />

winy ze świata, to będziesz miał zaraz drugie<br />

w to miejsce? A jak cię też Pan Bóg ukarze i nie<br />

da więcej? Wtedy zostaniesz samotny, jak palec, na<br />

świecie! Nie będziesz miał <strong>dla</strong> kogo pracować, nie<br />

będzie komu zamknąć ci oczu po śmierci, ani pomodlić<br />

się za twą duszę.


— 20 —<br />

Jak można złemu zaradzić.<br />

Może na swoje wytłomaczenie powiecie, że, jak<br />

człek ciężko pracować musi na kawałek chleba, to<br />

trudno, aby wszystko rzucił i bawił się z dziećmi,<br />

bo wkońcu z niemi razem z głodu musiałby u-<br />

mrzeć.<br />

Nie, tego od was nikt nie wymaga, abyście<br />

porzucili robotę i dzieci tylko niańczyli. Ale trzeba<br />

jedno z drugiem pogodzić i rady jakiejś na to<br />

szukać.<br />

Każdego gospodarza na osobną, piastunkę nie<br />

stać, tak samo, jak nie stać każdego na osobnego<br />

pastucha. A jednak bydło musi być dopilnowane,<br />

aby w szkodę nie szło. Już też dawno poradziliście<br />

sobie w ten sposób, że najmuje się jednego<br />

pastucha <strong>dla</strong> całej gromady, dają mu gospodarze<br />

kolejno mieszkanie, życie i jeszcze za tę robotę dopłacają<br />

pieniędzmi. A ponieważ sam nie dałby sobie<br />

z bydłem rady, więc dodają mu do pomocy<br />

codzień z innej chałupy podwoje pastuszków.—Sami<br />

umieliście sobie poradzić, bo to o bydło chodziło:<br />

dziecię zaś widocznie mniej was obchodzi, niż<br />

bydlę. A tymczasem ci włościanie, którzy o dzieci<br />

swè dbają, znaleźli radę na to, aby im zapewnić<br />

opiekę na ten czas, kiedy rodzice i starsze rodzeństwo<br />

pracują w polu. Zgadujecie zapewne, że tę<br />

opiekę stanowi nie pastuch gromadzki, ale ochrona.<br />

Na nieszczęście, mało bardzo ochron jest w naszym<br />

kraju, gdyż na tysiąc trzysta trzynaście gmin jest<br />

— 21 —<br />

ich tylko trzynaście, nie licząc naturalnie ochron<br />

w Warszawie. A czy to nie wstyd,—kiedy pastuch<br />

gromadzki jest w każdej wsi prawie?<br />

Może będziecie wymawiać się tem, że założenie<br />

ochrony dużo kosztuje. To wam znowu odpowiem,<br />

że, jak taniej jest trzymać jednego ogólnego<br />

pasterza, tak też taniej wypadnie utrzymanie jednej<br />

dozorczyni <strong>dla</strong> dzieci z całej wsi. Przy te m<br />

jeżeli porachować czas stracony, który każda matka,<br />

biorąca ze sobą dziecię w pole, zmarnuje na<br />

to, żeby choć od czasu do czasu do dziecka zajrzeć,<br />

to z łatwością przekonamy się, iż, nie odrywając<br />

się od roboty, mogłaby o tyle więcej zarobić,<br />

że zysk ztąd pochodzący wystarczyłby na opłacenie<br />

składki na ochroniarkę.<br />

Takie ochrony, jakie zakładają po miastach<br />

<strong>dla</strong> dzieci, których rodzice chodzą na zarobek, kosztują<br />

wiele, bo w mieście trzeba płacić drogie komorne,<br />

a i życie jest dużo droższe, niżeli na wsi,<br />

albo w małem miasteczku. Ale na wsiach dałoby<br />

się to zrobić daleko tańszym kosztem.<br />

Prawie w każdej wsi jest jakiś stary opuszczony<br />

budynek, najczęściej dawna karczma. Możnaby<br />

go tedy składkowem drzewem i wspólnemi<br />

siłami poreperować, ogrodzić kawałek nieużytku na<br />

ogródek, zasiać go trawą, zasadzić dzikiemi drzewinami,<br />

żeby dzieci miały miękką murawę i chłód.<br />

Wszystko to możnaby zrobić darmo, tylko trzeba<br />

trochę czasu na to poświęcić. Potem należałoby<br />

postarać się o jaką doświadczoną kobietę, która<br />

umie koło dzieci chodzić, a jest prócz tego dobra


— 22 —<br />

i cierpliwa, żeby sobie tego zajęcia nie sprzykrzyła.<br />

Najlepiej byłoby poszukać piśmiennej i umiejącej<br />

szyć; byłaby z niej podwójna korzyść, bo<br />

w zimie, kiedy maleńkich dzieci w ochronie nie<br />

bywa, — gdyż każda matka sama swego dziecka<br />

w chałupie dopilnuje, - mogłaby ochroniarka za małą<br />

dopłatą uczyć starsze dziewczęta szyć, łatać, robić<br />

pończochy—i innych robót kobiecych.<br />

Naturalnie, że tak samo, jak nauczycielce, należałoby<br />

dać odpowiednie utrzymanie takiej ochroniarce,<br />

a więc mieszkanie przy ochronie, opał, oraz<br />

kaszy, mąki, kapusty, kartofli, okrasy po pewnej<br />

umówionej miarce od dziecka, a przytem kilkanaście<br />

rubli na przyodziewek. Coby zaś brakło, to<br />

mogłaby dozorczyni sobie dorobić, biorąc zimą szycie<br />

od gospodyń.<br />

W lecie, ponieważ dzieci oddawane byłyby na<br />

cały dzień, to oprócz tego, coby każde zabierało<br />

na obiad lub przynosiło w południe jeść do ochrony,<br />

trzebaby dodać jeszcze chleba, kaszy czy kartofli,<br />

któreby ochroniarka ugotowała i rozdała, żeby<br />

dzieciaki głodu nie cierpiały. Dla maleńkich należałoby<br />

dawać potrochu mleka, aby je było czem<br />

pokarmiać.<br />

Ponieważ zaś jedna kobieta nie dałaby sobie<br />

rady z wieloma naraz dziećmi, to musiałyby przychodzić<br />

ochroniarce do pomocy kolejno po dwie<br />

dorosłe dziewuchy.—Gdy już gospodarze ułożą się<br />

między sobą, należy zwołać zebranie gromadzkie<br />

i na niem uchwalić potrzebę założenia ochrony;<br />

w tej uchwale należy oznaczyć, ile wieś przezna-<br />

— 23 -<br />

cza na utrzymanie ochroniarki i własnoręcznie podpisać<br />

się na to, że gospodarze zgadzają się płacić<br />

przypadającą na nich składkę. Troskliwe matki<br />

powinny starać się, aby założenie ochrony przyszło<br />

do skutku jak najprędzej.<br />

Jeżeli dobrzy ludzie wezmą te rady do serca,<br />

pomyślą nad ich wykonaniem i wykonają to, co<br />

postanowią, niech o tern doniosą do pism <strong>dla</strong> przykładu<br />

innym wioskom, — bo przykład działa mocniej,<br />

niż rada; kto pierwszy daje przykład dobry,<br />

ten ma wielką zasługę, bo nietylko sam czyni<br />

dobrze, ale pociąga za sobą do dobrego całe tłumy.<br />

A przecież dobre wychowanie dzieci—to najwyższe<br />

dobro na ziemi, gdyż dzieci nasze jestto<br />

pokolenie, które po nas żyć będzie — a będzie<br />

z niego naród taki, jakim go zrobi nasze wychowanie...<br />

Starajmy się więc wychować dzieci nasze<br />

na ludzi zdrowych, bo stare przysłowie mówi:<br />

„w zdrowem ciele—zdrowa dusza". Człowiek zdrowy<br />

i do pracy, i do nauki zdatniejszy jest, aniżeli<br />

wątły i słabowity.<br />

CZEŚĆ TRZECIA.<br />

Pokarmy.<br />

0 pieczeniu chleba.<br />

Chleb jest najsmaczniejszym i po mięsie jednym<br />

z najpożywniejszych pokarmów; <strong>dla</strong>tego też


— 24 -<br />

od najdawniejszych czasów jest przez ludzi używany.<br />

Różne narody różnie sobie chleb przygotowują,<br />

ale wszystkie spożywają go chętnie.<br />

Im lud jest biedniejszy i mniej oświecony, tern<br />

gorszy chleb jada. Doświadczenie, nauka objaśnia,<br />

jak przygotowywać chleb smaczny i zdrowy.<br />

Mąka, użyta na wszelkiego rodzaju ciasto, powinna<br />

być sucha, bo wtedy jest sporsza, więcej<br />

ciasta wydaje; należy też uważać, żeby nie była<br />

stęchła lub ze zrośniętego zboża, albo ze zboża zanieczyszczonego.<br />

Chleb żytni bywa: razowy — jeżeli mąka raz<br />

tylko została przesiana przez pytel czyli worki —<br />

i pytlowy z mąki parę razy przesianej.<br />

Wszelkie ciasto wyrabia się dwojakim sposobem:<br />

albo Słodkie czyli przaśne, naprzykład: opłatki,<br />

kluski, mace, kiedy zaraz po rozrobieniu mąki<br />

wodą- ciasto bywa pieczone lub gotowane; albo<br />

kwaśne, kiedy, po rozmieszaniu czyli rozczynieniu<br />

mąki wodą, dodaje się do ciasta drożdży lub kwasu,<br />

pozostałego z poprzedniego pieczywa, i zostawia<br />

się na jakiś czas w spokoju, aby wyrosło.<br />

Drożdże lub kwas działają tak na ciasto, że wytwarzają<br />

w niem gaz, który w postaci baniek wydobywa<br />

się na wierzch, rozpycha i porusza całą<br />

masę ciasta, czem przyczynia się do pulchności<br />

onego,—a takim sposobem robi je zdrowszem, lżejszem<br />

i strawniejszem. W kluskach bez drożdży<br />

dziurek tych niema, <strong>dla</strong>tego też, jeżeli zjeść ich<br />

dużo, czujemy ciśnienie w żołądku; tego samego<br />

uczucia doznajemy po zjedzeniu chleba z zakalcem,<br />

o?,<br />

to jest takiego, który po wyrośnięciu opadł, przez<br />

co pozalepiały się wszystkie dziurki, utworzone<br />

przez gaz.<br />

Po wyrośnięciu rozczynu przyczynia SfÇ chleb,<br />

to jest dodaje się do ciasta więcej mąki, soli i dosypuje<br />

nasienia kopru, kminku lub czarnuszki wedle<br />

upodobania. Wtedy należy ciasto dobrze wyrobić<br />

czyli mąkę wymiesić, co uskutecznia się<br />

przy małych ilościach rękami, a w piekarniach,<br />

gdzie pieką dużo, robi to kilku ludzi rękami lub<br />

też nogami, albo maszyną.<br />

Ciasto dobrze wymieszone albo zostawia się<br />

na parę godzin w spokoju, aby znowu -podrosło,<br />

a potem dopiero urabia się w bochenki — albo<br />

odrazu po przyczynieniu robią z niego bochenki.<br />

Chleb w postaci bochenków podrasta po raz trzeci.<br />

Ze spodu podsypuje się mąką, aby nie przylegał<br />

do stołu, na którym leży, a z wierzchu smarują<br />

go czystą wodą. Pod wpływem wilgoci i gorąca<br />

wytwarza się na bochenku połyskująca skórka.<br />

Aby skórka nie pękała, trzeba przed wsadzeniem<br />

do pieca raz jeszcze bochenki posmarować wodą.<br />

Chleb razowy. Wziąć mąki garncy 4; z tego<br />

2 garnce rozczynić w zakwaszonej, dzieży jednym<br />

garncem ciepłej wody na noc. Rano dodać resztę<br />

mąki, trochę soli, kopru i wody, jeśli ciasto za<br />

gęste, — wyrabiać najmniej godzinę, bo od tego<br />

zależy dobroć chleba, i zostawić potem, aby wyrosło.<br />

Następnie robi się bochenki, kładzie na łopatę,<br />

smaruje zimną wodą i wsadza na 2 godziny<br />

do gorącego pieca.


Jeżeli trafi się wypadek, że zboże porośnięte,<br />

chleb z mąki takiej jest zakalcowaty i prawie niemożliwy<br />

do jedzenia. Chcąc mieć chleb dobry, trzeba<br />

mąkę taką rozczyniać ługiem z popiołu, biorąc<br />

kwartę ługu na garniec wody. Albo też, po<br />

zamieszeniu, włożyć w ciasto rozpalony kamyk wielïtftjiii<br />

— 86 —<br />

Chleb pytlowy. Na 4 garnce maki bierze się<br />

do rozczynienia 2 garnce maki i garniec mleka<br />

słodkiego, kwaśnego lub serwatki, albo wprost wody<br />

czystej; dodaje się drożdży 14 łutów i zostawia na<br />

godzinę, aby podrosło. Później dosypuje się reszta<br />

mąki, soli trochę i kminku, wygniata się doskonale<br />

i zostawia w cieple kilka godzin. Gdy się<br />

dobrze ruszy — robią się bochenki, układają na<br />

stolnicy i stawiają w ciepłem miejscu; po godzinie,<br />

gdy podrosną, smaruje się je wodą albo piwem,<br />

a jeżeli kto chce, jajkiem rozbitem z wodą, i wsadza<br />

na godzinę do gorącego pieca.<br />

Placki pszenne zwyczajne. Na 4-y garnce<br />

mąki pszennej rozczynia się 3 garnce mąki 5-ciu<br />

kwartami mleka słodkiego lub letniej wody, dodając<br />

drożdży na 1 garniec mąki 4 łuty. Gdy rozczyn<br />

się dobrze ruszy, dosypuje się pozostałą mąkę,<br />

1 łyżkę soli na 1 garniec mąki, trochę korzeni<br />

<strong>dla</strong> zapachu, naprzykład cynamonu tłuczonego;<br />

ciasto wygniata się doskonale, robi się podłużne<br />

placki, kładzie na posmarowane masłem blachy,<br />

a po wyrośnięciu smaruje się zwierzchu jajkiem<br />

lub wodą i sadza na godzinę do pieca.<br />

Co robić, jeżeli zboże na mąkę było porosłe.<br />

— 27 -<br />

kości gęsiego jaja i nie nakrywać dzieży, póki spalenizna<br />

nie wyjdzie.<br />

Bułki. Pół garnca mąki pszennej rozczynić<br />

pół garncem słodkiego mleka, dodać 8 łutów suchych<br />

rozmoczonych w mleku drożdży lub dolać<br />

szklankę mokrych drożdży z piwa. Jak podrośnie,<br />

dosypać drugie pół garnca mąki, wbić 10 całych<br />

jaj, wsypać pół funta miałkiego cukru, pół<br />

funta roztopionego ale przestudzonego masła, osolić<br />

łyżeczką soli, dodać trochę pomarańczowej skórki,<br />

doskonale wyrobić, aby ciasto od ręki odstawało,<br />

i zostawić w spokoju, żeby rosło. Następnie<br />

porobić spore bocheneczki, podsypać mąką, smarować<br />

rozbitem na miseczce jajkiem i wsadzić<br />

w piec na niecałą godzinę.<br />

Ażeby być pewnym, czy ciasto się dobrze wypiekło,<br />

trzeba ostrugać cienko patyczek i z boku<br />

przekłuć nim bochenek aż do środka. Jeśli wyciągnięty<br />

patyczek okaże się suchy — to ciasto jest<br />

wypieczone; jeżeli patyczek jest wilgotny — trzeba<br />

ciasto jeszcze na czas jakiś do pieca włożyć.<br />

Ciasto Świąteczne lepsze. Kto chce mieć ciasto<br />

smaczniejsze, niech na tę samą ilość mąki, to<br />

jest na 1 garniec do przyczynienia, weźmie 20 jaj,<br />

z których żółtka należy ubić z jednym funtem cukru,<br />

a białka osobno na pianę; jeden lub najmniej<br />

pół funta sklarowanego masła, pół funta czysto<br />

opłukanych rodzynków, trochę cynamonu lub otartej<br />

o tarkę skórki z cytryny albo pomarańczy,<br />

sześć sztuk gorzkich migdałów drobno usiekanych<br />

(<strong>dla</strong> zapachu) i 12 łutów drożdży, bo ciasto, w któ-


- 28 —<br />

rem jest więcej przypraw, trudniej rośnie. Ciasto<br />

takie, jak wyrośnie, można nakładać w formy, jakich<br />

używają, do pieczenia babek, lub na brytwany<br />

(blachy), wyłożone papierem. Wprzódy jednak tak<br />

formy, jak i papier nakładany na blachy, trzeba<br />

wysmarować dobrze masłem, bo inaczej ciasto się<br />

pokruszy. W piecu siedzieć powinno godzinę. Jak<br />

się ciasto wyjmie z pieca, trzeba formę położyć na<br />

bok, aby trochę ostygła, i dopiero powoli odwrócić<br />

i delikatnie babkę wytrząsnąć.<br />

Placki. Do powyżej opisanego ciasta dosypać<br />

trochę mąki, aby było gęściejsze, wyłożyć na stolnicę,<br />

rozpłaszczyć, posmarować grubo przynajmniej<br />

na pół cala powidłami, zwinąć w rurkę i położyć<br />

na blachę; albo też położywszy jeden placek na<br />

blachę, posmarować powidłami i przykryć drugim<br />

cienkim zwierzchu.<br />

Zamiast powideł ze śliwek można smarować<br />

placek uduszonemi z trochą cukru i cynamonu jabłkami.<br />

Albo też na wierzch placka układać świeże<br />

dobrze dojrzałe śliwki węgierki, wyjąwszy z nich<br />

pestki i rozpłaszczając skórką na ciasto. Placek taki<br />

nie przykrywa się z wierzchu drugą warstwą ciasta,<br />

lecz po upieczeniu posypuje się cukrem z cynamonem,<br />

jeśli go kto lubi.<br />

Racuszki. Na kwartę mąki wziąć 4 całe jajka,<br />

2 łuty drożdży, troszkę'soli, pół kwarty mleka<br />

i rozczynić; jak wyrośnie, posypać stolnicę mąką,<br />

nabierać ciasta łyżką, umoczoną w tłuszczu, na jakim<br />

smażyć się mają, i układać bułeczki. Potem<br />

rozgrzać mocno smalec na patelni, kłaść weń ra-<br />

— 29 —<br />

cuszki; jak się zrumienią, przewracać ostrożnie na<br />

drugą stronę. Po usmażeniu obsypać cukrem.<br />

Postne racuszki rozczyniają się wodą bez jajek<br />

i mleka, z dodaniem jednak drożdży, i smażą<br />

na oleju. Poczem obsypują się także cukrem i cynamonem.<br />

Placki z makiem na post.<br />

Do pół garnca mąki wsypać pół kwarty maku,<br />

posolić trochę, wlać parę łyżek dobrego oleju<br />

i, dolawszy wody zimnej, zagnieść; porobić placki<br />

nieduże, grubości palca, nakroić je w kostkę nożem<br />

lub blaszaną łyżką, żeby nie pękały, i upiec po<br />

chlebie. Kto chce, zamiast oleju może dać masła.<br />

Pierogi z kapustą.<br />

Ciasto pszenne rozczynia się na drożdżach, zostawia<br />

się, żeby wyrosło; potem dodaje się mąki,<br />

licząc dwa garnce na garniec rozczynu. Wymiesić<br />

i zostawić, żeby jeszcze raz wyrosło. Przez ten cza s<br />

obgotować kapustę kwaszoną, przyprawić masłem<br />

albo olejem z cebulą, pieprzem—i w tern poddusić<br />

z pół godziny. Do tego dodać jeszcze grzybów<br />

ugotowanych, usiekanych, albo pokrajanych w drobne<br />

paseczki.<br />

Potem ciasto rozciągnąć na stolnicy, na placki<br />

grubości palca,—wielkości—jak komu potrzeba. Na<br />

rozciągnięte ciasto włożyć przygotowanej kapusty,<br />

złożyć do środka i na środku zlepić w ząbki. Posmarować<br />

zwierzchu masłem lub olejem — i wsadzić<br />

w piec na godzinę.


— 30 —<br />

W podobny sposób, w takiem samem cieście,<br />

robi się pierogi z serem i kaszą jaglaną, z marchwią,<br />

makiem, burakami, z serem i miętą zwyczajną.<br />

Pierogi z mięsem.<br />

Mięso wołowe z wieprzowem pół na pół odgotować,<br />

posiekać miałko na masę, rozmoczyć bułkę,<br />

oparzyć dużą cebulę, usiekać drobniutko, włożyć<br />

w ryneczkę łyżkę smalcu, postawić na wolnym<br />

ogniu, żeby się cebula rozlazła, a nie zrumieniła;<br />

odstawić; mięso przygotowane opieprzyć i osolić,<br />

bułkę wymoczoną i wyciśniętą z wody włożyć<br />

w mięso, wbić całe jajko, wymiesić dobrze ręką<br />

razem z mięsem. Potem włożyć to mięso w smalec<br />

z cebulą, jeszcze raz dobrze wymieszać, postawić<br />

na bardzo wolnym ogniu, żeby się jeszcze raz<br />

zmacerowało. Po ostygnięciu, nałożyć w ciasto takie,<br />

jak poprzednie; porobić pierogi i wsadzić<br />

w piec.<br />

Mięso.<br />

Przedewszystkiem, aby mięso przynosiło człowiekowi<br />

pożytek, musi być ze zdrowego bydlęcia,<br />

bo jużci chore mięso nie może posłużyć na zdrowie.<br />

Nietylko tedy, pod żadnym na świecie pozorem,<br />

nie można spożywać padłego zwierzęcia czy<br />

ptaka, ale i chorego dorzynać nie należy, chyba<br />

że choroba była powierzchowna, jak naprzykład<br />

złamanie kości, bo w takim razie, jeżeli zabicie nastąpi<br />

wkrótce po złamaniu, mięso będzie dobre.<br />

- 31 -<br />

Tysiące było przykładóŁ (ż^Tif«^. którzy<br />

połakomili się na mięso z c%^ąo^J4ub>padłego<br />

zwierzęcia, przypłacili to chorobą mb 4iniercią nawet.<br />

Niewszystkie części zwierzęcia są jednakowo<br />

smaczne i strawne. Gospodynie wiedzą z doświadczenia,<br />

że szponder, łata, karkowina są twarde<br />

i włókniste, podczas gdy krzyżowe i zadnie<br />

części dostarczają miękkiego i soczystego mięsa.<br />

Na to też przy kupnie mięsa uważać należy. Zadnie,<br />

a więc lepsze części są droższe, przednie tańsze;<br />

lepiej jednak kupić mniej, ale lepszego mięsa,<br />

bo większy da ono pożytek.<br />

Co do rodzaju zwierząt, to cielęce mięso jest<br />

najstrawniejsze, choć najmniej daje pożywienia; potem,<br />

co do strawności, idzie wołowe, wreszcie wieprzowe<br />

i baranie. Wołowina jest najposilniejsza.<br />

Z tego wynika, że dzieciom i chorym najlepiej dawać<br />

mięso cielęce i wołowe, przytem lepiej smażone<br />

na maśle, niż gotowane.<br />

Rosół.<br />

Najczęściej jadamy mięso gotowane, woda zaś,<br />

w której się ono gotuje, odpowiednio ' zaprawiona,<br />

nazywa się rosołem. Mało która gospodyni<br />

umie zgotować dobry rosół, a więc podaję<br />

tu sposób, jak go robić należy. Opłukane (bo<br />

mogło leżeć na brudnej desce, w brudnym koszyku,<br />

lub być brane brudnemi rękami), mięso wkłada<br />

się w garnek, zalewa zimną wodą i stawia na<br />

wolnym ogniu. Główną zasadą dobrego rosołu jest,<br />

aby się nie prędko bałwanił, lecz powoli gotował.


