Upominek dla Matek i GospodyÅ - Antoszka Warszawa ... - Chef Paul
Upominek dla Matek i GospodyÅ - Antoszka Warszawa ... - Chef Paul
Upominek dla Matek i GospodyÅ - Antoszka Warszawa ... - Chef Paul
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
UPOMINEK<br />
DLA MATEK I GOSPODYŃ.<br />
Napisała<br />
<strong>Antoszka</strong>.<br />
Skład główny w księgarni M. A. WIZBEKA,<br />
w Warszawie, SzpitalnaJVe 5.<br />
1896
Przedmowa do gospodyń.<br />
Wiele jest po wsiach i miasteczkach gospodyń<br />
— zwłaszcza młodych — pełnych dobrych chęci<br />
które r a dęby gospodarować dobrze, lecz nie mają<br />
odpowiedniego doświadczenia w prowadzeniu gospodarstwa;<br />
wiele znów jest takich, co, chodząc po<br />
służbach lub do roboty, nie miały ani czasu, ani<br />
sposobności przyuczyć się różnych gałęzi domowej<br />
gospodarki. Jeżeli jeszcze która ma blizko matkę<br />
lub jaką, starszą,, a chętną do udzielania rady, sąsiadkę,<br />
to może się w potrzebie poradzić i takim<br />
sposobem nauczyć się wielu koniecznych rzeczy.<br />
Ale często zdarza się inaczej. Młoda gosposia nie<br />
śmie, lub wstydzi się iść szukać rady u obcychpróbuje<br />
więc robić, jak jej się zdaje, i przypłaca<br />
swe niedoświadczenie stratą nieraz dużą, narażając<br />
się prócz tego na obmówisko i wyśmianie tych,<br />
którzy czyhają tylko na to, aby się kosztem bliźniego<br />
zabawić.<br />
Dużo też ze starszych gospodyń mogłoby przyjemnie<br />
urządzić swój dom, zaradzić sobie małym<br />
kosztem w jakiej potrzebie gospodarczej i smaczniej<br />
ugotować strawę, gdyby wiedziały po temu<br />
sposoby. Na wsi wogóle, gdzie gospodynie nie ku-
— 4 —<br />
pią jaj, nabiału i drobiu, łatwiej zjeść dobrze, niż<br />
w mieście, gdzie najmniejszej rzeczy, nawet źdźbła<br />
koperku lub natki pietruszczanej, za darmo nie dostanie.<br />
Tymczasem jak na wsi żyją? co jedzą? Jak<br />
rok okrągły, dzień w dzień jedno i to samo: barszcz<br />
i kartofle, kartofle i barszcz, kasza i kluski, czasem<br />
kapusta, groch — i dalej w kółko od początku...<br />
Jeżeli zaś czasem zgotuje gospodyni kawałek<br />
mięsa, to i mięso i rosół z niego mało warte.<br />
Z tych samych produktów możnaby ugotować<br />
pożywienie smaczniejsze i bardziej je urozmaicić.<br />
Nietylko człowiekowi, ale i bydlęciu, jedno i to samo<br />
jedzenie wciąż podawane się przykrzy i, choć<br />
jest głodne, z niechęcią głowę od niego odwraca.<br />
Gospodyni obowiązkiem jest dbać o to, ażeby mąż,<br />
rodzina i domownicy chętnie siadali do jadła: od<br />
tego bowiem zależy ich siła i chęć do pracy, a także<br />
dobre, wesołe usposobienie, przy którem człowiek<br />
jest zdrowszy, i robota mu idzie od ręki. Toć<br />
wiadomo, że głodny i zły dużo nie narobi.<br />
Dla takich tedy chętnych gospodyń postanowiłam<br />
ułożyć i napisać zbiór rad i wskazówek,<br />
tyczących przyrządzania zapasów jadła, gotowania<br />
różnych tanich i niewymyślnych potraw, robienia t<br />
porządków domowych, niektórych rad i środków<br />
w różnych wypadkach, jakie trafiają się w gospodarstwie,—które<br />
albo osobiście sprawdziłam albo<br />
z ust wiarogodnych i dobrych gospodyń zasiągnęłam.<br />
A ponieważ głównem zadaniem kobiety, którą<br />
Bóg dziećmi obdarza, jest ich należyte pielęgnowa-<br />
ł<br />
— 5 —<br />
nie i wychowanie, podaję przedewszystkiem wiązankę<br />
rad i wskazówek pod tym względem.<br />
Z niewiadomości bowiem matek wynikają nietylko<br />
straty pieniężne, lecz—co gorzej —niepowetowane<br />
niczem choroby, a często i śmierć pierwszych dzieci,<br />
póki młoda matka jakiego takiego doświadczenia<br />
nie nabierze.<br />
Książkę tę tedy poświęcam wszystkim gosposiom<br />
początkującym, a szczególniej kochanym moim<br />
Gołębiankom, z lubelskiego.<br />
CZĘŚĆ PIERWSZA.<br />
0 pielęgnowaniu niemowląt.<br />
Nie sztuka jest dziecko urodzić, bo tego i zwierzę<br />
dokaże, ale sztuka je wychować: sztuka ta sama<br />
nie przychodzi, trzeba się jej nauczyć. Zwykle<br />
córki uczą się tego od matek; ponieważ zaś wiejskie<br />
matki niebardzo chować dzieci potrafią, więc<br />
i córki ich niewiele mogą się od nich nauczyć. Że<br />
starsze wieśniaczki nie umieją dzieci chować, pokazuje<br />
samo to, iż przecięciowo każda kobieta wiejska<br />
rodzi od 8 do 10 daieci, z których połowa umiera,<br />
a zaledwie druga połowa się wychowuje.<br />
Jaka tego przyczyna?<br />
Oto że matki włościanki, choćby najwięcej dziecko<br />
kochały, nie wiedzą, czego ono potrzebuje, co
6 -<br />
m u szkodzi, a co idzie mu na zdrowie — <strong>dla</strong>tego<br />
zaniedbują robić to, czego dziecko wymaga, a robią,<br />
nieraz to, co mu szkodzi bezwarunkowo. Trzeba<br />
zatem nauczyć się i zapamiętać, co <strong>dla</strong> dziecka<br />
małego dobrem jest, a co szkodliwem.<br />
Dziecko, żeby rosło zdrowo, potrzebuje pięciu<br />
następujących warunków: światła, powietrza, ciepła,<br />
należytego pożywienia i odpowiedniej czystości<br />
około siebie. Zastanówmy się, o ile matki włości<br />
anki i mieszczanki wypełniają te warunki.<br />
1. Światło. Ludzie bez światła słonecznego<br />
żyjący, naprzykład więźniowie w lochach podziemnych,<br />
wyglądają blado i mizernie. 0 ile światło<br />
jest ważne <strong>dla</strong> każdej żyjącej istoty, osądzić możemy<br />
choćby z tego, że kurczęta zamknięte przez<br />
kilka dni w ciemnym kurniku smutnieją, jeść przestają<br />
i chudną, a kartofle w dołku ocienionym,<br />
chociaż kiełkują, jednakże dostają bladych łodyg<br />
i liści.<br />
W izbach wiejskich, opatrzonych często małemi<br />
oknami, w których jeszcze jest parę szyb zabitych<br />
deską lub zatkanych papierem, zamało jest<br />
światła <strong>dla</strong> dorosłych, a tymbardziej <strong>dla</strong> dzieci.<br />
2. Powietrze. W jednej izbie często śpi kilka<br />
lub nawet kilkanaście osób; to też nad ranem<br />
w takiej izbie trudno staremu oddychać, cóż dopiero<br />
mówić o dziecku! Przez oddychanie powietrze<br />
psuje się, zanieczyszcza i staje się <strong>dla</strong> zdrowia<br />
szkodliwem. Nawet większe dzieci wiejskie są<br />
na wiosnę zwykle blade i mizerne, bo wysiedziały<br />
się przez całą zimę w dusznych i niewidnych izbach:<br />
tymbardziej więc szkodzić to musi niemowlętom.<br />
Dlatego też, chcąc dzieci od tego uchronić,<br />
należy okna robić duże, z lufcikami, na południe<br />
lub wschód obrócone, i często izbę przewietrzać,<br />
przez otwieranie choćby drzwi do sieni. Trzeba<br />
wietrzyć izbę zaraz po wstaniu rano, najlepiej<br />
w czasie zamiatania, żeby i kurzu trochę wyleciało;<br />
a potem po obiedzie, kiedy w izbie rozchodzi się<br />
zapach przyrządzanych- potraw, a często też karmy<br />
<strong>dla</strong> gęsi i nierogacizny.<br />
3- Ciepło. Dzieci wiejskie cierpią najwięcej<br />
chyba z powodu niejednostajnego ciepła. Raz<br />
dziecko otulone w pierzyny poci się z gorąca, druo-i<br />
raz znowu ledwie w koszulinę odziane drży<br />
z zimna. Rozgrzane w kolebce dziecię wynosi nieoględna<br />
matka lub niańka do sieni, albo, nie zważając<br />
na leżące odkopane w kolebce dziecko, otwierają<br />
drzwi narozcież.—Pamiętać należy, że zbytnie<br />
gorąco, tak samo, jak zimno^może dziecku zaszkodzić;<br />
zwłaszcza niebezpieczną jest nagła zmiana<br />
z gorąca do zimna.<br />
W lecie nie trzeba przykrywać dziecka pierzyną<br />
i dawać mu na główkę grubej na podszewce<br />
czapeczki, bo rozgrzanemu i spoconemu dziecKu<br />
najlżejszy powiew wiatru zaszkodzić może, a wreszcie<br />
i samo takie pocenie je osłabia. Lepiej tedy<br />
okryć dziecko do snu lekką wełnianą chustką.<br />
W zimie znowu unikać należy wynoszenia małego<br />
dziecka z izby, bo. pomimo ciepłego okrycia,<br />
samo zimne powietrze, jakiem ono oddycha, zaszkodzić<br />
mu może i nabawić ciężkiej choroby. Nad-
•:•>: • • -<br />
. . . , • ' .<br />
8<br />
mierne znowu otulanie przyprawia czasem dziecko<br />
o śmierć z uduszenia.<br />
Na wiosnę i w jesieni tymbardziej bacznie uważać<br />
należy na okrycie dziecka i umiarkować je odpowiednio<br />
do zmiany ciepła na dworze, gdyż zmienna<br />
pogoda więcej jest jeszcze zdradliwa, niż stale<br />
trwające zimno, przeciw któremu odpowiednio zabezpieczyć<br />
sie można.<br />
4. Co się tyczy pożywienia niemowlęcia,<br />
to oczywiście najlepszem <strong>dla</strong>ń jest mleko matki.<br />
Ale na nieszczęście nie wszystkie matki mogą, wciąż<br />
z dzieckiem przebywać, aby na każdy raz, jak potrzeba,<br />
je nakarmić. To też, gdy matka udaje sie<br />
na robotę, zostawia dziecku coś do pokarmienia.<br />
Najczęściej jest to bułka, ugotowana w mleku i zawinięta<br />
w gałganek, który niemowlęciu w buzię<br />
wtykają, ile razy krzyczy podczas nieobecności<br />
matki. Czasem robią taki smoczek wprost z razowego<br />
chleba, albo maleńkim dzieciom — z cukru,<br />
umoczonego w wodzie. Smoczek taki ucisza na razie<br />
dziecię, ale zamiast zaspokoić głód jego, sprawia<br />
mu tylko boleści w żołądku. Dlaczego? Oto<br />
<strong>dla</strong>tego, że wszelkie bułki, papki i kasza są <strong>dla</strong><br />
dziecka, nie mającego jeszcze 6-ciu miesięcy, za<br />
ciężkie do strawienia; leżąc w żołądku, wytwarzają<br />
więc kwasy, które sprawiają bóle, zmuszające dziecko<br />
do krzyku. To samo zupełnie robi cukier. Często<br />
bułka, leżąc mokra w smoczku, szczególniej<br />
w lecie, zakwaśnieje, i biedne dziecko już kwasy<br />
wysysa.—Najzdrowszem za to pożywieniem, pierś<br />
matki zastępującem, jest mleko krowie. W pierw-<br />
9 —<br />
szych tygodniach należy je dawać na jedną łyżkę<br />
mleka trzy łyżki wody; po 10 tygodniach nawpół<br />
z wodą przegotowaną; potem coraz mniej rozcieńczone<br />
wodą i cokolwiek ocukrzone (aby nie<br />
bardzo słodkie). Najlepiej dawać je dziecku z flaszeczki<br />
przez gumowy smoczek, który kupuje się<br />
w aptece, lub wprost łyżeczką. Mleko powinno być<br />
zawsze przegotowane, a nigdy surowe. Nie należy<br />
dawać zimnego, lecz zawsze trochę zagrzane, gdyż<br />
mleko ssane z piersi jest ciepłe. W szóstym miesiącu<br />
dziecko może już pić czyste mleko bez wody<br />
i cukru.<br />
Mleka na wsi nie brakuje. Dziwne to jest,<br />
<strong>dla</strong>czego nasze wieśniaczki, mając tak doskonałe<br />
pożywienie <strong>dla</strong> dzieci, jakiego w dużych miastach<br />
zaledwie za drogie pieniądze dostać można, wysilają<br />
się na kupowanie bułek lub cukru.—Smoczek<br />
gumowy kupuje się w aptece za kilkanaście groszy.<br />
Przy użyciu trzeba pamiętać, żeby przed każdem<br />
ssaniem smoczek i buteleczka były starannie wymyte<br />
gorącą wodą, żeby nie było ich czuć kwasem.—Od<br />
pół roku zacząwszy, dziecko może dostawać<br />
trochę kaszki, najlepiej pszennej lub drobnej<br />
tatarczanej, ugotowanej rzadko na mleku, na rosole,<br />
lub nawet na wodzie; można też już dać kawałek<br />
czerstwej bułki, utartej i rozmoczonej w mleku,<br />
wreszcie żółtko z jajka, ugotowane na miękko.<br />
Nigdy zaś, pod żadnym pozorem nie trzeba<br />
dawać dziecku mięsa, dopóki jeszcze zębów niema;<br />
nie mając go czem pogryźć, dziecko łyka duże kawałki,<br />
wtedy mięso leży długo w żołądku, co dzie-
— 10 —<br />
cku ból sprawia. Najszkodliwszem jest mięso wieprzowe,<br />
szczególniej wędzone, jak naprzykład kiełbasa!<br />
Nic to nie pomaga, że w kiełbasie jest mięso<br />
drobno siekane,—w każdym razie jest ono <strong>dla</strong><br />
żołądka małego dziecka niestrawne.<br />
Żołądek maleństwa, któremu dają zawcześnie<br />
mięso, a zwłaszcza wieprzowe, (bo u nas na wsiach<br />
o nie najłatwiej), osłabia się nadmierną pracą powoli,<br />
ale ciągle. Sama znałam dzieci, które od<br />
tego poumierały.<br />
Nie trzeba też nigdy, karmiąc dziecko łyżką,<br />
brać wprzódy do ust niby <strong>dla</strong> wypróbowania, czy<br />
nie zagorące, i oblizane przez starszych jadło wtykać<br />
do buzi dziecinie... Takim bowiem sposobem<br />
łatwo zarazić można dziecko chorobami, jakie<br />
trafiają się u starszych: zajady w kątach ust, wysypki<br />
na wargach, tak zwane skwarki, katar i t. p.<br />
Zle i nieodpowiednio karmione dzieci, to jest te,<br />
którym zawcześnie dają bułkę, kaszę, mięso, mogą<br />
być nawet tłuste, (co nie jest jeszcze dowodem,<br />
żeby były zdrowe), ale wyglądają źle, są blade,<br />
jedzą bardzo wiele, dostają dużych, wydętych brzuchów,<br />
czasami zaś i krzywych nóżek.<br />
Takie dzieci łatwo zapadają na różne choroby,<br />
trudniej do zdrowia przychodzą, a często kończą<br />
na suchoty.<br />
Obejrzyjcie się po sąsiadach, a może i po swej<br />
chałupie, przypomnijcie sobie, com tu napisała,<br />
a przekonacie się, czy nie mam słuszności. Nieraz<br />
słyszałam ubolewania:<br />
— A toć Wiekowa albo Wałkowa nic swej<br />
— 11 —<br />
dziewczynie nie żałuje, codzień jej bułkę z karczmy<br />
przynosi, cukrem dobrze osłodzi, często mięsa kupi,<br />
a z miasta bez cukierków i piernika nigdy nie wróci:<br />
a dziecko wygląda, Boże zmiłuj się! A moje<br />
samą tylko piersią żyje, bo człowiek biedny dogadzać<br />
chudziątku nie może,—a jakie to tłuściuchne<br />
i czerwoniuchne, niby wisienka.<br />
Tymczasem matki te nie wiedzą, że pierś<br />
do pół roku dziecku zupełnie wystarcza, a te dogadzania<br />
właśnie mu szkodzą. Pierniki zaś i cukierki<br />
jarmarczne z farbą są czasami nawet trujące.<br />
A i te karczmarskie dzieci, co to im mięso,<br />
a osobliwie kiełbasy, nie nowina, są też zwykle<br />
chorowite, aż nieraz dziwią się im gospodynie.<br />
Nie trzeba też małemu dziecku dawać suchej<br />