— 32<br />

W czasie gotowania wypływają na wierzch szumowiny.<br />

Chociaż one stanowią bardzo pożywną część<br />

rosołu, jednakże zwykle zbieramy je łyżką, najlepiej<br />

dziurkowaną, durszlakową, i wyrzucamy. Gdy<br />

się rosół rzetelnie odszumuje, trzeba go osolić, wsypać<br />

parę ziarnek pieprzu, angielskiego ziela, ze dwa<br />

bobkowe listki, czyli tak zwane korzenie, włożyć<br />

sporo włoszczyzny, to jest pietruszki, marchwi,<br />

kto ma, selera, pora i upieczoną na blasze lub<br />

węglach cebulę. Aby rosół był dobry, powinien się<br />

gotow r ać trzy godziny; wtedy mięso będzie miękkie,<br />

a rosół przejdzie smakiem mięsa i włoszczyzny.<br />

Jeżeli gotuje się rosół <strong>dla</strong> chorego lub dziecka,<br />

to korzeni, — to jest pieprzu, ziela angielskiego,<br />

liścia bobkowego,—brać nie trzeba. Kiedy mięso jest<br />

bardzo tłuste, należy część tłuszczu z rosołu<br />

zebrać łyżką, bo tłuszcz ten jest niestrawny. Chorym<br />

i dzieciom zawsze trzeba dawać rosół zupełnie<br />

chudy, a więc bez tłuszczu.<br />

Rosół nie jada się prawie nigdy goły czyli<br />

czysty, lecz zwykle podają go z kaszą, kluskami,<br />

kartoflami i t. d.<br />

Najczęściej drobną tatarczaną czyli gryczaną<br />

kaszkę sypią na rosół i gotują razem. Zasypują także<br />

rosół kaszą jęczmienną, z czego tworzy się krupnik.<br />

Można też tatarczaną lub jaglaną kaszę ugotować<br />

w osobnym garnku na gęsto, a potem łyżką<br />

nakładać na miski lub talerze i zalewać gorącym<br />

rosołem.<br />

Jeżeli chcemy jeść rosół z kluskami, należy<br />

— 33 —<br />

zgotować kluski osobno na wodzie, a odceciwszy,<br />

postąpić tak, jak z kaszą.<br />

Jedzą także z rosołem osobno ugotowane kartofle<br />

lub groch tyczkowy i piechotny.<br />

Małym dzieciom dobrze jest dawać rosół z drobną<br />

tatarczaną kaszą, z czerstwą rozmoczoną w rosole<br />

bułką lub lanemi kluskami. Ostatnie robią się<br />

tak: jajko rozbija się z łyżką mąki i szczyptą soli<br />

tak, aby ciasto było gęste, lecz lało się z łyżki.<br />

Ciasto takie leje się potrochu na gotujący się rosół,<br />

z czego tworzą się cieniutkie i delikatne kluseczki.<br />

Sztuka mięsa.<br />

Sztuka mięsa, jedzona tylko z chlebem i solą,<br />

nie jest smaczna; nic to dziwnego, bo główny smak<br />

z mięsa przeszedł w rosół. Można jednak do mięsa<br />

dodać takie przyprawy, które zaostrzają apetyt<br />

i przy których mięso dobrze smakuje. Do najlepszych<br />

tego rodzaju przypraw należą: mizerja z ogórków,<br />

sałata, chrzan, ćwikła.<br />

Dzieciom do lat trzech lepiej sztuki mięsa nie<br />

dawać, bo niewielki będą miały z niej posiłek, tylko,<br />

jak radziłam, z surowego mięsa trochę uskrobać<br />

i usmażyć.<br />

Smażone mię80 jest najpożywniejsze, ale zarazem<br />

najdrożej kosztuje, bo do smażenia trzeba<br />

mieć dobry kawałek, najlepiej od krzyża czyli krzyżówki.<br />

Przed smażeniem mięso zbija się doskonale<br />

wałkiem, potem soli i kładzie na rozpalone masło,<br />

dodając kilka cienkich plasterków cebuli. Należy<br />

<strong>Upominek</strong>. 3


* * * •<br />

Bflp<br />

— 34 —<br />

uważać, aby nie było surowe i aby się nie przesmażyło,<br />

bo będzie twarde i suche.<br />

Pieczeń duszona.<br />

Daleko oszczędniej robić pieczeń wołową duszoną.<br />

Pieczeni nigdy nie robi się ze świeżego mięsa,<br />

bo będzie twarda. Kto chce mieć dobrą pieczeń,<br />

musi na dwa, trzy dni przed tern, nim ma<br />

być zrobiona, kupić mięso. Spory — trzy lub cztery<br />

funty ważący—kawał mięsa (najlepiej z zadniej<br />

ćwierci, zwany zrazówką), zbić wałkiem i na misce<br />

polać zimnym octem, przegotowanym wprzódy<br />

z korzeniami, i postawić w chłodnem miejscu. Przed<br />

użyciem otrząsnąć z korzeni, posolić i, zrumieniwszy<br />

w rynce masło, włożyć w nią mięso. Jak się<br />

zrumieni na mocnym ogniu, zestawić na wolniejszy,<br />

po<strong>dla</strong>ć parę łyżek wody, przykryć pokrywą<br />

i niech się dusi. Od czasu do czasu zaglądać, przewracać<br />

z jednej strony na drugą, aby się nie przypalała<br />

i, w miarę jak sos się wydusza, podlewać<br />

zimną wodą. Pieczeń powinna się dusić ze dwie<br />

godziny. Razem z mięsem wrzucić do rynki trochę<br />

cebuli pokrajanej, a przed podaniem sos zasypać<br />

mąką lub zakruszyć chlebem, i, jeśli można, wlać<br />

parę łyżek śmietany.<br />

Pieczeń taka, jeżeli tylko mięso było dobre,<br />

wyborowe, będzie tak krucha, ie nawet starzy ludzie,<br />

którzy mają kiepskie zęby, pogryźć ją mogą.<br />

Do pieczeni duszonej dobrze jest podawać kapustę<br />

i kartofle.<br />

Zrazy bite. Jeżeli mięso nie jest w jednym<br />

-- 35 —<br />

kawałku, co na prowincji często się zdarza, lub<br />

przechodzą w niem żyły i błony, przez co na duszoną<br />

pieczeń jest niezdatne, to dobrze zeń zrobić<br />

zrazy. Mięso pokroić na spore kawałki, obrać<br />

z żył i błon. Każdy kawałek zbić wałkiem doskonale,<br />

posolić, troszkę opieprzyć, włożyć w rynkę<br />

kawałek masła albo łoju bydlęcego; jak się zasmaży,<br />

kłaść kawałki mięsa czyli zrazy, przekładając<br />

krajaną cebulą. Wrzucić parę ziarn pieprzu, ziela<br />

i bobkowy listek, nakryć pokrywą i dusić na wolniutkim<br />

ogniu na kuchni lub na dynarku na węglach.<br />

Mięso puści z siebie sos, ale sos ten się wysmaża:<br />

trzeba tedy uważać, często zaglądać i podlewać<br />

po parę łyżek zimnej wody, żeby się nie<br />

przypaliły. Sos ten, kto lubi, może trochę przed<br />

podaniem zaklepać mąką lub dolać śmietaną.<br />

Zrazy Siekane robią się z jeszcze gorszego<br />

mięsa, niż bite. Na takie zrazy mięso, obrane z żył<br />

i błon, sieka się drobno siekaczem, jak na kotlety,<br />

poczem tartej suchej bułki lub chleba, albo bułkę<br />

starą i chleb, namoczy się w mleku lub wodzie,<br />

wyciśnie dobrze i z mięsem wymiesza. Wbić trzeba<br />

do tego jedno lub dwa iajka, a kto chce oszczędzić<br />

jaj, to może zamiast jaj wziąć utarty na tarce<br />

surowy kartofel, a on, jak jajko, mięso ściśnie;<br />

osolić, opieprzyć, włożyć utartą na tarce cebulę —<br />

razem to wszystko ręką wymieszać i robić z tej<br />

masy wałeczki, kulki lub placuszki. Masło lub inny<br />

tłuszcz zrumienić w rynce, albo na patelni, i utarzane<br />

w mące zrazy przysmażyć na obie strony.<br />

Poczem włożyć je w rondel i dusić podłożywszy


— 36 —<br />

trochę tłuszczu na dno i podlewając w miarę potrzeby<br />

wodą.<br />

Do zrazów można dać kapustę, buraki, kartofle<br />

lub jakąbądź kaszę.<br />

Klops czyli pieczeń siekana. Również oszczędnem<br />

jedzeniem, jak zrazy, jest pieczeń siekana. Mięso<br />

na taką pieczeń sieka się także drobno; jeżeli<br />

jest kawałek tłustej wieprzowiny, można go dołożyć<br />

razem, a pieczeń będzie soczystsza i pulchniejsza.<br />

Następnie dodać do mięsa bułki lub chleba<br />

pytlowego zmaczanego wodą, jajko albo surowy<br />

utarty kartofel, usiekanej cebuli, posolić i popieprzyć.<br />

Wymieszać dobrze i umaczaną w wodzie ręką<br />

urobić na patelni bochenek okrągły lub podłużny,<br />

podłożyć trochę tłuszczu i wstawić w piecyk<br />

pod blachę lub w piec po chlebie. Parę razy<br />

trzeba zajrzeć do klopsa, polać go roztopionym na<br />

patelni tłuszczem. Pieczeń taka jest bardzo podzielna<br />

i smaczna. Jak wystygnie, z łatwością kraje się<br />

w cienkie plasterki — odpowiednia też jest do zabrania<br />

w drogę.<br />

Kotlety Siekane. Z wszelkiego rodzaju mięsa,<br />

— a więc tak dobrze z wołowiny, jak z cielęciny,<br />

baraniny i wieprzowiny—można robić kotlety. Na<br />

kotlety użyć się dają i gorsze, drobniejsze kawałki<br />

mięsa, z jakichby pieczeń była niesmaczna.<br />

Mięso na kotlety obiera się z żył większych<br />

i sieka drobniutko tasakiem tak, aby utworzyło<br />

jednolitą masę — potem wybiera się jeszcze raz<br />

nożem większe żyły. Na dwa funty mięsa dodaje<br />

się półtorej bułki (namoczonej wprzódy w wodzie<br />

— 37 —<br />

i doskonale wyżętej rękami z tejże wody), trochę<br />

drobno siekanej cebuli (do cielęcych kotletów cebuli<br />

się nie bierze), pieprzy się, soli; na 2 lub 3<br />

funty mięsa wbija się jedno jajko—i wszystko to<br />

razem wyrabia się rękami, aby się dobrze zmieszało.<br />

Potem dzieli 'się na spore kulki (z 1 funta<br />

3 lub 4) i nożem urabia się z tego mięsa placuszki<br />

czyli kotlety. Następnie smaruje się je<br />

piórkiem, umaczanem w rozbitem jajku, obsypuje<br />

bułką tartą i smaży na smalcu lub maśle. Można<br />

też wcale jajkiem nie smarować, tylko obsypać<br />

bułką.<br />

Jeżeli bierze się na kotlety mięso wołowe, bardzo<br />

jest dobrze dodać pół na pół, to jest drugie<br />

tyle co wołowego, wieprzowiny,—przez co są miększe<br />

i soczystsze.<br />

Najkorzystniej zrobić z mięsa kotlety, bo przez<br />

dodanie bułki zyskujemy na ilości, a przytem na<br />

pozostałych kościach i żyłach można zgotować<br />

krupnik lub zupę kartoflaną, czem znowu oszczędza<br />

się okrasy.<br />

Pierogi Z mięsa. Z wszelkiego pozostałego<br />

mięsa, czy to gotowanego, czy pieczonego, robić<br />

można doskonałe pierogi.<br />

Na pierogi mięso sieka się drobno, jak na kotlety.<br />

W rynce trzeba zasmażyć trochę cebuli, siekanej<br />

drobno, ze smalcem lub masłem, wrzucić<br />

w nią mięso, posolić, popieprzyć, wlać parę łyżek<br />

wody gorącej i przesmażyć. Potem zagnieść ciasto,<br />

cienko rozwałkować i na cały stąd powstały placek,<br />

zacząwszy od góry, układać łyżką kupeczki


_'i_ii<br />

•<br />

— 38 —<br />

siekaniny. Następnie drugim cienkim plackiem ciasta<br />

przykryć to mięso. Ręką każdą kupkę obcisnąć<br />

i nożem odkrajać lub cienką szklanką objąwszy,<br />

odciągnąć. Brzegi takim sposobem zrobionego pieroga<br />

palcami mocno ścisnąć, aby się zlepiły. Pierogi<br />

te gotuje się na wodzie, odcedza i krasi słoniną.<br />

Taką samą siekaniną mięsa można nakładać<br />

placuszki z ciasta drożdżowego lub zrobionego na<br />

kwasie chlebowym, i piec tak samo, jak gospodynie<br />

nasze robią pierogi z serem, marchwią i burakami.<br />

Doskonałe są też pierogi, jeśli zamiast mięsa<br />

usiekamy obgotowane wprzódy płuca, serce, śledzionę<br />

i wątróbkę cielęcą.<br />

Flaki.<br />

Flaki są wybornem jedzeniem, tylko muszą<br />

być dobrze przyrządzone. Przedewszystkiem należy<br />

flaki kupione od rzeźnika doskonale wypłukać, maczać<br />

w gorącej wodzie, wyskrobując nożem, i znowu<br />

wypłukać, aby były zupełnie czyste i białe. Potem,<br />

nalawszy je czystą miękką wodą, gotować długo,<br />

aż będą tak miękkie, że patyczkiem przebić się<br />

dadzą. Najlepiej flaki obgotowywać z jednego dnia<br />

na drugi, aby oszczędzić opału. Po ugotowaniu,<br />

wylać na miskę i wynieść w zimne miejsce. Nazajutrz<br />

wyjąć flaki z tego rosołu, co się w nim<br />

gotowały, pokrajać drobniusieńko, jak kluski, włożyć<br />

z powrotem w garnek, nalać tym samym rosołem,—a<br />

lepiej w osobnym garnku wstawić kawa-<br />

— 39 —<br />

łek mięsa, lub choćby trochę kości za parę groszy<br />

kupionych u rzeźnika, i ugotować z +ego lekki rosół,<br />

którym się flaki nalewa. Niektórzy całkiem<br />

ten rosół z flaków wylewają i gotują je pokrajane<br />

na świeżym rosole z mięsa. Aby flaki nie były<br />

mdłe, nie trzeba żałować korzeni. A więc posolić<br />

je, wsypać trochę całego pieprzu i angielskiego<br />

ziela, parę bobkowych liści, a przed podaniem na<br />

stół zakruszyć suszonym lub świeżym majerankiem,<br />

popieprzyć pieprzem tłuczonym i wsypać trochę<br />

tłuczonego imbiru. Przedtem jednak trzeba pokrajać<br />

parę sporych marchwi i pietruszek w paseczki<br />

i wrzucić we flaki; jak się już włoszczyzna<br />

ugotuje, zapalić flaki mąką z masłem i wsypać<br />

sporą garść tłuczonej bułki, to sos zrobi się gęściej<br />

szy.<br />

Cynadry. Wołowe cynadry (to jest nerki) wypłukać<br />

i gotować w wodzie ze dwie godziny; potem<br />

wyjąć, pokrajać w plasterki, starannie wyrzucając<br />

wszystkie żyłki (to jest żółte rurki). W rynce<br />

zasmażyć masło z dużą pokrajaną cebulą, włożyć<br />

pokrajane cynadry, po<strong>dla</strong>ć przecedzonym rosołem,<br />

w którym się one gotowały, i dusić pod pokrywką.<br />

Jak są już miękkie, posolić, popieprzyć,<br />

zakruszyć czerstwym tartym chlebem i zapalić masłem<br />

lub śmietaną z mąką. Niektóre gospodynie<br />

nie obgotowują wcale cynader, tylko, wymoczywszy<br />

w zimnej wodzie przez parę godzin, odrazu<br />

krają surowe i gotują w wodzie; potem dodają cebuli<br />

zasmażonej z masłem, solą, pieprzą i zapalają.<br />

Cynadry wieprzowe robią razem ze śledzioną, nie


— 40 —<br />

obgotowują wcale, lecz duszą, bo są daleko miększe<br />

od wołowych.<br />

Wątroba WOlowa. Pokrajać wątrobę w plasterki,<br />

posolić, utarzać w mące i smażyć na smalcu<br />

lub maśle, dodając krajanej w plastry cebuli.<br />

Bigos z resztek mięsa, bez kapusty. Pozostałe<br />

kawałki mięsa, czy pieczeni, które nie dadzą się<br />

zjeść w całości, pokrajać w kostkę, włożyć w rondel<br />

lub rynkę, dodać do tego jeden lub więcej<br />

krajanych kwaszonych ogórków i parę obranych<br />

i pokrajanych kwaśnych jabłek, parę ziarnek pieprzu,<br />

jedną krajaną cebulę— i dusić pod pokrywką.<br />

Potem doprawić octem lub kwasem ogórkowym,<br />

kawałkiem cukru i zapalić masłem z mąką.<br />

Do takiego bigosu dawać tłuczone kartofle lub<br />

kaszę jaglaną drobną, albo grubą tatarcxana.<br />

Trzęsionka czyli galareta z nóg. Nogi wołowe,<br />

cielęce i wieprzowe, czy to każde osobno, czy<br />

też razem, dają wyborną potrawę. W tym celu kupione<br />

nogi trzeba oparzyć gorącą wodą, nożem<br />

doskonale wszystką sierść zeskrobać, rozrąbać kość,<br />

wypłukać i, włożywszy w spory garnek, nalać czystą<br />

wodą i długo gotować. Najlepiej tak, jak flaki,<br />

robić nogi z jednego dnia na drugi. Wołowe nogi<br />

powinny się gotować na wolnym ogniu, pod<br />

pokrywką, ze sześć godzin, póki nie dadzą się kłuć<br />

tępym patyczkiem. Wieprzowe i cielęce gotuje się<br />

krócej, bo są delikatniejsze. Dlatego też, kto chce<br />

nogi wołowe robić razem z wieprzowemi lub cielęcemi,<br />

powinien wołowe wstawić wprzódy, a cielęce<br />

i wieprzowe dołożyć później, jak tamte będą.<br />

— 41 —<br />

już nawpół ugotowane. Rosół z nóg trzeba posolić<br />

i włożyć weń sporo włoszczyzny: cebulę, ząbek<br />

czosnku, kilkanaście ziarn pieprzu, angielskiego ziela,<br />

bobkowych liści, aby się smak dobrze nagotował.<br />

Jak nogi są już zupełnie miękkie, odstawia<br />

się od ognia, nogi na deskę wyjmuje, obiera z kości<br />

i kraje w drobne kawałki, jak okrasę. Potem<br />

wkłada się je w formę od pieczenia bab lub wprost<br />

na miskę, trochę opieprzywszy tłuczonym pieprzem,<br />

nalewa przecedzonym przez sitko rosołem i wynosi<br />

w zimne miejsce. Jak zaczynają krzepnąć, trzeba<br />

łyżką parę razy pomieszać, żeby mięso nie ustało<br />

się na dole, a rosół na górze, lecz aby galareta<br />

równo gę*sta była. —Po wsiach gotują trzęsionkę<br />

na wesela i jedzą pokrajaną na kawałki z chlebem.<br />

Daleko ładniej wygląda wyrzucona z formy<br />

na talerz lub półmisek i dopiero wtedy pokrajana,<br />

a smaczniejsza jest o wiele, jeżeli na talerzu polać<br />

ją octem. Można też do trzęsionki dawać kartofle<br />

w całości bez okrasy.<br />

Pieczeń barania. Tak samo zupełnie, jak wołową,<br />

robi się pieczeń baranią. Przed duszeniem<br />

można baraninę naszpikować, to jest gdzieniegdzie,<br />

robiąc dziury kozikiem, nakładać po kawałku<br />

czosnku, w skutek czego pieczeń nabiera przyjemnego<br />

zapachu.<br />

Na pieczeń baranią bierze się dyszek, czyli<br />

zadnią ćwiartkę.<br />

Przodki i cąber, t. j. mięso przy krzyżu,<br />

dusi się także, lub gotuje na nich zupę kartoflaną.<br />

W takim razie nie zaprawia się jej mąką.


— 42 —<br />

Baranina tłusta jest <strong>dla</strong> dzieci i chorych niezdrową.<br />

Pieczeń Cielęca. Cielęcina pieczona jest najlepsza.<br />

Jakąkolwiek część: ćwierć zadnią, lub górkę<br />

z łopatką, mostek t. j. przednią część pod szyją,<br />

trzeba oparzyć, wodą <strong>dla</strong> kruchości, posolić,<br />

a podłożywszy masła, położyć na blasze, brytwanie<br />

lub w rondel; potem wstawić w piecyk do pieczenia,<br />

jeśli go kto ma przy kuchni angielskiej, lub też<br />

w piec od chleba, napaliwszy go wprzódy trochę.<br />

Do cielęciny trzeba często zaglądać, polewać ją<br />

masłem roztopionem z patelni, aby była soczystą.<br />

Z cielęciny można też gotować rosół, osobliwie<br />

dobry <strong>dla</strong> chorych i dzieci. Mięso cielęce, jako<br />

najłatwiej strawne, może być dawane dzieciom<br />

i chorym.<br />

Marynowanie mięsa.<br />

Nasze gospodynie wiejskie umieją robić dobre<br />

kiszki i kiełbasy, ale solą tylko trochę i pieką,<br />

póki świeże. Takim sposobem zjadają cały zapas<br />

mięsa z wieprza w krótkim czasie, śpiesząc się, aby<br />

się nie zepsuło. Tymczasem marynowane i uwodzone<br />

szynki, boczki, trzymane następnie w zimnem<br />

miejscu i suchem, mogą się kilka miesięcy<br />

przetrzymać.<br />

Do marynowania układa się mięso (jak już<br />

zupełnie ostygnie), w faskę lub beczułkę. Do szynki,<br />

ważącej naprzykład 20 funtów, bierze się 1<br />

funt soli, ćwierć funta pieprzu, tyleż angielskiego<br />

ziela, za 3 grosze bobkowych liści i za 3 grosze<br />

— 43 —<br />

kolendru, garstkę jałowcowych jagód, ze 2 lub 3<br />

łuty saletry — wszystko miesza się razem i przesypuje<br />

szynki. Do boczków, schabów i głowizny<br />

bierze się naturalnie soli i korzeni mniej. Niektórzy<br />

biorą na dwudziestofuntową szynkę więcej niż<br />

1 funt soli, ale w takim razie przed użyciem trzeba<br />

szynkę długo moczyć w wodzie, aby nie była<br />

za słoną. Natarte solą, naciśnięte mocno deseczką<br />

i kamieniem, mięso puszcza z siebie sok. Co parę<br />

dni trzeba je w tym sosie przewracać, aby obie<br />

strony równo nasłoniały. Szynki powinny się tak<br />

marynować 4 tygodnie, boczkom wystarcza jeden<br />

tydzień<br />

Po umarynowaniu, trzeba mięso wysuszyć lub<br />

wędzić. Zawiesiwszy w kominie, rozpalić trochę<br />

drewek, przyduszając płomień rzucanemi nań trocinami<br />

lub mokreini wiórami. Jeżeli której gospodyni<br />

zdawałoby się za dużo roboty przy wędzeniu<br />

lub nie potrafiłaby, może oddać marynowaną szynkę,<br />

naznaczywszy ją wprzódy, aby jej nie zamienili,<br />

do wędliniarza w miasteczku, gdzie za małą opłatą<br />

szynkę uwędzą. Kto nie chce wędzić, może mięso<br />

obsuszyć na wietrze lub w letnim piecu.<br />

Wędzone mięso przed użyciem trzeba opłukać,<br />

a jeśli bardzo słone, moczyć parę godzin w zimnej<br />

wodzie. Potem gotować po kawałku z grochówką,<br />

kapuśniakiem, barszczem lub jaką jarzyną.<br />

Tak samo, jak wieprzowinę, można marynować<br />

i wołowe mięso, które potem gotowane jest też<br />

bardzo smaczne.<br />

Świeży SChab po nasoleniu można posypać


— 44 -<br />

kminkiem lub majerankiem <strong>dla</strong> zapachu, a odwróciwszy<br />

najpierw kośćmi do góry, wstawić choćby<br />

na misce w piec po chlebie; jak się z tej strony<br />

zrumieni, przewrócić na drugą, trochę cebuli pokrajać<br />

i wrzucić w sos. Trzeba zaglądać często do<br />

pieca, aby się schab nie przypalił, lecz tylko dobrze<br />

zrumienił.<br />

Boczek Świeży piecze się tak samo, jak schab,<br />

a gdy się nawpół przypiecze tak, że skóra na<br />

nim zwilgnie, należy ją ponakrawać, aby potem,<br />

jak się zrumieni i skruszeje, łatwiej było mięso<br />

krajać przy dzieleniu.<br />

Kiełbasy. Pozostałe kawałki od karku i różne<br />

resztki wieprzowego mięsiwa drobno pokrajać, dodać<br />

parę ząbków posiekanego trochę czosnku na<br />

wszystko mięso — (bo jak przesadzić czosnkiem, to<br />

kiełbasy niedobre), osolić, opieprzyć tłuczonym pieprzem<br />

z angielskiem zielem razem, wsypać pół łyżki<br />

tłuczonej saletry, pokropić zimną wodą i doskonale<br />

wymieszać. Cienkie kiszki dobrze oczyścić, wypłukać,<br />

wyszlamować, t. j. nożem oskrobać, jeżeli<br />

są dosyć mocne, w przeciwnym razie poczekać ze<br />

szlamowaniem aż się zrobi kiełbasy, a potem zamoczyć<br />

w wodzie i lekko nożem zeskrobać. W oczyszczone<br />

kiszki nakładać mięso, upychać mocno, lecz<br />

ostrożnie, żeby nie pękły; jeżeli zbierze się w kiszce<br />

powietrze, nakłuć to miejsce szpilką lub igłą<br />

i nasunąć mięso, bo od pozostałego w kiszkach<br />

powietrza mięso się psuje. Nazajutrz po zrobieniu<br />

obsuszyć dobrze kiełbasy lub, jeszcze lepiej—owę-<br />

— 45 -<br />

dzić. Po uwędzeniu jeść je można surowe, gotowane<br />

lub smażone.<br />

Kiełbasa Z szarym SOSem. Kiełbasa smażona<br />

lub pieczona daje się do kapusty, do kartofli zaś<br />

dobrze zrobić kiełbasę z sosem. W tym celu osmaża<br />

się ją cokolwiek, wkłada w rynkę i podlewa<br />

trochą wody. W małym kamiennym garnuszku<br />

wstawia się na węgle kawałek spory lub dwa cukru,<br />

aby się zrumienił na karmel; potem rozbiera<br />

się go paru łyżkami octu, zaprawia mąką i wlewa<br />

do smaku, w którym gotowała się kiełbasa.<br />

W ten sposób otrzymujemy kwaskowaty gęsty sos,<br />

którym można polać nawet niekraszone kartofle.—<br />

Zamiast cukru palonego i mąki, można do sosu<br />

tego wdrobić kupionego w mieście piernika, zwanego<br />

miodownikiem, a potem tylko cukrem miałkim<br />

i octem doprawić sos do smaku.<br />

Kiszki. Lekkie, podgardle, serce ugotować,<br />

w osobnym zaś garnuszku obgotować wątrobę, bo<br />

woda z niej zawsze bywa gorzkawą. Wyjąwszy<br />

wszystko to z rosołu i przestudziwszy, posiekać<br />

drobniutko, wątrobę zaś osobno utrzeć na tarce.<br />

Rosołem, w którym się gotowały lekkie i podgardle,<br />

sparzyć siekaninę; trzy kwarty tatarczanej kaszy<br />

wymieszać z mięsem, osolić, opieprzyć pieprzem tłuczonym<br />

z angielskiem zielem i ponakładać w kiszki<br />

niezbyt wiele, bo przy gotowaniu popękają.<br />

Gorszy gatunek kiszek. Krew zsiadłą obgotować<br />

w gorącej wodzie, wycedzić na przetak; jak<br />

woda ścieknie,, usiekać drobno, dodać skwarków wysmażonych<br />

ze smalcu, trochę smalcu dolać, aby


— 46 —<br />

kasza nie była za sucha; zmieszać z 2 kwartami<br />

tatarczanej kaszy, którą, można sparzyć wodą z gotowania<br />

kiszek pozostałą, |>osolić i popieprzyć, j'ak<br />

poprzednio, i ponakładać w kiszki, zatykając je<br />

drewienkami lub zaszywaj-ąc.<br />

Jeżeli wątroba i kasza wzięte były do robienia<br />

kiszek surowe, to trzeba nakładać kiszki bardzo<br />

wolno, tylko przez pół, bo one w gotowaniu<br />

napęcznieją, i w takim razie trzeba je długo gotować;<br />

jeżeli zaś wątroba była gotowana, a kasza<br />

sparzona, to dosyć gotować kiszki pół godziny.<br />

Salceson. Wziąć oczyszczone nogi i spodnie<br />

szczęki z głowizny. Jeśli nogi nie tłuste, to dodać<br />

kawałek cienkiej słoniny od boków razem ze skórą;<br />

wszystko ugotować, aby nie rozgotować tylko.<br />

Jak ostygnie, wybrać kości, pokrajać resztę w kostkę,<br />

osolić, popieprzyć, dodawszy parę tłuczonych goździków.<br />

Wymieszać wszystko dobrze i nakładać<br />

mocno w oczyszczony należycie żołądek i ślepą,<br />

kiszkę. Potem zaszyć cienkim szpagatem, obwinąć<br />

mocno w czystą szmatę i gotować z godzinę.<br />

Po przestygnięciu, ponakłuwać grubą igłą i przyłożyć,<br />

jak ser, deseczką i kamieniem na 24 godziny.<br />

Można salceson gotować i bez szmatki, ale<br />

nie jest wtedy tak pewny, bo może łatwo pęknąć-<br />

Solenie Słoniny. Przy sprawianiu wieprza<br />

przedewszystkiem trzeba na to zwracać uwagę, aby<br />

mięsa nie kłaść na kupę, lecz rozkładać po kawałku<br />

na zimnie, ażeby ostygło, — inaczej bowiem z łatwością<br />

może się zepsuć. Ostygłą zupełnie słoninę<br />

najlepiej nazajutrz dopiero po zabiciu wieprza<br />

— 47 —<br />

ponakrawać w pasy doskonale, posypywać grubo<br />

tłuczoną solą, której żałować nie należy, układać<br />

w czysto wyparzoną i wysuszoną beczkę lub laskę<br />

i, przykrywszy denkiem, przyłożyć kamieniem.<br />

Po 10 dniach lub 2 tygodniach, jeśli słonina gruba,<br />

można połcie wyjąć z beczki i obsuszyć lub owędzić,<br />

kto lubi.<br />

Jeżeli słonina dobrze jest upakowana w beczce,<br />

to jest pokrajana na mniejsze kawały, a następnie<br />

wszystkie dziury utkane mniejszemi kawałkami,—to<br />

może leżeć w beczce bez obsuszania. Wtedy po<br />

kawałku może być do jedzenia wyjmowana, aby tylko<br />

wciąż denkiem i kamieniem przyciśnięta była,<br />

a nie tak łatwo gorzknie i starzeje się, jak obsuszona,<br />

wisząca na powietrzu.<br />

Cielęcina marynowana. Jak na wsi zabiją<br />

cielę, a mięsa rozprzedać nie trafi się, zjeść zaś go<br />

w parę dni nie można, dobrze jest bardzo ćwiartki,<br />

a nawet i łopatki, zamarynować. Marynowanie<br />

cielęciny jest też bardzo praktyczne przed Wielkanocą,,<br />

kiedy cena cielęciny w Wielkim tygodniu<br />

bardzo podskakuje. Wtedy można kupić cielęcinę<br />

na półtrzecia a nawet trzy tygodnie przed świętami.<br />

Do marynowania cielęciny bierze się soli<br />

ze trzy garści, saletry za 6 groszy miałko utłuczonej,<br />

kolendru za 6 groszy, pieprzu całego, angielskiego<br />

ziela, jagód jałowcu po garści i parę bobkowych<br />

liści—wszystko to razem się miesza i cielęcinę<br />

wyciera doskonale; poczem układa w lasce,<br />

szafliku lub wanience i codzień przewraca z jednej<br />

strony na drugą, aby się cała dobrze uinary-


tares<br />

— 48 —<br />

nowała. Kto ma szynkę zamarynowaną, może cielęcinę<br />

dołożyć do szynki, wytarłszy wprzódy solą<br />

i korzeniami. Kto chce, może razem z cielęciną zamarynować<br />

kawałek o lub 6 funtowy wołowiny.<br />

W Wielką Środę lub Czwartek, cielęcina się wyjmuje<br />

z sosu i wędzi tak, jak szynka; a w Wielki<br />

Piątek lub Sobotę, wymoczywszy wprzódy ze dwie<br />

godziny w wodzie, piecze się w piecu po chlebie.<br />

Niektórzy wolą taką cielęcinę, niż szynkę wieprzową.<br />

Kotlety z móżdżka cielęcego. Mózg cielęcy<br />

obgotować w wodzie z octem i solą. Odcedzić,<br />

obrać z błony, rozdzielić na małe kotleciki, posmarować<br />

rozbitem jajkiem, obsypać bułką tartą<br />

i usmażyć na maśle. Móżdżek taki można dawać<br />

dzieciom i chorym.<br />

Wątróbka cielęca duszona. Wątróbkę trzeba<br />

opłukać, obrać z błonki, naszpikować młodą słoniną;<br />

włożyć w rondel lub rynkę, podłożyć masła,<br />

wkroić cebuli i dusić ze 25 minut. Posolić, jak<br />

już gotowa, i po<strong>dla</strong>ć parę łyżek śmietany. Dlatego<br />

trzeba wątróbkę solić na wydaniu i dusić krótko,<br />

bo inaczej stwardnieje.<br />

Drób.<br />

Jak mięso popsute lub pochodzące z chorego<br />

bydlęcia jest <strong>dla</strong> zdrowia szkodliwe, tak samo<br />

mięso z chorego lub zdechłego drobiu jest bardzo<br />

niebezpieczne.<br />

Rosół z kury gotuje się tak samo, jak z mię-<br />

- 49 -<br />

sa. z tą różnicą że kura, jako miększa, nie potrzebuje<br />

się tak długo gotować.<br />

Pieczone kurczęta są daleko lepsze i podzielniejsze,<br />

jeżeli są nadziane, bo nie wysychają podczas<br />

pieczenia, a prócz tego przez niadzianie przybywa<br />

jadła. Nadzienie tak mało gospodynię wiejską<br />

kosztować będzie, (bo wszystko, co doń potrzeba,<br />

ma w domu), że <strong>dla</strong> samej ciekawości, czy<br />

w książkach prawdę piszą, powinnaby niejedna<br />

spróbować je zrobić. Na trzy duże kuraki wziąć<br />

dwie bułki, rozmoczyć w mleku, a potem odcisnąć<br />

z niego zupełnie; dodać do tego kawałek masła,<br />

jedno jajko, posolić, wsypać drobno siekanej zielonej<br />

pietruszki lub koperku; wymieszać, nadziać tern<br />

kurczę, zaszyć je i, podłożywszy trochę masła, upiec.<br />

Kurczę duszone w maśle. Jeżeli potrzeba<br />

zrobić kurczę prędko, np. <strong>dla</strong> chorego, to dobrze jest,<br />

przekroiwszy je napół, udusić na maśle w rynce<br />

pod pokrywką. Dusić potrzebuje się kurczę krócej,<br />

niż piec, to jest przeszło pół godziny.<br />

Kaczki i gęsi pieczone. Kaczki i gęsi dostarczają<br />

bardzo smacznego mięsa, którego jednak<br />

z powodu, że jest tłuste i trudno się trawi, chorzy<br />

i dzieci małe jeść nie powinny. Gęsi i kaczki pieką<br />

albo nadziane jabłkami lub kartoflami, albo<br />

też puste, wytarte zewnątrz solą z majerankiem.<br />

Czernina. Ze spuszczonej na miseczkę, na którą<br />

nalano trochę octu, krwi kaczej, gęsiej lub prosięcej,<br />

robi się wyborna zupa, zwana czerniną.<br />

Dróbka, to jest szyja ze łbem, skrzydełka, nóżki,<br />

wątróbkę, żołądek i serce gotuje się na rosół<br />

<strong>Upominek</strong>. 4


SE<br />

— 50 —<br />

z włoszczyzną, jak zwykle z wołowiny. Jeśli można,<br />

nie zawadzi też włożyć funt wieprzowiny tłustej,<br />

ale to niekoniecznie. W osobnym garnuszku<br />

wstawić suszonych śliwek i gruszek, jeśli to jest zima,<br />

jeśli zaś lato, to świeżych śliwek i jabłek. Na<br />

oddzielną, miseczkę wziąć dwie lub trzy łyżki mąki<br />

i rozprowadzić ją krwią z octem, lejąc potrochu,<br />

aby się nie zrobiły kluski. Poczem zaprawę tę<br />

rozmieszać z rosołem, wlać weń ugotowane owoce<br />

i czernina gotowa. Do czerniny robią kluski krajane,<br />

które jedzą, jak z rosołem.<br />

Zwierzyna. Często zdarzają się po wsiach<br />

myśliwi,—należy tedy podać gospodyni sposoby<br />

przygotowywania zwierzyny. Wielu ludzi, osobliwie<br />

wiejskich, nie lubi jeść zwierzyny a nawet<br />

brzydzi się nią. Pochodzi to z nieumiejętnego<br />

przyrządzania tego mięsa. Przedewszystkiein wiedzieć<br />

trzeba, że zwierzyny nigdy świeżo zabitej<br />

piec ani gotować nie należy, bo wtedy ma ona<br />

mięso twarde, łykowate i czuć je niby wiatrem.<br />

Zabity ptak czy zając musi parę dni powisieć<br />

w zimnem, przewiewnem miejscu, choćby w stodole,<br />

przez co mięso jego skruszeje.<br />

ZaJĘC. Zająca trzeba wypatroszyć, obedrzeć<br />

ze skóry, i skropiwszy octem, potrzymać w nim<br />

24 godziny; potem rozdzielić go na dwie części:<br />

krzyż i zadnie łapy naszpikować słoniną, jak wołową<br />

pieczeń, osolić na godzinę przed pieczeniem,<br />

i po<strong>dla</strong>wszy masła, upiec. Na dopieczeniu, dobrze<br />

jest po<strong>dla</strong>ć go śmietaną.<br />

Przodek zająca można ugotować w barszczu,<br />

51 —<br />

zrobiwszy doń zaprawę kwaskowatą z wody, mąki,<br />

trochy octu i kawałka cukru; do barszczu tego daje<br />

się kartofle.<br />

Kuropatwy i inne drobne ptactwo. Kuropatwy<br />

i inne drobne ptactwo oskubać, wypatroszyć<br />

czysto, posolić, obłożyć cienko krajanemi plasterkami<br />

młodej słoniny i piec lub dusić w rynce.<br />

Ryby.<br />

Świeże ryby są smacznym i pożywnym pokarmem;<br />

za to cuchnące, których mięso zaczęło już<br />

gnić, są prawdziwą trucizną. Najlepiej brać do *<br />

gotowania ryby żywe, co nie znaczy, aby je, jak<br />

to wiele kucharek robi, skrobać żywcem. Można,<br />

nawet trzeba, wpierw zabić rybę przez poderzaięcie<br />

głowy od karku.<br />

Kto żywych ryb dostać nie może, niechaj kupi<br />

śnięte. Ale trzeba się dobrze znać, aby nie<br />

kupić zepsutej ryby, która po rozmarźnięciu zdatna<br />

jest tylko do wyrzucenia. Świeżość śniętych<br />

ryb poznać można po czerwonym kolorze skrzeli<br />

lub jeszcze pewnej, po czystości oczu. Przebiegli<br />

przekupnie w Warszawie zbladłe lub zsiniałe skrzela<br />

farbują <strong>dla</strong> niepoznaki, że ryby są stare, — ale<br />

zamglonych, mętnych oczu przejrzystemi uczynić<br />

nie potrafią.<br />

Zupa 2 ryb. Kto ma ryby, a szczególniej<br />

drobne, które przy smażeniu dużo tłuszczu pochłaniają,<br />

lepiej, aby z nich zrobił zupę. Na zupę rybną<br />

wstawia się najprzód wodę z włoszczyzną,<br />

a więc bierze się marchew, pietruszkę, cebulę, parę


ares<br />

— 52<br />

ziarn pieprzu, angielskiego ziela i dwa bobkowe<br />

listki. Jak sie to dobrze nagotuje, można włoszczyznę<br />

odcedzić, włożyć czysto oprawione ryby,<br />

posolić i parę razy zagotować, żeby mięso odłaziło<br />

od kości, ale się nie rozsypywało. Nie wstawia<br />

się ryb razem z włoszczyzną <strong>dla</strong>tego, że ryby się<br />

krócej gotują, niż włoszczyzna. Po ugotowaniu<br />

trzeba ryby wyjąć, a na zupie można ugotować<br />

kluski krajane i włożyć łyżkę masła, bo zupa<br />

z ryb nie jest tłusta. Do zupy rybnej podają też<br />

osobno ugotowaną kaszkę drobną tatarczaną lub<br />

jaglaną. Zupę rybną, zamiast krasić masłem,<br />

można zaprawiać śmietaną.<br />

Do ryb, wyjętych z zupy, aby nie były bardzo<br />

suche, robią chrzan ze Śmietaną. Tarty chrzan<br />

zalewa się octem, zmieszanym z trochą śmietany,<br />

soli się i zagotowuje parę razy. Dobrze jest dodać<br />

do tego sosu kawałek cukru.<br />

Ryby smażone. Smaczne są bardzo ryby smażone<br />

na maśle i oleju. Każde dzwonko ryby przed<br />

smażeniem trzeba utarzać w mące, a powstanie<br />

z tego w smażeniu rumiana, smaczna powłoka. Komu<br />

na oszczędności nie zależy, może przed utarzaniem<br />

rybę w rozbitem jajku umoczyć, a wtedy<br />

powłoka ta zrobi się grubszą.<br />

Do smażonych ryb dają chrzan tarty suchy,<br />

lub octem tylko zalany; dobrą jest także kapusta<br />

gotowana lub surowa prosto z beczki.<br />

Śledzie wędzone. Namoczyć śledzie na 24 godziny,<br />

poczem wyjąć z wody, wypatroszyć, skóry<br />

nie zdejmować, powiązać za ogony cienkim szpa-<br />

— 53 —<br />

gatem, nawlec na drążek i zawiesić w kominie. Na<br />

ognisku rozpalić trochę wiórów i przysypywać ogień<br />

wilgotnemi trocinami, żeby przytłumić płomień<br />

i wytworzyć dużo dymu. Dwanaście godzin wędzenia<br />

wystarczy.<br />

Śledzie marynowane. Wymoczone dobrze śledzie,<br />

oprawione czysto, ze skórą lub odarte ze skóry,<br />

jak kto chce, układa się w słój szklany lub<br />

kamienny,—aby nie w gliniany garnek, bo, po pierwsze,<br />

garnka takiego już potem do niczego innego<br />

użyć nie można, gdyż jak glina nasiąknie, to się<br />

nie da wymyć ani wyparzyć, a powtóre—ocet psuje<br />

polewę i wytwarza truciznę. Śledzie przekładać<br />

należy krajaną w plasterki cebulą, można też włożyć<br />

parę plasterków cytryny i zalać potem ostudzonym,<br />

przegotowanym z korzeniami octem, to<br />

jest z pieprzem, angielskiem zielem i bobkowym liściem.<br />

Na 30 do 40 śledzi wystarczy kwarta dobrego<br />

octu.<br />

Śledzie marynowane są daleko smaczniejsze<br />

i dłużej się trzymają, niż zwyczajne.<br />

Śledzie zwyczajne. Śledzie, na obiad lub kolację<br />

podawane, trzeba także przedtem na kilka<br />

godzin wymoczyć, oprawić, ze skóry obrać; kto<br />

chce, może wyj%ć ości, pokrajać w dzwonka, ułożyć<br />

na talerz, jakby były całe, obłożyć krajaną<br />

cebulą, opieprzyć i polać octem z oliwą. Tak podane<br />

śledzie ładnie wyglądają i są smaczniejsze,<br />

niżeli jak je sobie każdy <strong>dla</strong> siebie obierać i przy.<br />

prawiąc musi.