bułki, chleba, cukru, ani owoców, także marchwi<br />
i rzepy, niby <strong>dla</strong> tego, żeby się zabawiło. Szczególniej<br />
owoce surowe i jarzyny są szkodliwe, bo<br />
dopiero w trzecim roku żołądek dziecka nabiera<br />
siły do ich trawienia. Otóż owoce, dawane zawcześnie,<br />
przyczyniają się do biegunek (rozwolnienia)<br />
i krwawych biegunek (czyli dyzenterji), które<br />
dzieci nadzwyczajnie wycieńczają, a nieraz do grobu<br />
prowadzą. I tu pomyśleć sobie, że do śmierci<br />
dziecka ukochanego, pieszczotki jedynej, przyczynia<br />
się matka sama przez swoją ciemnotę!<br />
Dawanie dziecku jadła do zabawy przyzwyczaja<br />
je prócz tego do łakomstwa; z łakomstwa<br />
dziecko je wtedy, gdy mu się jeść nie chce, gdy<br />
wcale nie jest głodne, gdy żołądek jeszcze jednego<br />
nie strawił. A tak pakując jedno na drugie, prze-
— 12 —<br />
ładowuje sobie żołądek i tem go sobie znowu osłabia.<br />
Nawet pierś, podawana za często, szkodzi<br />
dziecku. Najlepiej tedy karmić dziecko do 2-ch<br />
miesięcy co dwie godziny; potem zaś nie częściej,<br />
jak co trzy. Tyle bowiem czasu potrzebuje żołądek<br />
dziecka do strawienia podawanego mu pokarmu.<br />
Już jakbym słyszała stare kobiety, mówiące:<br />
— Ola Boga! tyle termedji! Tyle dzieci się<br />
wychowało, choć jadły, co Bóg dał i ile razy<br />
chciały.<br />
— Prawda! lecz wychowałoby się ich dwa<br />
razy tyle, gdyby matki chowały je rozumniej.<br />
5. Czystość to czwarty i ostatni warunek zdrowia<br />
niemowlęcia. Skóra małego dziecka jest słaba<br />
i delikatna, i byle co jej zaszkodzi. Jeżeli tedy<br />
brud i nieczystości dostaną się gdzie między składy<br />
ciałka, to zaraz powodują chorobę. Delikatna<br />
skórka pęka, złazi i obnaża gołe mięso. Jeżeli do<br />
takiego poranionego ciała dostanie się szczypiący<br />
mocz, to dziecię doznaje niewypowiedzianych męczarni,<br />
krzyczy z bólu i wtedy żadne kołysanie,<br />
noszenie, ani śpiewanie nie pomoże. W odparzonych<br />
miejscach zbiera się z czasem materja, tworzą<br />
się wrzody, co dziecko nadzwyczajnie męczy i osłabia.<br />
Zdarzyło mi się widzieć nieszczęśliwą dziecinę, która<br />
miała takie wrzody pod obydwiema paszkami;<br />
inną, mającą w pachwinkach jedną wielką jątrzącą<br />
się ranę, i ta stoczyła dziecko na śmierć; jeszcze<br />
inne miało całą szyjkę obżartą aż do żywego mię-<br />
- 13 —<br />
sa. A ile to biedactw ma za uszami powygniwane?<br />
Wszystko to pochodzi tylko z nieporządku około<br />
dziecka. Małe dziecko do trzech miesięcy życia<br />
powinno być przynajmniej codzień kąpane<br />
i starannie szmatką płócienną umyte, nietylko całe<br />
ciałko, ale i główka. Jeżeli zmywać.; główkę tylko<br />
mydłem, to będzie ona zupełnie czysta, nie pokryta<br />
obrzydliwemi ciemieniuchami, które tworzą się<br />
z brudu, tłuszczu i potu, a z wiekiem dziecka mieszczą<br />
całe roje robactwa.—Kąpiel powinna być*nie<br />
za gorąca: tak tylko ciepła, aby matka, zanurzywszy<br />
w niej łokieć ręki, uczuwała przyjemne ciepło.<br />
Dziecię trzeba starannie obmyć, opłukać, następnie<br />
wyjąć, obetrzeć lekko miękką szmatą i ubrać w koszulkę.<br />
Cała kąpiel nie powinna trwać dłużej nad<br />
pięć pacierzy, to jest: pięć razy Ojcze nasz, pięć<br />
Zdrowaś Marja i jedno Wierzę w Boga,—nie tak,<br />
jak to robią zwykle wiejskie kobiety, że nalewają<br />
wody w nieckę i moczą w niej dziecko pół godziny<br />
lub więcej, polewając od czasu do czasu wodą<br />
z półkwaterka.<br />
W takiej długiej kąpieli woda ostyga, nie podobna<br />
też się ustrzedz, aby przez cały ten czas nie<br />
otworzono ani razu drzwi od sieni, a więc dziecko<br />
może się z łatwością zaziębić.<br />
Woda do kąpieli powinna być czysta, nigdy<br />
zaś nie należy kłaść w kąpiel brudnych pieluch,<br />
jak powszechnie mają we zwyczaju. Na dno niecki<br />
trzeba kłaść zaws^f^czyste pieluchy!<br />
Jeżeli dziecka^A-J^piJodu kaszlu lub kataru
— 14 —<br />
wykąpać nie można, trzeba je przynajmniej codzień<br />
porządnie umyć (letnią, wolną wodą), najpierw buzie<br />
i rączki, (używając do oczek całkiem innego<br />
gałganka, niż do całego ciała); potem na dole w pachwinkach;<br />
następnie osuszyć dziecko ostrożnie miękką<br />
szmatką i zasypać w pachwinkach, pod paszkami,<br />
za uszami i wokoło szyjki żółtym proszkiem,<br />
zwanym likopodjum, który bardzo tanio sprzedają<br />
w aptece. Wszelkie zaś mąki gryczane zpod chleba<br />
i t. p. są do zasypywania niedobre. Prócz tego<br />
koniecznie potrzeba palcem okręconym w Czysty<br />
gałganek. umoczony w letniej wodzie, wymyć<br />
dziecku w buzi. Kto tego mycia zaniedbuje, tego<br />
dzieci dostają pleśniawek, bolących białych plam w ustach<br />
i na języku, przy czem bywa czasem gorączka. .<br />
Nie można też delikatnego ciała dzieciny ' narażać<br />
na mróz, upał lub nagłą zmianę powietrza; a więc<br />
wystrzegać się należy raptownego wynoszenia w lekkiem<br />
odzieniu z ciepłej izby na dwór, a choćby do<br />
sieni lub komory. Takiej zmiany ciepła stary może<br />
nawet nie poczuje, małemu jednak ona zaszkodzi,<br />
liaz przecie pojmijmy, że co młode gąsie, to<br />
nie stara gęś, która już niejedną zimę przetrwała.<br />
Me trzeba też dzieci zabierać w zimie do kościoła,<br />
ani do karczmy, na wesela, chrzciny: bo tam o zaziębienie<br />
najłatwiej, a i powietrze duszne i zepsute<br />
przez oddychanie wielu osób.—Wreszcie, jeżeli dziecko<br />
zachoruje,— a choroba dzieci małych objawia<br />
się niepokojem, krzykiem, rozpaleniem główki, gorączką,—<br />
nie należy składać tego na urok, przelęknienie;<br />
nie potrzeba odczyniać uroku, przesadzając<br />
— 15 —<br />
dziecko przez studnię, chomonto, lub kłaść spódnicę<br />
na drogę, aby ją obeszły owce, bo to wszystko<br />
są głupie babskie przesądy, które dziecku nic nie<br />
pomogą. W miejsce tego zaś (ponieważ najczęściej<br />
są tego krzyku przyczyną boleści w żołądku) trzeba<br />
dać dziecku małemu szczyptę, na koniec noża,<br />
troistego proszku, (który każda matka powinna<br />
mieć w domu, a którego dostanie za parę groszy<br />
w aptece) z wodą wypić, brzuszek wysmarować<br />
lekko (nie naciskając) oliwą lub młodem masłem,<br />
owinąć ogrzaną pieluchą i chustką wełnianą. Jeżeliby<br />
zaś to nie pomogło, lub też dziecko miało<br />
ciągłe rozwolnienie, to poradzić się prawdziwego<br />
doktora, a co ten każe, wypełnić sumiennie.<br />
Po przeczytaniu tego powiedzą może niektóre<br />
matki, że dawniej o tern wszystkiem nie wiedziano,<br />
a jednak się dzieci chowały... Prawda — ale<br />
i to prawda, iż chowało się tylko pół na pół, t. j.,<br />
że z dziesięciu ledwie pięć się wychowało. To znaczy,<br />
że które dziecko było tylko cokolwiek słabszej<br />
natury, to przy najmniejszej okazji zapadało<br />
ciężko na zdrowiu i umierało.<br />
Tylko takie zdrowe i mocne, co—jak mówią<br />
— i kijem by nie dobił, utrzymywały się przy<br />
życiu. Dlaczegóż matki mają opłakiwać śmierć<br />
swych dziatek, kiedy przy rozumnem pielęgnowaniu<br />
cieszyć się mogą ich życiem i doczekać się<br />
z nich pociechy na starość?
— 16<br />
CZĘŚĆ DRUGA.<br />
Ochrony <strong>dla</strong> "dzieci wiejskich.<br />
Na jakie niebezpieczeństwa narażone są dzieci,<br />
zostawione bez należytej opieki.<br />
Gospodarz pracuje najczęściej poza domem na<br />
utrzymanie rodziny, niewiasta zaś zajmuje się gospodarstwem<br />
domowem i pielęgnowaniem dzieci;<br />
lecz w tych zajęciach kobiety tak dalece zaprzątają<br />
sobie głowy gospodarstwem, że o dzieciach nie myślą<br />
prawie wcale. A jednak każdej gospodyni wiadomo,<br />
ile to starań i trudów ponieść trzeba przy<br />
wychowaniu chociażby marnego gąsięcia. Mało jest<br />
kobiet, które potrafią dobrze koło gęsi chodzić, <strong>dla</strong>tego<br />
też nie każdej dobrze się one chowają. Chcąc<br />
mieć korzyść z gęsi, gospodyni jedna u drugiej<br />
dowiaduje się pilnie, co i kiedy dawać im jeść, jak<br />
zapobiegać chorobie, jeśli się w okolicy jaka na<br />
drób pokaże, i co robić, jeżeli które gąsie wypadkiem<br />
zachoruje. Dbała o swoje dobro gospodyni<br />
nie spuszcza się w tem na nikogo, ale sama dogląda,<br />
aby gąsie miało wszystko w swoją porę.<br />
Dziecku, a tembardziej małemu dziecku, zupełnego<br />
dozoru nad drobiem nie powierzy, bo powiada, że<br />
dziecko głupie, to jeszczeby sobie radzić nie potrafiło...<br />
A teraz, kochane gosposie, pomyślcie dobrze<br />
i porównajcie kłopot, jaki macie przy wychowaniu<br />
gąsięcia, z trudem, jaki sobie zadajecie przy<br />
— 17 —<br />
wychowaniu dziecka. Przyznajcie się same przed<br />
sobą, jak na świętej spowiedzi, czy tak samo dbacie<br />
o dziecko swoje, jak o te nieme stworzenia?<br />
Oj, podobno gdybyście tak strzegły dzieci, jak<br />
dobytku, to nie ginęłoby ich tyle marnie! A tymczasem<br />
ile to do roku wytopi się dzieciaków w stawach,<br />
strugach, a nawet kałużach; ile to ich żywcem<br />
spali się, a ile psy albo świnie pokaleczą?<br />
To jeszcze szczęście <strong>dla</strong> dzieciny, jak ją śmierć<br />
spotka odrazu; ale wiemy, że prawie wszystkie kaleki,<br />
spotykane po wsiach, popadły w to kalectwo<br />
przez niedozór w dzieciństwie. To ma suchą rękę,<br />
bo posadzone na kominie opaliło ją sobie; tamto<br />
kuleje, bo wsadziło między żerdzie płotu nogę i wyciągając<br />
wykręciło ją ze stawu; jeszcze inne garbate,<br />
bo spadło z drabinki, leząc na górę. I takich<br />
wypadków jest nieprzeliczone mnóstwo. A co to<br />
potem za życie takiego kaleki! Do pracy niezdatny,<br />
więc popychają go z kąta w kąt. Póki jeszcze<br />
rodzice żyją, to wyżywią i przyodzieją jako tako,<br />
choć zdrowe dzieci dokuczają im nieraz za to, że<br />
muszą na darmozjada pracować. Ale po śmierci<br />
rodziców gorzej się dzieje. Rodzeństwo, nie chcąc<br />
mieć próżnego ciężaru, wypędza często niedołężną<br />
sierotę na cztery wiatry, i to biedactwo o żebranym<br />
chlebie żywić się musi. Ciężkie życie takiego<br />
biedaka! Ile to razy z rozpaczy przeklina on świat<br />
i ludzi, a sobie śmierci życzy. A kto temu winien?<br />
— niedozór i niedbalstwo rodziców.<br />
Jeżeli nie śmierć i kalectwo, to przynajmniej<br />
choroba grozi dziecięciu, nad którem nie rozcią-<br />
<strong>Upominek</strong>. 2
— 18 —<br />
gnięto należytej opieki. Nie bywa ono ani w porę<br />
nakarmione, ani należycie przyodziane. I nic dziwnego,<br />
bo mała dziewczynka lub chłopak, którym<br />
często niemowlę piastować każą, nie wiedzą,, czego<br />
dziecku i kiedy potrzeba, a czego mu dawać lub<br />
robić nie można, bo mu zaszkodzi. To też, jak tylko<br />
dziecko zaśnie, zmęczona i znudzona piastunka<br />
składa swój ciężar, w lichą chuścinę zawinięty, na<br />
zimnej, nieraz rosą pokrytej ziemi, bo nie rozumie<br />
ona tego, że ciałko małego dziecka jest delikatne,<br />
że wilgoć i zimno wychodzące z ziemi bardzo szkodliwe<br />
są <strong>dla</strong> niego. Dziecię takim sposobem zaziębia<br />
się, a z tego • zaziębienia powstają niebezpieczne<br />
choroby: kaszle, zapalenia płuc, a często nawet<br />
suchoty. To znowu w czasie upału niańka położy<br />
śpiącego dzieciaka pod płotem w cieniu, a sama<br />
pójdzie bawić się z innemi dziećmi. A tymczasem<br />
słońce wzbije się wyżej na niebo, zajrzy za płot<br />
i świeci wprost na gołą głowinę dzieciny. Malec<br />
śpi, a słonko pali, pali, aż przepali mu głowę,<br />
i dziecko dostaje zapalenia mózgu, które w parę<br />
dni śmiercią się kończy.<br />
A ile to znowu chorób powstaje z ciągłego<br />
nieporządku, w jakiem dziecko leży, bo niańka leni<br />
się lub nie umie dać z tern rady i nie dba<br />
o czystość pieluch.—Dopóki dziecko zdrowe, to się<br />
o nie mało troszczą, a jak zachoruje—dopiero lament.<br />
Matka wtedy rzuca najpilniejszą robotę, zostaje<br />
w chałupie i zwołuje na poradę wszystkie<br />
kumoszki, które domyślają się, że albo dziecko zły<br />
wiatr zawiał, albo pewnikiem ktoś musiał urok rzu-<br />
— 19 —<br />
cić... I dawajże przelewać nad kołyską jajka, puszczać<br />
żarzące węgielki na wodę, przesadzać dziecko<br />
przez studnię. A kiedy to wszystko nie pomaga,<br />
to któraś z kumoszek powiada: — ha, widocznie<br />
ono zachorowało na śmierć! Każą więc robić trumienkę,<br />
idą do miasta nabrać na koszulkę, a nim<br />
dziecko ducha wyzionie, już i koszula i trumna<br />
gotowe.<br />
Ale żadnej matce nie przyjdzie na myśl, że to<br />
ani urok, ani wiatr winien śmierci dziecka, tylko<br />
ona sama, bo zostawiła je pod opieką drugiego<br />
dziecka, od którego rozumu nie można wymagać,<br />
bo ono nietylko młodszem od siebie, ale nawet<br />
sobą opiekować się nie umie. Jeżeli trzeba uczyć<br />
się chodzić koło gęsi, aby były zdrowe, to tembardziej<br />
trzeba umieć chować i dozorować dzieci!<br />
Smutna to prawda, ale trzeba się do niej przyznać,<br />
że bardzo wielu z naszych włościan więcej dba<br />
o bydlę, niż o rodzone dziecko. Ztąd też powstało<br />
na wsiach przysłowie: „łatwiej o dzieciątko, niż<br />
o cielątko!'^ I ludzie nie wstydzą się tego powtarzać,<br />
myśląc, że tern głupiem powiedzeniem usprawiedliwią<br />
się ze swego niedbalstwa o własną krew,<br />
o swoje potomstwo. A czyś ty taki pewny, człowieku,<br />
że jak jedno dziecko zginie marnie z twojej<br />
winy ze świata, to będziesz miał zaraz drugie<br />
w to miejsce? A jak cię też Pan Bóg ukarze i nie<br />
da więcej? Wtedy zostaniesz samotny, jak palec, na<br />
świecie! Nie będziesz miał <strong>dla</strong> kogo pracować, nie<br />
będzie komu zamknąć ci oczu po śmierci, ani pomodlić<br />
się za twą duszę.