— 54 — oo —<br />

Jaja.<br />

Chcąc jaja na twardo ugotować, należy je włożyć<br />

w zimną wodę, a jak sie woda zagotuje pa><br />

rę razy, jajka mają dosyć.<br />

Na miękko zaś wkłada się jajka w gotującą<br />

się wodę i trzyma się przez pięć lub sześć minut.<br />

Jajecznica. Na jajecznicę trzeba jajka wbić<br />

w garnuszek, rozmącić dobrze łyżką, posolić i na<br />

10 jajek wlać kwaterkę śmietanki lub mleka, przez<br />

co jajecznica na smaku nie straci, a ilość jej się<br />

powiększy. W lecie można wsypać trochę krajanego<br />

drobno szczypiorku lub szczypioru z cebuli,<br />

w zimie zaś, kto lubi, kilka plasterków kiełbasy<br />

lub krajanej gotowanej szynki. Jajecznicę trzeba<br />

smażyć krótko,' ciągle mieszając, aby nie przypaliła<br />

się i była równo gęstą. Rozbite jaja wlewa się<br />

na gorące masło lub na uskwarzoną na patelni<br />

słoninę.<br />

Nabiał.<br />

Wyrób<br />

masła.<br />

Chcąc mieć dobre masło, trzeba przedewszystkiem<br />

czysto utrzymywać naczynia do mleka, wyparzać<br />

je często i wietrzyć, a samo masło dobrze<br />

wyrobić następującym sposobem: Po zbiciu w kieżance,<br />

masło wyjąć na miskę lub nieckę i łyżką<br />

drewnianą wycisnąć starannie maślankę, tak, aby<br />

masło prawie suche zostało; następnie wypłukać je<br />

parę razy w wodzie i również wodę odcisnąć; nakoniec<br />

trochę posolić. Nigdy masła nie wybierać<br />

wprost z kieżanki na wodę, bo jest niesmaczne<br />

i trudno je sprzedać; jeśli się zrobi rzadkie, to lepiej<br />

zostawić je na kilka godzin w zimnem miejscu<br />

bez płukania, a jak stwardnieje, dopiero masło<br />

wypłukać. Do przechowania masła na zimę bierze<br />

się na kwartę masła łyżkę miałkiej soli, przeciera<br />

się z nią dobrze masło i układa w naczyniu<br />

kamiennem lub drewnianem, uciska się mocno, posypuje<br />

solą na wierzchu, okrywa szmatką i owiązuje.<br />

Ser. W gub. lubelskiej kobiety wiejskie robią<br />

sobie zapasy sera na zimę. Ser wyciśnięty wyjmują<br />

z worka, kruszą łyżką, mocno solą i układają<br />

w dzieżki. Taki ser nie psuje się. W zimie używają<br />

go do klusek, pierogów, kartofli i chleba. Wielką<br />

wadą serów wiejskich, czyli tak zwanych polskich,<br />

jest to, że często rozsypują się, jak trociny.<br />

Przyczyną tego jest złe ogrzanie mleka. Przy<br />

ogrzewaniu uważać trzeba, żeby się mleko nie zwarzyło:<br />

wtedy wylane w worek zsiądzie się w jednolitą<br />

masę, która daje się krajać nożem doskonale,<br />

a po wyschnięciu łupie się w plastry. Mleka na ser<br />

nie należy nigdy wlewać w worek gorącego, lecz<br />

czekać aż wystygnie, bo ogrzany tłuszcz ze śmietany<br />

przepłynie razem z serwatką i ser będzie chudy.<br />

Dobrze bardzo do twarogu wsypać trochę<br />

kminku, co smak sera podnosi, —a znów <strong>dla</strong> tłustosei<br />

dodać trochę śmietany.


- 56 —<br />

Przyczyną pękania serów jest złe odciśnięcie<br />

twarogu.<br />

Ser ze Słodkiego mleka. Ser ze słodkiego mleka<br />

robią różnie, najłatwiej zaś udaje się tak: cztery<br />

garnce świeżego niezbieranego mleka ogrzewa się<br />

na ogniu, aby było dobrze ciepłe; zdjąwszy<br />

z ognia, wlewa się w nie serwatkę, w której<br />

przez 24 godziny moczoną była podpuszczka, to<br />

jest oczyszczony i nasolony żołądek cielęcy.<br />

Wtedy mleko po kilku minutach się zsiądzie.<br />

Trzeba je wówczas wylać na grube, rzadkie<br />

płótno, rozpostarte na przetaku, i wstrząsać zwolna,<br />

aby serwatka ściekała. Następnie włożyć twaróg<br />

w formę drewnianą z podziurawionem dnem,<br />

przykryć dobrze przystającą takąż pokrywką i przyłożyć<br />

kamieniem, z początku lżejszym, potem cięższym.<br />

Po 24 godzinach wyjąć z formy, obsuszyć<br />

trochę, poczem włożyć w naczynie z mocno słoną.<br />

wodą, aby ser, leżąc tak znowu ze 24 godziny, nasłoniał.<br />

Następnie osusza się go powtórnie i wtedy<br />

zdatnym jest do użytku.<br />

Twaróg do Chleba. Świeży twaróg rozgnieść<br />

dodać parę łyżek śmietany, posolić, wsypać szczypiorku<br />

krajanego lub kminku, wymieszać i tern.<br />

jak masłem, chleb smarować.<br />

- 57 -<br />

Jarzyny.<br />

Marchew, pasternak,-brukiew, rzepa przyrządzają<br />

się jednakowo. Pokrajane w kostkę lub cienkie<br />

plasterki, gotują się w wodzie i zapalają mąką<br />

z masłem lub słoniną.<br />

Na dogotowaniu, można wkrajać parę kartofli,<br />

które robią sos gęściejszym, a wrzucone parę kawałków<br />

cukru bardzo dodają smaku. Dobrze też włożyć<br />

do jarzyny spory kawałek mięsa wieprzowego<br />

lub baraniny, a w braku tego, choćby skórkę od<br />

słoniny: wtedy można oszczędzić okrasy, bo zapalanie<br />

robi się z nagotowanego rosołu z mąką. Dobrze<br />

omaszczona jarzyna jest oczywiście pożywniejsza<br />

i strawniejsza.<br />

U nas po wsiach jarzyn bardzo mało gotują.<br />

Marchew i buraki używają się siekane z makiem<br />

na postne pierogi. Pierogi takie są niesmaczne, bo<br />

jarzyny są nie okraszone, a właśnie okrasa dodaje<br />

im smaku.<br />

Buraki używają u nas wiejskie gospodynie tylko<br />

na barszcz, nie wiedząc o tem, że nadają się<br />

one wyśmienicie na jarzynę, która, jako słodkokwaskowata,<br />

stanowi wyborne jedzenie. Do jarzyny<br />

z buraków można tak, jak do kapusty, jeść tłuczone<br />

kartofle.<br />

Chcąc zrobić buraki na jarzynę, gotuje się je<br />

w łupinach, jak kartofle zwane w mundurach. Jak


58 —<br />

zmiękną, wyjmuje się z wody, czeka, aż ostygną,<br />

obiera się ze skórki i drobno sieka. Potem kładzie<br />

się je w rynkę, leje parę łyżek octu, stosownie do<br />

smaku, i zapala mąką ze słoniną, jak inne jarzyny.<br />

Kto ma na zbyciu, może wlać także parę łyżek<br />

śmietany.<br />

Kartoflanka. Pożywniejsze, niż na jarzynę, są<br />

kartofle gotowane na zupę.<br />

Kartofle obrać starannie, opłukać, pokrajać<br />

i sparzyć gorącą wodą. Potem o<strong>dla</strong>ć, wsypać w garnuszek,<br />

nalać zimną wodą, posolić, włożyć parę<br />

ziarnek pieprzu, angielskiego ziela, dwa bobkowe<br />

listki, pietruszkę, marchew, cebulę i gotować, póki<br />

nie zmiękną. W osobnej rynce przesmażyć pokrajany<br />

na części kawałek, bydlęcego łoju, wsypać<br />

'weń parę łyżek mąki i mieszać wciąż, trzymając<br />

na ogniu, póki ciasto stąd powstałe nie zarumieni<br />

się dobrze. Wtedy rozebrać smakiem z zupy,<br />

wlać zaprawę do garnka i, jak zwykle, wraz z zapaleniem<br />

przegotować.<br />

W ten sposób przyrządzona kartoflanka jest<br />

smaczniejsza, niż z masłem lub ze słoniną.<br />

Kartoflankę postną gotuje się na wodzie z włoszczyzną<br />

i zaprawia masłem, śmietaną lub olejem.<br />

Kluski Z kartofli. Kartofle na kluski trzeba<br />

wcześnie ugotować, żeby nie ostygły. Potem dobrze<br />

w garnku wałkiem utłuc, wyłożyć na nieckę<br />

lub stolnicę, wbić kilka jaj, popieprzyć, posolić,<br />

dosypać tyle mąki, aby się zagniotło pulchne ciasto.<br />

Z tego ciasta robić kluski w kształcie kulek<br />

— 59 -<br />

i gotować na wodzie. Takie kluski są równie dobre<br />

z mlekiem, jak z masłem i ze słoniną.<br />

Inne kluski kartoflane. Obrane i utarte surowe<br />

kartofle wycisnąć w woreczku. Gdy się sos ustoi,<br />

zlać go, a pozostały na dnie krochmal oparzyć i domieszać<br />

do wyżętych kartofli; ciasto to wymieszać,<br />

posolić, robić łyżką lub ręką niezbyt duże kluski<br />

i rzucać je na gotującą się, posoloną wodę. Żeby<br />

nie były za twarde, dodają do ciasta trochę ugotowanych<br />

tłuczonych kartofli. To samo ciasto zagniatają<br />

mąką. Kluski te trzeba długo gotować,<br />

bo surowe szkodzą zdrowiu. Jada się je z mlekiem,<br />

słoniną lub masłem.<br />

Sałała Z kartofli. Z kartofli można też robić<br />

bardzo smaczną potrawę, zwłaszcza przydatną na<br />

Wielki post, kiedy ludzie mdłem jedzeniem są znudzeni<br />

i tracą chęć do jadła.<br />

Ugotowane w łupinach kartofle wystudzić,<br />

obrać i pokrajać w kostkę; dodać do tego zimnej,<br />

gotowanej fasoli, drobno pokrajanej surowej cebuli,<br />

obranego z ości i pokrajanego na kawałeczki<br />

śledzia jednego lub więcej, popieprzyć, posolić<br />

i obficie zalać octem. Kto lubi, może polać jeszcze<br />

oliwą lub nawet olejem.<br />

Racuszki Z kartofli. Kartofle obrać, utrzeć<br />

na tarce, o<strong>dla</strong>ć wodę, a do otrzymanych wyżymek<br />

dodać mąki kwartę, 2 łuty drożdży, posolić, wymieszać<br />

i łyżką nakładać na gorący olej lub smalec.<br />

Można też robić te racuszki bez drożdży, lecz<br />

nie będą takie pulchne, jak na drożdżach.