— 20 —<br />
Jak można złemu zaradzić.<br />
Może na swoje wytłomaczenie powiecie, że, jak<br />
człek ciężko pracować musi na kawałek chleba, to<br />
trudno, aby wszystko rzucił i bawił się z dziećmi,<br />
bo wkońcu z niemi razem z głodu musiałby u-<br />
mrzeć.<br />
Nie, tego od was nikt nie wymaga, abyście<br />
porzucili robotę i dzieci tylko niańczyli. Ale trzeba<br />
jedno z drugiem pogodzić i rady jakiejś na to<br />
szukać.<br />
Każdego gospodarza na osobną, piastunkę nie<br />
stać, tak samo, jak nie stać każdego na osobnego<br />
pastucha. A jednak bydło musi być dopilnowane,<br />
aby w szkodę nie szło. Już też dawno poradziliście<br />
sobie w ten sposób, że najmuje się jednego<br />
pastucha <strong>dla</strong> całej gromady, dają mu gospodarze<br />
kolejno mieszkanie, życie i jeszcze za tę robotę dopłacają<br />
pieniędzmi. A ponieważ sam nie dałby sobie<br />
z bydłem rady, więc dodają mu do pomocy<br />
codzień z innej chałupy podwoje pastuszków.—Sami<br />
umieliście sobie poradzić, bo to o bydło chodziło:<br />
dziecię zaś widocznie mniej was obchodzi, niż<br />
bydlę. A tymczasem ci włościanie, którzy o dzieci<br />
swè dbają, znaleźli radę na to, aby im zapewnić<br />
opiekę na ten czas, kiedy rodzice i starsze rodzeństwo<br />
pracują w polu. Zgadujecie zapewne, że tę<br />
opiekę stanowi nie pastuch gromadzki, ale ochrona.<br />
Na nieszczęście, mało bardzo ochron jest w naszym<br />
kraju, gdyż na tysiąc trzysta trzynaście gmin jest<br />
— 21 —<br />
ich tylko trzynaście, nie licząc naturalnie ochron<br />
w Warszawie. A czy to nie wstyd,—kiedy pastuch<br />
gromadzki jest w każdej wsi prawie?<br />
Może będziecie wymawiać się tem, że założenie<br />
ochrony dużo kosztuje. To wam znowu odpowiem,<br />
że, jak taniej jest trzymać jednego ogólnego<br />
pasterza, tak też taniej wypadnie utrzymanie jednej<br />
dozorczyni <strong>dla</strong> dzieci z całej wsi. Przy te m<br />
jeżeli porachować czas stracony, który każda matka,<br />
biorąca ze sobą dziecię w pole, zmarnuje na<br />
to, żeby choć od czasu do czasu do dziecka zajrzeć,<br />
to z łatwością przekonamy się, iż, nie odrywając<br />
się od roboty, mogłaby o tyle więcej zarobić,<br />
że zysk ztąd pochodzący wystarczyłby na opłacenie<br />
składki na ochroniarkę.<br />
Takie ochrony, jakie zakładają po miastach<br />
<strong>dla</strong> dzieci, których rodzice chodzą na zarobek, kosztują<br />
wiele, bo w mieście trzeba płacić drogie komorne,<br />
a i życie jest dużo droższe, niżeli na wsi,<br />
albo w małem miasteczku. Ale na wsiach dałoby<br />
się to zrobić daleko tańszym kosztem.<br />
Prawie w każdej wsi jest jakiś stary opuszczony<br />
budynek, najczęściej dawna karczma. Możnaby<br />
go tedy składkowem drzewem i wspólnemi<br />
siłami poreperować, ogrodzić kawałek nieużytku na<br />
ogródek, zasiać go trawą, zasadzić dzikiemi drzewinami,<br />
żeby dzieci miały miękką murawę i chłód.<br />
Wszystko to możnaby zrobić darmo, tylko trzeba<br />
trochę czasu na to poświęcić. Potem należałoby<br />
postarać się o jaką doświadczoną kobietę, która<br />
umie koło dzieci chodzić, a jest prócz tego dobra
— 22 —<br />
i cierpliwa, żeby sobie tego zajęcia nie sprzykrzyła.<br />
Najlepiej byłoby poszukać piśmiennej i umiejącej<br />
szyć; byłaby z niej podwójna korzyść, bo<br />
w zimie, kiedy maleńkich dzieci w ochronie nie<br />
bywa, — gdyż każda matka sama swego dziecka<br />
w chałupie dopilnuje, - mogłaby ochroniarka za małą<br />
dopłatą uczyć starsze dziewczęta szyć, łatać, robić<br />
pończochy—i innych robót kobiecych.<br />
Naturalnie, że tak samo, jak nauczycielce, należałoby<br />
dać odpowiednie utrzymanie takiej ochroniarce,<br />
a więc mieszkanie przy ochronie, opał, oraz<br />
kaszy, mąki, kapusty, kartofli, okrasy po pewnej<br />
umówionej miarce od dziecka, a przytem kilkanaście<br />
rubli na przyodziewek. Coby zaś brakło, to<br />
mogłaby dozorczyni sobie dorobić, biorąc zimą szycie<br />
od gospodyń.<br />
W lecie, ponieważ dzieci oddawane byłyby na<br />
cały dzień, to oprócz tego, coby każde zabierało<br />
na obiad lub przynosiło w południe jeść do ochrony,<br />
trzebaby dodać jeszcze chleba, kaszy czy kartofli,<br />
któreby ochroniarka ugotowała i rozdała, żeby<br />
dzieciaki głodu nie cierpiały. Dla maleńkich należałoby<br />
dawać potrochu mleka, aby je było czem<br />
pokarmiać.<br />
Ponieważ zaś jedna kobieta nie dałaby sobie<br />
rady z wieloma naraz dziećmi, to musiałyby przychodzić<br />
ochroniarce do pomocy kolejno po dwie<br />
dorosłe dziewuchy.—Gdy już gospodarze ułożą się<br />
między sobą, należy zwołać zebranie gromadzkie<br />
i na niem uchwalić potrzebę założenia ochrony;<br />
w tej uchwale należy oznaczyć, ile wieś przezna-<br />
— 23 -<br />
cza na utrzymanie ochroniarki i własnoręcznie podpisać<br />
się na to, że gospodarze zgadzają się płacić<br />
przypadającą na nich składkę. Troskliwe matki<br />
powinny starać się, aby założenie ochrony przyszło<br />
do skutku jak najprędzej.<br />
Jeżeli dobrzy ludzie wezmą te rady do serca,<br />
pomyślą nad ich wykonaniem i wykonają to, co<br />
postanowią, niech o tern doniosą do pism <strong>dla</strong> przykładu<br />
innym wioskom, — bo przykład działa mocniej,<br />
niż rada; kto pierwszy daje przykład dobry,<br />
ten ma wielką zasługę, bo nietylko sam czyni<br />
dobrze, ale pociąga za sobą do dobrego całe tłumy.<br />
A przecież dobre wychowanie dzieci—to najwyższe<br />
dobro na ziemi, gdyż dzieci nasze jestto<br />
pokolenie, które po nas żyć będzie — a będzie<br />
z niego naród taki, jakim go zrobi nasze wychowanie...<br />
Starajmy się więc wychować dzieci nasze<br />
na ludzi zdrowych, bo stare przysłowie mówi:<br />
„w zdrowem ciele—zdrowa dusza". Człowiek zdrowy<br />
i do pracy, i do nauki zdatniejszy jest, aniżeli<br />
wątły i słabowity.<br />
CZEŚĆ TRZECIA.<br />
Pokarmy.<br />
0 pieczeniu chleba.<br />
Chleb jest najsmaczniejszym i po mięsie jednym<br />
z najpożywniejszych pokarmów; <strong>dla</strong>tego też
— 24 -<br />
od najdawniejszych czasów jest przez ludzi używany.<br />
Różne narody różnie sobie chleb przygotowują,<br />
ale wszystkie spożywają go chętnie.<br />
Im lud jest biedniejszy i mniej oświecony, tern<br />
gorszy chleb jada. Doświadczenie, nauka objaśnia,<br />
jak przygotowywać chleb smaczny i zdrowy.<br />
Mąka, użyta na wszelkiego rodzaju ciasto, powinna<br />
być sucha, bo wtedy jest sporsza, więcej<br />
ciasta wydaje; należy też uważać, żeby nie była<br />
stęchła lub ze zrośniętego zboża, albo ze zboża zanieczyszczonego.<br />
Chleb żytni bywa: razowy — jeżeli mąka raz<br />
tylko została przesiana przez pytel czyli worki —<br />
i pytlowy z mąki parę razy przesianej.<br />
Wszelkie ciasto wyrabia się dwojakim sposobem:<br />
albo Słodkie czyli przaśne, naprzykład: opłatki,<br />
kluski, mace, kiedy zaraz po rozrobieniu mąki<br />
wodą- ciasto bywa pieczone lub gotowane; albo<br />
kwaśne, kiedy, po rozmieszaniu czyli rozczynieniu<br />
mąki wodą, dodaje się do ciasta drożdży lub kwasu,<br />
pozostałego z poprzedniego pieczywa, i zostawia<br />
się na jakiś czas w spokoju, aby wyrosło.<br />
Drożdże lub kwas działają tak na ciasto, że wytwarzają<br />
w niem gaz, który w postaci baniek wydobywa<br />
się na wierzch, rozpycha i porusza całą<br />
masę ciasta, czem przyczynia się do pulchności<br />
onego,—a takim sposobem robi je zdrowszem, lżejszem<br />
i strawniejszem. W kluskach bez drożdży<br />
dziurek tych niema, <strong>dla</strong>tego też, jeżeli zjeść ich<br />
dużo, czujemy ciśnienie w żołądku; tego samego<br />
uczucia doznajemy po zjedzeniu chleba z zakalcem,<br />
o?,<br />
to jest takiego, który po wyrośnięciu opadł, przez<br />
co pozalepiały się wszystkie dziurki, utworzone<br />
przez gaz.<br />
Po wyrośnięciu rozczynu przyczynia SfÇ chleb,<br />
to jest dodaje się do ciasta więcej mąki, soli i dosypuje<br />
nasienia kopru, kminku lub czarnuszki wedle<br />
upodobania. Wtedy należy ciasto dobrze wyrobić<br />
czyli mąkę wymiesić, co uskutecznia się<br />
przy małych ilościach rękami, a w piekarniach,<br />
gdzie pieką dużo, robi to kilku ludzi rękami lub<br />
też nogami, albo maszyną.<br />
Ciasto dobrze wymieszone albo zostawia się<br />
na parę godzin w spokoju, aby znowu -podrosło,<br />
a potem dopiero urabia się w bochenki — albo<br />
odrazu po przyczynieniu robią z niego bochenki.<br />
Chleb w postaci bochenków podrasta po raz trzeci.<br />
Ze spodu podsypuje się mąką, aby nie przylegał<br />
do stołu, na którym leży, a z wierzchu smarują<br />
go czystą wodą. Pod wpływem wilgoci i gorąca<br />
wytwarza się na bochenku połyskująca skórka.<br />
Aby skórka nie pękała, trzeba przed wsadzeniem<br />
do pieca raz jeszcze bochenki posmarować wodą.<br />
Chleb razowy. Wziąć mąki garncy 4; z tego<br />
2 garnce rozczynić w zakwaszonej, dzieży jednym<br />
garncem ciepłej wody na noc. Rano dodać resztę<br />
mąki, trochę soli, kopru i wody, jeśli ciasto za<br />
gęste, — wyrabiać najmniej godzinę, bo od tego<br />
zależy dobroć chleba, i zostawić potem, aby wyrosło.<br />
Następnie robi się bochenki, kładzie na łopatę,<br />
smaruje zimną wodą i wsadza na 2 godziny<br />
do gorącego pieca.
Jeżeli trafi się wypadek, że zboże porośnięte,<br />
chleb z mąki takiej jest zakalcowaty i prawie niemożliwy<br />
do jedzenia. Chcąc mieć chleb dobry, trzeba<br />
mąkę taką rozczyniać ługiem z popiołu, biorąc<br />
kwartę ługu na garniec wody. Albo też, po<br />
zamieszeniu, włożyć w ciasto rozpalony kamyk wielïtftjiii<br />
— 86 —<br />
Chleb pytlowy. Na 4 garnce maki bierze się<br />
do rozczynienia 2 garnce maki i garniec mleka<br />
słodkiego, kwaśnego lub serwatki, albo wprost wody<br />
czystej; dodaje się drożdży 14 łutów i zostawia na<br />
godzinę, aby podrosło. Później dosypuje się reszta<br />
mąki, soli trochę i kminku, wygniata się doskonale<br />
i zostawia w cieple kilka godzin. Gdy się<br />
dobrze ruszy — robią się bochenki, układają na<br />
stolnicy i stawiają w ciepłem miejscu; po godzinie,<br />
gdy podrosną, smaruje się je wodą albo piwem,<br />
a jeżeli kto chce, jajkiem rozbitem z wodą, i wsadza<br />
na godzinę do gorącego pieca.<br />
Placki pszenne zwyczajne. Na 4-y garnce<br />
mąki pszennej rozczynia się 3 garnce mąki 5-ciu<br />
kwartami mleka słodkiego lub letniej wody, dodając<br />
drożdży na 1 garniec mąki 4 łuty. Gdy rozczyn<br />
się dobrze ruszy, dosypuje się pozostałą mąkę,<br />
1 łyżkę soli na 1 garniec mąki, trochę korzeni<br />
<strong>dla</strong> zapachu, naprzykład cynamonu tłuczonego;<br />
ciasto wygniata się doskonale, robi się podłużne<br />
placki, kładzie na posmarowane masłem blachy,<br />
a po wyrośnięciu smaruje się zwierzchu jajkiem<br />
lub wodą i sadza na godzinę do pieca.<br />
Co robić, jeżeli zboże na mąkę było porosłe.<br />
— 27 -<br />
kości gęsiego jaja i nie nakrywać dzieży, póki spalenizna<br />
nie wyjdzie.<br />
Bułki. Pół garnca mąki pszennej rozczynić<br />
pół garncem słodkiego mleka, dodać 8 łutów suchych<br />
rozmoczonych w mleku drożdży lub dolać<br />
szklankę mokrych drożdży z piwa. Jak podrośnie,<br />
dosypać drugie pół garnca mąki, wbić 10 całych<br />
jaj, wsypać pół funta miałkiego cukru, pół<br />
funta roztopionego ale przestudzonego masła, osolić<br />
łyżeczką soli, dodać trochę pomarańczowej skórki,<br />
doskonale wyrobić, aby ciasto od ręki odstawało,<br />
i zostawić w spokoju, żeby rosło. Następnie<br />
porobić spore bocheneczki, podsypać mąką, smarować<br />
rozbitem na miseczce jajkiem i wsadzić<br />
w piec na niecałą godzinę.<br />
Ażeby być pewnym, czy ciasto się dobrze wypiekło,<br />
trzeba ostrugać cienko patyczek i z boku<br />
przekłuć nim bochenek aż do środka. Jeśli wyciągnięty<br />
patyczek okaże się suchy — to ciasto jest<br />
wypieczone; jeżeli patyczek jest wilgotny — trzeba<br />
ciasto jeszcze na czas jakiś do pieca włożyć.<br />
Ciasto Świąteczne lepsze. Kto chce mieć ciasto<br />
smaczniejsze, niech na tę samą ilość mąki, to<br />
jest na 1 garniec do przyczynienia, weźmie 20 jaj,<br />
z których żółtka należy ubić z jednym funtem cukru,<br />
a białka osobno na pianę; jeden lub najmniej<br />
pół funta sklarowanego masła, pół funta czysto<br />
opłukanych rodzynków, trochę cynamonu lub otartej<br />
o tarkę skórki z cytryny albo pomarańczy,<br />
sześć sztuk gorzkich migdałów drobno usiekanych<br />
(<strong>dla</strong> zapachu) i 12 łutów drożdży, bo ciasto, w któ-
- 28 —<br />
rem jest więcej przypraw, trudniej rośnie. Ciasto<br />
takie, jak wyrośnie, można nakładać w formy, jakich<br />
używają, do pieczenia babek, lub na brytwany<br />
(blachy), wyłożone papierem. Wprzódy jednak tak<br />
formy, jak i papier nakładany na blachy, trzeba<br />
wysmarować dobrze masłem, bo inaczej ciasto się<br />
pokruszy. W piecu siedzieć powinno godzinę. Jak<br />
się ciasto wyjmie z pieca, trzeba formę położyć na<br />
bok, aby trochę ostygła, i dopiero powoli odwrócić<br />
i delikatnie babkę wytrząsnąć.<br />
Placki. Do powyżej opisanego ciasta dosypać<br />
trochę mąki, aby było gęściejsze, wyłożyć na stolnicę,<br />
rozpłaszczyć, posmarować grubo przynajmniej<br />
na pół cala powidłami, zwinąć w rurkę i położyć<br />
na blachę; albo też położywszy jeden placek na<br />
blachę, posmarować powidłami i przykryć drugim<br />
cienkim zwierzchu.<br />
Zamiast powideł ze śliwek można smarować<br />
placek uduszonemi z trochą cukru i cynamonu jabłkami.<br />
Albo też na wierzch placka układać świeże<br />
dobrze dojrzałe śliwki węgierki, wyjąwszy z nich<br />
pestki i rozpłaszczając skórką na ciasto. Placek taki<br />
nie przykrywa się z wierzchu drugą warstwą ciasta,<br />
lecz po upieczeniu posypuje się cukrem z cynamonem,<br />
jeśli go kto lubi.<br />
Racuszki. Na kwartę mąki wziąć 4 całe jajka,<br />
2 łuty drożdży, troszkę'soli, pół kwarty mleka<br />
i rozczynić; jak wyrośnie, posypać stolnicę mąką,<br />
nabierać ciasta łyżką, umoczoną w tłuszczu, na jakim<br />
smażyć się mają, i układać bułeczki. Potem<br />
rozgrzać mocno smalec na patelni, kłaść weń ra-<br />
— 29 —<br />
cuszki; jak się zrumienią, przewracać ostrożnie na<br />
drugą stronę. Po usmażeniu obsypać cukrem.<br />
Postne racuszki rozczyniają się wodą bez jajek<br />
i mleka, z dodaniem jednak drożdży, i smażą<br />
na oleju. Poczem obsypują się także cukrem i cynamonem.<br />
Placki z makiem na post.<br />
Do pół garnca mąki wsypać pół kwarty maku,<br />
posolić trochę, wlać parę łyżek dobrego oleju<br />
i, dolawszy wody zimnej, zagnieść; porobić placki<br />
nieduże, grubości palca, nakroić je w kostkę nożem<br />
lub blaszaną łyżką, żeby nie pękały, i upiec po<br />
chlebie. Kto chce, zamiast oleju może dać masła.<br />
Pierogi z kapustą.<br />
Ciasto pszenne rozczynia się na drożdżach, zostawia<br />
się, żeby wyrosło; potem dodaje się mąki,<br />
licząc dwa garnce na garniec rozczynu. Wymiesić<br />
i zostawić, żeby jeszcze raz wyrosło. Przez ten cza s<br />
obgotować kapustę kwaszoną, przyprawić masłem<br />
albo olejem z cebulą, pieprzem—i w tern poddusić<br />
z pół godziny. Do tego dodać jeszcze grzybów<br />
ugotowanych, usiekanych, albo pokrajanych w drobne<br />
paseczki.<br />
Potem ciasto rozciągnąć na stolnicy, na placki<br />
grubości palca,—wielkości—jak komu potrzeba. Na<br />
rozciągnięte ciasto włożyć przygotowanej kapusty,<br />
złożyć do środka i na środku zlepić w ząbki. Posmarować<br />
zwierzchu masłem lub olejem — i wsadzić<br />
w piec na godzinę.
— 30 —<br />
W podobny sposób, w takiem samem cieście,<br />
robi się pierogi z serem i kaszą jaglaną, z marchwią,<br />
makiem, burakami, z serem i miętą zwyczajną.<br />
Pierogi z mięsem.<br />
Mięso wołowe z wieprzowem pół na pół odgotować,<br />
posiekać miałko na masę, rozmoczyć bułkę,<br />
oparzyć dużą cebulę, usiekać drobniutko, włożyć<br />
w ryneczkę łyżkę smalcu, postawić na wolnym<br />
ogniu, żeby się cebula rozlazła, a nie zrumieniła;<br />
odstawić; mięso przygotowane opieprzyć i osolić,<br />
bułkę wymoczoną i wyciśniętą z wody włożyć<br />
w mięso, wbić całe jajko, wymiesić dobrze ręką<br />
razem z mięsem. Potem włożyć to mięso w smalec<br />
z cebulą, jeszcze raz dobrze wymieszać, postawić<br />
na bardzo wolnym ogniu, żeby się jeszcze raz<br />
zmacerowało. Po ostygnięciu, nałożyć w ciasto takie,<br />
jak poprzednie; porobić pierogi i wsadzić<br />
w piec.<br />
Mięso.<br />
Przedewszystkiem, aby mięso przynosiło człowiekowi<br />
pożytek, musi być ze zdrowego bydlęcia,<br />
bo jużci chore mięso nie może posłużyć na zdrowie.<br />
Nietylko tedy, pod żadnym na świecie pozorem,<br />
nie można spożywać padłego zwierzęcia czy<br />
ptaka, ale i chorego dorzynać nie należy, chyba<br />
że choroba była powierzchowna, jak naprzykład<br />
złamanie kości, bo w takim razie, jeżeli zabicie nastąpi<br />
wkrótce po złamaniu, mięso będzie dobre.<br />
- 31 -<br />
Tysiące było przykładóŁ (ż^Tif«^. którzy<br />
połakomili się na mięso z c%^ąo^J4ub>padłego<br />
zwierzęcia, przypłacili to chorobą mb 4iniercią nawet.<br />
Niewszystkie części zwierzęcia są jednakowo<br />
smaczne i strawne. Gospodynie wiedzą z doświadczenia,<br />
że szponder, łata, karkowina są twarde<br />
i włókniste, podczas gdy krzyżowe i zadnie<br />
części dostarczają miękkiego i soczystego mięsa.<br />
Na to też przy kupnie mięsa uważać należy. Zadnie,<br />
a więc lepsze części są droższe, przednie tańsze;<br />
lepiej jednak kupić mniej, ale lepszego mięsa,<br />
bo większy da ono pożytek.<br />
Co do rodzaju zwierząt, to cielęce mięso jest<br />
najstrawniejsze, choć najmniej daje pożywienia; potem,<br />
co do strawności, idzie wołowe, wreszcie wieprzowe<br />
i baranie. Wołowina jest najposilniejsza.<br />
Z tego wynika, że dzieciom i chorym najlepiej dawać<br />
mięso cielęce i wołowe, przytem lepiej smażone<br />
na maśle, niż gotowane.<br />
Rosół.<br />
Najczęściej jadamy mięso gotowane, woda zaś,<br />
w której się ono gotuje, odpowiednio ' zaprawiona,<br />
nazywa się rosołem. Mało która gospodyni<br />
umie zgotować dobry rosół, a więc podaję<br />
tu sposób, jak go robić należy. Opłukane (bo<br />
mogło leżeć na brudnej desce, w brudnym koszyku,<br />
lub być brane brudnemi rękami), mięso wkłada<br />
się w garnek, zalewa zimną wodą i stawia na<br />
wolnym ogniu. Główną zasadą dobrego rosołu jest,<br />
aby się nie prędko bałwanił, lecz powoli gotował.
— 32<br />
W czasie gotowania wypływają na wierzch szumowiny.<br />
Chociaż one stanowią bardzo pożywną część<br />
rosołu, jednakże zwykle zbieramy je łyżką, najlepiej<br />
dziurkowaną, durszlakową, i wyrzucamy. Gdy<br />
się rosół rzetelnie odszumuje, trzeba go osolić, wsypać<br />
parę ziarnek pieprzu, angielskiego ziela, ze dwa<br />
bobkowe listki, czyli tak zwane korzenie, włożyć<br />
sporo włoszczyzny, to jest pietruszki, marchwi,<br />
kto ma, selera, pora i upieczoną na blasze lub<br />
węglach cebulę. Aby rosół był dobry, powinien się<br />
gotow r ać trzy godziny; wtedy mięso będzie miękkie,<br />
a rosół przejdzie smakiem mięsa i włoszczyzny.<br />
Jeżeli gotuje się rosół <strong>dla</strong> chorego lub dziecka,<br />
to korzeni, — to jest pieprzu, ziela angielskiego,<br />
liścia bobkowego,—brać nie trzeba. Kiedy mięso jest<br />
bardzo tłuste, należy część tłuszczu z rosołu<br />
zebrać łyżką, bo tłuszcz ten jest niestrawny. Chorym<br />
i dzieciom zawsze trzeba dawać rosół zupełnie<br />
chudy, a więc bez tłuszczu.<br />
Rosół nie jada się prawie nigdy goły czyli<br />
czysty, lecz zwykle podają go z kaszą, kluskami,<br />
kartoflami i t. d.<br />
Najczęściej drobną tatarczaną czyli gryczaną<br />
kaszkę sypią na rosół i gotują razem. Zasypują także<br />
rosół kaszą jęczmienną, z czego tworzy się krupnik.<br />
Można też tatarczaną lub jaglaną kaszę ugotować<br />
w osobnym garnku na gęsto, a potem łyżką<br />
nakładać na miski lub talerze i zalewać gorącym<br />
rosołem.<br />
Jeżeli chcemy jeść rosół z kluskami, należy<br />
— 33 —<br />
zgotować kluski osobno na wodzie, a odceciwszy,<br />
postąpić tak, jak z kaszą.<br />
Jedzą także z rosołem osobno ugotowane kartofle<br />
lub groch tyczkowy i piechotny.<br />
Małym dzieciom dobrze jest dawać rosół z drobną<br />
tatarczaną kaszą, z czerstwą rozmoczoną w rosole<br />
bułką lub lanemi kluskami. Ostatnie robią się<br />
tak: jajko rozbija się z łyżką mąki i szczyptą soli<br />
tak, aby ciasto było gęste, lecz lało się z łyżki.<br />
Ciasto takie leje się potrochu na gotujący się rosół,<br />
z czego tworzą się cieniutkie i delikatne kluseczki.<br />
Sztuka mięsa.<br />
Sztuka mięsa, jedzona tylko z chlebem i solą,<br />
nie jest smaczna; nic to dziwnego, bo główny smak<br />
z mięsa przeszedł w rosół. Można jednak do mięsa<br />
dodać takie przyprawy, które zaostrzają apetyt<br />
i przy których mięso dobrze smakuje. Do najlepszych<br />
tego rodzaju przypraw należą: mizerja z ogórków,<br />
sałata, chrzan, ćwikła.<br />
Dzieciom do lat trzech lepiej sztuki mięsa nie<br />
dawać, bo niewielki będą miały z niej posiłek, tylko,<br />
jak radziłam, z surowego mięsa trochę uskrobać<br />
i usmażyć.<br />
Smażone mię80 jest najpożywniejsze, ale zarazem<br />
najdrożej kosztuje, bo do smażenia trzeba<br />
mieć dobry kawałek, najlepiej od krzyża czyli krzyżówki.<br />
Przed smażeniem mięso zbija się doskonale<br />
wałkiem, potem soli i kładzie na rozpalone masło,<br />
dodając kilka cienkich plasterków cebuli. Należy<br />
<strong>Upominek</strong>. 3
* * * •<br />
Bflp<br />
— 34 —<br />
uważać, aby nie było surowe i aby się nie przesmażyło,<br />
bo będzie twarde i suche.<br />
Pieczeń duszona.<br />
Daleko oszczędniej robić pieczeń wołową duszoną.<br />
Pieczeni nigdy nie robi się ze świeżego mięsa,<br />
bo będzie twarda. Kto chce mieć dobrą pieczeń,<br />
musi na dwa, trzy dni przed tern, nim ma<br />
być zrobiona, kupić mięso. Spory — trzy lub cztery<br />
funty ważący—kawał mięsa (najlepiej z zadniej<br />
ćwierci, zwany zrazówką), zbić wałkiem i na misce<br />
polać zimnym octem, przegotowanym wprzódy<br />
z korzeniami, i postawić w chłodnem miejscu. Przed<br />
użyciem otrząsnąć z korzeni, posolić i, zrumieniwszy<br />
w rynce masło, włożyć w nią mięso. Jak się<br />
zrumieni na mocnym ogniu, zestawić na wolniejszy,<br />
po<strong>dla</strong>ć parę łyżek wody, przykryć pokrywą<br />
i niech się dusi. Od czasu do czasu zaglądać, przewracać<br />
z jednej strony na drugą, aby się nie przypalała<br />
i, w miarę jak sos się wydusza, podlewać<br />
zimną wodą. Pieczeń powinna się dusić ze dwie<br />
godziny. Razem z mięsem wrzucić do rynki trochę<br />
cebuli pokrajanej, a przed podaniem sos zasypać<br />
mąką lub zakruszyć chlebem, i, jeśli można, wlać<br />
parę łyżek śmietany.<br />
Pieczeń taka, jeżeli tylko mięso było dobre,<br />
wyborowe, będzie tak krucha, ie nawet starzy ludzie,<br />
którzy mają kiepskie zęby, pogryźć ją mogą.<br />
Do pieczeni duszonej dobrze jest podawać kapustę<br />
i kartofle.<br />
Zrazy bite. Jeżeli mięso nie jest w jednym<br />
-- 35 —<br />
kawałku, co na prowincji często się zdarza, lub<br />
przechodzą w niem żyły i błony, przez co na duszoną<br />
pieczeń jest niezdatne, to dobrze zeń zrobić<br />
zrazy. Mięso pokroić na spore kawałki, obrać<br />
z żył i błon. Każdy kawałek zbić wałkiem doskonale,<br />
posolić, troszkę opieprzyć, włożyć w rynkę<br />
kawałek masła albo łoju bydlęcego; jak się zasmaży,<br />
kłaść kawałki mięsa czyli zrazy, przekładając<br />
krajaną cebulą. Wrzucić parę ziarn pieprzu, ziela<br />
i bobkowy listek, nakryć pokrywą i dusić na wolniutkim<br />
ogniu na kuchni lub na dynarku na węglach.<br />
Mięso puści z siebie sos, ale sos ten się wysmaża:<br />
trzeba tedy uważać, często zaglądać i podlewać<br />
po parę łyżek zimnej wody, żeby się nie<br />
przypaliły. Sos ten, kto lubi, może trochę przed<br />
podaniem zaklepać mąką lub dolać śmietaną.<br />
Zrazy Siekane robią się z jeszcze gorszego<br />
mięsa, niż bite. Na takie zrazy mięso, obrane z żył<br />
i błon, sieka się drobno siekaczem, jak na kotlety,<br />
poczem tartej suchej bułki lub chleba, albo bułkę<br />
starą i chleb, namoczy się w mleku lub wodzie,<br />
wyciśnie dobrze i z mięsem wymiesza. Wbić trzeba<br />
do tego jedno lub dwa iajka, a kto chce oszczędzić<br />
jaj, to może zamiast jaj wziąć utarty na tarce<br />
surowy kartofel, a on, jak jajko, mięso ściśnie;<br />
osolić, opieprzyć, włożyć utartą na tarce cebulę —<br />
razem to wszystko ręką wymieszać i robić z tej<br />
masy wałeczki, kulki lub placuszki. Masło lub inny<br />
tłuszcz zrumienić w rynce, albo na patelni, i utarzane<br />
w mące zrazy przysmażyć na obie strony.<br />
Poczem włożyć je w rondel i dusić podłożywszy
— 36 —<br />
trochę tłuszczu na dno i podlewając w miarę potrzeby<br />
wodą.<br />
Do zrazów można dać kapustę, buraki, kartofle<br />
lub jakąbądź kaszę.<br />
Klops czyli pieczeń siekana. Również oszczędnem<br />
jedzeniem, jak zrazy, jest pieczeń siekana. Mięso<br />
na taką pieczeń sieka się także drobno; jeżeli<br />
jest kawałek tłustej wieprzowiny, można go dołożyć<br />
razem, a pieczeń będzie soczystsza i pulchniejsza.<br />
Następnie dodać do mięsa bułki lub chleba<br />
pytlowego zmaczanego wodą, jajko albo surowy<br />
utarty kartofel, usiekanej cebuli, posolić i popieprzyć.<br />
Wymieszać dobrze i umaczaną w wodzie ręką<br />
urobić na patelni bochenek okrągły lub podłużny,<br />
podłożyć trochę tłuszczu i wstawić w piecyk<br />
pod blachę lub w piec po chlebie. Parę razy<br />
trzeba zajrzeć do klopsa, polać go roztopionym na<br />
patelni tłuszczem. Pieczeń taka jest bardzo podzielna<br />
i smaczna. Jak wystygnie, z łatwością kraje się<br />
w cienkie plasterki — odpowiednia też jest do zabrania<br />
w drogę.<br />
Kotlety Siekane. Z wszelkiego rodzaju mięsa,<br />
— a więc tak dobrze z wołowiny, jak z cielęciny,<br />
baraniny i wieprzowiny—można robić kotlety. Na<br />
kotlety użyć się dają i gorsze, drobniejsze kawałki<br />
mięsa, z jakichby pieczeń była niesmaczna.<br />
Mięso na kotlety obiera się z żył większych<br />
i sieka drobniutko tasakiem tak, aby utworzyło<br />
jednolitą masę — potem wybiera się jeszcze raz<br />
nożem większe żyły. Na dwa funty mięsa dodaje<br />
się półtorej bułki (namoczonej wprzódy w wodzie<br />
— 37 —<br />
i doskonale wyżętej rękami z tejże wody), trochę<br />
drobno siekanej cebuli (do cielęcych kotletów cebuli<br />
się nie bierze), pieprzy się, soli; na 2 lub 3<br />
funty mięsa wbija się jedno jajko—i wszystko to<br />
razem wyrabia się rękami, aby się dobrze zmieszało.<br />
Potem dzieli 'się na spore kulki (z 1 funta<br />
3 lub 4) i nożem urabia się z tego mięsa placuszki<br />
czyli kotlety. Następnie smaruje się je<br />
piórkiem, umaczanem w rozbitem jajku, obsypuje<br />
bułką tartą i smaży na smalcu lub maśle. Można<br />
też wcale jajkiem nie smarować, tylko obsypać<br />
bułką.<br />
Jeżeli bierze się na kotlety mięso wołowe, bardzo<br />
jest dobrze dodać pół na pół, to jest drugie<br />
tyle co wołowego, wieprzowiny,—przez co są miększe<br />
i soczystsze.<br />
Najkorzystniej zrobić z mięsa kotlety, bo przez<br />
dodanie bułki zyskujemy na ilości, a przytem na<br />
pozostałych kościach i żyłach można zgotować<br />
krupnik lub zupę kartoflaną, czem znowu oszczędza<br />
się okrasy.<br />
Pierogi Z mięsa. Z wszelkiego pozostałego<br />
mięsa, czy to gotowanego, czy pieczonego, robić<br />
można doskonałe pierogi.<br />
Na pierogi mięso sieka się drobno, jak na kotlety.<br />
W rynce trzeba zasmażyć trochę cebuli, siekanej<br />
drobno, ze smalcem lub masłem, wrzucić<br />
w nią mięso, posolić, popieprzyć, wlać parę łyżek<br />
wody gorącej i przesmażyć. Potem zagnieść ciasto,<br />
cienko rozwałkować i na cały stąd powstały placek,<br />
zacząwszy od góry, układać łyżką kupeczki
_'i_ii<br />
•<br />
— 38 —<br />
siekaniny. Następnie drugim cienkim plackiem ciasta<br />
przykryć to mięso. Ręką każdą kupkę obcisnąć<br />
i nożem odkrajać lub cienką szklanką objąwszy,<br />
odciągnąć. Brzegi takim sposobem zrobionego pieroga<br />
palcami mocno ścisnąć, aby się zlepiły. Pierogi<br />
te gotuje się na wodzie, odcedza i krasi słoniną.<br />
Taką samą siekaniną mięsa można nakładać<br />
placuszki z ciasta drożdżowego lub zrobionego na<br />
kwasie chlebowym, i piec tak samo, jak gospodynie<br />
nasze robią pierogi z serem, marchwią i burakami.<br />
Doskonałe są też pierogi, jeśli zamiast mięsa<br />
usiekamy obgotowane wprzódy płuca, serce, śledzionę<br />
i wątróbkę cielęcą.<br />
Flaki.<br />
Flaki są wybornem jedzeniem, tylko muszą<br />
być dobrze przyrządzone. Przedewszystkiem należy<br />
flaki kupione od rzeźnika doskonale wypłukać, maczać<br />
w gorącej wodzie, wyskrobując nożem, i znowu<br />
wypłukać, aby były zupełnie czyste i białe. Potem,<br />
nalawszy je czystą miękką wodą, gotować długo,<br />
aż będą tak miękkie, że patyczkiem przebić się<br />
dadzą. Najlepiej flaki obgotowywać z jednego dnia<br />
na drugi, aby oszczędzić opału. Po ugotowaniu,<br />
wylać na miskę i wynieść w zimne miejsce. Nazajutrz<br />
wyjąć flaki z tego rosołu, co się w nim<br />
gotowały, pokrajać drobniusieńko, jak kluski, włożyć<br />
z powrotem w garnek, nalać tym samym rosołem,—a<br />
lepiej w osobnym garnku wstawić kawa-<br />
— 39 —<br />
łek mięsa, lub choćby trochę kości za parę groszy<br />
kupionych u rzeźnika, i ugotować z +ego lekki rosół,<br />
którym się flaki nalewa. Niektórzy całkiem<br />
ten rosół z flaków wylewają i gotują je pokrajane<br />
na świeżym rosole z mięsa. Aby flaki nie były<br />
mdłe, nie trzeba żałować korzeni. A więc posolić<br />
je, wsypać trochę całego pieprzu i angielskiego<br />
ziela, parę bobkowych liści, a przed podaniem na<br />
stół zakruszyć suszonym lub świeżym majerankiem,<br />
popieprzyć pieprzem tłuczonym i wsypać trochę<br />
tłuczonego imbiru. Przedtem jednak trzeba pokrajać<br />
parę sporych marchwi i pietruszek w paseczki<br />
i wrzucić we flaki; jak się już włoszczyzna<br />
ugotuje, zapalić flaki mąką z masłem i wsypać<br />
sporą garść tłuczonej bułki, to sos zrobi się gęściej<br />
szy.<br />
Cynadry. Wołowe cynadry (to jest nerki) wypłukać<br />
i gotować w wodzie ze dwie godziny; potem<br />
wyjąć, pokrajać w plasterki, starannie wyrzucając<br />
wszystkie żyłki (to jest żółte rurki). W rynce<br />
zasmażyć masło z dużą pokrajaną cebulą, włożyć<br />
pokrajane cynadry, po<strong>dla</strong>ć przecedzonym rosołem,<br />
w którym się one gotowały, i dusić pod pokrywką.<br />
Jak są już miękkie, posolić, popieprzyć,<br />
zakruszyć czerstwym tartym chlebem i zapalić masłem<br />
lub śmietaną z mąką. Niektóre gospodynie<br />
nie obgotowują wcale cynader, tylko, wymoczywszy<br />
w zimnej wodzie przez parę godzin, odrazu<br />
krają surowe i gotują w wodzie; potem dodają cebuli<br />
zasmażonej z masłem, solą, pieprzą i zapalają.<br />
Cynadry wieprzowe robią razem ze śledzioną, nie
— 40 —<br />
obgotowują wcale, lecz duszą, bo są daleko miększe<br />
od wołowych.<br />
Wątroba WOlowa. Pokrajać wątrobę w plasterki,<br />
posolić, utarzać w mące i smażyć na smalcu<br />
lub maśle, dodając krajanej w plastry cebuli.<br />
Bigos z resztek mięsa, bez kapusty. Pozostałe<br />
kawałki mięsa, czy pieczeni, które nie dadzą się<br />
zjeść w całości, pokrajać w kostkę, włożyć w rondel<br />
lub rynkę, dodać do tego jeden lub więcej<br />
krajanych kwaszonych ogórków i parę obranych<br />
i pokrajanych kwaśnych jabłek, parę ziarnek pieprzu,<br />
jedną krajaną cebulę— i dusić pod pokrywką.<br />
Potem doprawić octem lub kwasem ogórkowym,<br />
kawałkiem cukru i zapalić masłem z mąką.<br />
Do takiego bigosu dawać tłuczone kartofle lub<br />
kaszę jaglaną drobną, albo grubą tatarcxana.<br />
Trzęsionka czyli galareta z nóg. Nogi wołowe,<br />
cielęce i wieprzowe, czy to każde osobno, czy<br />
też razem, dają wyborną potrawę. W tym celu kupione<br />
nogi trzeba oparzyć gorącą wodą, nożem<br />
doskonale wszystką sierść zeskrobać, rozrąbać kość,<br />
wypłukać i, włożywszy w spory garnek, nalać czystą<br />
wodą i długo gotować. Najlepiej tak, jak flaki,<br />
robić nogi z jednego dnia na drugi. Wołowe nogi<br />
powinny się gotować na wolnym ogniu, pod<br />
pokrywką, ze sześć godzin, póki nie dadzą się kłuć<br />
tępym patyczkiem. Wieprzowe i cielęce gotuje się<br />
krócej, bo są delikatniejsze. Dlatego też, kto chce<br />
nogi wołowe robić razem z wieprzowemi lub cielęcemi,<br />
powinien wołowe wstawić wprzódy, a cielęce<br />
i wieprzowe dołożyć później, jak tamte będą.<br />
— 41 —<br />
już nawpół ugotowane. Rosół z nóg trzeba posolić<br />
i włożyć weń sporo włoszczyzny: cebulę, ząbek<br />
czosnku, kilkanaście ziarn pieprzu, angielskiego ziela,<br />
bobkowych liści, aby się smak dobrze nagotował.<br />
Jak nogi są już zupełnie miękkie, odstawia<br />
się od ognia, nogi na deskę wyjmuje, obiera z kości<br />
i kraje w drobne kawałki, jak okrasę. Potem<br />
wkłada się je w formę od pieczenia bab lub wprost<br />
na miskę, trochę opieprzywszy tłuczonym pieprzem,<br />
nalewa przecedzonym przez sitko rosołem i wynosi<br />
w zimne miejsce. Jak zaczynają krzepnąć, trzeba<br />
łyżką parę razy pomieszać, żeby mięso nie ustało<br />
się na dole, a rosół na górze, lecz aby galareta<br />
równo gę*sta była. —Po wsiach gotują trzęsionkę<br />
na wesela i jedzą pokrajaną na kawałki z chlebem.<br />
Daleko ładniej wygląda wyrzucona z formy<br />
na talerz lub półmisek i dopiero wtedy pokrajana,<br />
a smaczniejsza jest o wiele, jeżeli na talerzu polać<br />
ją octem. Można też do trzęsionki dawać kartofle<br />
w całości bez okrasy.<br />
Pieczeń barania. Tak samo zupełnie, jak wołową,<br />
robi się pieczeń baranią. Przed duszeniem<br />
można baraninę naszpikować, to jest gdzieniegdzie,<br />
robiąc dziury kozikiem, nakładać po kawałku<br />
czosnku, w skutek czego pieczeń nabiera przyjemnego<br />
zapachu.<br />
Na pieczeń baranią bierze się dyszek, czyli<br />
zadnią ćwiartkę.<br />
Przodki i cąber, t. j. mięso przy krzyżu,<br />
dusi się także, lub gotuje na nich zupę kartoflaną.<br />
W takim razie nie zaprawia się jej mąką.