— 60 —<br />

Groch. Po zbożu, groch jest rośliną, dającą<br />

najposilniejszą strawę.<br />

Zielony groch niedojrzały, wyłuskać, ugotować<br />

na małej ilości wody, włożywszy w nią parę kawałków<br />

cukru. Kiedy już jest miękki, nie trzeba odlewać<br />

wody, lecz zapalić masłem i mąką. Zapalenie<br />

to, czyli zaprawa, robi się następującym sposobem:<br />

kawałek masła rozpuszcza się w rynce (ale<br />

nie rumieni), sypie się weń łyżkę lub więcej mąki<br />

i zaprawę rozbiera się wodą, w której gotował się<br />

groch, tylko ostrożnie, lejąc wodę potrochu, aby<br />

się kluski nie porobiły. Następnie zaprawę tę wlewa<br />

się do garnka, w którym jest groch, wymiesza<br />

i zagotowuje się raz jeden na ogniu. Groch, tak<br />

przyrządzony, jest łatwo strawny i wybornie smakuje.<br />

GrOCh Okrągły dojrzały. Równie doskonałą<br />

potrawą jest groch okrągły suchy (żółty), ugotowany<br />

w wodzie miękkiej lub z trochą sody, w którą<br />

wkłada się kawałek uwędzonego wieprzowego<br />

boczku. Przez gotowanie w tłustości, groch staje<br />

się smaczniejszym i pożywniejszym.<br />

Groch trzeba gotować w ciasnem naczyniu,<br />

żeby się nie porozgniatał przy bałwanieniu się wody.<br />

Dobrze jest groch, zwłaszcza stary, w zimie,<br />

przed gotowaniem na 2 lub 3 godziny namoczyć<br />

w zimnej wodzie, żeby był miększy.<br />

Grochówka. Z okrągłego grochu można przygotować<br />

doskonałą zupę i bardzo pożywną.<br />

W tym celu groch, ugotowany na miękko,<br />

przeciera się łyżką przez rzadkie sito tak, że tyl-<br />

— 61 -<br />

ko miazga przechodzi, a skórka zostaje; <strong>dla</strong> łatwiejszego<br />

przecierania, przelewa się rosołem, "fetory<br />

w drugim garnku (nie razem z grochem, lecz osobno)<br />

nagotował się na wędzonce. Potem rzadką tę<br />

miazgę wlewa się do reszty rosołu i zapala zupę<br />

mąką rozebraną rosołem, jak groch zielony.<br />

Grochówkę w poście gotują bez mięsa, tylko<br />

na włoszczyźnie, dodają trochę majeranku i zapalają<br />

masłem. Można też w grochówkę włożyć trochę<br />

ugotowanej osobno kaszy perłowej lub jęczmiennej.<br />

Groch piechotny i tyczkowy, zwany też fasolą,<br />

używa się do gotowania dojrzały, a przyprawia<br />

się go albo odcedzony, polewając okrasą, albo<br />

zapala się go mąką z masłem z dodaniem paru<br />

łyżek octu. Na post jestto wyborna potrawa.<br />

Kapusta.<br />

Kapusta przyrządza się na kwaśno—z octem<br />

lub z kwasem chlebowym w lecie, a kiszona w zimie.<br />

Świeżą kapustę należy pokrajać drobno i nasolić<br />

na jakie pół godziny przed gotowaniem, poczem<br />

wycisnąć z soli; lub też nie solić, tylko<br />

sparzyć gorącą wodą i o<strong>dla</strong>ć tę wodę,<br />

aby wyszła gorycz, a potem dopiero ją posolić.<br />

Następnie, nalawszy niewiele wody i trochę<br />

octu do smaku, wstawić na ogień. Kiszoną<br />

kapustę na wiosnę należy chociaż raz wypłukać<br />

w czystej wodzie, aby nie była zbyt kwaśną. Do<br />

kapusty, tak zalewanej octem, jako też i kwaszonej,<br />

nie zawadzi włożyć parę ziarnek pieprzu, an-


— 62<br />

gielskiego ziela, listek bobkowy i, jeżeli ma być<br />

z olejem w poście, parę suszonych grzybków, które<br />

po ugotowaniu kraje się w kawałki i miesza<br />

z kapustą.<br />

KapilSta Słodka. Kapustę można gotować<br />

nietylko na kwaśno, ale i na słodko. Wtedy kraje<br />

się na duże kawałki, (naprzykład: główkę na<br />

4 lub 6 kawałków), parzy się ukropem, żeby gorycz<br />

ustąpiła; potem nalewa się zimną wodą, soli<br />

i gotuje na wolnym ogniu, zważając, aby się nie<br />

przypaliła. Jak zmięknie, zapala się mąką ze słoniną.<br />

Można też wkrajać parę kartofli i włożyć<br />

do garnka skórkę od słoniny. W poecie zaś, po<br />

ugotowaniu, odcedza się kapustę, a popieprzywszy<br />

trochę, zalewa się słodkiem mlekiem. Zapalenie<br />

robi się wtedy z mąki i mleka, jak do barszczu.<br />

Kwaszenie kapusty.<br />

Kapustę do kwaszenia najlepiej wybierać<br />

z gruntu piasczystego, bo ta zawiera niewiele wody<br />

i jest najtrwalsza. Kapustę trzeba drobno poszadkować<br />

na szadkownicy, lub pokrajać nożem.<br />

Beczkę dobrze opatrzyć, czy nie ciecze, wyparzyć<br />

i nasypać na dno liści dębowych i wiśniowych.<br />

Następnie na czubaty przetak kapusty sypać garść<br />

soli, wymieszawszy ją z koprem lub kminem, i dobrze<br />

ubijać bijakiem, aby sos puściła. Jak beczka się<br />

napełni, przykryć ją denkiem i przycisnąć dużym<br />

kamieniem. W parę dni, jak zakiśnie, zdjąć kamień<br />

i długim drążkiem w kilku miejscach przebić kapustę,<br />

aby gorycz z niej wyszła. Ażeby kapusta<br />

— 63 —<br />

była dobra do ostatka, trzeba ją czysto utrzymywać,<br />

a więc najlepiej nakryć czystem płótnem,<br />

potem denkiem, a dopiero przycisnąć kamieniem.<br />

Najmniej raz na tydzień obmywać denko i przepierać<br />

czysto płótno, a kapusta trzymać się będzie<br />

aż do nowej.<br />

Niektórzy nie ubijają kapusty, lecz ugniatają<br />

rękami, a potem tak samo przyciskają denkiem<br />

i kamieniem,—a zamiast przekłuwać, przesypują<br />

wszystką kapustę na suchą balję i znowu do beczki<br />

wkładają. Kapusta w ten sposób przyrządzona<br />

jest też bardzo dobrą, tylko trzeba, aby była<br />

zawsze ciężkim kamieniem przyciśnięta.<br />

W zimie, na post szczególniej, doskonała jest<br />

kapusta surowa z beczki, czy to do chleba, czy do<br />

kartofli suchych. Trzeba ją wymieszać z trochą<br />

drobno usiekanej cebuli, popieprzyć tłuczonym<br />

pieprzem i pokrasić surowym olejem lub oliwą.<br />

Kapuśniak. Tak samo, jak kapusta gotowana, robi<br />

się i kapuśniak, tylko dolewa się więcej wody; w kapuśniak<br />

można włożyć całą cebulę i trochę pieprzu<br />

w całości, z czego nabiera ostrzejszego smaku.<br />

Postny kapuśniak zaprawiać olejem lub<br />

śmietaną.<br />

Pierogi Z kapustą. Ciasto na takie pierogi<br />

gospodynie robią rozmaicie: 1) gniotą z jajkiem<br />

lub samą wodą, jak na post, wałkują i nakładają<br />

kapustą przesiekaną trochę i przesmażoną z cebulą<br />

na masie lub oleju. Kto chce, dodaje do tej kapusty<br />

parę obgotowanych i posiekanych grzybów.<br />

Każdą kupkę kapusty obkrawa się szklanką lub


— 64 —<br />

nożem i zaciska mocno palcami brzegi. Gotują<br />

sie pierogi na wodzie, odcedzają, kraszą słoniną,<br />

masłem lub olejem.<br />

2) Zagnieść ciasto nie bardzo twardo z mąki<br />

i wody; jeżeli nie na post, dać łyżkę masła do<br />

środka; rozwałkować na cienkie placuszki; w miskę<br />

włożyć kapusty kwaszonej surowej, popieprzyć<br />

trochę, dodać jedną siekaną cebulę, wsypać na<br />

kwartowy garnek kapusty trochę więcej jak półkwaterek<br />

surowej kaszy jaglanej, okrasić słoniną<br />

lub olejem, nakładać tem placuszki, zawijać i upiec<br />

w piecu. Pierogi te są doskonałe i na zimno.<br />

BigOS. Jak zostanie kawałek mięsa z rosołu,<br />

resztki pieczeni, ugotowane skórki od słoniny, kawałek<br />

kiełbasy, a szczególniej skrawki mięsa, gdy<br />

się bije wieprza: wszystko to pokrajać i wymieszać<br />

z gotowaną kapustą, zapalić słoniną lub sadłem<br />

i podusić razem pod pokrywką na wolnym ogniu,<br />

pilnując, aby się nie przypaliło. Bigos taki można<br />

zrobić w większej ilości, niż na raz potrzeba<br />

do zjedzenia, bo doskonale się przechowuje<br />

przez parę dni nawet, aby tylko stał w glinianym,<br />

nie żelaznym i nie miedzianym garnku, na zimnie.<br />

Do bigosu można podać całe lub tłuczone kartofle,<br />

choćby nie okraszone.<br />

PodCZOS Z kaszą. Na wiosnę, kiedy jeszcze<br />

jarzyna jest mała, a kasza i kluski się przejedzą,<br />

dobrze jest gotować podczos. Na podczos można<br />

brać liście kapusty, (komu rozsady naprzykład zostanie^<br />

zużytkować ją w ten sposób może), kalarepy,<br />

a nawet lebiody: usiekać drobno, sparzyć go-<br />

— 65 —<br />

racą wodą, aby gorycz wyszła, wsypać w garnek,<br />

nasypać perłowej, orkiszowej lub jęczmiennej kaszy,<br />

włożyć skórek od słoniny lub kawałek mięsa<br />

jakiego, - posolić, po<strong>dla</strong>ć wodą i dusić, aby się tylko<br />

nie przypaliło. Przed podaniem zapalić, jak wszystkie<br />

iDne jarzyny.<br />

Sałata. Sałatę ludzie wiejscy jadają na<br />

różny sposób; najczęściej po wypłukaniu solą, a gdy<br />

się odleży, wycisną i zmięte i zczerniałe liście<br />

polewają śmietaną. Taka sałata jest niesmaczna<br />

i nieładnie wygląda.<br />

Lepsza jest daleko, gdy opłukane liście trochę<br />

osolić i sparzyć octem, przegotowanym ze skwarzoną<br />

słoniną, —poczem je się po ostygnieniu na<br />

zimno. Dobra też jest sałata zaprawiona octem ze<br />

śmietaną, aby tylko posolona długo nie leżała,<br />

bo sflaczeje i wtedy traci smak.<br />

Ogórki jedzą w całości kwaszone, lub urządzają<br />

z nich sałatę, zwaną mizerją.<br />

Obrane ogórki kraje się w plasterki i albo<br />

soli mocno, a potem odciska, albo niedociśnięte<br />

pieprzy i polewa octem i oliwą; czasem do octu<br />

dodają śmietany i wtedy naturalnie mizerja jest<br />

smaczniejszą, ale oliwy w takim razie już się nie<br />

bierze. Chorym na brzuch mizerji nie dawać!<br />

Kwaszenie ogórków. Wybrać ogórki drobniejsze,<br />

obejrzeć, żeby nie miały żadnej plamy, bo<br />

takie prędko się psują, wypłukać w wodzie zimnej,<br />

a kto chce, może sparzyć gorącą. Następnie wytrzeć<br />

do sucha czystą ścierką i układać w wyparzoną<br />

i wysuszoną beczułkę. Każdą warstwę ogór-<br />

<strong>Upominek</strong>. 5


— 66 —<br />

ków przekładać trzeba liśćmi dębowemi i wiśniowemi,<br />

łodygami zielonego kopru, prócz tego włożyć<br />

między ogórki parę korzonków oskrobanego<br />

chrzanu, parę ząbków czosnku i pieprzu tureckiego.<br />

Poczem zalać je przegotowaną i ostudzoną<br />

wodą, biorąc po garści soli na 2 garnce wody.<br />

Kakoniec przycisnąć denkiem i kamieniem. Tak<br />

przyrządzone ogórki są smaczne, jędrne i trzymają<br />

się aż do nowych.<br />

Kwaszorie ogórki naprędce. Żniwaćy chętnie<br />

biorą w pole coś kwaśnego. Otóż wieczorem<br />

obrać i pokrajać w grube krążki kilkanaście<br />

ogórków, prsolić, włożyć kopru, zagotować czysty<br />

biały barszcz i gorącym zalać te ogórki w dzieżce<br />

lub dzbanku. Potem dobrze nakryć, żeby<br />

jaki robak tam się nie dostał, i postawić na noc<br />

na ciepłym trzonie. Do rana ogórki będą kwaśne,<br />

i żniwacy zjedzą je chętnie w polu z chlebem,<br />

a sos wypiją.<br />

BarSZCZ. Wstawić parę obranych ćwikłowych<br />

t. j. czerwonych buraków, włoszczyzny i trochę<br />

korzeni; jak się nagotuje, wyjąć buraki, pokrajać<br />

w paski, dodać do smaku octu i zaprawić śmietaną<br />

z mąką lub mlekiem. Aby barszcz miał ładny<br />

kolor, trze się kawałek surowego buraka na tarce<br />

i, wycisnąwszy przez gałganek czysty, wlewa się<br />

sok ten do. garnka. Jeżeli jest kawałek mięsa, czy<br />

to wołowego czy wieprzowiny, lub choćby skórka<br />

od słoniny, to włożyć je do barszczu: wtedy<br />

kied} r się na mięsie nagotuje, nie trzeba go zapra-<br />

— 67 —<br />

wiać niczem, tylko czysty podać do kartofli lub<br />

-tatarczanej grubej kaszy.<br />

Kto ma kwas burakowy, to zamiast wody<br />

wstawia buraki pokrajane na kwasie, który do<br />

smaku dolewa wodą i dalej gotuje barszcz, jak powyżej<br />

powiedziano.<br />

Można też barszcz czysty gotować tylko<br />

z włoszczyzną i korzeniami, i nie zaprawiać go, lecz<br />

okrasić słoniną, masłem lub olejem.<br />

Zupa Z bani. Obrać, pokrajać banię, nalać<br />

wodą i gotować. Jak zmięknie, przetrzeć przez<br />

sito; osobno ugotować na wodzie lub mleku twardo<br />

zagniecionych skubanych zacierek, zmieszać<br />

z banią, dolać mleka, żeby nie było zagęste, trochę<br />

posolić, a kto lubi, może włożyć parę kawałków<br />

cukru.<br />

Zupa szczawiowa. Wypłukawszy i drobno<br />

usiekawszy szczaw, włożyć w rynkę, podłożyć łyżkę<br />

masła i poddusić. Osobno ugotować smak na<br />

włoszczyźnie i korzeniach, odcedzić, włożyć weń<br />

uduszony szczaw z rynki i zaprawić zupę śmietaną<br />

lub mlekiem z łyżką mąki. Do zupy szczawiowej<br />

można dać kartofle.<br />

Ćwikła. Buraki czerwone ugotować razem ze<br />

skórą; potem ostudzone obrać i pokrajać w drobne<br />

plasterki. Ułożyć w garnek kamienny, lub<br />

słój szklany, (bo w glinianym garnku trzymać<br />

ocet niezdrowo), przekładając tartym chrzanem—<br />

poczem zalać zimnym octem.<br />

SzczypiÓr. W lecie można podać do sztuki


DüäüSlF<br />

— 68 —<br />

mięsa młody szczypiór z cebuli, pokrajany, posolony<br />

i polany octem, lub octem ze śmietaną.<br />

Grzyby.<br />

Do grzybów jadalnych należą.: grzyb prawdziwy<br />

czyli borowik, rydz, podgrzybek, smardz,<br />

pieczarki, gołąbki, gąski, kurze nóżki lub kurki,<br />

kozie brody, koźlaki, maślaki; jadowitemi zaś są:<br />

muchary, purchawki, kanie i inne.<br />

Wogóle przy wyborze grzybów pamiętać należy,<br />

że te, które po przełamaniu czernieją, śmierdzą<br />

lub biały sok wydają, są złe. Wszystkie zaś grzyby<br />

przed gotowaniem kilkakrotnie ukropem parzyć<br />

trzeba, odlewając wciąż wodę.<br />

Grzyby duszone. Grzyby dobrze smakują, jeśli<br />

pokrajane, sparzone, włożyć do rynki, podłożywszy<br />

masła lub tłustości ze słoniny, i dusić,,<br />

przykrywszy pokrywką, bacząc, iżby się nie przypaliły.<br />

Wody lać nie trzeba, bo grzyby same<br />

z siebie sok puszczają. Dobrze też jest włożyć do<br />

nich krajanej cebuli, i parę ziarnek pieprzu. Gdy już<br />

są gotowe, wlać parę łyżek śmietany lub wbić kilka<br />

jaj, a wtedy grzyby są posilniejsze i smaczniejsze.<br />

Zupa grzybowa. Wstawić grzyby suszone,<br />

dobrze obmyte lub świeże, sparzone wrzącą wodą,<br />

dodać włoszczyzny i parę ziarnek pieprzu.<br />

Jeżeli grzyby są świeże, to trzeba je pokrajać;<br />

jednocześnie z niemi, można zasypać trochę kaszy<br />

jęczmiennej lub jaglanej, aby się razem ugotowała<br />

na rzadko. Okrasić masłem lub słoniną<br />

i zupa gotowa. Jeśli zaś bierze się grzyby suszo-<br />

— 69 —<br />

ne, to, skoro się ugotują, należy smak odcedzić,<br />

grzyby wyjąć, pokrajać w cienkie- paski i włożyć<br />

z powrotem w czysty smak. Okrasić masłem, słoniną<br />

lub zaprawić śmietaną. Kto lubi, może do<br />

tej zupy wlać trochę octu, aby była kwaskowata.<br />

Do zupy grzybowej dają się kluski krajane,<br />

drobną lub jaglaną kaszę, ugotowaną osobno i następnie<br />

zmieszaną z zupą.<br />

Rydze i gąski kiszone. Rydze trzeba ostrożnie<br />

wycierać czystą szmatką, gąski zaś, które rosną<br />

głęboko w piasku, wprzódy umyć dobrze, a potem<br />

ułożyć na sicie, aby dobrze osiąkły. Następnie<br />

układać osobno rydze, osobno gąski w drewniane<br />

faski, kamienne lub szklane słoje, przekładać krajaną<br />

w plasterki cebulą, przesypywać całym pieprzem<br />

i bobkowemi liśćmi—i solić, biorąc garść<br />

soli na przetak grzybów.<br />

Grzyby marynowane. Tylko prawdziwe grzyby<br />

i rydze nadają się do marynowania. Należy je<br />

opłukać, osuszyć, posolić na misce; jak puszczą<br />

z siebie sok, dusić z cebulą na wolnym ogniu, póki<br />

się -sok nie wydusi. Wybrać na sito, a jak ostygną,<br />

złożyć w słój i zalać zimnym, wprzódy przegotowanym<br />

z korzeniami, t. j. z pieprzem, angiel-<br />

.skiem zielem i bobkowemi liśćmi, octem.<br />

Kto chce, może razem z grzybami dusić zwyczajną<br />

małą cebulę dymkę.<br />

Suszenie grzybów. Suszyć grzyby najlepiej<br />

w piecu po chlebie na blachach, poprószonych prostą<br />

słomą, bo na słońcu, czy to krajane nawleczone<br />

na nitki, czy nadziewane na patyczki, obsiadają


— 70 —<br />

muchy i pstrzą. Grzyby odrazu nie ususzą się dobrze,<br />

trzeba tedy na drugi dzień wyjąć je, lekko<br />

piec przepalić i znowu wstawić, aby sie dosuszyły.<br />

Oprócz prawdziwych grzybów, można suszyć maślaki<br />

i podgrzybniki, bo mnóstwo tych grzybów<br />

jest w handlu i kupujemy je za prawdziwe.<br />

Przy kupowaniu suszonych grzybów nie trzeba<br />

się nigdy kwapić na tanie, bo te najczęściej<br />

albo nie są prawdziwe, albo, co gorzej, po wygotowaniu<br />

są drugi raz suszone, <strong>dla</strong>tego żadnego<br />

smaku nie mają. Takie używane grzyby kupują<br />

nieuczciwi han<strong>dla</strong>rze w restauracjach, suszą jet<br />

i sprzedają za bezcen powtórnie.<br />

Mąka.<br />

Zacierki z kartoflami, grochem, lub kaszą jaglaną.<br />

Na śniadanie, kolację lub na zupę na obiad,<br />

można dać na odmianę zacierki z kartoflami, grochem<br />

albo kaszą jaglaną. W tym celu wstawia się<br />

kartofle pokrajane, jak na zupę, ale bez włoszczyzny,<br />

lub też fasolę,— a kiedy już są ugotowane,,<br />

wrzuca się do tegoż garnka zacierki. Poczem krasi<br />

się masłem, olejem lub słoniną. Kaszę zaś jaglaną<br />

gotuje się na mleku i zasypuje potem zacierkami.<br />

Kluski kładzione. Mąkę wysypać na miskę,,<br />

wbić parę jaj, posolić, dolać zimnej wody i wyrobić<br />

dobrze łyżką, tak, aby ciasto odchodziło od<br />

— 71 —<br />

miski, nie zostawiając na niej śladu. Poczem nabierać<br />

łyżką blaszaną potrochu ciasta i kłaść je<br />

na gotującą się wodę. Kluski te muszą się gotować<br />

tern dłużej, im są większe. Jak są już gotowe,—co<br />

można poznać, jeżeli po przekrajaniu kluska<br />

ciasto we środku nie ciągnie się,—odcedzić je<br />

na durszlaku, wyłożyć na miskę, polać masłem lub<br />

słoniną. Kto chce, może jeszcze posypać tartym serem.<br />

Dają się te kluski i do rosołu.<br />

Zamiast okrasy, w poście można kluski takie<br />

wymieszać z powidłami lub tartym makiem.<br />

W tym celu mak się parzy, odcedza i trze<br />

na donicy wałkiem, poczem dodaje się doń trochę<br />

cukru miałkiego lub miodu.<br />

Można też polać kluski sosem z suszonych śliwek<br />

lub gruszek, albo też sosem z suszonych, pokrajanych<br />

grzybów.<br />

Sos ten robi się w następujący sposób: Wypłukane<br />

grzyby gotuje się w małej ilości wody,<br />

poczem kraje się je w paseczki, wkłada napo wrót<br />

w garnuszek i zaprawia się trochą masła, rozbitego<br />

z mąką. Niektórzy <strong>dla</strong> smaku dolewają łyżkę<br />

lub dwie octu.<br />

Kluski krajane. Kwartę mąki wysypuje się<br />

na stolnicę, wbija jedno lub dwa jaja, soli i dolewa<br />

troszkę wody, poczem zagniata się na twarde<br />

ciasto. Jak ciasto jest dobrze wygniecione, wałkuje<br />

się je i kraje w paski. Ilość wody, mającej<br />

się dolać do ciasta, trudno oznaczyć, bo zależy to<br />

od suchości mąki.<br />

Pierogi z jagodami czarnemi. Ciasto na pie-


— 72 -<br />

rogi z jagodami czarnemi zagniata sie lekko i tylko<br />

z samą, wodą bez jajka, żeby nie było twarde.<br />

Ciasto rozdziela się na małe kulki i każdą osobno<br />

wałkuje na placuszek; potem na placuszki nakłada<br />

się czysto przebranych jagód, zawija i mocno palcami<br />

obciska brzegi. Jagód lepiej nie cukrzyć, bo<br />

wytwarzają dużo soku, przez co pierogi się łatwo<br />

rozpływają. Pierogi z jagodami należy długo gotować,<br />

żeby ciasto nie było surowe. Potem wyłowić<br />

pierogi z wody łyżką, układać na sito, żeby<br />

osiąkły; następnie ułożyć na półmisku każdy osobno,<br />

bo się zlepiają. W garnuszku rozbić śmietanę<br />

z miałkim cukrem i polać tem pierogi.<br />

Pierogi Z Wiśniami robi się tak samo, jak z jagodami,<br />

tylko trzeba wprzódy pestki z wisien powyjmować.<br />

Pierogi Z grzybami. Grzyby suszone ugotować,<br />

posiekać drobniutko, dosypać do nich trochę<br />

pieprzu, posolić i wymieszać z masłem przesmażonem<br />

z cebulą drobno usiekaną; farszem tym nakładać<br />

pierożki z ciasta zagniecionego na twardo<br />

z jajami. Po ugotowaniu, oblać masłem zrumienionem.<br />

PraŻUCha. Mąkę pszenną albo tatarczaną, lub<br />

też obie pomieszane razem, wsypać w żelazną rynkę,<br />

(bo rądel miedziany się psuje), postawić na<br />

ogniu i rumienić, mieszając drewnianą łyżką, bo<br />

cynowa może się stopić. Jak już mąka dobrze<br />

zrumieniona, wysypać na stolnicę; gdy ostygnie,<br />

przesiać przez sito. Potem znowu wsypać w rynkę<br />

lub garnek, postawić na ogniu, rozgrzać tak, aby<br />

— 73 —<br />

ręką nie można było wytrzymać; zagotować osobno<br />

wodę, posolić, wlać w nią tłuszczu ze słoniny,<br />

im więcej, tem lepiej,—i wodą tą rozrobić mąkę<br />

na gęste ciasto, trzymając rynkę na ogniu. Następnie<br />

wyłożyć łyżką na miskę i polać słoniną ze<br />

skwarkami lub śmietaną,<br />

Lemieszka czyli duszaki. Mniej roboty koło<br />

lemieszki. Kwartę wody zagotować, osolić, wlać<br />

słoniny i wsypać dwie lub półtrzeciej kwarty mąki<br />

gryczanej; przykryć pokrywką, niech się zagotuje<br />

raz jeszcze; potem doskonale wymieszać wałkiem<br />

lub łyżką, żeby grudek nie było, przykryć<br />

pokrywą i wstawić w piecyk pod blachę, lub obłożyć<br />

żarzącemi się węglami, aby się dobrze ciepłem<br />

przejęło. Wyjmować z rą<strong>dla</strong> łyżką i polać<br />

słoniną albo śmietaną.<br />

Pierogi leniwe. Kwartę twarogu rozwiercić<br />

wałkiem w donicy, żeby grudek nie było; wbić 4<br />

lub 5 jaj całych, posolić i dosypać półtorej kwaterki<br />

mąki. Wymieszać dobrze i porobiwszy gałeczki<br />

lub podłużne grube kluski, rzucać na wrzącą<br />

wodę. Po odcedzeniu, krasi się te pierogi ma-<br />

-słem rozpuszczonem.<br />

Zasmażka czyli zapalenie na zapas.<br />

Za granicą, gdzie mięso, słonina i masło jest<br />

o wiele droższe, niż u nas, gospodynie radzą sobie,<br />