— 42 —<br />
Baranina tłusta jest <strong>dla</strong> dzieci i chorych niezdrową.<br />
Pieczeń Cielęca. Cielęcina pieczona jest najlepsza.<br />
Jakąkolwiek część: ćwierć zadnią, lub górkę<br />
z łopatką, mostek t. j. przednią część pod szyją,<br />
trzeba oparzyć, wodą <strong>dla</strong> kruchości, posolić,<br />
a podłożywszy masła, położyć na blasze, brytwanie<br />
lub w rondel; potem wstawić w piecyk do pieczenia,<br />
jeśli go kto ma przy kuchni angielskiej, lub też<br />
w piec od chleba, napaliwszy go wprzódy trochę.<br />
Do cielęciny trzeba często zaglądać, polewać ją<br />
masłem roztopionem z patelni, aby była soczystą.<br />
Z cielęciny można też gotować rosół, osobliwie<br />
dobry <strong>dla</strong> chorych i dzieci. Mięso cielęce, jako<br />
najłatwiej strawne, może być dawane dzieciom<br />
i chorym.<br />
Marynowanie mięsa.<br />
Nasze gospodynie wiejskie umieją robić dobre<br />
kiszki i kiełbasy, ale solą tylko trochę i pieką,<br />
póki świeże. Takim sposobem zjadają cały zapas<br />
mięsa z wieprza w krótkim czasie, śpiesząc się, aby<br />
się nie zepsuło. Tymczasem marynowane i uwodzone<br />
szynki, boczki, trzymane następnie w zimnem<br />
miejscu i suchem, mogą się kilka miesięcy<br />
przetrzymać.<br />
Do marynowania układa się mięso (jak już<br />
zupełnie ostygnie), w faskę lub beczułkę. Do szynki,<br />
ważącej naprzykład 20 funtów, bierze się 1<br />
funt soli, ćwierć funta pieprzu, tyleż angielskiego<br />
ziela, za 3 grosze bobkowych liści i za 3 grosze<br />
— 43 —<br />
kolendru, garstkę jałowcowych jagód, ze 2 lub 3<br />
łuty saletry — wszystko miesza się razem i przesypuje<br />
szynki. Do boczków, schabów i głowizny<br />
bierze się naturalnie soli i korzeni mniej. Niektórzy<br />
biorą na dwudziestofuntową szynkę więcej niż<br />
1 funt soli, ale w takim razie przed użyciem trzeba<br />
szynkę długo moczyć w wodzie, aby nie była<br />
za słoną. Natarte solą, naciśnięte mocno deseczką<br />
i kamieniem, mięso puszcza z siebie sok. Co parę<br />
dni trzeba je w tym sosie przewracać, aby obie<br />
strony równo nasłoniały. Szynki powinny się tak<br />
marynować 4 tygodnie, boczkom wystarcza jeden<br />
tydzień<br />
Po umarynowaniu, trzeba mięso wysuszyć lub<br />
wędzić. Zawiesiwszy w kominie, rozpalić trochę<br />
drewek, przyduszając płomień rzucanemi nań trocinami<br />
lub mokreini wiórami. Jeżeli której gospodyni<br />
zdawałoby się za dużo roboty przy wędzeniu<br />
lub nie potrafiłaby, może oddać marynowaną szynkę,<br />
naznaczywszy ją wprzódy, aby jej nie zamienili,<br />
do wędliniarza w miasteczku, gdzie za małą opłatą<br />
szynkę uwędzą. Kto nie chce wędzić, może mięso<br />
obsuszyć na wietrze lub w letnim piecu.<br />
Wędzone mięso przed użyciem trzeba opłukać,<br />
a jeśli bardzo słone, moczyć parę godzin w zimnej<br />
wodzie. Potem gotować po kawałku z grochówką,<br />
kapuśniakiem, barszczem lub jaką jarzyną.<br />
Tak samo, jak wieprzowinę, można marynować<br />
i wołowe mięso, które potem gotowane jest też<br />
bardzo smaczne.<br />
Świeży SChab po nasoleniu można posypać
— 44 -<br />
kminkiem lub majerankiem <strong>dla</strong> zapachu, a odwróciwszy<br />
najpierw kośćmi do góry, wstawić choćby<br />
na misce w piec po chlebie; jak się z tej strony<br />
zrumieni, przewrócić na drugą, trochę cebuli pokrajać<br />
i wrzucić w sos. Trzeba zaglądać często do<br />
pieca, aby się schab nie przypalił, lecz tylko dobrze<br />
zrumienił.<br />
Boczek Świeży piecze się tak samo, jak schab,<br />
a gdy się nawpół przypiecze tak, że skóra na<br />
nim zwilgnie, należy ją ponakrawać, aby potem,<br />
jak się zrumieni i skruszeje, łatwiej było mięso<br />
krajać przy dzieleniu.<br />
Kiełbasy. Pozostałe kawałki od karku i różne<br />
resztki wieprzowego mięsiwa drobno pokrajać, dodać<br />
parę ząbków posiekanego trochę czosnku na<br />
wszystko mięso — (bo jak przesadzić czosnkiem, to<br />
kiełbasy niedobre), osolić, opieprzyć tłuczonym pieprzem<br />
z angielskiem zielem razem, wsypać pół łyżki<br />
tłuczonej saletry, pokropić zimną wodą i doskonale<br />
wymieszać. Cienkie kiszki dobrze oczyścić, wypłukać,<br />
wyszlamować, t. j. nożem oskrobać, jeżeli<br />
są dosyć mocne, w przeciwnym razie poczekać ze<br />
szlamowaniem aż się zrobi kiełbasy, a potem zamoczyć<br />
w wodzie i lekko nożem zeskrobać. W oczyszczone<br />
kiszki nakładać mięso, upychać mocno, lecz<br />
ostrożnie, żeby nie pękły; jeżeli zbierze się w kiszce<br />
powietrze, nakłuć to miejsce szpilką lub igłą<br />
i nasunąć mięso, bo od pozostałego w kiszkach<br />
powietrza mięso się psuje. Nazajutrz po zrobieniu<br />
obsuszyć dobrze kiełbasy lub, jeszcze lepiej—owę-<br />
— 45 -<br />
dzić. Po uwędzeniu jeść je można surowe, gotowane<br />
lub smażone.<br />
Kiełbasa Z szarym SOSem. Kiełbasa smażona<br />
lub pieczona daje się do kapusty, do kartofli zaś<br />
dobrze zrobić kiełbasę z sosem. W tym celu osmaża<br />
się ją cokolwiek, wkłada w rynkę i podlewa<br />
trochą wody. W małym kamiennym garnuszku<br />
wstawia się na węgle kawałek spory lub dwa cukru,<br />
aby się zrumienił na karmel; potem rozbiera<br />
się go paru łyżkami octu, zaprawia mąką i wlewa<br />
do smaku, w którym gotowała się kiełbasa.<br />
W ten sposób otrzymujemy kwaskowaty gęsty sos,<br />
którym można polać nawet niekraszone kartofle.—<br />
Zamiast cukru palonego i mąki, można do sosu<br />
tego wdrobić kupionego w mieście piernika, zwanego<br />
miodownikiem, a potem tylko cukrem miałkim<br />
i octem doprawić sos do smaku.<br />
Kiszki. Lekkie, podgardle, serce ugotować,<br />
w osobnym zaś garnuszku obgotować wątrobę, bo<br />
woda z niej zawsze bywa gorzkawą. Wyjąwszy<br />
wszystko to z rosołu i przestudziwszy, posiekać<br />
drobniutko, wątrobę zaś osobno utrzeć na tarce.<br />
Rosołem, w którym się gotowały lekkie i podgardle,<br />
sparzyć siekaninę; trzy kwarty tatarczanej kaszy<br />
wymieszać z mięsem, osolić, opieprzyć pieprzem tłuczonym<br />
z angielskiem zielem i ponakładać w kiszki<br />
niezbyt wiele, bo przy gotowaniu popękają.<br />
Gorszy gatunek kiszek. Krew zsiadłą obgotować<br />
w gorącej wodzie, wycedzić na przetak; jak<br />
woda ścieknie,, usiekać drobno, dodać skwarków wysmażonych<br />
ze smalcu, trochę smalcu dolać, aby
— 46 —<br />
kasza nie była za sucha; zmieszać z 2 kwartami<br />
tatarczanej kaszy, którą, można sparzyć wodą z gotowania<br />
kiszek pozostałą, |>osolić i popieprzyć, j'ak<br />
poprzednio, i ponakładać w kiszki, zatykając je<br />
drewienkami lub zaszywaj-ąc.<br />
Jeżeli wątroba i kasza wzięte były do robienia<br />
kiszek surowe, to trzeba nakładać kiszki bardzo<br />
wolno, tylko przez pół, bo one w gotowaniu<br />
napęcznieją, i w takim razie trzeba je długo gotować;<br />
jeżeli zaś wątroba była gotowana, a kasza<br />
sparzona, to dosyć gotować kiszki pół godziny.<br />
Salceson. Wziąć oczyszczone nogi i spodnie<br />
szczęki z głowizny. Jeśli nogi nie tłuste, to dodać<br />
kawałek cienkiej słoniny od boków razem ze skórą;<br />
wszystko ugotować, aby nie rozgotować tylko.<br />
Jak ostygnie, wybrać kości, pokrajać resztę w kostkę,<br />
osolić, popieprzyć, dodawszy parę tłuczonych goździków.<br />
Wymieszać wszystko dobrze i nakładać<br />
mocno w oczyszczony należycie żołądek i ślepą,<br />
kiszkę. Potem zaszyć cienkim szpagatem, obwinąć<br />
mocno w czystą szmatę i gotować z godzinę.<br />
Po przestygnięciu, ponakłuwać grubą igłą i przyłożyć,<br />
jak ser, deseczką i kamieniem na 24 godziny.<br />
Można salceson gotować i bez szmatki, ale<br />
nie jest wtedy tak pewny, bo może łatwo pęknąć-<br />
Solenie Słoniny. Przy sprawianiu wieprza<br />
przedewszystkiem trzeba na to zwracać uwagę, aby<br />
mięsa nie kłaść na kupę, lecz rozkładać po kawałku<br />
na zimnie, ażeby ostygło, — inaczej bowiem z łatwością<br />
może się zepsuć. Ostygłą zupełnie słoninę<br />
najlepiej nazajutrz dopiero po zabiciu wieprza<br />
— 47 —<br />
ponakrawać w pasy doskonale, posypywać grubo<br />
tłuczoną solą, której żałować nie należy, układać<br />
w czysto wyparzoną i wysuszoną beczkę lub laskę<br />
i, przykrywszy denkiem, przyłożyć kamieniem.<br />
Po 10 dniach lub 2 tygodniach, jeśli słonina gruba,<br />
można połcie wyjąć z beczki i obsuszyć lub owędzić,<br />
kto lubi.<br />
Jeżeli słonina dobrze jest upakowana w beczce,<br />
to jest pokrajana na mniejsze kawały, a następnie<br />
wszystkie dziury utkane mniejszemi kawałkami,—to<br />
może leżeć w beczce bez obsuszania. Wtedy po<br />
kawałku może być do jedzenia wyjmowana, aby tylko<br />
wciąż denkiem i kamieniem przyciśnięta była,<br />
a nie tak łatwo gorzknie i starzeje się, jak obsuszona,<br />
wisząca na powietrzu.<br />
Cielęcina marynowana. Jak na wsi zabiją<br />
cielę, a mięsa rozprzedać nie trafi się, zjeść zaś go<br />
w parę dni nie można, dobrze jest bardzo ćwiartki,<br />
a nawet i łopatki, zamarynować. Marynowanie<br />
cielęciny jest też bardzo praktyczne przed Wielkanocą,,<br />
kiedy cena cielęciny w Wielkim tygodniu<br />
bardzo podskakuje. Wtedy można kupić cielęcinę<br />
na półtrzecia a nawet trzy tygodnie przed świętami.<br />
Do marynowania cielęciny bierze się soli<br />
ze trzy garści, saletry za 6 groszy miałko utłuczonej,<br />
kolendru za 6 groszy, pieprzu całego, angielskiego<br />
ziela, jagód jałowcu po garści i parę bobkowych<br />
liści—wszystko to razem się miesza i cielęcinę<br />
wyciera doskonale; poczem układa w lasce,<br />
szafliku lub wanience i codzień przewraca z jednej<br />
strony na drugą, aby się cała dobrze uinary-
tares<br />
— 48 —<br />
nowała. Kto ma szynkę zamarynowaną, może cielęcinę<br />
dołożyć do szynki, wytarłszy wprzódy solą<br />
i korzeniami. Kto chce, może razem z cielęciną zamarynować<br />
kawałek o lub 6 funtowy wołowiny.<br />
W Wielką Środę lub Czwartek, cielęcina się wyjmuje<br />
z sosu i wędzi tak, jak szynka; a w Wielki<br />
Piątek lub Sobotę, wymoczywszy wprzódy ze dwie<br />
godziny w wodzie, piecze się w piecu po chlebie.<br />
Niektórzy wolą taką cielęcinę, niż szynkę wieprzową.<br />
Kotlety z móżdżka cielęcego. Mózg cielęcy<br />
obgotować w wodzie z octem i solą. Odcedzić,<br />
obrać z błony, rozdzielić na małe kotleciki, posmarować<br />
rozbitem jajkiem, obsypać bułką tartą<br />
i usmażyć na maśle. Móżdżek taki można dawać<br />
dzieciom i chorym.<br />
Wątróbka cielęca duszona. Wątróbkę trzeba<br />
opłukać, obrać z błonki, naszpikować młodą słoniną;<br />
włożyć w rondel lub rynkę, podłożyć masła,<br />
wkroić cebuli i dusić ze 25 minut. Posolić, jak<br />
już gotowa, i po<strong>dla</strong>ć parę łyżek śmietany. Dlatego<br />
trzeba wątróbkę solić na wydaniu i dusić krótko,<br />
bo inaczej stwardnieje.<br />
Drób.<br />
Jak mięso popsute lub pochodzące z chorego<br />
bydlęcia jest <strong>dla</strong> zdrowia szkodliwe, tak samo<br />
mięso z chorego lub zdechłego drobiu jest bardzo<br />
niebezpieczne.<br />
Rosół z kury gotuje się tak samo, jak z mię-<br />
- 49 -<br />
sa. z tą różnicą że kura, jako miększa, nie potrzebuje<br />
się tak długo gotować.<br />
Pieczone kurczęta są daleko lepsze i podzielniejsze,<br />
jeżeli są nadziane, bo nie wysychają podczas<br />
pieczenia, a prócz tego przez niadzianie przybywa<br />
jadła. Nadzienie tak mało gospodynię wiejską<br />
kosztować będzie, (bo wszystko, co doń potrzeba,<br />
ma w domu), że <strong>dla</strong> samej ciekawości, czy<br />
w książkach prawdę piszą, powinnaby niejedna<br />
spróbować je zrobić. Na trzy duże kuraki wziąć<br />
dwie bułki, rozmoczyć w mleku, a potem odcisnąć<br />
z niego zupełnie; dodać do tego kawałek masła,<br />
jedno jajko, posolić, wsypać drobno siekanej zielonej<br />
pietruszki lub koperku; wymieszać, nadziać tern<br />
kurczę, zaszyć je i, podłożywszy trochę masła, upiec.<br />
Kurczę duszone w maśle. Jeżeli potrzeba<br />
zrobić kurczę prędko, np. <strong>dla</strong> chorego, to dobrze jest,<br />
przekroiwszy je napół, udusić na maśle w rynce<br />
pod pokrywką. Dusić potrzebuje się kurczę krócej,<br />
niż piec, to jest przeszło pół godziny.<br />
Kaczki i gęsi pieczone. Kaczki i gęsi dostarczają<br />
bardzo smacznego mięsa, którego jednak<br />
z powodu, że jest tłuste i trudno się trawi, chorzy<br />
i dzieci małe jeść nie powinny. Gęsi i kaczki pieką<br />
albo nadziane jabłkami lub kartoflami, albo<br />
też puste, wytarte zewnątrz solą z majerankiem.<br />
Czernina. Ze spuszczonej na miseczkę, na którą<br />
nalano trochę octu, krwi kaczej, gęsiej lub prosięcej,<br />
robi się wyborna zupa, zwana czerniną.<br />
Dróbka, to jest szyja ze łbem, skrzydełka, nóżki,<br />
wątróbkę, żołądek i serce gotuje się na rosół<br />
<strong>Upominek</strong>. 4
SE<br />
— 50 —<br />
z włoszczyzną, jak zwykle z wołowiny. Jeśli można,<br />
nie zawadzi też włożyć funt wieprzowiny tłustej,<br />
ale to niekoniecznie. W osobnym garnuszku<br />
wstawić suszonych śliwek i gruszek, jeśli to jest zima,<br />
jeśli zaś lato, to świeżych śliwek i jabłek. Na<br />
oddzielną, miseczkę wziąć dwie lub trzy łyżki mąki<br />
i rozprowadzić ją krwią z octem, lejąc potrochu,<br />
aby się nie zrobiły kluski. Poczem zaprawę tę<br />
rozmieszać z rosołem, wlać weń ugotowane owoce<br />
i czernina gotowa. Do czerniny robią kluski krajane,<br />
które jedzą, jak z rosołem.<br />
Zwierzyna. Często zdarzają się po wsiach<br />
myśliwi,—należy tedy podać gospodyni sposoby<br />
przygotowywania zwierzyny. Wielu ludzi, osobliwie<br />
wiejskich, nie lubi jeść zwierzyny a nawet<br />
brzydzi się nią. Pochodzi to z nieumiejętnego<br />
przyrządzania tego mięsa. Przedewszystkiein wiedzieć<br />
trzeba, że zwierzyny nigdy świeżo zabitej<br />
piec ani gotować nie należy, bo wtedy ma ona<br />
mięso twarde, łykowate i czuć je niby wiatrem.<br />
Zabity ptak czy zając musi parę dni powisieć<br />
w zimnem, przewiewnem miejscu, choćby w stodole,<br />
przez co mięso jego skruszeje.<br />
ZaJĘC. Zająca trzeba wypatroszyć, obedrzeć<br />
ze skóry, i skropiwszy octem, potrzymać w nim<br />
24 godziny; potem rozdzielić go na dwie części:<br />
krzyż i zadnie łapy naszpikować słoniną, jak wołową<br />
pieczeń, osolić na godzinę przed pieczeniem,<br />
i po<strong>dla</strong>wszy masła, upiec. Na dopieczeniu, dobrze<br />
jest po<strong>dla</strong>ć go śmietaną.<br />
Przodek zająca można ugotować w barszczu,<br />
51 —<br />
zrobiwszy doń zaprawę kwaskowatą z wody, mąki,<br />
trochy octu i kawałka cukru; do barszczu tego daje<br />
się kartofle.<br />
Kuropatwy i inne drobne ptactwo. Kuropatwy<br />
i inne drobne ptactwo oskubać, wypatroszyć<br />
czysto, posolić, obłożyć cienko krajanemi plasterkami<br />
młodej słoniny i piec lub dusić w rynce.<br />
Ryby.<br />
Świeże ryby są smacznym i pożywnym pokarmem;<br />
za to cuchnące, których mięso zaczęło już<br />
gnić, są prawdziwą trucizną. Najlepiej brać do *<br />
gotowania ryby żywe, co nie znaczy, aby je, jak<br />
to wiele kucharek robi, skrobać żywcem. Można,<br />
nawet trzeba, wpierw zabić rybę przez poderzaięcie<br />
głowy od karku.<br />
Kto żywych ryb dostać nie może, niechaj kupi<br />
śnięte. Ale trzeba się dobrze znać, aby nie<br />
kupić zepsutej ryby, która po rozmarźnięciu zdatna<br />
jest tylko do wyrzucenia. Świeżość śniętych<br />
ryb poznać można po czerwonym kolorze skrzeli<br />
lub jeszcze pewnej, po czystości oczu. Przebiegli<br />
przekupnie w Warszawie zbladłe lub zsiniałe skrzela<br />
farbują <strong>dla</strong> niepoznaki, że ryby są stare, — ale<br />
zamglonych, mętnych oczu przejrzystemi uczynić<br />
nie potrafią.<br />
Zupa 2 ryb. Kto ma ryby, a szczególniej<br />
drobne, które przy smażeniu dużo tłuszczu pochłaniają,<br />
lepiej, aby z nich zrobił zupę. Na zupę rybną<br />
wstawia się najprzód wodę z włoszczyzną,<br />
a więc bierze się marchew, pietruszkę, cebulę, parę
ares<br />
— 52<br />
ziarn pieprzu, angielskiego ziela i dwa bobkowe<br />
listki. Jak sie to dobrze nagotuje, można włoszczyznę<br />
odcedzić, włożyć czysto oprawione ryby,<br />
posolić i parę razy zagotować, żeby mięso odłaziło<br />
od kości, ale się nie rozsypywało. Nie wstawia<br />
się ryb razem z włoszczyzną <strong>dla</strong>tego, że ryby się<br />
krócej gotują, niż włoszczyzna. Po ugotowaniu<br />
trzeba ryby wyjąć, a na zupie można ugotować<br />
kluski krajane i włożyć łyżkę masła, bo zupa<br />
z ryb nie jest tłusta. Do zupy rybnej podają też<br />
osobno ugotowaną kaszkę drobną tatarczaną lub<br />
jaglaną. Zupę rybną, zamiast krasić masłem,<br />
można zaprawiać śmietaną.<br />
Do ryb, wyjętych z zupy, aby nie były bardzo<br />
suche, robią chrzan ze Śmietaną. Tarty chrzan<br />
zalewa się octem, zmieszanym z trochą śmietany,<br />
soli się i zagotowuje parę razy. Dobrze jest dodać<br />
do tego sosu kawałek cukru.<br />
Ryby smażone. Smaczne są bardzo ryby smażone<br />
na maśle i oleju. Każde dzwonko ryby przed<br />
smażeniem trzeba utarzać w mące, a powstanie<br />
z tego w smażeniu rumiana, smaczna powłoka. Komu<br />
na oszczędności nie zależy, może przed utarzaniem<br />
rybę w rozbitem jajku umoczyć, a wtedy<br />
powłoka ta zrobi się grubszą.<br />
Do smażonych ryb dają chrzan tarty suchy,<br />
lub octem tylko zalany; dobrą jest także kapusta<br />
gotowana lub surowa prosto z beczki.<br />
Śledzie wędzone. Namoczyć śledzie na 24 godziny,<br />
poczem wyjąć z wody, wypatroszyć, skóry<br />
nie zdejmować, powiązać za ogony cienkim szpa-<br />
— 53 —<br />
gatem, nawlec na drążek i zawiesić w kominie. Na<br />
ognisku rozpalić trochę wiórów i przysypywać ogień<br />
wilgotnemi trocinami, żeby przytłumić płomień<br />
i wytworzyć dużo dymu. Dwanaście godzin wędzenia<br />
wystarczy.<br />
Śledzie marynowane. Wymoczone dobrze śledzie,<br />
oprawione czysto, ze skórą lub odarte ze skóry,<br />
jak kto chce, układa się w słój szklany lub<br />
kamienny,—aby nie w gliniany garnek, bo, po pierwsze,<br />
garnka takiego już potem do niczego innego<br />
użyć nie można, gdyż jak glina nasiąknie, to się<br />
nie da wymyć ani wyparzyć, a powtóre—ocet psuje<br />
polewę i wytwarza truciznę. Śledzie przekładać<br />
należy krajaną w plasterki cebulą, można też włożyć<br />
parę plasterków cytryny i zalać potem ostudzonym,<br />
przegotowanym z korzeniami octem, to<br />
jest z pieprzem, angielskiem zielem i bobkowym liściem.<br />
Na 30 do 40 śledzi wystarczy kwarta dobrego<br />
octu.<br />
Śledzie marynowane są daleko smaczniejsze<br />
i dłużej się trzymają, niż zwyczajne.<br />
Śledzie zwyczajne. Śledzie, na obiad lub kolację<br />
podawane, trzeba także przedtem na kilka<br />
godzin wymoczyć, oprawić, ze skóry obrać; kto<br />
chce, może wyj%ć ości, pokrajać w dzwonka, ułożyć<br />
na talerz, jakby były całe, obłożyć krajaną<br />
cebulą, opieprzyć i polać octem z oliwą. Tak podane<br />
śledzie ładnie wyglądają i są smaczniejsze,<br />
niżeli jak je sobie każdy <strong>dla</strong> siebie obierać i przy.<br />
prawiąc musi.