jak mogą. Tak n. p. kupują jeden funt łoju wołowego,<br />

krają go w kostki i smażą. Poczem tłuszcz<br />

bez skwarek zlewa się w rynkę, rozgrzewa na ogniu<br />

i sypie weń mąki tyle, aby się zrobiło gęste cia-


— 74 —<br />

sto, i ciągle sie miesza na ogniu, póki się nie zrumieni.<br />

Potem wykłada się tę zasmażkę na miseczkę,<br />

gdzie ona zastyga i twardnieje. Przechowuje<br />

się ją w zimnem miejscu i kraje się po kawałku<br />

w miarę potrzeby, rozprowadza ciepłą wodą i zapala<br />

kapustę, zupę. Kartoflanka na wodzie z tą<br />

zaprawą jest bardzo smaczna: niektórzy, jak jej<br />

spróbują, wolą potem taką, niż zapalaną słoniną.<br />

Kasza jaglana ze śliwkami. Kaszę jaglaną<br />

sparzoną i wypłukaną dobrze, oraz wymyte jak należy<br />

suszone śliwki, wsypać jednocześnie w garnek<br />

na gotującą się wodę, albo jeszcze lepiej na mleko.<br />

Od czasu do czasu zamieszać, aby się śliwki<br />

w jednem miejscu nie zbiły, i gotować na wolnym<br />

ogniu. Jaglana kas?.a gotuje się długo, zatem i śliwki<br />

jednocześnie będą miękkie. Po wyłożeniu kaszy<br />

na miskę, posypać ją cukrem.<br />

Owoce.<br />

Owoce<br />

suszone.<br />

Suszeniem owoców zajmują się u nas przeważnie<br />

żydzi sadownicy, a w jaki sposób — wiemy.<br />

Wybierają do suszenia niedojrzałe, robaczywe, nadgniłe<br />

owoce, które raczej wędzą w dymie, niż suszą;<br />

nic też dziwnego, że taki susz jest niesmaczny.<br />

Tymczasem gospodynie mogłyby tę rzecz sobie<br />

bardzo dobrze zrobić i przy niewielkiej pracy<br />

— 75 —<br />

zyskałyby bardzo smaczne i zdrowe pożywienie na<br />

zimę.<br />

Do suszenia trzeba wybierać owoc dojrzały,<br />

każdy gatunek osobno: gruszki, jabłka, śliwki, bo<br />

każdy z tych owoców potrzebuje innego czasu do<br />

suszenia. Wybrany owoc wsypać w piec po upieczeniu<br />

chleba. Od jednego razu owoc się nie ususzy,<br />

ale upiecze. Na drugi zatem dzień, należy go<br />

ostrożnie wybrać, przepalić znowu trochę, aby szabaśnik<br />

rozgrzał się, czysto wymieść i znowu owoc<br />

przesuszony wsypać. Robotę tę powtarzać dotąd,<br />

póki owoc nie utraci wilgoci. Potem wsypać w worek<br />

i trzymać w suchem, przewiewnem miejscu,<br />

aby susz nie zatęchł lub nie spleśniał.<br />

W zimie, w postny dzień osobliwie, opłukać<br />

z kurzu i wstawić ze dwie lub trzy garści takich<br />

śliwek, czy gruszek, albo razem i tych i tamtych,<br />

tylko wprzód podgotować gruszki, bo są twarde,<br />

a potem dosypać śliwek; nalać wodą, włożyć trochę<br />

miodu lub cukru, aby były słodsze. Jak się<br />

ugotują na miękko, polać niemi kluski, ugotowane<br />

osobno na wodzie i odcedzone, lub kaszę jaglaną,<br />

ugotowaną na gęsto.<br />

Doskonała też jest kasza jaglana na mleku,<br />

jeśli do niej wrzucić trochę suszonych śliwek i ugotować<br />

razem.<br />

Gotowany susz jest bardzo smaczny i zdrowy,<br />

osobliwie śliwki.<br />

Zupa Z OWOCÓW CZyli garUS. Jakiekolwiek<br />

owoce, a więc wiśnie, śliwki, jabłka, gruszki, czy<br />

to ogrodowe, czy leśne, nadają się na zupę. Śliw-


— 76 —<br />

ki na zupę należy obrać z pestek, ugotować i zaprawić<br />

śmietaną lub mlekiem. Gruszki i jabłka<br />

trzeba obrać i pokrajać, aby w nich pestek nie<br />

było. Wiśnie zaś gotuje się całe, a potem przez<br />

sito przeciera, aby pestki oddzielić. Zresztą wiele<br />

gospodyń bierze całe śliwki, gruszki i jabłka, i dopiero<br />

po ugotowaniu przeciera. Do zupy z owoców<br />

bierze sie niekiedy kawałek cynamonu i parę<br />

goździków, trochę cukru <strong>dla</strong> smaku, a zaprawia<br />

się ją śmietaną lub mlekiem. Niektórzy znowu robią<br />

te zupy zupełnie postne, bez zaprawy.<br />

Do zup owocowych dają kluski krajane, kartofle<br />

lub chleb.<br />

Zupa z czarnych jagód gotuje się tak samo,<br />

jak z owoców, przeciera lub nie przeciera przez<br />

sito; wedle gustu — zaprawia albo zostawia czystą,<br />

— jak kto lubi.<br />

Kompot ze Świeżych OWOCÓW. Dla osób słabych<br />

i dzieci, które surowych owoców jeść nie mogą,<br />

dobrze jest ugotować je obrane i pokrajane<br />

w niewielkiej ilości wody. Jak owoce są już<br />

miękkie, osłodzić je cukrem.<br />

Borówki kiszone. Czysto wybrane borówki wypłukać<br />

i wsypać w słój szklany lub kamienny,<br />

aby nie w gliniany garnek, bo ten najczęściej<br />

przecieka; utrząsnąć dobrze, nalać wodą, przyłożyć<br />

denkiem, aby na wierzch nie mogły spływać, i przyłożyć<br />

kamieniem.<br />

Borówki te wyjmuje się w zimie po trochu<br />

i posypuje miałkim cukrem wedle upodobania; niektórzy<br />

wolą całkiem bez cukru.<br />

— 77 —<br />

Borówki takie smakują tak, jak świeże. Możną<br />

je też przekładać w słoju małemi, nie obieranemi,<br />

całemi jabłuszkami, które po ukiszeniu są też wyborne.<br />

Borówki smażone. Jest z niemi więcej, niż<br />

z poprzedniemi, zachodu, kosztują drożej, ale mogą<br />

służyć nietylko jako przysmak, lecz także do smarowania<br />

chleba w poście tak, jak powidła ze śliwek.<br />

Do smażenia trzeba borówki starannie przebrać,<br />

opłukać, sparzyć gorącą wodą, przez co tracą<br />

właściwą'sobie goryczkę. Jak osiąkną na przetaku,<br />

wsypać w rądel i postawić na wolny ogień,<br />

a one same puszczą z siebie sok; mieszać je tylko<br />

ciągle ode dna, aby się nie przypaliły. Skoro się<br />

nawpół przesmażą, wsypać miałkiego cukru, biorąc<br />

2 funty na garniec borówek, dołożyć obranych<br />

i pokrajanych jabłek i gruszek, ale jabłek<br />

kwaśnych, (bo słodkie do smażenia i gotowania są<br />

niedobre), trochę połamanego w kawałki cynamonu,<br />

parę goździków i krajanych pomarańczowych<br />

świeżych lub suszonych skórek. Poczem smażyć,<br />

wciąż mieszając, tak długo, póki się sok nie wysmaży<br />

dobrze i nie nabiorą ciemno-burakowego koloru.<br />

Takie borówki trzymają się lepiej, niż mało<br />

wysmażone. Gotowe już borówki złożyć w dzieżki<br />

lub garnki i wstawić w ciepły piec, aby na nich<br />

zastygł kożuch. Kożuch ten chroni borówki od zepsucia.<br />

Powidła ze Śliwek. Na powidła bierze się śliwki<br />

węgierki dobrze dojrzałe, żeby były słodkie.<br />

Najlepiej każdą przełupać w palcach i wyjąć pest-


— 78 —<br />

kę, przez co unika się, przy przecieraniu przez<br />

przetak, darcia przetaka i zyskuje na ilości powideł,<br />

bo część ich zawsze na pestkach zostaje.<br />

Kto chce mieć powidła delikatniejsze, powinien je<br />

w połowie tylko przedusić i, kiedy są jeszcze rzadkie,<br />

przecierać, apozostałe skórki wyrzucić prosiętom.<br />

Przetarte powidła włożyć znowu do rą<strong>dla</strong><br />

i dusić, ciągle mieszając od dna, aby się nie przypaliły,<br />

póki nie zgęstnieją i nie nabiorą ciemno brązowego<br />

koloru.<br />

Do powideł można dodać <strong>dla</strong> zapachu tłuczonego<br />

cynamonu, goździków i pokrajanej pomarańczowej<br />

skórki. Po należytem usmażeniu, nakładać<br />

w dzieżki i obsuszać w ciepłym piecu, jak borówki.<br />

Kto nie chce tracić na ilości powideł, ten nie<br />

przeciera ich wcale, bo przesmażone skórki dadzą<br />

się zjeść także. W takim razie jest mniej roboty,<br />

bo powideł się nie przeciera i nie przekłada z naczynia.<br />

Smażyć powidła można w radiach, kotłach<br />

miedzianych lub blaszanych, aby tylko były dobrze<br />

pobielone, lub nawet w garnkach kamiennych,<br />

aby nie żeleźniakach.<br />

S" a p o j e.<br />

Filtrowanie czyli oczyszczanie wody.<br />

Na wsi nieraz trudno o dobrą, czystą wodę. Woda<br />

studzienna ze źle ocembrowanej i nie nakrytej stu-<br />

— 79 —<br />

dni, w której prócz kurzu, piasku naniesionego<br />

wiatrem, mogą się topić myszy, szczury, koty, —lub<br />

też woda ze statku, w którym bezkarnie paprzą<br />

się dzieci i piją zwierzęta, nie może być ani zdrową,<br />

ani apetyczną. Cóż dopiero mówić o takich<br />

wsiach, gdzie wodę do picia czerpią ze stojących<br />

sadzawek i rowów, bo źródeł niema!<br />

Ze złej wody najprędzej można się nabawić<br />

choroby. Cholera, febra i tyfus z łatwością przez<br />

wodę się udzielają, nie mówiąc już o różnych drobnych<br />

dolegliwościach, których przyczyną jest zła<br />

woda. Zadaniem tedy gospodyni, matki rodziny,<br />

jest uchronić ją przed grożącem niebezpieczeństwem.<br />

W tym celu ze złej wody trzeba się starać zrobić<br />

dobrą. Osiągnąć to można przez oczyszczanie czyli<br />

filtrowanie wody.<br />

Na dno czystej potaczki takiej, jakiej używają<br />

do parzenia bielizny, położyć czystą szmatę, na<br />

nią nasypać czystego piasku, a na piasek dobrze<br />

wypalonych węgli drzewnych. Potem nanosić pełną<br />

potaczkę wody i nakryć ją denkiem, aby co<br />

nie wpadło. Potaczkę najlepiej umieścić w piwnicy,<br />

aby woda była zimna, i postawić ją na pniakach<br />

tak, aby pod dolny otwór można podstawić<br />

jakie naczynie. Woda, przesiąkając przez węgiel<br />

i piasek, zostawi wszystek brud, i zupełnie czysta<br />

ściekać będzie do podstawionego naczynia, bo węgiel<br />

ma własność pochłaniania nawet złego zapachu. Wody<br />

takiej można używać do gotowania, a nawet do picia.<br />

Dzieciom, szczególniej w lecie, kiedy nie można<br />

ustrzedz ich od tego, aby nie jadły surowizny,


. - - , • • ' , .<br />

•<br />

80<br />

lepiej dawać te wodę przegotowaną, i potem ostudzoną.<br />

Z brudnej stojącej wody można bardzo łatwo<br />

dostać solitera, tyfusu i krwawej biegunki.<br />

Herbata.<br />

Przy nalewaniu herbaty, zwłaszcza dzieciom<br />

na noc, uważać należy, aby nie była mocna, bo<br />

sen odbiera; potem dziecko długo się przewraca<br />

i zasnąć nie może.—Do gotowania herbaty, jeśli<br />

niema samowara, (z którego najlepiej smakuje),<br />

to trzeba mieć już osobny garnuszek, najlepiej<br />

kamienny lub rądelek blaszany albo miedziany dobrze<br />

pobielony, przeznaczony li tylko do gotowa -<br />

wania wody na herbatę. Niema nic obrzydliwszego,<br />

jak herbata zaparzona wodą z tłustego garnka<br />

lub saganka od kapusty i t. p.<br />

Do zaparzenia herbaty trzeba koniecznie kupić<br />

imbryczek, to jest garnuszeczek z uszkiem i dzióbkiem,<br />

w którym ukryte jest sitko, aby liście herbaty do<br />

szklanki nie wpadały, oraz z dopasowaną doń pokryweczką.<br />

Taki imbryczek kosztuje kilkanaście groszy,<br />

a przyczynia się wiele do dobroci herbaty.<br />

Herbaty nigdy nie trzeba kupować na grosze, bo<br />

taka jest zawsze fałszowana w ten sposób, że raz<br />

wymoczoną suszą i farbują trochę lukrecją paloną,<br />

lub czarnemi jagodami, aby miała kolor. Najmniej<br />

kupić ósemkę funta w dobrze opakowanej papierowej<br />

paczce. Nie trzeba też kupować bardzo taniej<br />

herbaty, bo ta i w paczkach może być fałszowana,<br />

lecz brać najtaniej za 40 groszy ósemkę. Droższa<br />

— 81 —<br />

"herbata lepiej naciąga, zatem, jeśli zapłacimy drożej,<br />

to zyskamy na ilości, mniej potrzebując zaparzać.<br />

Kawa.<br />

Przekonać się o dobroci surowej kawy można<br />

przez zanurzenie jej w wodę. Jeżeli jest farbowana,<br />

to woda zostaje zabarwiona; jeżeli kawa jest<br />

lekka i pływa po wierzchu, to dowodzi, że jest zła:<br />

dobra kawa powinna tonąć w wodzie.<br />

Najpewniej kupować kawę surową i palić ją<br />

w domu nad żarem z węgli drzewnych, w umyślnie<br />

na ten cel przygotowanych, okrągłych blaszanych<br />

piecykach ; przytem należy często potrząsać<br />

piecykiem, aby się ziarnka równo paliły. Ponieważ<br />

jednak o taki piecyk na wsi bywa trudno, gdyż<br />

mają, go zwykle tylko we dworze lub na plebanji—łatwiej<br />

tedy upalić kawę na zwykłej, czysto umytej,<br />

patelni od smażenia mięsa.<br />

Stawia się patelnię na fajerce angielskiej kuchni,<br />

sypie garść kawy i, w miarę jak się ona ogrzewa,<br />

miesza się drewnianą nową, łyżką, aby się równo<br />

wszystka upaliła.<br />

Łyżka musi być nową, żeby kawa nie przeszła<br />

żadnym obcym zapachem lub smakiem, np. tłustością.<br />

W ten sposób upalona kawa jest dobra. Nie<br />

trzeba kawy po upaleniu nakrywać, aby się spociła,<br />

bo przez to własnem ciepłem, które nie może<br />

z niej ulecieć swobodnie, przepala się; jeśli kawa dobrze<br />

jest upalona, powinna być jasno brunatnej barwy.<br />

Aby kawa była smaczna, należy ją tak gotować:<br />

do garnka nalać mniej więcej półtorej kwarty<br />

<strong>Upominek</strong>. 6


w&m<br />

82 —<br />

wody, do której po zagotowaniu, wkłada się kawałek<br />

nieduży cykorji; potem, gdy się już zagotuje<br />

woda, sypie się dwie łyżki kawy, wprzódy<br />

umielonej na osobnym młynku, lub, jeśli go niema,<br />

utłuczonej w zwykłym moździerzu. Pozwala<br />

się, żeby woda z kawą, zagotowała się ze dwa razy;<br />

następnie zalewa się trochę ten wrzątek zimną, wodą,<br />

odstawia nabok od ognia, przykrywszy pokrywką,<br />

aby kawa nie. wywietrzała.<br />

Jak się za chwilę ustoi, można nalewać ją ostrożnie<br />

w kubki, dodając mleka lub—jeszcze lepiej,—<br />

słodkiej przegotowanej śmietanki. Taka kawa będzie<br />

wyborna!<br />

Po wsiach, gdzie o dobrą kawę trudno, można<br />

sobie przyrządzać niby kawę, naparzając palone<br />

i mielone ziarna pszenicy lub żyta. Kawa taka<br />

ma smak znacznie odmienny od prawdziwej<br />

kawy, ale jest dość smaczna, <strong>dla</strong> chorych i dzieci<br />

zdrowsza, a przez wiele osób bardzo lubiana. Jeśliby<br />

komu nie smakowała czysta pszeniczna lub<br />

żytnia kawa, niechaj miesza te ziarna po upaleniu<br />

pół napół z prawdziwą kawą. W taki sam sposób<br />

przygotowana kawa nawpół z grochem okrągłym<br />

palonym, jest wyborna, i, kto nie wie, nigdyby<br />

się nie domyślił, że do kawy był groch domieszany.<br />

Taka mieszana kawa jest nawet zdrowszą<br />

i tańszą.<br />

Napoje spirytusowe.<br />

— 83 —<br />

Prócz piwa, wódki i wina, do napojów spirytusowych,<br />

zaliczają też: jabłecznik, kwas i wina-<br />

owocowe, robione z malin, czarnych jagód, poziomek,<br />

agrestu, porzeczek i t. d.<br />

Podaję tu przepis robienia jabłecznika; może<br />

która z gospodyń spróbuje zeń skorzystać, a przekona<br />

się, co to za przyjemny i orzeźwiający napój,<br />

zwłaszcza w czasie żniw, gdy słonko mocno dopieka.<br />

Jabłecznik. Wziąć kwaskowatych jabłek, można<br />

nawet leśnych, 50 funtów, pokrajać je na kawałki<br />

i wsypać w beczułkę, najlepiej kupioną od jj<br />

kupca po winie. Wlać na to 25 kwart wody rzecznej<br />

lub źró<strong>dla</strong>nej, włożyć 10 funtów miodu lub<br />

cukru, postawić beczułkę w piwnicy, przykryć płótnem<br />

i zostawić na 3 do 4 tygodni, aby się przefermentowało.<br />

Potem zlać ten sok w inną beczułkę,<br />

a na pozostałe jabłka nalać taką samą ilość<br />

wody i dołożyć tyleż, co wpierw, cukru. Gdy przefermentuje<br />

się, jak poprzednio,—o<strong>dla</strong>ć go i po raz<br />

trzeci jabłka świeżą wodą nalać. Następnie wszystkie<br />

trzy ilości otrzymanego w ten sposób jabłecznika<br />

zlać w jedną większą beczułkę, aby była pełną,<br />

bo inaczej pleśnieje, i zostawić w spokoju na<br />

jakie 6 miesięcy. Pcczem można ściągnąć jabłecznik<br />

w butelki i zakorkować, a w miarę potrzeby<br />

używać go do picia. Jeżeli piwnica zimna, to jabłecznik<br />

może zostać w beczułce dłużej, niż sześć<br />

miesięcy, bo wtedy wolniej fermentuje.<br />

Miód pitny.<br />

Kto ma dużo miodu, może spróbować<br />

z niego wyborny i bardzo lubiany napój.<br />

zrobić<br />

jj


— 84 -<br />

Łatwy sposób robienia miodu pitnego jest następujący:<br />

1 garniec miodu rozpuścić w 5 garncach<br />

wody, następnie przecedzić 5 przez worek flanelowy;<br />

połowę tego płynu wlać do pobielanego<br />

kotła, drewienkiem zmierzyć wysokość płynu w kotle,<br />

wlać pozostałą resztę i gotować na wolnym<br />

ogniu. Gdy się połowa wygotuje, to jest, gdy miodu<br />

zostanie tyle, ile go na drewienku po wlaniu<br />

pierwszej części płynu oznaczono, dolać drugie tyle<br />

zimnej wody i znowu gotować, dodawszy jeden<br />

funt szyszek chmielowych, zawiązanych w płóciennym<br />

woreczku. Kiedy się powtórnie wygotuje do połowy,<br />

przelać go do innego naczynia. Jak przestygnie,<br />

włożyć łut drożdży, nasmarowanych na skórkę<br />

chleba, i zostawić w piwnicy na dwa tygodnie,<br />

aby przefermentował. Poczem przecedzić przez worek<br />

flanelowy, zlać do beczułki lub butelek i zakorkować.<br />

Kwas litewski.<br />

Napój ten, bardzo smaczny i orzeźwiający, jest<br />

w powszechnem użyciu na Litwie, nawet w najbiedniejszej<br />

chacie. Sposób przyrządzania go jest<br />

bardzo prosty: do czystej beczułki wkruszyć trzy<br />

funty suchego chleba razowego, na to wlać 20-ścia<br />

kwart gorącej wody; skoro ostygnie, dodać 2 łuty<br />

rozrobionych z wodą drożdży. Po 12 godzinach,<br />

gdy przefermentuje, płyn przecedzić, wsypać jeden<br />

funt miałkiego cukru, zlać w mocne butelki, a kto<br />

może, wrzucić do każdej po parę rodzenków dużych<br />

i po kawałku cytryny. Jak postoi 24 godziny —<br />

— 85 —<br />

jest już napój gotowy do picia. W zimnej piwnicy<br />

można go trzymać parę miesięcy.<br />

Zupa czyli polewka Z piwa. Wybornie smakuje<br />

i jest bardzo pożywne^ piwo, przyrządzone<br />

w następujący sposób: kwarta zwyczajnego piwa<br />

gotuje się w garnku; dodaje się parę kawałków<br />

cukru i zaprawia śmietaną lub paroma żółtkami<br />

rozbitemi z mąką. Zazwyczaj, wylewając na talerz»<br />

wrzuca się w tę zupę trochę krajanego w kostkę sera<br />

i chleba Zupę takąż można robić z bawarskiego<br />

piwa, dolewając na trzy szklanki piwa czwartą<br />

wody.<br />

Polewka Z Wina. Dla chorych lub przychodzących<br />

do zdrowia po przebytej chorobie, doskonałą<br />

jest, bo bardzo posilną, polewka z wina, a robi<br />

się ją tak: do pół szklanki lekkiego, to jest taniego<br />

białego wina, dolewa się drugie pół szklanki<br />

wody, wstawia w garnuszku lub rądelku czystym<br />

i zagotowuje; osobno w szklance lub kubku fajansowym,<br />

w jakim pijają herbatę, ubija się jedno<br />

żółtko z łyżeczką miałkiego cukru i rozbiera się<br />

je przegotowanem winem, dolewając potroszku<br />

i mieszając łyżeczką. Polewkę taką daje się choremu<br />

albo samą, albo z kawałkiem suszonej bułki.<br />

Jeżeli polewkę tę robi się <strong>dla</strong> dziecka, należy wziąć<br />

mniej wina, a więcej wody.<br />

Słodka WÓdka. Kupić 1 kwartę dobrego spirytusu<br />

w zakorkowanej butelce, aby nie był przez<br />

szynkarza dobrany wodą; rozdzielić na dwie części<br />

i przelać każde pół kwarty do osobnej kwartowej<br />

butelki; przegotować w garnuszku lub rądelku


- 86 —<br />

*---»%?wr<br />

kwartę wody, mocno osłodzić i, jak ostygnie, dobrać<br />

nią spirytus we flaszkach.<br />

Wziąć dwie małe flaszeczki, do jednej wrzucić<br />

mięty przeprzowej, do drugiej pokrajanych skórek<br />

pomarańczowych lub cytrynowych, albo też suszonych<br />

malin, i nalać to wódką, niech moknie parę<br />

dni lub tygodni. Potem esencji tej dolewać <strong>dla</strong> zapachu<br />

do dobranej słodką wodą wódki.<br />

Nalewka na Wiśniach. Czarne wiśnie wypłukane<br />

wrzucić w butelkę lub gąsior, nalać czystym<br />

spirytusem. Sok, jaki wiśnie puszczą, ze spirytusem<br />

zmieszany, daje wyborną wódkę, zwaną nalewką.<br />

Po zlaniu pierwszej nalewki, można nalać drugi<br />

i trzeci raz spirytusem lub dobraną wódką. Poczem<br />

można wiśnie napęczniałe nasypać miałkim<br />

cukrem, a otrzymamy wyborną słodką wódkę czyli<br />

likier, bo cukier z wisien wyciągnie spirytus.<br />

Takąż nalewkę można robić na malinach, śliwkach,<br />

tarkach i jarzębinach, ale te ostatnie dwa<br />

gatunki owoców trzeba używać przemarznięte, bo<br />

wtedy są słodkie.<br />

Ocet.<br />

Ponieważ na wsi często trudno o dobry ocet,<br />

podaję tu łatwy sposób robienia go.<br />

Do czystej baryłki wlać miękkiej, przegotowanej<br />

i ostudzonej wody pięć garncy Do tego dodać<br />

1 szklankę miodu, łyżkę z górą tłuczonego<br />

winnego kamienia (którego dostać można w aptece),<br />

i kwaterkę okowity; poczem postawić baryłkę<br />

w miejscu suchem i ciepłem. Po trzech tygodniach<br />

- 87<br />

•spróbować; jeżeli ocet będzie dosyć kwaśny, to<br />

utoczyć potrzebną ilość w butelkę, a w to<br />

miejsce dolać wody przegotowanej takąż ilosc. Po<br />

niejakim czasie, jak znowu skwaśnieje należycie,<br />

ulać octu i dopełnić baryłkę, jak wprzódy, przegotowaną<br />

wodą.<br />

W ten sposób robiony ocet może trwać lata<br />

cale- od czasu do czasu trzebaby tylko zamiast<br />

wody w miejsce utoczonego octu dodawać okowity.<br />

CZEŚĆ<br />

CZWARTA.<br />

Utrzymanie porządku w gospodarstwie.<br />

Porządek w domu.<br />

Codzień rano należy sobie znaleźć chwilkę czasu<br />

na zrobienie porządku w domu. Rozpaliwszy<br />

ogień na śniadanie, trzeba łóżka posłać jak należy<br />

przykryć prześcieradłami i zamieść porządnie<br />

izbę, odstawiając stoły i ławki i sięgając miotłą<br />

głęboko do samej ściany pod łóżka. Zęby się nie<br />

kurzyło, trzeba wprzódy ziemię pokropić mocno<br />

wodą, lub, jeśli podłoga jest drewniana, to posypać<br />

ja mokrym piaskiem albo mokremi trocinami,<br />

poczem miotłą rozetrzeć je po podłodze i dopiero<br />

powoli zamieść. Takie wytarcie piaskiem<br />

doskonale oczyszcza podłogę, o czem można się<br />

przekonać z tego, że piasek czysty, biały, całkiem<br />

izburzeje.


i<br />

— 88 —<br />

Gospodynie, które robią, codzień herbatę i mają,<br />

tym sposobem dużo jej wymoczonej, a o piasek<br />

im trudno, mogą tą mokrą herbatą posypywać<br />

podłogę do zamiatania.—Żeby zamiatać najostróżniej,<br />

zawsze podnosi sie z podłogi trochę kurzu,<br />

który potem osiada na sprzętach. Trzeba wiec<br />

chwilkę poczekać, aż kurz opadnie, i potem zetrzeć<br />

go ze stołu, ławek, poręczy łóżek i innych sprzętów,<br />

gałgankiem umyślnie do ścierania kurzu prze-<br />

znaczonym i nie używanym do wycierania statków<br />

i naczyń kuchennych.<br />

Po śniadaniu i obiedzie należy znowu stół zetrzeć<br />

i okruchy zmieść, aby muchy nie miały co<br />

objadać.<br />

Przy zamiataniu trzeba zawsze otworzyć okno<br />

lub drzwi, aby jak największa część kurzu mogła<br />

z izby ulecieć na dwór. Dbać też potrzeba, aby<br />

sień była zamieciona i przed sienią też było czysto.<br />

Utrzymanie porządku w domu wymaga dużo<br />

pracy, ale sowicie nagradza się na zdrowiu mieszkańców<br />

i uprzyjemnia im życie. Daleko milej jest<br />

i swoim i gościom posiedzieć w czystej izbie! A jak<br />

to chwalą wtedy gospodynię, jak jej inne, leniwe<br />

i nieporządne sąsiadki zazdroszczą!<br />

Chcąc utrzymać porządek w izbie, nie trzeba<br />

jej dobrowolnie zanieczyszczać przez dawanie w niej<br />

jeść świniom, gęsiom i kurom, oraz wysadzanie<br />

małych dzieci po kątach. Nie należy też w izbie<br />

pod żadnym pozorem trzymać brudnej bielizny,,<br />

kartofli pod łóżkami, obierzyn w kurzu, ani pomyj<br />

w szafliku,—a szczególniej uprzątać to wszyst-<br />

— 89 —<br />

ko przed nocą. Raz na tydzień powinno się w izbie<br />

zrobić gruntowny porządek; poodsuwać łóżka<br />

i skrzynki, powymiatać zza nich, poobcierać ramy<br />

obrazów, wymyć okna i szkła obrazów, zwłaszcza<br />

w lecie zapstrzone przez muchy. Następnie<br />

wyszorować stół, ławki i statki, a nakoniec całą<br />

podłogę. Z robotą tą trzeba się pośpieszyć przed<br />

wieczorem, aby przed nocą podłoga wyschła, bo<br />

wilgoć, ztąd powstała, jest <strong>dla</strong> śpiących niezdrową.<br />

Dlatego też najlepiej porządki tygodniowe zacząć<br />

zaraz po południu, aby, jak wieczorem wrócą domownicy<br />

do chaty, podłoga była już sucha. Myjąc<br />

podłogę, nie trzeba nalewać na całą kałuży wo<br />

dy, lecz lać jej potroszku i po kawałku szorować<br />

szczotką lub miotłą; zaraz ten kawałek spłukiwać<br />

czystą wodą, zmaczawszy w niej ścierkę, i wycierać<br />

wyżętą ścierką do sucha.<br />

Co parę miesięcy, przed ważniejszemi świętami,<br />

jak: przed Bożem Narodzeniem, Wielkanocą,<br />

Zielonemi Świątkami, Matką Boską Zielną i Zaduszkami,<br />

dobrze jest w izbie robić porządek jeszcze<br />

szczegółowszy. Powynosić pościel na dwór }<br />

porozwieszać na płotach, aby wywietrzała (pamiętając<br />

o tem, żeby w zimie wcześnie ją wnieść<br />

do izby, aby przed nocą się ogrzała, bo, położy w*<br />

szy się w zimną pościel, można zachorować); zdjąć<br />

ze ścian obrazy, okurzyć je; łóżka wyszorować<br />

i oczyścić z robactwa, ściany obmieść miękką miotłą<br />

lub szczotką, —a przed Wielkanocą i Zaduszkami<br />

obielić świeżym wapnem;—statki i podłogę poszorować,<br />

okna umyć i napowrót wszystko wnieść


— 90 —<br />

i poustawiać w izbie. Tak utrzymana izba aż pachnie<br />

i ciągnie do siebie.<br />

Utrzymanie porządku w bieliznie.<br />

Każda gospodyni powinna się starać, aby mieć<br />

jak największy zapas bielizny <strong>dla</strong> swej rodziny<br />

i przestrzegać tegoż u służby, .bo przy dużej ilości<br />

łatwiej utrzymać porządek w domu. Szczególniej<br />

zaś małe dzieci trzeba, aby miały koszul po kilka<br />

sztuk, bo one brudzą prędzej, niż starzy, i potrzebują<br />

częstszej zmiany, niż co tydzień. Daleko więc<br />

lepiej mieć po sześć koszul, majtek, gatek, chustek<br />

do nosa, niż po dwie sztuki bielizny aa zmianę,<br />

a za to po kilka spódnic i kaftaników, lub po'kilkanaście<br />

fartuchów i czepków,.. Nie trzeba na to zważać,<br />

że suknię ludzie widzą, a koszulę można przed<br />

okiem ludzkiem schować, bo od czystej bielizny<br />

zależy zdrowie człowieka.<br />

Często tak wypadnie, że choroba, czy też pilna<br />

jakaś robota, przeszkodzi gospodyni urządzić<br />

pranie, a wtedy co robić, jak jest tylko na jedno<br />

przewleczenie?!<br />

Zaopatrzywszy się w odpowiednią ilość bielizny,<br />

należy pilnować, aby ją jak najdłużej utrzymać<br />

w całości. Trzeba więc pilnie oglądać każdą<br />

sztukę przed praniem, połatać i pocerować każdą<br />

dziurę; poczem po praniu raz jeszcze przejrzeć<br />

i znowu poreperować, gdzie trzeba, to, co się w praniu<br />

rozdarło. Troskliwie pilnowana i reperowana<br />

bielizna dwa razy tak długo potrwać może. Ażeby<br />

podołać wszystkiej robocie i reperacji, jakiej,<br />

— 91 —<br />

przy liczniejszej rodzinie, nigdy nie zbraknie, powinna<br />

każda matka od małego naganiać do szycia<br />

dziewczynki, uczyć je reperować i wyręczać się<br />

niemi.<br />

Od sposobu prania także bardzo zależy całość<br />

"bielizny. Nie trzeba przedewszystkiem bardzo brudzić<br />

jednej sztuki, bo potem, żeby ją doprać, długo<br />

trzeć potrzeba, przez co się nitki ścierają i robią<br />

dziury; lepiej zbrudzić dwie sztuki więcej, niż<br />

jedną zedrzeć.<br />

Nie należy też na raz zbierać dużo bielizny,<br />

zwłaszcza jeśli ją pierze jedna kobieta, bo dużej<br />

ilości trudno podołać, a przytem w bieliznę, długo<br />

leżącą, brud się wdziera, wsycha i nie łatwo puszcza<br />

potem. Nie trzeba do prania brać dużo sody,<br />

lub gotować zbyt tęgiego ługu, bo one nitki<br />

przeżerają i bielizna prędko pęka. Nakoniec nie<br />

należy bielizny zbyt długo gotować, bo to też rozmiękcza<br />

nitki i moc im odejmuje,<br />

Pranie grubej bielizny.<br />

Dla niedoświadczonych gospodyń podaję tu<br />

dwa sposoby prania bielizny:<br />

Grubą bieliznę z lnianego lub konopnego<br />

płótna namoczyć w chłodnym, lekkim ługu na godzinę<br />

lub dwie, potem zanieść do wody i odeprać.<br />

Następnie przynieść do domu, namydlić miejsca<br />

poplamione lub więcej zabrudzone, wytrzeć w rękach<br />

i układać w potaczkę, przesypując cokolwiek,<br />

jak solą, miałkim popiołem; na wierzch położyć<br />

jaką szmatę, nasypać sporo popiołu i, odetkawszy


— 92 —<br />

kołek u dołu potacaki, polewać bieliznę z początku<br />

letnim ługiem; potem, jak przecieknie, pierwszy ług<br />

wylać zupełnie, nalać cieplejszym; jak ten przecieknie,<br />

znowu nalać, zagrzawszy. Tak powtarzać to<br />

ze sześć, siedm razy, aż dochodzi sie do tego, że<br />

zalewa się bieliznę wrzącym ługiem, poczem można<br />

ją tak zostawić na noc. Nazajutrz doskonale<br />

wypłukać u wody; powłóczki, spódnice i fartuchy<br />

trochę podkrochmalić i powiesić. Jak nawpół przeschnie,<br />

umaglować i powiesić drugi raz, aby przeschła<br />

na dobre.<br />

Krochmal do grubej bielizny robi się z żytnich<br />

wysiewek od razowej mąki. Wysiewek pół<br />

garnca sparzyć gorącą wodą i pierwszą wodę zlać;<br />

potem zaparzyć powtórnie i przecedzić przez gęste<br />

sito lub rzadkie płótno.<br />

Cienką bieliznę trzeba najprzód namoczyć<br />

w wolnym, lekkim ługu. Jak namięknie, wyjmować<br />

na balję, namy<strong>dla</strong>ó brudniejsze miejsca i zapierać<br />

tymże ługiem, ale cieplejszym, uważając, aby najprzód<br />

brać sztuki czyściejsze. Potem namydlić<br />

kołnierze, oszewki i plamy, zwinąć każdą sztukę<br />

brudniejszą stroną w środek w wałeczki; układać<br />

na balji, brudniejsze na spód, polać ciepłą wodą,<br />

aby nie były suche, i tak zostawić do rana. Nazajutrz<br />

wyprać znowuż na balji w czystej rzecznej<br />

lub studziennej wodzie, nawpół z ługiem zmieszanej,<br />

żeby się mydło nie warzyło. Następnie bieliznę<br />

ułożyć na potaczkę, lepsze i cieńsze sztuki na<br />

wierzch, i polać wodą zagotowaną z resztkami pokrajanego<br />

mydła. Po kilku godzinach wyjąć, wy-<br />

— 93 —<br />

płukać u wody, ufarbkowac, tę co do krochmalu<br />

więcej, tę co do wieszania mniej, i powiesić.<br />

Najlepiej używać farbki w tabliczkach, zwanej<br />

indygo; namoczyć ją w gotowanej wodzie w butelce<br />

i potem wedle potrzeby dolewać do wody.<br />

Jeżeli bielizna wisi na słońcu, trzeba ją farbkować<br />

więcej latem niż w zimie, bo słońce wyciąga farbkę.<br />

Kolorowe, czarne z białemi i niebieskie rzeczy trzeba<br />

też farbkować.<br />

Krochmal trzeba używać kupny lub z pszennej<br />

mąki. Krochmal z kartofli dobry jest do kolorowych<br />

rzeczy, lecz do bielizny białej niedobry,<br />

bo bielizna pęka od niego.<br />

Krochmal z mąki pszennej robi się tak:<br />

Mąki trzy kwaterki rozbić na misce z zimną<br />

wodą na rzadkie ciasto, aby grudek nie było; potem<br />

lać w to gotującą się wodę i dobrze rozmieszać<br />

przy ogniu, aż się zacznie gotować. Potem na<br />

balji dobierać zimną wodą i maczać sztuki bielizny.<br />

Koszule, majtki, gacie,—wogóle to, co się kładzie,<br />

na gołe ciało—nie trzeba krochmalić, aby nie<br />

było ostre, także chustki od nosa i ręczniki: wszystką<br />

zaś inną bieliznę, jak: powłóczki, prześcieradła,<br />

obrusy i t. d. lepiej krochmalić w rzadkim krochmalu,<br />

bo się nie tak prędko brudzą.<br />

Na sto sztuk bielizny wystarczy półtora funta<br />

mydła.<br />

Niezupełnie uschniętą bieliznę maglować, a potem<br />

albo przesuszyć, albo uprasować.


— 94: —<br />

W ten sam sposób można prać muślinowe chusteczki,<br />

fartuchy i czepki. — tylko od ręki, to jest<br />

nie namy<strong>dla</strong>ć i nie namaczać, ale zaraz pomydlone<br />

przetrzeć, płukać, farbkować i krochmalić.<br />

Pranie czepków tiulowych.<br />

Cieniutkie tiulowe czepki i koronkowe szlarki<br />

najlepiej złożyć w kilkoro i sfastrygować lekko doprania<br />

lub też obwinąć i obszyć na czystej butelce,<br />

i dopiero £>rać, wałkując między rękami. Wyprać<br />

w trzech wodach, wypłukać, ufarbkować<br />

i ukrochmalić. Potem dopiero wycisnąć, odwinąć<br />

z butelki, wyciągnąć w palcach, ułożyć na czystym<br />

ręczniku i nakryć drugim. Jak trochę przeschnie,<br />

prasować z lewej strony wyciągając gdzie<br />

trzeba palcami. Czepki i koronki będą jak nowe.<br />

Kto nie ma rurek do rurkowania, a chce ładnie<br />

szlarkę do czepka złożyć, niech weźmie dwie<br />

deseczki na cal grube, osadzi je w podstawie<br />

z drzewa lub choćby w dużej brukwi albo rzepie,<br />

ściętej na płasko, żeby mogła stać na stole. Deszczułki<br />

te trzeba rozłupać wzdłuż na połowę, tak<br />

aby w nie można było zakładać cienkie trzcinki<br />

lub patyczki jeden na drugi, jak szczeble<br />

w drabinie, ale żeby przylegały do siebie szczelnie.<br />

Mając taki przyrząd, wyjąć wszystkie trzcinki<br />

lub słomki, stosownie do tego, jak chcemy mieć<br />

grube rurki, i mokrą, wyciągniętą wszerz szlarkę<br />

przekładać: raz naprzód drabinki, założyć trzcinkę<br />

i znowu szlarkę przełożyć w tył drabinki, założyć<br />

trzcinkę i tak dalej, aż dopóki szlarki starczy. Jak<br />

— 95 —<br />

ona tak na drabince wyschnie, powyjmować trzcinki,<br />

a otrzyma się szlarkę ułożoną równiutko i ślicz.<br />

nie, tylko ją do czepka przyszyć.<br />

Czystość naczyń kuchennych.<br />

Największym warunkiem zdrowia człowieka<br />

jest czystość w przyrządzaniu pożywienia. Niech<br />

sobie będą kartofle z solą, ale w czystym garnku<br />

ugotowane, a lepiej one smakują i większy przyniosą<br />

pożytek, niżeli rosół z> brudnego sagana, lub<br />

kawa ugotowana w rynce po kapuście. Aby garnki<br />

były czyste, trzeba je zaraz po wydaniu obiadu<br />

myć, a nie zostawiać do wieczora, bo resztki<br />

jadła tak przyschną, że ciężko je wtedy naA»et<br />

nożem odskrobać. Najlepiej do mycia garnków<br />

przygotować sobie małe, krótkie, brzozowe, lub<br />

wierzbowe, wkońcu z jakiegokolwiek ziela, miotełki;<br />

nasypać w garnek trochę popiołu lub piasku;<br />

nalać gorącej-wody i wytrzeć doskonale dno i boki<br />

miotełką, — poczem wodę wylać. Ogarnąć garnek<br />

z wierzchu suchą miotełką z sadzy, włożyć w szaflik<br />

vi wiechciem ze słomy lub zmywakiem z grubego<br />

płótna wymyć garnek do czysta. Jak<br />

obeschnie, postawić go na półce dnem do góry.<br />

Od czasu do czasu, a więc co parę dni, trzeba<br />

garnki wyparzać rozpalonemi kamykami, jak dzieżki<br />

od mleka. Kto zaś ma żeleźniaki zapuszczone<br />

tak, że pobiała w nich zczerniała, niech kupi za<br />

6 groszy chlorku, i wsypując po szczypcie do garnka,<br />

naleje weń wody i wygotuje na ogniu, a sa<<br />

gany zbieleją i będą, jak nowe.