— 54 — oo —<br />
Jaja.<br />
Chcąc jaja na twardo ugotować, należy je włożyć<br />
w zimną wodę, a jak sie woda zagotuje pa><br />
rę razy, jajka mają dosyć.<br />
Na miękko zaś wkłada się jajka w gotującą<br />
się wodę i trzyma się przez pięć lub sześć minut.<br />
Jajecznica. Na jajecznicę trzeba jajka wbić<br />
w garnuszek, rozmącić dobrze łyżką, posolić i na<br />
10 jajek wlać kwaterkę śmietanki lub mleka, przez<br />
co jajecznica na smaku nie straci, a ilość jej się<br />
powiększy. W lecie można wsypać trochę krajanego<br />
drobno szczypiorku lub szczypioru z cebuli,<br />
w zimie zaś, kto lubi, kilka plasterków kiełbasy<br />
lub krajanej gotowanej szynki. Jajecznicę trzeba<br />
smażyć krótko,' ciągle mieszając, aby nie przypaliła<br />
się i była równo gęstą. Rozbite jaja wlewa się<br />
na gorące masło lub na uskwarzoną na patelni<br />
słoninę.<br />
Nabiał.<br />
Wyrób<br />
masła.<br />
Chcąc mieć dobre masło, trzeba przedewszystkiem<br />
czysto utrzymywać naczynia do mleka, wyparzać<br />
je często i wietrzyć, a samo masło dobrze<br />
wyrobić następującym sposobem: Po zbiciu w kieżance,<br />
masło wyjąć na miskę lub nieckę i łyżką<br />
drewnianą wycisnąć starannie maślankę, tak, aby<br />
masło prawie suche zostało; następnie wypłukać je<br />
parę razy w wodzie i również wodę odcisnąć; nakoniec<br />
trochę posolić. Nigdy masła nie wybierać<br />
wprost z kieżanki na wodę, bo jest niesmaczne<br />
i trudno je sprzedać; jeśli się zrobi rzadkie, to lepiej<br />
zostawić je na kilka godzin w zimnem miejscu<br />
bez płukania, a jak stwardnieje, dopiero masło<br />
wypłukać. Do przechowania masła na zimę bierze<br />
się na kwartę masła łyżkę miałkiej soli, przeciera<br />
się z nią dobrze masło i układa w naczyniu<br />
kamiennem lub drewnianem, uciska się mocno, posypuje<br />
solą na wierzchu, okrywa szmatką i owiązuje.<br />
Ser. W gub. lubelskiej kobiety wiejskie robią<br />
sobie zapasy sera na zimę. Ser wyciśnięty wyjmują<br />
z worka, kruszą łyżką, mocno solą i układają<br />
w dzieżki. Taki ser nie psuje się. W zimie używają<br />
go do klusek, pierogów, kartofli i chleba. Wielką<br />
wadą serów wiejskich, czyli tak zwanych polskich,<br />
jest to, że często rozsypują się, jak trociny.<br />
Przyczyną tego jest złe ogrzanie mleka. Przy<br />
ogrzewaniu uważać trzeba, żeby się mleko nie zwarzyło:<br />
wtedy wylane w worek zsiądzie się w jednolitą<br />
masę, która daje się krajać nożem doskonale,<br />
a po wyschnięciu łupie się w plastry. Mleka na ser<br />
nie należy nigdy wlewać w worek gorącego, lecz<br />
czekać aż wystygnie, bo ogrzany tłuszcz ze śmietany<br />
przepłynie razem z serwatką i ser będzie chudy.<br />
Dobrze bardzo do twarogu wsypać trochę<br />
kminku, co smak sera podnosi, —a znów <strong>dla</strong> tłustosei<br />
dodać trochę śmietany.
- 56 —<br />
Przyczyną pękania serów jest złe odciśnięcie<br />
twarogu.<br />
Ser ze Słodkiego mleka. Ser ze słodkiego mleka<br />
robią różnie, najłatwiej zaś udaje się tak: cztery<br />
garnce świeżego niezbieranego mleka ogrzewa się<br />
na ogniu, aby było dobrze ciepłe; zdjąwszy<br />
z ognia, wlewa się w nie serwatkę, w której<br />
przez 24 godziny moczoną była podpuszczka, to<br />
jest oczyszczony i nasolony żołądek cielęcy.<br />
Wtedy mleko po kilku minutach się zsiądzie.<br />
Trzeba je wówczas wylać na grube, rzadkie<br />
płótno, rozpostarte na przetaku, i wstrząsać zwolna,<br />
aby serwatka ściekała. Następnie włożyć twaróg<br />
w formę drewnianą z podziurawionem dnem,<br />
przykryć dobrze przystającą takąż pokrywką i przyłożyć<br />
kamieniem, z początku lżejszym, potem cięższym.<br />
Po 24 godzinach wyjąć z formy, obsuszyć<br />
trochę, poczem włożyć w naczynie z mocno słoną.<br />
wodą, aby ser, leżąc tak znowu ze 24 godziny, nasłoniał.<br />
Następnie osusza się go powtórnie i wtedy<br />
zdatnym jest do użytku.<br />
Twaróg do Chleba. Świeży twaróg rozgnieść<br />
dodać parę łyżek śmietany, posolić, wsypać szczypiorku<br />
krajanego lub kminku, wymieszać i tern.<br />
jak masłem, chleb smarować.<br />
- 57 -<br />
Jarzyny.<br />
Marchew, pasternak,-brukiew, rzepa przyrządzają<br />
się jednakowo. Pokrajane w kostkę lub cienkie<br />
plasterki, gotują się w wodzie i zapalają mąką<br />
z masłem lub słoniną.<br />
Na dogotowaniu, można wkrajać parę kartofli,<br />
które robią sos gęściejszym, a wrzucone parę kawałków<br />
cukru bardzo dodają smaku. Dobrze też włożyć<br />
do jarzyny spory kawałek mięsa wieprzowego<br />
lub baraniny, a w braku tego, choćby skórkę od<br />
słoniny: wtedy można oszczędzić okrasy, bo zapalanie<br />
robi się z nagotowanego rosołu z mąką. Dobrze<br />
omaszczona jarzyna jest oczywiście pożywniejsza<br />
i strawniejsza.<br />
U nas po wsiach jarzyn bardzo mało gotują.<br />
Marchew i buraki używają się siekane z makiem<br />
na postne pierogi. Pierogi takie są niesmaczne, bo<br />
jarzyny są nie okraszone, a właśnie okrasa dodaje<br />
im smaku.<br />
Buraki używają u nas wiejskie gospodynie tylko<br />
na barszcz, nie wiedząc o tem, że nadają się<br />
one wyśmienicie na jarzynę, która, jako słodkokwaskowata,<br />
stanowi wyborne jedzenie. Do jarzyny<br />
z buraków można tak, jak do kapusty, jeść tłuczone<br />
kartofle.<br />
Chcąc zrobić buraki na jarzynę, gotuje się je<br />
w łupinach, jak kartofle zwane w mundurach. Jak
58 —<br />
zmiękną, wyjmuje się z wody, czeka, aż ostygną,<br />
obiera się ze skórki i drobno sieka. Potem kładzie<br />
się je w rynkę, leje parę łyżek octu, stosownie do<br />
smaku, i zapala mąką ze słoniną, jak inne jarzyny.<br />
Kto ma na zbyciu, może wlać także parę łyżek<br />
śmietany.<br />
Kartoflanka. Pożywniejsze, niż na jarzynę, są<br />
kartofle gotowane na zupę.<br />
Kartofle obrać starannie, opłukać, pokrajać<br />
i sparzyć gorącą wodą. Potem o<strong>dla</strong>ć, wsypać w garnuszek,<br />
nalać zimną wodą, posolić, włożyć parę<br />
ziarnek pieprzu, angielskiego ziela, dwa bobkowe<br />
listki, pietruszkę, marchew, cebulę i gotować, póki<br />
nie zmiękną. W osobnej rynce przesmażyć pokrajany<br />
na części kawałek, bydlęcego łoju, wsypać<br />
'weń parę łyżek mąki i mieszać wciąż, trzymając<br />
na ogniu, póki ciasto stąd powstałe nie zarumieni<br />
się dobrze. Wtedy rozebrać smakiem z zupy,<br />
wlać zaprawę do garnka i, jak zwykle, wraz z zapaleniem<br />
przegotować.<br />
W ten sposób przyrządzona kartoflanka jest<br />
smaczniejsza, niż z masłem lub ze słoniną.<br />
Kartoflankę postną gotuje się na wodzie z włoszczyzną<br />
i zaprawia masłem, śmietaną lub olejem.<br />
Kluski Z kartofli. Kartofle na kluski trzeba<br />
wcześnie ugotować, żeby nie ostygły. Potem dobrze<br />
w garnku wałkiem utłuc, wyłożyć na nieckę<br />
lub stolnicę, wbić kilka jaj, popieprzyć, posolić,<br />
dosypać tyle mąki, aby się zagniotło pulchne ciasto.<br />
Z tego ciasta robić kluski w kształcie kulek<br />
— 59 -<br />
i gotować na wodzie. Takie kluski są równie dobre<br />
z mlekiem, jak z masłem i ze słoniną.<br />
Inne kluski kartoflane. Obrane i utarte surowe<br />
kartofle wycisnąć w woreczku. Gdy się sos ustoi,<br />
zlać go, a pozostały na dnie krochmal oparzyć i domieszać<br />
do wyżętych kartofli; ciasto to wymieszać,<br />
posolić, robić łyżką lub ręką niezbyt duże kluski<br />
i rzucać je na gotującą się, posoloną wodę. Żeby<br />
nie były za twarde, dodają do ciasta trochę ugotowanych<br />
tłuczonych kartofli. To samo ciasto zagniatają<br />
mąką. Kluski te trzeba długo gotować,<br />
bo surowe szkodzą zdrowiu. Jada się je z mlekiem,<br />
słoniną lub masłem.<br />
Sałała Z kartofli. Z kartofli można też robić<br />
bardzo smaczną potrawę, zwłaszcza przydatną na<br />
Wielki post, kiedy ludzie mdłem jedzeniem są znudzeni<br />
i tracą chęć do jadła.<br />
Ugotowane w łupinach kartofle wystudzić,<br />
obrać i pokrajać w kostkę; dodać do tego zimnej,<br />
gotowanej fasoli, drobno pokrajanej surowej cebuli,<br />
obranego z ości i pokrajanego na kawałeczki<br />
śledzia jednego lub więcej, popieprzyć, posolić<br />
i obficie zalać octem. Kto lubi, może polać jeszcze<br />
oliwą lub nawet olejem.<br />
Racuszki Z kartofli. Kartofle obrać, utrzeć<br />
na tarce, o<strong>dla</strong>ć wodę, a do otrzymanych wyżymek<br />
dodać mąki kwartę, 2 łuty drożdży, posolić, wymieszać<br />
i łyżką nakładać na gorący olej lub smalec.<br />
Można też robić te racuszki bez drożdży, lecz<br />
nie będą takie pulchne, jak na drożdżach.
— 60 —<br />
Groch. Po zbożu, groch jest rośliną, dającą<br />
najposilniejszą strawę.<br />
Zielony groch niedojrzały, wyłuskać, ugotować<br />
na małej ilości wody, włożywszy w nią parę kawałków<br />
cukru. Kiedy już jest miękki, nie trzeba odlewać<br />
wody, lecz zapalić masłem i mąką. Zapalenie<br />
to, czyli zaprawa, robi się następującym sposobem:<br />
kawałek masła rozpuszcza się w rynce (ale<br />
nie rumieni), sypie się weń łyżkę lub więcej mąki<br />
i zaprawę rozbiera się wodą, w której gotował się<br />
groch, tylko ostrożnie, lejąc wodę potrochu, aby<br />
się kluski nie porobiły. Następnie zaprawę tę wlewa<br />
się do garnka, w którym jest groch, wymiesza<br />
i zagotowuje się raz jeden na ogniu. Groch, tak<br />
przyrządzony, jest łatwo strawny i wybornie smakuje.<br />
GrOCh Okrągły dojrzały. Równie doskonałą<br />
potrawą jest groch okrągły suchy (żółty), ugotowany<br />
w wodzie miękkiej lub z trochą sody, w którą<br />
wkłada się kawałek uwędzonego wieprzowego<br />
boczku. Przez gotowanie w tłustości, groch staje<br />
się smaczniejszym i pożywniejszym.<br />
Groch trzeba gotować w ciasnem naczyniu,<br />
żeby się nie porozgniatał przy bałwanieniu się wody.<br />
Dobrze jest groch, zwłaszcza stary, w zimie,<br />
przed gotowaniem na 2 lub 3 godziny namoczyć<br />
w zimnej wodzie, żeby był miększy.<br />
Grochówka. Z okrągłego grochu można przygotować<br />
doskonałą zupę i bardzo pożywną.<br />
W tym celu groch, ugotowany na miękko,<br />
przeciera się łyżką przez rzadkie sito tak, że tyl-<br />
— 61 -<br />
ko miazga przechodzi, a skórka zostaje; <strong>dla</strong> łatwiejszego<br />
przecierania, przelewa się rosołem, "fetory<br />
w drugim garnku (nie razem z grochem, lecz osobno)<br />
nagotował się na wędzonce. Potem rzadką tę<br />
miazgę wlewa się do reszty rosołu i zapala zupę<br />
mąką rozebraną rosołem, jak groch zielony.<br />
Grochówkę w poście gotują bez mięsa, tylko<br />
na włoszczyźnie, dodają trochę majeranku i zapalają<br />
masłem. Można też w grochówkę włożyć trochę<br />
ugotowanej osobno kaszy perłowej lub jęczmiennej.<br />
Groch piechotny i tyczkowy, zwany też fasolą,<br />
używa się do gotowania dojrzały, a przyprawia<br />
się go albo odcedzony, polewając okrasą, albo<br />
zapala się go mąką z masłem z dodaniem paru<br />
łyżek octu. Na post jestto wyborna potrawa.<br />
Kapusta.<br />
Kapusta przyrządza się na kwaśno—z octem<br />
lub z kwasem chlebowym w lecie, a kiszona w zimie.<br />
Świeżą kapustę należy pokrajać drobno i nasolić<br />
na jakie pół godziny przed gotowaniem, poczem<br />
wycisnąć z soli; lub też nie solić, tylko<br />
sparzyć gorącą wodą i o<strong>dla</strong>ć tę wodę,<br />
aby wyszła gorycz, a potem dopiero ją posolić.<br />
Następnie, nalawszy niewiele wody i trochę<br />
octu do smaku, wstawić na ogień. Kiszoną<br />
kapustę na wiosnę należy chociaż raz wypłukać<br />
w czystej wodzie, aby nie była zbyt kwaśną. Do<br />
kapusty, tak zalewanej octem, jako też i kwaszonej,<br />
nie zawadzi włożyć parę ziarnek pieprzu, an-
— 62<br />
gielskiego ziela, listek bobkowy i, jeżeli ma być<br />
z olejem w poście, parę suszonych grzybków, które<br />
po ugotowaniu kraje się w kawałki i miesza<br />
z kapustą.<br />
KapilSta Słodka. Kapustę można gotować<br />
nietylko na kwaśno, ale i na słodko. Wtedy kraje<br />
się na duże kawałki, (naprzykład: główkę na<br />
4 lub 6 kawałków), parzy się ukropem, żeby gorycz<br />
ustąpiła; potem nalewa się zimną wodą, soli<br />
i gotuje na wolnym ogniu, zważając, aby się nie<br />
przypaliła. Jak zmięknie, zapala się mąką ze słoniną.<br />
Można też wkrajać parę kartofli i włożyć<br />
do garnka skórkę od słoniny. W poecie zaś, po<br />
ugotowaniu, odcedza się kapustę, a popieprzywszy<br />
trochę, zalewa się słodkiem mlekiem. Zapalenie<br />
robi się wtedy z mąki i mleka, jak do barszczu.<br />
Kwaszenie kapusty.<br />
Kapustę do kwaszenia najlepiej wybierać<br />
z gruntu piasczystego, bo ta zawiera niewiele wody<br />
i jest najtrwalsza. Kapustę trzeba drobno poszadkować<br />
na szadkownicy, lub pokrajać nożem.<br />
Beczkę dobrze opatrzyć, czy nie ciecze, wyparzyć<br />
i nasypać na dno liści dębowych i wiśniowych.<br />
Następnie na czubaty przetak kapusty sypać garść<br />
soli, wymieszawszy ją z koprem lub kminem, i dobrze<br />
ubijać bijakiem, aby sos puściła. Jak beczka się<br />
napełni, przykryć ją denkiem i przycisnąć dużym<br />
kamieniem. W parę dni, jak zakiśnie, zdjąć kamień<br />
i długim drążkiem w kilku miejscach przebić kapustę,<br />
aby gorycz z niej wyszła. Ażeby kapusta<br />
— 63 —<br />
była dobra do ostatka, trzeba ją czysto utrzymywać,<br />
a więc najlepiej nakryć czystem płótnem,<br />
potem denkiem, a dopiero przycisnąć kamieniem.<br />
Najmniej raz na tydzień obmywać denko i przepierać<br />
czysto płótno, a kapusta trzymać się będzie<br />
aż do nowej.<br />
Niektórzy nie ubijają kapusty, lecz ugniatają<br />
rękami, a potem tak samo przyciskają denkiem<br />
i kamieniem,—a zamiast przekłuwać, przesypują<br />
wszystką kapustę na suchą balję i znowu do beczki<br />
wkładają. Kapusta w ten sposób przyrządzona<br />
jest też bardzo dobrą, tylko trzeba, aby była<br />
zawsze ciężkim kamieniem przyciśnięta.<br />
W zimie, na post szczególniej, doskonała jest<br />
kapusta surowa z beczki, czy to do chleba, czy do<br />
kartofli suchych. Trzeba ją wymieszać z trochą<br />
drobno usiekanej cebuli, popieprzyć tłuczonym<br />
pieprzem i pokrasić surowym olejem lub oliwą.<br />
Kapuśniak. Tak samo, jak kapusta gotowana, robi<br />
się i kapuśniak, tylko dolewa się więcej wody; w kapuśniak<br />
można włożyć całą cebulę i trochę pieprzu<br />
w całości, z czego nabiera ostrzejszego smaku.<br />
Postny kapuśniak zaprawiać olejem lub<br />
śmietaną.<br />
Pierogi Z kapustą. Ciasto na takie pierogi<br />
gospodynie robią rozmaicie: 1) gniotą z jajkiem<br />
lub samą wodą, jak na post, wałkują i nakładają<br />
kapustą przesiekaną trochę i przesmażoną z cebulą<br />
na masie lub oleju. Kto chce, dodaje do tej kapusty<br />
parę obgotowanych i posiekanych grzybów.<br />
Każdą kupkę kapusty obkrawa się szklanką lub
— 64 —<br />
nożem i zaciska mocno palcami brzegi. Gotują<br />
sie pierogi na wodzie, odcedzają, kraszą słoniną,<br />
masłem lub olejem.<br />
2) Zagnieść ciasto nie bardzo twardo z mąki<br />
i wody; jeżeli nie na post, dać łyżkę masła do<br />
środka; rozwałkować na cienkie placuszki; w miskę<br />
włożyć kapusty kwaszonej surowej, popieprzyć<br />
trochę, dodać jedną siekaną cebulę, wsypać na<br />
kwartowy garnek kapusty trochę więcej jak półkwaterek<br />
surowej kaszy jaglanej, okrasić słoniną<br />