ï G S T S h T " :. • ' Jrf$$8S8Kai83S?SSSS533<br />

96 —<br />

Najlepiej między garnkami trzymać porządek<br />

taki, żeby w garnku, używanym do rosołu, gotować<br />

kluski, krupnik, kartoflankę, kasze na zupę, kartofle<br />

i t. p. potrawy, do których potrzebna tylko woda<br />

i sól; do gotowania zaś kapusty, brukwi i innych<br />

zapalanych jarzyn mieć garnek osobny. Do<br />

mleka i herbaty trzeba już koniecznie mieć osobne<br />

garnki i nigdy ich nie zamieniać. Kawę i herbatę<br />

najlepiej gotować w kamiennych garnuszkach,<br />

lecz nie używać ich bezwarunkowo do niczego<br />

innego.<br />

Tak samo, jak o garnki, trzeba dbać o czystość<br />

radli, patelni, brytwanny, które po każdem użyciu<br />

należy doskonale piaskiem lub popiołem, wziąwszy<br />

słomiany wiecheć, wyszorować wewnątrz i zewnątrz.<br />

Miski, używane do płukania i obierania jarzyn,<br />

talerze i inne naczynia gliniane, starannie po użyciu<br />

należy wymywać w gorącej wodzie zmywakiem,<br />

a potem, popłukawszy zimną wodą, wytrzeć czystą<br />

ścierką do sucha (nie zostawiać, aby obsychały)<br />

i schować do szafki, żeby muchy dostępu nie miały.<br />

Kto nie ma szafy na naczynie, niech stawi na<br />

półkę, ale nakrywa je szczelnie czystą ścierką.<br />

Łyżki trzeba wymyć, lub, jeśli są blaszane,<br />

oczyścić popiołem; to samo widelce i noże, które<br />

następnie należy obmyć wodą.<br />

Nożów, widelców i łyżek nie powinno się nigdy<br />

wkładać w garnek i gotować, bo od gorąca<br />

stal się psuje.<br />

Inne naczynia, używane do gotowania jak, tarka,<br />

durszlak, tasak, wałki i t. p., trzeba również<br />

— 97 —<br />

-starannie oczyścić po użyciu i schować. Stolnicę<br />

i deskę należy wyszorować, wymyć i schować.<br />

Stół i ławkę po zmywaniu codzień wyszorować<br />

szczotką lub wiechciem słomianym, posypawszy je<br />

piaskiem lub gliną, a zawsze będą białe, jak nowe.<br />

Chcąc utrzymać należyty porządek przy gotowaniu,<br />

trzeba każde użyte naczynie natychmiast<br />

oczyścić, umyć i schować, nie odkładać tego do ogólnego<br />

zmywania. Taki ład ułatwia o wiele robotę.<br />

Po skończonem gotowaniu komin czy kuchnię<br />

angielską trzeba pomieść i ładnie piaskiem posypać.<br />

Niektóre gospodynie mają zawsze trochę wapna<br />

rozmieszanego w garnku i, po każdem upieczeniu<br />

chleba, bielą wewnątrz komin tak, że i śladu sadzy<br />

na nim niema.<br />

Trzeba mieć duży zapas ścierek, aby zawsze<br />

były czyste i na podorędziu. Ścierki powinny<br />

być trzech rodzajów: jedne do wycierania talerzy<br />

i misek,—cieńsze do szklanek, a jeszcze inne mniejsze<br />

i grubsze do ścierania stołu, ławek i brania<br />

garnków z komina.<br />

Uważać też należy, żeby ścierki były zawsze<br />

czyste, azatem prać raz wraz i często wygotowywać,<br />

to się nie zapuszczą. Nie trzeba też ścierek<br />

używać długo i bardzo brudzić, bo, zatarte brudem,<br />

trudno puszczają w praniu i drą się tylko.<br />

Po zmywaniu statków izbę zawsze zamieść należy.<br />

Porządek w oborach i chlewach.<br />

Od zachowania porządku w oborach i chlewach<br />

zależy zdrowie dobytku, a tern samem i do-<br />

<strong>Upominek</strong>. 7


— 98 —<br />

chody gospodyni. Czysto utrzymana krowa ma<br />

lepszą chęć do jadła, więcej daje mleka; porządnie<br />

utrzymana świnia lepiej się karmi, przybywa<br />

więc na niej mięsa, a w razie sprzedaży—pieniędzy.<br />

Naszym gospodyniom, przywykłym do<br />

brudu w obrządku koło bydła, śmieszne i dziwne<br />

zdawać się może, że ktoś zachęca je do czystości<br />

i porządku pod tym względem: tymczasem cudzoziemcy,<br />

— czesi, niemcy, anglicy, przybyli do nas,<br />

jak zobaczą naszą gospodarkę, za głowy się łapią<br />

z przerażenia! Kto to widział, żeby, chcąc wydoić<br />

krowę, człowiek lazł w gnój po kostki, jeśli nie<br />

po kolana! To samo spotyka gospodynię, która<br />

zanosi wieprzkowi jeść w szafliku.<br />

W Holandji utrzymują taką czystość w oborach,<br />

że można tam chodzić w długiej sukni i jasnych<br />

bucikach bez obawy zabrudzenia się. W Anglji<br />

i Niemczech kąpią i myją świnie co tydzień.<br />

A nie trzeba szukać zagranicy, bo i u nas po niektórych<br />

dworach zaprowadzono już takie porządki<br />

koło dobytku i przekonano się, że robota około<br />

utrzymania czystości w oborach i chlewach sowicie<br />

się opłaca. Nie żądamy już podłogi w oborze,<br />

bo często gospodarz nie ma jej w chacie,—ale niech<br />

przynajmniej gnój będzie co parę dni wyrzucony<br />

i codzień nasłane świeżej ściółki i słomy, liści suchych<br />

czy mchu, czego kto używa. Przez to zyska<br />

się na ilości nawozu i na zdrowiu krów.<br />

Żłoby powinny też być czysto wymiecione,<br />

wyczyszczone i wypłukane, aby się tam nie zostawały<br />

resztki jadła, które kwaśnieją lub butwieją.<br />

OBŒHB^HHBI^^BH \ EH .,•: ::;^^..:-:..v BHBBBHH<br />

— 99 —<br />

Obora ma być codzień dobrze przewietrzona, w tym<br />

celu powinna mieć jedno lub parę oszklonych okien,<br />

któreby się dały otwierać. Jeżeli się zdarzy jaki<br />

wypadek choroby u krowy, powinna zawsze być<br />

potem obora wyczyszczona dobrze, to jest nawóz<br />

wywieziony do czysta, żłoby pomyte, ściany obmiecione,<br />

a dobrze jest też wykadzić oborę siarką.<br />

Taki sam porządek stosuje się też i do świń,<br />

które prócz tego wartoby choć co parę tygodni<br />

oskrobać zgrzebłem z brudu i opłukać paru kubłami<br />

wody. Jedzenie <strong>dla</strong> świń trzeba dawać czyste,<br />

plewy wysiewać, aby nie było piasku, a kartofle<br />

płukać. Szaflik koniecznie ma być czysto utrzymany,<br />

a więc codzień bezwarunkowo miotłą i wodą<br />

wyszorowany.<br />

Dół do zbierania nawozu i gnojówki powinien<br />

być umieszczony gdzieś ztyłu za oborą, aby wyziewy<br />

wydobywające się z gnijącego nawozu nie<br />

zatruwały powietrza ludziom i bydłu, bo i bydło<br />

potrzebuje świeżego powietrza do oddychania.<br />

'—-<br />

Utrzymanie czystości koło nabiału.<br />

Głównym warunkiem, żeby nabiał był dobry<br />

jest czystość. Przede wszy stkiem tedy:<br />

1) Krowa powinna być trzymana czysto, to<br />

jest powinna mieć zawsze czystą, świeżą ściółkę,'<br />

żeby się nie walała w gnoju, a w razie powalania,<br />

powinna być oskrobana zgrzebłem i obmyta<br />

do czysta.<br />

2) Przed każdem dojeniem, należy krowie ob-<br />

si


— 100 —<br />

myć wymiona i dój ki czystą, wodą. z mydłem i wytrzeć.<br />

3) Ręce dojącej kobiety powinny być także<br />

czyściutko wymyte, aby się brud nie opłukiwał<br />

mlekiem i nie spływał do szkopka.<br />

4) Jeżeli krowa ma twarde dójki i trudno się<br />

doi, trzeba dójki smarować świeżem masłem lub<br />

smalcem, nie zaś palce maczać w szkopku, lub,<br />

co gorzej, pluć na nie, żeby były ślizkie. A jeżeli<br />

się doi całemi rękami, nie zaś palcami, to niczem<br />

smarować nie trzeba.<br />

Naczynia, używane do mleka, należy utrzymywać<br />

w wielkiej czystości, bo, żeby mleko było najlepsze,<br />

przechodzi ono kwasem i brudem zuaczyń,<br />

traci smak właściwy i bardzo prędko kwaśnieje.<br />

Szkopek po każdem użyciu trzeba wymyć<br />

i wyparzyć gorącą wodą, to samo robić z garnkami,<br />

dzieżkami i miskami. W tym celu najlepiej<br />

napalić niewielkie kamyki, wlać w naczynia gorącej<br />

wody, wrzucić kamyki i zostawić odkryte, żeby<br />

dobrze wyparować mogły; potem wyszorować<br />

wiechciem z czystej słomy, wylawszy wodę i wsypawszy<br />

w nie czystego grubego piasku lub, w braku<br />

takowego, popiołu drzewnego. Od czasu do czasu<br />

można wyparzyć naczynia od mleka ługiem<br />

z popiołu lub wodą gorącą z trochą sody.<br />

Mleko po wy dojeniu przelać w dzieżki i, zamiast<br />

nakrywać denkiem lub pokrywkami, które<br />

bardzo trudno tak szczelnie dopasować, żeby tam<br />

mucha lub robak nie przelazł, obwiązywać ściereczkami<br />

ze starego płótna lub perkalu. Co parę<br />

— 101 —<br />

dni ściereczki wyprać i wygotować, a będzie mleko<br />

czyściejsze, niż pod denkiem lub pokrywką, które<br />

umyć trudniej i więcej czasu to zajmuje.<br />

Śmietanę na masło zbierać należy czystą łyżką<br />

w duży garnek kamienny lub gliniany polewany,<br />

ale nie używany do gotowania. Mało kto ma<br />

tyle mleka, żeby śmietanę na masło zebrał odrazu,<br />

można zatem śmietanę przez parę dni dokładać.<br />

Potem nie wylewać z garnka, lecz wybrać, łyżką<br />

w maślniczkę, bo na dnie ustaje się zawsze trochę<br />

serwatki.<br />

Po każdem zrobieniu masła trzeba maślniczkę<br />

wymyć, wyparzyć i postawić w suchem miejscu<br />

nie wkładając do niej krążka i zatyczki, lecz kładąc<br />

osobno, bo razem prędzej zatęchnąć może.<br />

Śmietanę do użytku kuchennego lub na sprzedaż<br />

najlepiej zbierać w osobne małe garnki (jedno<br />

kwartowe i mniejsze), znacząc sobie, która starsza,<br />

żeby ją wprzód zużytkować. Każdy garnek nakryć<br />

grubem płótnem i na wierzch nasypać grubego<br />

piasku. Piasek wciąga w siebie serwatkę ze śmietany,<br />

przez co śmietana jest gęsta i smaczniejsza.<br />

Śmietana taka daleko dłużej się trzyma, nie rośnie<br />

i nie gorzknieje. Na targach taka śmietana<br />

ma nadzwyczajny pokup i chętnie drożej ją płacą,<br />

bo też i więcej warta od rzadkiej śmietany nawpół<br />

z serwatką. Gęsta taka śmietana jest daleko<br />

sporniejsza, bo mniej jej do zaprawy potrzeba.<br />

Po każdem zrobieniu sera trzeba woreczek wyprać,<br />

a od czasu do czasu wygotować.<br />

Piwnica, w której stoi mleko, powinna być moi


! ii_H:<br />

102<br />

żliwie sucha, często przewietrzana i utrzymana czysto;<br />

wszelkie gnijące i psujące się jarzyny powinny<br />

być niezwłocznie wyrzucane, bo zgnilizna oddziaływa<br />

na dobroć mleka. Na wiosnę, po wyprzątnięciu<br />

z zimowych zapasów piwnicy, trzeba ją wypalić.<br />

Do tego bierze się snopek słomy i zapala<br />

na środku piwnicy. Pożar od tego się nie wznieci,<br />

zwłaszcza że się wtedy pilnuje, a zresztą w piwnicy<br />

nic tak łatwo zapalnego niema. Dym ze słomy<br />

wytruje wszelkie robactwo i pająki; potem<br />

miotłą obmieść ściany, zamieść ziemię, wysypać świeżym<br />

piaskiem i powstawiać, co należy. W takiej<br />

czystej piwnicy nietylko mleko, ale i wszelkie produkty<br />

są lepsze i dłużej się trzymać mogą bez zepsucia.<br />

Rady przydatne w różnych wypadkach.<br />

Środek przeciwko muchom w mieszkaniu.<br />

Łodygi bylicy, skropione serwatką, wieszać<br />

u pułapu. Gdy je muchy obsiada, wieczorem przed<br />

zapaleniem światła nakładać zręcznie na łodygi<br />

worki, poczem parzyć wrzącą wodą. Zabite tym<br />

sposobem muchy dać zjeść kurom.—Albo też:<br />

W szklankę nalać mydlin, przykryć cienkim<br />

kawałkiem ukrajanego chleba, który okrągło okroić,<br />

aby nad zręby szklanki nie wystawał; z pod<br />

spodu chleb posmarować miodem lub posypać cukrem<br />

i wydłubać otworek, z wierzchu mały, roz-<br />

— 103 —<br />

•szerzająuy się ku dołowi. Mucha, poczuwszy słodycz,<br />

wlezie w otwór i, nie mogąc wyjść, utonie.<br />

Zamiast mydlin, można użyć serwatki. Much tyle<br />

sie łapie, że parę razy na dzień serwatkę trzeba<br />

wylewać.<br />

Środek na wytępienie robactwa domowego.<br />

Przedewszystkiem, chcąc się ustrzedz robactwa,<br />

trzeba zachować jak największą czystość w mieszkaniu,<br />

wymiatać z każdego kąta, uważać, żeby się<br />

nigdzie nie zostawały obierki, resztki jadła i odrobinki<br />

chleba, bo to wszystko stanowi pożywienie<br />

<strong>dla</strong> robaków,—a kto chce się ich pozbyć, nie powinien<br />

ich karmić niedojadkami ludzkiej strawy.<br />

Wszystkie szpary i dziury, czy to w podłodze, czy<br />

ścianach lub kominie, trzeba zatykać lub zalepiać<br />

gliną, żeby robaki nie miały gdzie jaj składać.<br />

Kupić w składzie aptecznym za dziesięć groszy<br />

boraksu w proszku, t. j. miałko utłuczonego,<br />

dodać do niego 4 łyżki cukru drobnego, tak zwanego<br />

pudru, zmieszać dobrze i posypać podłogę,<br />

komin, wszędzie gdzie się da — niech tak leży<br />

kilka dni, a robaki zginą napewno.<br />

Kto niechce mieć stonóg w mieszkaniu, powi-<br />

•nien się starać, żeby było sucho, bo stonogi przebywają<br />

tylko w wilgotnych miejscach.<br />

Środek na pluskwy.<br />

Jak najeżyściej utrzymywać łóżka, a wiec:<br />

często wietrzyć pościel, nie słać słomy prosto


— 104 —<br />

w łóżka, bo robactwo prędzej sobie miejsce znajdzie,<br />

lecz poszyć sienniki z grubego płótna i często<br />

w nich słomę zmieniać; wysypując starą na<br />

ściółkę <strong>dla</strong> bydła, a napychając świeżą, obejrzeć,<br />

gdzie są gniazda, wyskrobać tępym nożem, poparzyć<br />

ukropem i wyszorować, a potem posmarować<br />

naftą lub terpentyną.<br />

Obrazy też trzeba bardzo starannie oglądać,<br />

a po kupieniu najlepiej szpary między ramą i deseczką<br />

oblepić szerokiemi paskami papieru, aby<br />

pluskwy wcale tam wejść nie mogły. Najlepiej nad<br />

łóżkami nie wieszać dużo obrazów, ażeby pod niemi<br />

porządek utrzymać było można.<br />

Ściany trzeba często oglądać, a gdzieby pluskwy<br />

zasiadły, zeskrobać do żywego drewna i zabielić<br />

świeżem wapnem.<br />

Środek na wszy u drobiu.<br />

Kurnik codzień zamiatać i usypywać świeżym<br />

piaskiem. Doskonałem lekarstwem na wszy jest<br />

rozrzucenie po kurniku macierzanki, a w razie zarazy<br />

drobiu bielenie ścian wapnem.<br />

Środek przeciwko myszom.<br />

Dla myszy jest nieznośny zapach dzikiega><br />

(psiego) rumianku. Należy więc zebrać kwiat tej<br />

rośliny, wysuszyć, przechowywać w szczelnie zamkniętych<br />

naczyniach i posypywać nim w spichrzach,<br />

spiżarniach, składach i tym podobnych miejscach,<br />

zamieszkałych przez myszy. [Najlepiej jednak<br />

trzymać dobrego, łownego kota.<br />

Środek przeciwko szczurom.<br />

Ziarna pszenicy, jęczmienia lub orkiszu namoczyć<br />

w ługu z popiołu dębowego, aż do napęcznienia,<br />

potem suszyć i nasypać do nor, wykopanych<br />

przez szczury.<br />

Środek na gąsienice w kapuście.<br />

Jak się już gąsienice rozplenia, to kłaść w bruzdy<br />

duże wióry posmarowane smołą: gąsienice,<br />

przełażąc przez nie, uwięzną — poózem można je<br />

pozbierać i palić. Najlepiej zaś, o ile czasu wystarczy,<br />

przeglądać kapustę i znalezione jajka rozgniatać.<br />

Bielenie przędziwa i płótna.<br />

Skoro motki są już gotowe, należy je mokre<br />

utarzać w popiele z drzewa dębowego lub olchowego,<br />

ułożyć w potaczkę i polewać gorącą wodą,<br />

lub też ułożyć na misce i wstawić w piec po chlebie.<br />

W takim razie trzeba często zaglądać i pilnować,<br />

aby motki były mokre, żeby się nie przepaliły<br />

lub nie spaliły. Jak piec ostygnie, motki wyjąć<br />

i dobrze wypłukać u rzeki.<br />

Kiedy płótno już utkane, zamoczyć je w wodzie,<br />

a potem rozciągać na trawie; jak wyschnie,<br />

znowu polewać.<br />

Bielenie płótna najlepiej zacząć w marcu, jak<br />

tylko śniegi stopnieją. Przebielone dobrze płótno<br />

włożyć w potaczkę, przekładając drobno porąba-


— 106 —<br />

nemi, smolnemi sosnowemi szczypkami i polewać<br />

ukropem. Takim sposobem dobieli się do reszty.<br />

Podskubywanie gęsi.<br />

Znany jest sposób podskubywania młodych<br />

gęsi za życia, w celu pozyskania większej jakoby<br />

ilości puchu. Bliższe jednak zbadanie tego sposobu<br />

wykazało, iż korzyść ta jest tylko pozorna,<br />

a w rzeczywistości przyprawia o znaczne straty<br />

i jest poprostu nagannem i przeciwnem prawu dręczeniem<br />

ptaków. Gęś, przemocą, pozbawiona puchu,<br />

musi to odchorować, a potem musi więcej jeść.<br />

Kilka łutów puchu, które się tym sposobem pozyskuje,<br />

trzeba opłacić większą ilością karmy, której<br />

wartość co najmniej we czwórnasób jest większa<br />

niż wartość puchu. A więc nie podskubywać gęsi!<br />

Odświeżanie stęchłej mąki.<br />

Wziąć świeżo wypalonych i odgaszonych przez<br />

zakrycie w żelaznem naczyniu węgli drzewnych;<br />

każdy kawałek węgla obwinąć skubaną watą, gałeczkę<br />

taką obwiązać nitką i włożyć do mąki.<br />

Czynność tę powtórzyć kilka razy, dopóki stęchlizna<br />

nie zginie.<br />

Usuwanie wilgoci w mieszkaniach, których ściany<br />

świeżo są otynkowane.<br />

Zaprawa, używana do tynkowania ścian, składa<br />

się, jak wiadomo, z piasku i wapna, zarobionych<br />

wodą. Ściany takie po otynkowaniu zdają się<br />

być zupełnie suche po krótkim przeciągu czasu;<br />

— 107<br />

•dopiero wtedy, gdy izby zostaną zamieszkałe, nagle<br />

okazuje się na ścianach wilgoć, trwająca przez<br />

czas długi i wywierająca bardzo szkodliwy wpływ<br />

na zdrowie mieszkańców. Przyczyna tego jest bardzo<br />

prostą: wapno zmieszane z wodą zatrzymuje ją<br />

mocno. Dopiero potem wapno, łącząc się z kwasem<br />

węglanym, wydzielanym przez oddychanie mieszkańców,<br />

już zatrzymać wody nie może i ta wydziela<br />

się ze ścian w postaci wilgoci napełniającej<br />

mieszkanie, zanim nareszcie zostanie usuniętą<br />

przez przewietrzanie mieszkania, na co potrzeba<br />

•dość długiego czasu. Chcąc przyśpieszyć wysychanie<br />

ścian, trzeba się starać wytworzyć dużo kwasu<br />

węglanego za pomocą innego przyrządu, niż płuca<br />

ludzkie. W tym celu ustawiają się w mieszkaniu<br />

fajerki napełnione żarzącemi się węglami i to powtarza<br />

się dopóty, przy ciągłem przewietrzaniu<br />

mieszkania, dopóki para wodna ze ścian jego wydzielać<br />

się nie przestanie. Jednocześnie stawiają się<br />

w mieszkaniu naczynia napełnione świeżo wypalonem<br />

wapnem, które dopóty się będzie odgaszać,<br />

to jest łączyć się z wodą i rozsypywać na proszek,<br />

dopóki powietrze w mieszkaniu będzie wilgotne.<br />

Gdy rozsypywanie się wapna ustanie, można uważać,<br />

iż mieszkanie dostatecznie już jest suche i może<br />

być zajętem bez szkody zdrowia.—Pamiętać jednak<br />

trzeba, że gaz z węgli rozżarzonych w fajerce<br />

jest zabójczym <strong>dla</strong> ludzi; to też takie osuszanie<br />

robić można tylko wtedy, póki jeszcze nikt nie<br />

mieszka.


— 108 —<br />

Ochrona podłóg od wilgoci.<br />

Nasypać najprzód warstwę drobno utłuczonych<br />

żużli kowalskich, a na to warstwę suchego<br />

popiołu z węgli kamiennych i dopiero kłaść podłogę;<br />

wilgoć opadnie na dół, a podłoga gnić nie będzie.<br />

Dobrze też jest deski od spodu, przed ułożeniem,<br />

wysmarować smołą, co uchroni podłogę od grzyba<br />

drzewnego.<br />

Dobre i tanie smarowidło na buty.<br />

Wziąć 2 części tranu, 1 część łoju wołowego<br />

i 1 część smalcu wieprzowego,—roztopić wszystko<br />

razem na wolnym ogniu i masą tą, jeszcze ciepłą,<br />

smarować buty pędzlem albo szczotką, wcierając<br />

dobrze i pilnując, aby smarowidło wsiąkło dobrze<br />

w skórę i zaszło do szwów. Smarowidło takie<br />

utrzymuje miękkość i giętkość skóry, czyni ją wytrzymałą<br />

na niszczący wpływ wilgoci, a znacznie<br />

jest tańsze od wielu innych, zachwalanych smarowideł.<br />

Porównanie miar z wagami.<br />

1 kwarta wody równa się 2 funtom.<br />

1 szklanka wody równa się 16 łutom.<br />

Kieliszek zwyczajny—równa się 3 łutom.<br />

Łyżka stołowa wody waży półtora łuta.<br />

Garść ziela waży półtora łuta.<br />

Garć korzeni równa się 3 łutom.<br />

_ 109<br />

Parę słów o przygotowaniach na doroczne<br />

święta.<br />

Nakoniec podam parę słów zarządzenia<br />

przygotowaniem do świąt dorocznych, aby robota<br />

szła składnie i nie męczyła zbytecznie gospodyni.<br />

Przed Bożem Narodzeniem zamarynować kawałek<br />

wołowego mięsa, żeby się nie zepsuło. Ugotować<br />

w wigilję Wigilji flaki i nogi.<br />

W pierwsze święto na śniadanie dać kawę<br />

z ciastem, na obiad flaki odgrzane i jakiej kaszy,<br />

aby nie było jednej potrawy za mało; na wieczerzę<br />

nogi, kartofle i herbatę.<br />

W drugie święto ugotować na marynowanej<br />

wołowinie kapuśniaku, do niego kartofli.<br />

Na obiad: rosół, mięso, a do niego chrzan<br />

lub ogórki.<br />

Na wieczór z resztek zrobić bigos.<br />

Nowy Rok: Herbata, zacierki i kiełbasa z sosem<br />

i kartoflami.<br />

Trzech Króli: Barszcz z kaszą, pieczeń wołowa<br />

z tłuczonemi kartoflami.<br />

Na Ostatki, kiedy to ludzie chcą sobie użyć<br />

dowoli, trzeba przygotować kiełbas, kiszek i kawałek<br />

wieprzowiny, ale używać tego mięsiwa umiarkowanie,<br />

z jarzyną, i popijać herbatą, aby nie dać<br />

powodu do choroby i przeładowania żołądka.<br />

Przed Wielkanocą należy kupić dosyć wcześnie<br />

cielęcinę, póki tania, i zamarynować; przygotować,<br />

kto ma, szynkę lub boczek i kiełbasę; zemleć<br />

wcześnie lub kupić mąkę na ciasto, żeby wy-


— 110 —<br />

schła należycie; nie czekać też na ostatni tydzień<br />

z załatwieniem sprawunków świątecznych, bo przed<br />

samemi świętami wszystko drożeje.<br />

Porządki gruntowne porobić w wielki poniedziałek.<br />

Ciasto i chleb upiec we środę lub najpóźniej<br />

we czwartek, żeby można było pobiedz<br />

w Wielki Piątek do kościoła, a na Wielką Sobotę<br />

rano zostawić tylko gotowanie na święta i resztę<br />

sprzątania, aby popołudnie znów było wolne do<br />

kościoła.<br />

Na Zielone Świątki, po zrobieniu porządku<br />

w domu, warto też upiec trochę ciasta i obmyślić<br />

taki obiad, żeby go w sobotę lub w niedzielę rano<br />

ugotować można było, a potem tylko przygrzać,<br />

aby gospodyni do kościoła pójść mogła.<br />

Tak samo trzeba się urządzić przed każdem<br />

większem świętem, jak: Matką Boską Zielną, odpustem,<br />

Wszystkimi Świętymi i t. d. Lepiej na<br />

parę dni wcześniej załatwić się z robotą, niż z włóczyć<br />

na ostatnią chwilę i zarywać kawał nocy,<br />

bo w takim razie zmęczona gospodyni się nie wywczasuje,<br />

nie ma humoru i, kiedy inni święta używają<br />

w całej pełni, ona, napracowawszy się <strong>dla</strong><br />

wszystkich, chodzi markotna i drzemie po kątach.<br />

Str.<br />

Przedmowa do matek i gospodyń<br />

0 pielęgnowaniu niemowląt . . 5<br />

Czego dziecko potrzebuje . . . 6<br />

Światło 6<br />

Pożywienie 8<br />

Czystość 12<br />

Ochrony <strong>dla</strong> dzieci 16<br />

Jak złenir, zaradzić 20<br />

Pokarmy.<br />

0 pieczeniu chleba 23<br />

Chleb razowy 25<br />

Chleb pytlowy 26<br />

Co zrobić, jeżeli zboże na mąkę<br />

było porosłe 26<br />

Bulki 27<br />

Ciasto świąteczne lepsze . . . 27<br />

Placki 28<br />

Eacuszki 28<br />

Placki z makiem na post... 29<br />

Pierogi z kapustą 29<br />

Pierogi z mięsem 30<br />

Mięso 30<br />

Bosół 31<br />

Sztuka mięsa 33<br />

Smażone mięso 33<br />

Pieczeń duszona 34<br />

Zrazy bite 34<br />

Zrazy siekane 35<br />

Klops czyli pieczeń siekana. . 36<br />

Kotlety siekane 36<br />

Pierogi z mięsa 37<br />

Flaki 38<br />

Cynadry 39<br />

"Wątroba wołowa 40<br />

Bigos z resztek mięsa bez kapusty<br />

40<br />

Trzęsionka czyli galareta z nóg 40<br />

Pieczeń barania 41<br />

Pieczeń cielęca 42<br />

Marynowanie mięsa 42<br />

Świeży schab '43<br />

SPIS RZECZY.<br />

Str.<br />

Kiełbasy 44<br />

Kiełbasa z szarym sosem . . 45<br />

Kisz«. • 45<br />

Gorszy gatunek kiszek.... 45<br />

Salceson 46<br />

Solenie słoniny 46<br />

Cielęcina marynowana.... 47<br />

Kotlety z móżdżku cielęcego . 48<br />

Wątróbka cielęca 48<br />

Drób.<br />

Pieczone kurczęta 49<br />

Kurcze duszone w maśle . . . 49<br />

Kaczki i gęsi pieczone . . . 49<br />

Czernina 49<br />

Zwierzyna 60<br />

Zając 50<br />

Ryby.<br />

Zupa z ryb 51<br />

Byby smażone . . . ' . . . 52<br />

Śledzie wędzone 52<br />

Śledzie marynowane . . . . 53<br />

Śledzie zwyczajne 53<br />

Jaja.<br />

Jajecznica 54<br />

Nabiał.<br />

"Wyrób masła 54<br />

Ser , 55<br />

Ser ze słodkiego mleka . . . 56<br />

Jarzyny.<br />

Marchew 57<br />

Buraki • . 57<br />

Kartoflanka 58<br />

Kluski z kartofli 58<br />

Kluski kartoflane 59<br />

Sałata z kartofli . . . . ' . 59<br />

Racuszki z kartofli 59<br />

Gro eh.<br />

Zielony groch 60<br />

Groch okrągły dojrzały . . . 60<br />

Grochówka 60<br />

Groch piechoïny i tyczkowy . 61


— 112 —<br />

Str.<br />

Kapusta 61<br />

Kapusta słodka 62<br />

Bwaszenie kapusty 62<br />

Kapuśniak 63<br />

Pierogi z kapustą 63<br />

Bigos 64<br />

Podczos z kaszą 64<br />

Sałata 65<br />

Ogórki 65<br />

Kwaszenie ogórków 65<br />

Kwaszone ogórki na prędce. . 66<br />

Barszcz 66<br />

Zupa z bani 67<br />

Zupa szczawiowa 67<br />

Ćwikła -67<br />

Szczypior. . " 67<br />

Grzyby.<br />

Grzyby duszone<br />

6S<br />

Zupa grzybowa 68<br />

Rydze i gąski kiszone . . . . 69<br />

Grzyby marynowane . . . . 69<br />

Suszenie grzybów 69<br />

Mąka.<br />

Zacierki z kartonami, grochem,<br />

lub kaszą jaglaną 70<br />

Kluski kładzione 70<br />

Kluski krajane<br />

7l<br />

Pierogi z jagodami czarnemi . 71<br />

Pierogi z wiśniami 72<br />

Pierogi z grzybami 72<br />

Prażucha • 72<br />

Lemieszka czyli duszaki . . . 73<br />

Pierogi leniwe 73<br />

Zasmażka czyli zapalenie na<br />

zapas 73<br />

Kasza jaglana ze śliwkami . . 74<br />

Owoce.<br />

Owoce suszone 74<br />

Zupa z owoców czyli garus . . 75<br />

Zupa z czarnych jagód . . . 76<br />

Kompot ze świeżych owoców . 76<br />

Borówki kiszone 76<br />

Borówki smażone 77<br />

Powidła ze śliwek . . . . . 77<br />

Napoje.<br />

Filtrowanie czyli oczyszczanie<br />

wody 78<br />

Str.<br />

Herbata 80<br />

Kawa 81<br />

N'apoje spirytusowe 82<br />

Jabłecznik . . . . . . . . 83<br />

Miód pitny 83<br />

Kwas litewski 84<br />

Zupa czyli polewka z piwa . 85<br />

Polewka z wina 85<br />

Słodka wódka 85<br />

Nalewka na wiśniach . . . . 86<br />

Ocet 86<br />

Utrzymanie porządku w gospodarstwie<br />

F orządek w domu 87<br />

Utrzymanie porządku w bieliznie<br />

90<br />

Pranie grubej bielizny . . . 9l<br />

Pranie cienkiej bielizny . . . 92<br />

Pranie czepków tiulowych . . 94<br />

Czystość naczyń kuchennych . 96<br />

Porządek w oborach i chlewach 97<br />

Utrzymanie czystości koło nabiału<br />

99<br />

Rady przydatne w różnych<br />

wypadkach.<br />

środek przeciwko muchom<br />

w mieszkaniu 102<br />

Środek na wytępienie robactwa<br />

domowego 103<br />

Środek na pluskwy . . . . 103<br />

„ na wszy u drobiu . . 104<br />

,, przeciwko myszom . , 104<br />

„ przeciwko szczurom . 105<br />

„ na gąsienice w kapuście<br />

105<br />

Bielenie przędziwa i płótna . 105<br />

Podskubywanie gęsi . . . 106<br />

Odświeżanie stęchłej mąki . . 106<br />

Usuwanie wilgoci w mieszkaniach,<br />

których ściany są<br />

świeżo otynkowane . . . . i06<br />

Ochrona podłóg od wilgoci. . 107<br />

Dobre i tanie smarowidło na<br />

buty 108<br />

Porównanie miar z wagami. . 108<br />

Parę słów o przygotowaniach<br />

na doroczne święta . . . . 109<br />

EBNj L<br />

vt/">

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!