lub olejem, nakładać tem placuszki, zawijać i upiec<br />
w piecu. Pierogi te są doskonałe i na zimno.<br />
BigOS. Jak zostanie kawałek mięsa z rosołu,<br />
resztki pieczeni, ugotowane skórki od słoniny, kawałek<br />
kiełbasy, a szczególniej skrawki mięsa, gdy<br />
się bije wieprza: wszystko to pokrajać i wymieszać<br />
z gotowaną kapustą, zapalić słoniną lub sadłem<br />
i podusić razem pod pokrywką na wolnym ogniu,<br />
pilnując, aby się nie przypaliło. Bigos taki można<br />
zrobić w większej ilości, niż na raz potrzeba<br />
do zjedzenia, bo doskonale się przechowuje<br />
przez parę dni nawet, aby tylko stał w glinianym,<br />
nie żelaznym i nie miedzianym garnku, na zimnie.<br />
Do bigosu można podać całe lub tłuczone kartofle,<br />
choćby nie okraszone.<br />
PodCZOS Z kaszą. Na wiosnę, kiedy jeszcze<br />
jarzyna jest mała, a kasza i kluski się przejedzą,<br />
dobrze jest gotować podczos. Na podczos można<br />
brać liście kapusty, (komu rozsady naprzykład zostanie^<br />
zużytkować ją w ten sposób może), kalarepy,<br />
a nawet lebiody: usiekać drobno, sparzyć go-<br />
— 65 —<br />
racą wodą, aby gorycz wyszła, wsypać w garnek,<br />
nasypać perłowej, orkiszowej lub jęczmiennej kaszy,<br />
włożyć skórek od słoniny lub kawałek mięsa<br />
jakiego, - posolić, po<strong>dla</strong>ć wodą i dusić, aby się tylko<br />
nie przypaliło. Przed podaniem zapalić, jak wszystkie<br />
iDne jarzyny.<br />
Sałata. Sałatę ludzie wiejscy jadają na<br />
różny sposób; najczęściej po wypłukaniu solą, a gdy<br />
się odleży, wycisną i zmięte i zczerniałe liście<br />
polewają śmietaną. Taka sałata jest niesmaczna<br />
i nieładnie wygląda.<br />
Lepsza jest daleko, gdy opłukane liście trochę<br />
osolić i sparzyć octem, przegotowanym ze skwarzoną<br />
słoniną, —poczem je się po ostygnieniu na<br />
zimno. Dobra też jest sałata zaprawiona octem ze<br />
śmietaną, aby tylko posolona długo nie leżała,<br />
bo sflaczeje i wtedy traci smak.<br />
Ogórki jedzą w całości kwaszone, lub urządzają<br />
z nich sałatę, zwaną mizerją.<br />
Obrane ogórki kraje się w plasterki i albo<br />
soli mocno, a potem odciska, albo niedociśnięte<br />
pieprzy i polewa octem i oliwą; czasem do octu<br />
dodają śmietany i wtedy naturalnie mizerja jest<br />
smaczniejszą, ale oliwy w takim razie już się nie<br />
bierze. Chorym na brzuch mizerji nie dawać!<br />
Kwaszenie ogórków. Wybrać ogórki drobniejsze,<br />
obejrzeć, żeby nie miały żadnej plamy, bo<br />
takie prędko się psują, wypłukać w wodzie zimnej,<br />
a kto chce, może sparzyć gorącą. Następnie wytrzeć<br />
do sucha czystą ścierką i układać w wyparzoną<br />
i wysuszoną beczułkę. Każdą warstwę ogór-<br />
<strong>Upominek</strong>. 5
— 66 —<br />
ków przekładać trzeba liśćmi dębowemi i wiśniowemi,<br />
łodygami zielonego kopru, prócz tego włożyć<br />
między ogórki parę korzonków oskrobanego<br />
chrzanu, parę ząbków czosnku i pieprzu tureckiego.<br />
Poczem zalać je przegotowaną i ostudzoną<br />
wodą, biorąc po garści soli na 2 garnce wody.<br />
Kakoniec przycisnąć denkiem i kamieniem. Tak<br />
przyrządzone ogórki są smaczne, jędrne i trzymają<br />
się aż do nowych.<br />
Kwaszorie ogórki naprędce. Żniwaćy chętnie<br />
biorą w pole coś kwaśnego. Otóż wieczorem<br />
obrać i pokrajać w grube krążki kilkanaście<br />
ogórków, prsolić, włożyć kopru, zagotować czysty<br />
biały barszcz i gorącym zalać te ogórki w dzieżce<br />
lub dzbanku. Potem dobrze nakryć, żeby<br />
jaki robak tam się nie dostał, i postawić na noc<br />
na ciepłym trzonie. Do rana ogórki będą kwaśne,<br />
i żniwacy zjedzą je chętnie w polu z chlebem,<br />
a sos wypiją.<br />
BarSZCZ. Wstawić parę obranych ćwikłowych<br />
t. j. czerwonych buraków, włoszczyzny i trochę<br />
korzeni; jak się nagotuje, wyjąć buraki, pokrajać<br />
w paski, dodać do smaku octu i zaprawić śmietaną<br />
z mąką lub mlekiem. Aby barszcz miał ładny<br />
kolor, trze się kawałek surowego buraka na tarce<br />
i, wycisnąwszy przez gałganek czysty, wlewa się<br />
sok ten do. garnka. Jeżeli jest kawałek mięsa, czy<br />
to wołowego czy wieprzowiny, lub choćby skórka<br />
od słoniny, to włożyć je do barszczu: wtedy<br />
kied} r się na mięsie nagotuje, nie trzeba go zapra-<br />
— 67 —<br />
wiać niczem, tylko czysty podać do kartofli lub<br />
-tatarczanej grubej kaszy.<br />
Kto ma kwas burakowy, to zamiast wody<br />
wstawia buraki pokrajane na kwasie, który do<br />
smaku dolewa wodą i dalej gotuje barszcz, jak powyżej<br />
powiedziano.<br />
Można też barszcz czysty gotować tylko<br />
z włoszczyzną i korzeniami, i nie zaprawiać go, lecz<br />
okrasić słoniną, masłem lub olejem.<br />
Zupa Z bani. Obrać, pokrajać banię, nalać<br />
wodą i gotować. Jak zmięknie, przetrzeć przez<br />
sito; osobno ugotować na wodzie lub mleku twardo<br />
zagniecionych skubanych zacierek, zmieszać<br />
z banią, dolać mleka, żeby nie było zagęste, trochę<br />
posolić, a kto lubi, może włożyć parę kawałków<br />
cukru.<br />
Zupa szczawiowa. Wypłukawszy i drobno<br />
usiekawszy szczaw, włożyć w rynkę, podłożyć łyżkę<br />
masła i poddusić. Osobno ugotować smak na<br />
włoszczyźnie i korzeniach, odcedzić, włożyć weń<br />
uduszony szczaw z rynki i zaprawić zupę śmietaną<br />
lub mlekiem z łyżką mąki. Do zupy szczawiowej<br />
można dać kartofle.<br />
Ćwikła. Buraki czerwone ugotować razem ze<br />
skórą; potem ostudzone obrać i pokrajać w drobne<br />
plasterki. Ułożyć w garnek kamienny, lub<br />
słój szklany, (bo w glinianym garnku trzymać<br />
ocet niezdrowo), przekładając tartym chrzanem—<br />
poczem zalać zimnym octem.<br />
SzczypiÓr. W lecie można podać do sztuki
DüäüSlF<br />
— 68 —<br />
mięsa młody szczypiór z cebuli, pokrajany, posolony<br />
i polany octem, lub octem ze śmietaną.<br />
Grzyby.<br />
Do grzybów jadalnych należą.: grzyb prawdziwy<br />
czyli borowik, rydz, podgrzybek, smardz,<br />
pieczarki, gołąbki, gąski, kurze nóżki lub kurki,<br />
kozie brody, koźlaki, maślaki; jadowitemi zaś są:<br />
muchary, purchawki, kanie i inne.<br />
Wogóle przy wyborze grzybów pamiętać należy,<br />
że te, które po przełamaniu czernieją, śmierdzą<br />
lub biały sok wydają, są złe. Wszystkie zaś grzyby<br />
przed gotowaniem kilkakrotnie ukropem parzyć<br />
trzeba, odlewając wciąż wodę.<br />
Grzyby duszone. Grzyby dobrze smakują, jeśli<br />
pokrajane, sparzone, włożyć do rynki, podłożywszy<br />
masła lub tłustości ze słoniny, i dusić,,<br />
przykrywszy pokrywką, bacząc, iżby się nie przypaliły.<br />
Wody lać nie trzeba, bo grzyby same<br />
z siebie sok puszczają. Dobrze też jest włożyć do<br />
nich krajanej cebuli, i parę ziarnek pieprzu. Gdy już<br />
są gotowe, wlać parę łyżek śmietany lub wbić kilka<br />
jaj, a wtedy grzyby są posilniejsze i smaczniejsze.<br />
Zupa grzybowa. Wstawić grzyby suszone,<br />
dobrze obmyte lub świeże, sparzone wrzącą wodą,<br />
dodać włoszczyzny i parę ziarnek pieprzu.<br />
Jeżeli grzyby są świeże, to trzeba je pokrajać;<br />
jednocześnie z niemi, można zasypać trochę kaszy<br />
jęczmiennej lub jaglanej, aby się razem ugotowała<br />
na rzadko. Okrasić masłem lub słoniną<br />
i zupa gotowa. Jeśli zaś bierze się grzyby suszo-<br />
— 69 —<br />
ne, to, skoro się ugotują, należy smak odcedzić,<br />
grzyby wyjąć, pokrajać w cienkie- paski i włożyć<br />
z powrotem w czysty smak. Okrasić masłem, słoniną<br />
lub zaprawić śmietaną. Kto lubi, może do<br />
tej zupy wlać trochę octu, aby była kwaskowata.<br />
Do zupy grzybowej dają się kluski krajane,<br />
drobną lub jaglaną kaszę, ugotowaną osobno i następnie<br />
zmieszaną z zupą.<br />
Rydze i gąski kiszone. Rydze trzeba ostrożnie<br />
wycierać czystą szmatką, gąski zaś, które rosną<br />
głęboko w piasku, wprzódy umyć dobrze, a potem<br />
ułożyć na sicie, aby dobrze osiąkły. Następnie<br />
układać osobno rydze, osobno gąski w drewniane<br />
faski, kamienne lub szklane słoje, przekładać krajaną<br />
w plasterki cebulą, przesypywać całym pieprzem<br />
i bobkowemi liśćmi—i solić, biorąc garść<br />
soli na przetak grzybów.<br />
Grzyby marynowane. Tylko prawdziwe grzyby<br />
i rydze nadają się do marynowania. Należy je<br />
opłukać, osuszyć, posolić na misce; jak puszczą<br />
z siebie sok, dusić z cebulą na wolnym ogniu, póki<br />
się -sok nie wydusi. Wybrać na sito, a jak ostygną,<br />
złożyć w słój i zalać zimnym, wprzódy przegotowanym<br />
z korzeniami, t. j. z pieprzem, angiel-<br />
.skiem zielem i bobkowemi liśćmi, octem.<br />
Kto chce, może razem z grzybami dusić zwyczajną<br />
małą cebulę dymkę.<br />
Suszenie grzybów. Suszyć grzyby najlepiej<br />
w piecu po chlebie na blachach, poprószonych prostą<br />
słomą, bo na słońcu, czy to krajane nawleczone<br />
na nitki, czy nadziewane na patyczki, obsiadają
— 70 —<br />
muchy i pstrzą. Grzyby odrazu nie ususzą się dobrze,<br />
trzeba tedy na drugi dzień wyjąć je, lekko<br />
piec przepalić i znowu wstawić, aby sie dosuszyły.<br />
Oprócz prawdziwych grzybów, można suszyć maślaki<br />
i podgrzybniki, bo mnóstwo tych grzybów<br />
jest w handlu i kupujemy je za prawdziwe.<br />
Przy kupowaniu suszonych grzybów nie trzeba<br />
się nigdy kwapić na tanie, bo te najczęściej<br />
albo nie są prawdziwe, albo, co gorzej, po wygotowaniu<br />
są drugi raz suszone, <strong>dla</strong>tego żadnego<br />
smaku nie mają. Takie używane grzyby kupują<br />
nieuczciwi han<strong>dla</strong>rze w restauracjach, suszą jet<br />
i sprzedają za bezcen powtórnie.<br />
Mąka.<br />
Zacierki z kartoflami, grochem, lub kaszą jaglaną.<br />
Na śniadanie, kolację lub na zupę na obiad,<br />
można dać na odmianę zacierki z kartoflami, grochem<br />
albo kaszą jaglaną. W tym celu wstawia się<br />
kartofle pokrajane, jak na zupę, ale bez włoszczyzny,<br />
lub też fasolę,— a kiedy już są ugotowane,,<br />
wrzuca się do tegoż garnka zacierki. Poczem krasi<br />
się masłem, olejem lub słoniną. Kaszę zaś jaglaną<br />
gotuje się na mleku i zasypuje potem zacierkami.<br />
Kluski kładzione. Mąkę wysypać na miskę,,<br />
wbić parę jaj, posolić, dolać zimnej wody i wyrobić<br />
dobrze łyżką, tak, aby ciasto odchodziło od<br />
— 71 —<br />
miski, nie zostawiając na niej śladu. Poczem nabierać<br />
łyżką blaszaną potrochu ciasta i kłaść je<br />
na gotującą się wodę. Kluski te muszą się gotować<br />
tern dłużej, im są większe. Jak są już gotowe,—co<br />
można poznać, jeżeli po przekrajaniu kluska<br />
ciasto we środku nie ciągnie się,—odcedzić je<br />
na durszlaku, wyłożyć na miskę, polać masłem lub<br />
słoniną. Kto chce, może jeszcze posypać tartym serem.<br />
Dają się te kluski i do rosołu.<br />
Zamiast okrasy, w poście można kluski takie<br />
wymieszać z powidłami lub tartym makiem.<br />
W tym celu mak się parzy, odcedza i trze<br />
na donicy wałkiem, poczem dodaje się doń trochę<br />
cukru miałkiego lub miodu.<br />
Można też polać kluski sosem z suszonych śliwek<br />
lub gruszek, albo też sosem z suszonych, pokrajanych<br />
grzybów.<br />
Sos ten robi się w następujący sposób: Wypłukane<br />
grzyby gotuje się w małej ilości wody,<br />
poczem kraje się je w paseczki, wkłada napo wrót<br />
w garnuszek i zaprawia się trochą masła, rozbitego<br />
z mąką. Niektórzy <strong>dla</strong> smaku dolewają łyżkę<br />
lub dwie octu.<br />
Kluski krajane. Kwartę mąki wysypuje się<br />
na stolnicę, wbija jedno lub dwa jaja, soli i dolewa<br />
troszkę wody, poczem zagniata się na twarde<br />
ciasto. Jak ciasto jest dobrze wygniecione, wałkuje<br />
się je i kraje w paski. Ilość wody, mającej<br />
się dolać do ciasta, trudno oznaczyć, bo zależy to<br />
od suchości mąki.<br />
Pierogi z jagodami czarnemi. Ciasto na pie-
— 72 -<br />
rogi z jagodami czarnemi zagniata sie lekko i tylko<br />
z samą, wodą bez jajka, żeby nie było twarde.<br />
Ciasto rozdziela się na małe kulki i każdą osobno<br />
wałkuje na placuszek; potem na placuszki nakłada<br />
się czysto przebranych jagód, zawija i mocno palcami<br />
obciska brzegi. Jagód lepiej nie cukrzyć, bo<br />
wytwarzają dużo soku, przez co pierogi się łatwo<br />
rozpływają. Pierogi z jagodami należy długo gotować,<br />
żeby ciasto nie było surowe. Potem wyłowić<br />
pierogi z wody łyżką, układać na sito, żeby<br />
osiąkły; następnie ułożyć na półmisku każdy osobno,<br />
bo się zlepiają. W garnuszku rozbić śmietanę<br />
z miałkim cukrem i polać tem pierogi.<br />
Pierogi Z Wiśniami robi się tak samo, jak z jagodami,<br />
tylko trzeba wprzódy pestki z wisien powyjmować.<br />
Pierogi Z grzybami. Grzyby suszone ugotować,<br />
posiekać drobniutko, dosypać do nich trochę<br />
pieprzu, posolić i wymieszać z masłem przesmażonem<br />
z cebulą drobno usiekaną; farszem tym nakładać<br />
pierożki z ciasta zagniecionego na twardo<br />
z jajami. Po ugotowaniu, oblać masłem zrumienionem.<br />
PraŻUCha. Mąkę pszenną albo tatarczaną, lub<br />
też obie pomieszane razem, wsypać w żelazną rynkę,<br />
(bo rądel miedziany się psuje), postawić na<br />
ogniu i rumienić, mieszając drewnianą łyżką, bo<br />
cynowa może się stopić. Jak już mąka dobrze<br />
zrumieniona, wysypać na stolnicę; gdy ostygnie,<br />
przesiać przez sito. Potem znowu wsypać w rynkę<br />
lub garnek, postawić na ogniu, rozgrzać tak, aby<br />
— 73 —<br />
ręką nie można było wytrzymać; zagotować osobno<br />
wodę, posolić, wlać w nią tłuszczu ze słoniny,<br />
im więcej, tem lepiej,—i wodą tą rozrobić mąkę<br />
na gęste ciasto, trzymając rynkę na ogniu. Następnie<br />
wyłożyć łyżką na miskę i polać słoniną ze<br />
skwarkami lub śmietaną,<br />
Lemieszka czyli duszaki. Mniej roboty koło<br />
lemieszki. Kwartę wody zagotować, osolić, wlać<br />
słoniny i wsypać dwie lub półtrzeciej kwarty mąki<br />
gryczanej; przykryć pokrywką, niech się zagotuje<br />
raz jeszcze; potem doskonale wymieszać wałkiem<br />
lub łyżką, żeby grudek nie było, przykryć<br />
pokrywą i wstawić w piecyk pod blachę, lub obłożyć<br />
żarzącemi się węglami, aby się dobrze ciepłem<br />
przejęło. Wyjmować z rą<strong>dla</strong> łyżką i polać<br />
słoniną albo śmietaną.<br />
Pierogi leniwe. Kwartę twarogu rozwiercić<br />
wałkiem w donicy, żeby grudek nie było; wbić 4<br />
lub 5 jaj całych, posolić i dosypać półtorej kwaterki<br />
mąki. Wymieszać dobrze i porobiwszy gałeczki<br />
lub podłużne grube kluski, rzucać na wrzącą<br />
wodę. Po odcedzeniu, krasi się te pierogi ma-<br />
-słem rozpuszczonem.<br />
Zasmażka czyli zapalenie na zapas.<br />
Za granicą, gdzie mięso, słonina i masło jest<br />
o wiele droższe, niż u nas, gospodynie radzą sobie,<br />
jak mogą. Tak n. p. kupują jeden funt łoju wołowego,<br />
krają go w kostki i smażą. Poczem tłuszcz<br />
bez skwarek zlewa się w rynkę, rozgrzewa na ogniu<br />
i sypie weń mąki tyle, aby się zrobiło gęste cia-
— 74 —<br />
sto, i ciągle sie miesza na ogniu, póki się nie zrumieni.<br />
Potem wykłada się tę zasmażkę na miseczkę,<br />
gdzie ona zastyga i twardnieje. Przechowuje<br />
się ją w zimnem miejscu i kraje się po kawałku<br />
w miarę potrzeby, rozprowadza ciepłą wodą i zapala<br />
kapustę, zupę. Kartoflanka na wodzie z tą<br />
zaprawą jest bardzo smaczna: niektórzy, jak jej<br />
spróbują, wolą potem taką, niż zapalaną słoniną.<br />
Kasza jaglana ze śliwkami. Kaszę jaglaną<br />
sparzoną i wypłukaną dobrze, oraz wymyte jak należy<br />
suszone śliwki, wsypać jednocześnie w garnek<br />
na gotującą się wodę, albo jeszcze lepiej na mleko.<br />
Od czasu do czasu zamieszać, aby się śliwki<br />
w jednem miejscu nie zbiły, i gotować na wolnym<br />
ogniu. Jaglana kas?.a gotuje się długo, zatem i śliwki<br />
jednocześnie będą miękkie. Po wyłożeniu kaszy<br />
na miskę, posypać ją cukrem.<br />
Owoce.<br />
Owoce<br />
suszone.<br />
Suszeniem owoców zajmują się u nas przeważnie<br />
żydzi sadownicy, a w jaki sposób — wiemy.<br />
Wybierają do suszenia niedojrzałe, robaczywe, nadgniłe<br />
owoce, które raczej wędzą w dymie, niż suszą;<br />
nic też dziwnego, że taki susz jest niesmaczny.<br />
Tymczasem gospodynie mogłyby tę rzecz sobie<br />
bardzo dobrze zrobić i przy niewielkiej pracy<br />
— 75 —<br />
zyskałyby bardzo smaczne i zdrowe pożywienie na<br />
zimę.<br />
Do suszenia trzeba wybierać owoc dojrzały,<br />
każdy gatunek osobno: gruszki, jabłka, śliwki, bo<br />
każdy z tych owoców potrzebuje innego czasu do<br />
suszenia. Wybrany owoc wsypać w piec po upieczeniu<br />
chleba. Od jednego razu owoc się nie ususzy,<br />
ale upiecze. Na drugi zatem dzień, należy go<br />
ostrożnie wybrać, przepalić znowu trochę, aby szabaśnik<br />
rozgrzał się, czysto wymieść i znowu owoc<br />
przesuszony wsypać. Robotę tę powtarzać dotąd,<br />
póki owoc nie utraci wilgoci. Potem wsypać w worek<br />
i trzymać w suchem, przewiewnem miejscu,<br />
aby susz nie zatęchł lub nie spleśniał.<br />
W zimie, w postny dzień osobliwie, opłukać<br />
z kurzu i wstawić ze dwie lub trzy garści takich<br />
śliwek, czy gruszek, albo razem i tych i tamtych,<br />
tylko wprzód podgotować gruszki, bo są twarde,<br />
a potem dosypać śliwek; nalać wodą, włożyć trochę<br />
miodu lub cukru, aby były słodsze. Jak się<br />
ugotują na miękko, polać niemi kluski, ugotowane<br />
osobno na wodzie i odcedzone, lub kaszę jaglaną,<br />
ugotowaną na gęsto.<br />
Doskonała też jest kasza jaglana na mleku,<br />
jeśli do niej wrzucić trochę suszonych śliwek i ugotować<br />
razem.<br />
Gotowany susz jest bardzo smaczny i zdrowy,<br />
osobliwie śliwki.<br />
Zupa Z OWOCÓW CZyli garUS. Jakiekolwiek<br />
owoce, a więc wiśnie, śliwki, jabłka, gruszki, czy<br />
to ogrodowe, czy leśne, nadają się na zupę. Śliw-
— 76 —<br />
ki na zupę należy obrać z pestek, ugotować i zaprawić<br />
śmietaną lub mlekiem. Gruszki i jabłka<br />
trzeba obrać i pokrajać, aby w nich pestek nie<br />
było. Wiśnie zaś gotuje się całe, a potem przez<br />
sito przeciera, aby pestki oddzielić. Zresztą wiele<br />
gospodyń bierze całe śliwki, gruszki i jabłka, i dopiero<br />
po ugotowaniu przeciera. Do zupy z owoców<br />
bierze sie niekiedy kawałek cynamonu i parę<br />
goździków, trochę cukru <strong>dla</strong> smaku, a zaprawia<br />
się ją śmietaną lub mlekiem. Niektórzy znowu robią<br />
te zupy zupełnie postne, bez zaprawy.<br />
Do zup owocowych dają kluski krajane, kartofle<br />
lub chleb.<br />
Zupa z czarnych jagód gotuje się tak samo,<br />
jak z owoców, przeciera lub nie przeciera przez<br />
sito; wedle gustu — zaprawia albo zostawia czystą,<br />
— jak kto lubi.<br />
Kompot ze Świeżych OWOCÓW. Dla osób słabych<br />
i dzieci, które surowych owoców jeść nie mogą,<br />
dobrze jest ugotować je obrane i pokrajane<br />
w niewielkiej ilości wody. Jak owoce są już<br />
miękkie, osłodzić je cukrem.<br />
Borówki kiszone. Czysto wybrane borówki wypłukać<br />
i wsypać w słój szklany lub kamienny,<br />
aby nie w gliniany garnek, bo ten najczęściej<br />
przecieka; utrząsnąć dobrze, nalać wodą, przyłożyć<br />
denkiem, aby na wierzch nie mogły spływać, i przyłożyć<br />
kamieniem.<br />
Borówki te wyjmuje się w zimie po trochu<br />
i posypuje miałkim cukrem wedle upodobania; niektórzy<br />
wolą całkiem bez cukru.<br />
— 77 —<br />
Borówki takie smakują tak, jak świeże. Możną<br />
je też przekładać w słoju małemi, nie obieranemi,<br />
całemi jabłuszkami, które po ukiszeniu są też wyborne.<br />
Borówki smażone. Jest z niemi więcej, niż<br />
z poprzedniemi, zachodu, kosztują drożej, ale mogą<br />
służyć nietylko jako przysmak, lecz także do smarowania<br />
chleba w poście tak, jak powidła ze śliwek.<br />
Do smażenia trzeba borówki starannie przebrać,<br />
opłukać, sparzyć gorącą wodą, przez co tracą<br />
właściwą'sobie goryczkę. Jak osiąkną na przetaku,<br />
wsypać w rądel i postawić na wolny ogień,<br />
a one same puszczą z siebie sok; mieszać je tylko<br />
ciągle ode dna, aby się nie przypaliły. Skoro się<br />
nawpół przesmażą, wsypać miałkiego cukru, biorąc<br />
2 funty na garniec borówek, dołożyć obranych<br />
i pokrajanych jabłek i gruszek, ale jabłek<br />
kwaśnych, (bo słodkie do smażenia i gotowania są<br />
niedobre), trochę połamanego w kawałki cynamonu,<br />
parę goździków i krajanych pomarańczowych<br />
świeżych lub suszonych skórek. Poczem smażyć,<br />
wciąż mieszając, tak długo, póki się sok nie wysmaży<br />
dobrze i nie nabiorą ciemno-burakowego koloru.<br />
Takie borówki trzymają się lepiej, niż mało<br />
wysmażone. Gotowe już borówki złożyć w dzieżki<br />
lub garnki i wstawić w ciepły piec, aby na nich<br />
zastygł kożuch. Kożuch ten chroni borówki od zepsucia.<br />
Powidła ze Śliwek. Na powidła bierze się śliwki<br />
węgierki dobrze dojrzałe, żeby były słodkie.<br />
Najlepiej każdą przełupać w palcach i wyjąć pest-
— 78 —<br />
kę, przez co unika się, przy przecieraniu przez<br />
przetak, darcia przetaka i zyskuje na ilości powideł,<br />
bo część ich zawsze na pestkach zostaje.<br />
Kto chce mieć powidła delikatniejsze, powinien je<br />
w połowie tylko przedusić i, kiedy są jeszcze rzadkie,<br />
przecierać, apozostałe skórki wyrzucić prosiętom.<br />
Przetarte powidła włożyć znowu do rą<strong>dla</strong><br />
i dusić, ciągle mieszając od dna, aby się nie przypaliły,<br />
póki nie zgęstnieją i nie nabiorą ciemno brązowego<br />
koloru.<br />
Do powideł można dodać <strong>dla</strong> zapachu tłuczonego<br />
cynamonu, goździków i pokrajanej pomarańczowej<br />
skórki. Po należytem usmażeniu, nakładać<br />
w dzieżki i obsuszać w ciepłym piecu, jak borówki.<br />
Kto nie chce tracić na ilości powideł, ten nie<br />
przeciera ich wcale, bo przesmażone skórki dadzą<br />
się zjeść także. W takim razie jest mniej roboty,<br />
bo powideł się nie przeciera i nie przekłada z naczynia.<br />
Smażyć powidła można w radiach, kotłach<br />
miedzianych lub blaszanych, aby tylko były dobrze<br />
pobielone, lub nawet w garnkach kamiennych,<br />
aby nie żeleźniakach.<br />
S" a p o j e.<br />
Filtrowanie czyli oczyszczanie wody.<br />
Na wsi nieraz trudno o dobrą, czystą wodę. Woda<br />
studzienna ze źle ocembrowanej i nie nakrytej stu-<br />
— 79 —<br />
dni, w której prócz kurzu, piasku naniesionego<br />
wiatrem, mogą się topić myszy, szczury, koty, —lub<br />
też woda ze statku, w którym bezkarnie paprzą<br />
się dzieci i piją zwierzęta, nie może być ani zdrową,<br />
ani apetyczną. Cóż dopiero mówić o takich<br />
wsiach, gdzie wodę do picia czerpią ze stojących<br />
sadzawek i rowów, bo źródeł niema!<br />
Ze złej wody najprędzej można się nabawić<br />
choroby. Cholera, febra i tyfus z łatwością przez<br />
wodę się udzielają, nie mówiąc już o różnych drobnych<br />
dolegliwościach, których przyczyną jest zła<br />
woda. Zadaniem tedy gospodyni, matki rodziny,<br />
jest uchronić ją przed grożącem niebezpieczeństwem.<br />
W tym celu ze złej wody trzeba się starać zrobić<br />
dobrą. Osiągnąć to można przez oczyszczanie czyli<br />
filtrowanie wody.<br />
Na dno czystej potaczki takiej, jakiej używają<br />
do parzenia bielizny, położyć czystą szmatę, na<br />
nią nasypać czystego piasku, a na piasek dobrze<br />
wypalonych węgli drzewnych. Potem nanosić pełną<br />
potaczkę wody i nakryć ją denkiem, aby co<br />
nie wpadło. Potaczkę najlepiej umieścić w piwnicy,<br />
aby woda była zimna, i postawić ją na pniakach<br />
tak, aby pod dolny otwór można podstawić<br />
jakie naczynie. Woda, przesiąkając przez węgiel<br />
i piasek, zostawi wszystek brud, i zupełnie czysta<br />
ściekać będzie do podstawionego naczynia, bo węgiel<br />
ma własność pochłaniania nawet złego zapachu. Wody<br />
takiej można używać do gotowania, a nawet do picia.<br />
Dzieciom, szczególniej w lecie, kiedy nie można<br />
ustrzedz ich od tego, aby nie jadły surowizny,
. - - , • • ' , .<br />
•<br />
80<br />
lepiej dawać te wodę przegotowaną, i potem ostudzoną.<br />
Z brudnej stojącej wody można bardzo łatwo<br />
dostać solitera, tyfusu i krwawej biegunki.<br />
Herbata.<br />
Przy nalewaniu herbaty, zwłaszcza dzieciom<br />
na noc, uważać należy, aby nie była mocna, bo<br />
sen odbiera; potem dziecko długo się przewraca<br />
i zasnąć nie może.—Do gotowania herbaty, jeśli<br />
niema samowara, (z którego najlepiej smakuje),<br />
to trzeba mieć już osobny garnuszek, najlepiej<br />
kamienny lub rądelek blaszany albo miedziany dobrze<br />
pobielony, przeznaczony li tylko do gotowa -<br />
wania wody na herbatę. Niema nic obrzydliwszego,<br />
jak herbata zaparzona wodą z tłustego garnka<br />
lub saganka od kapusty i t. p.<br />
Do zaparzenia herbaty trzeba koniecznie kupić<br />
imbryczek, to jest garnuszeczek z uszkiem i dzióbkiem,<br />
w którym ukryte jest sitko, aby liście herbaty do<br />
szklanki nie wpadały, oraz z dopasowaną doń pokryweczką.<br />
Taki imbryczek kosztuje kilkanaście groszy,<br />
a przyczynia się wiele do dobroci herbaty.<br />
Herbaty nigdy nie trzeba kupować na grosze, bo<br />
taka jest zawsze fałszowana w ten sposób, że raz<br />
wymoczoną suszą i farbują trochę lukrecją paloną,<br />
lub czarnemi jagodami, aby miała kolor. Najmniej<br />
kupić ósemkę funta w dobrze opakowanej papierowej<br />
paczce. Nie trzeba też kupować bardzo taniej<br />
herbaty, bo ta i w paczkach może być fałszowana,<br />
lecz brać najtaniej za 40 groszy ósemkę. Droższa<br />
— 81 —<br />
"herbata lepiej naciąga, zatem, jeśli zapłacimy drożej,<br />
to zyskamy na ilości, mniej potrzebując zaparzać.<br />
Kawa.<br />
Przekonać się o dobroci surowej kawy można<br />
przez zanurzenie jej w wodę. Jeżeli jest farbowana,<br />
to woda zostaje zabarwiona; jeżeli kawa jest<br />
lekka i pływa po wierzchu, to dowodzi, że jest zła:<br />
dobra kawa powinna tonąć w wodzie.<br />
Najpewniej kupować kawę surową i palić ją<br />
w domu nad żarem z węgli drzewnych, w umyślnie<br />
na ten cel przygotowanych, okrągłych blaszanych<br />
piecykach ; przytem należy często potrząsać<br />
piecykiem, aby się ziarnka równo paliły. Ponieważ<br />
jednak o taki piecyk na wsi bywa trudno, gdyż<br />
mają, go zwykle tylko we dworze lub na plebanji—łatwiej<br />
tedy upalić kawę na zwykłej, czysto umytej,<br />
patelni od smażenia mięsa.<br />
Stawia się patelnię na fajerce angielskiej kuchni,<br />
sypie garść kawy i, w miarę jak się ona ogrzewa,<br />
miesza się drewnianą nową, łyżką, aby się równo<br />
wszystka upaliła.<br />
Łyżka musi być nową, żeby kawa nie przeszła<br />
żadnym obcym zapachem lub smakiem, np. tłustością.<br />
W ten sposób upalona kawa jest dobra. Nie<br />
trzeba kawy po upaleniu nakrywać, aby się spociła,<br />
bo przez to własnem ciepłem, które nie może<br />
z niej ulecieć swobodnie, przepala się; jeśli kawa dobrze<br />
jest upalona, powinna być jasno brunatnej barwy.<br />
Aby kawa była smaczna, należy ją tak gotować:<br />
do garnka nalać mniej więcej półtorej kwarty<br />
<strong>Upominek</strong>. 6
w&m<br />
82 —<br />
wody, do której po zagotowaniu, wkłada się kawałek<br />
nieduży cykorji; potem, gdy się już zagotuje<br />
woda, sypie się dwie łyżki kawy, wprzódy<br />
umielonej na osobnym młynku, lub, jeśli go niema,<br />
utłuczonej w zwykłym moździerzu. Pozwala<br />
się, żeby woda z kawą, zagotowała się ze dwa razy;<br />
następnie zalewa się trochę ten wrzątek zimną, wodą,<br />
odstawia nabok od ognia, przykrywszy pokrywką,<br />
aby kawa nie. wywietrzała.<br />
Jak się za chwilę ustoi, można nalewać ją ostrożnie<br />
w kubki, dodając mleka lub—jeszcze lepiej,—<br />
słodkiej przegotowanej śmietanki. Taka kawa będzie<br />
wyborna!<br />
Po wsiach, gdzie o dobrą kawę trudno, można<br />
sobie przyrządzać niby kawę, naparzając palone<br />
i mielone ziarna pszenicy lub żyta. Kawa taka<br />
ma smak znacznie odmienny od prawdziwej<br />
kawy, ale jest dość smaczna, <strong>dla</strong> chorych i dzieci<br />
zdrowsza, a przez wiele osób bardzo lubiana. Jeśliby<br />
komu nie smakowała czysta pszeniczna lub<br />
żytnia kawa, niechaj miesza te ziarna po upaleniu<br />
pół napół z prawdziwą kawą. W taki sam sposób<br />
przygotowana kawa nawpół z grochem okrągłym<br />
palonym, jest wyborna, i, kto nie wie, nigdyby<br />
się nie domyślił, że do kawy był groch domieszany.<br />
Taka mieszana kawa jest nawet zdrowszą<br />
i tańszą.<br />
Napoje spirytusowe.<br />
— 83 —<br />
Prócz piwa, wódki i wina, do napojów spirytusowych,<br />
zaliczają też: jabłecznik, kwas i wina-<br />
owocowe, robione z malin, czarnych jagód, poziomek,<br />
agrestu, porzeczek i t. d.<br />
Podaję tu przepis robienia jabłecznika; może<br />
która z gospodyń spróbuje zeń skorzystać, a przekona<br />
się, co to za przyjemny i orzeźwiający napój,<br />
zwłaszcza w czasie żniw, gdy słonko mocno dopieka.<br />
Jabłecznik. Wziąć kwaskowatych jabłek, można<br />
nawet leśnych, 50 funtów, pokrajać je na kawałki<br />
i wsypać w beczułkę, najlepiej kupioną od jj<br />
kupca po winie. Wlać na to 25 kwart wody rzecznej<br />
lub źró<strong>dla</strong>nej, włożyć 10 funtów miodu lub<br />
cukru, postawić beczułkę w piwnicy, przykryć płótnem<br />
i zostawić na 3 do 4 tygodni, aby się przefermentowało.<br />
Potem zlać ten sok w inną beczułkę,<br />
a na pozostałe jabłka nalać taką samą ilość<br />
wody i dołożyć tyleż, co wpierw, cukru. Gdy przefermentuje<br />
się, jak poprzednio,—o<strong>dla</strong>ć go i po raz<br />
trzeci jabłka świeżą wodą nalać. Następnie wszystkie<br />
trzy ilości otrzymanego w ten sposób jabłecznika<br />
zlać w jedną większą beczułkę, aby była pełną,<br />
bo inaczej pleśnieje, i zostawić w spokoju na<br />
jakie 6 miesięcy. Pcczem można ściągnąć jabłecznik<br />
w butelki i zakorkować, a w miarę potrzeby<br />
używać go do picia. Jeżeli piwnica zimna, to jabłecznik<br />
może zostać w beczułce dłużej, niż sześć<br />
miesięcy, bo wtedy wolniej fermentuje.<br />
Miód pitny.<br />
Kto ma dużo miodu, może spróbować<br />
z niego wyborny i bardzo lubiany napój.<br />
zrobić<br />
jj
— 84 -<br />
Łatwy sposób robienia miodu pitnego jest następujący:<br />
1 garniec miodu rozpuścić w 5 garncach<br />
wody, następnie przecedzić 5 przez worek flanelowy;<br />
połowę tego płynu wlać do pobielanego<br />
kotła, drewienkiem zmierzyć wysokość płynu w kotle,<br />
wlać pozostałą resztę i gotować na wolnym<br />
ogniu. Gdy się połowa wygotuje, to jest, gdy miodu<br />
zostanie tyle, ile go na drewienku po wlaniu<br />
pierwszej części płynu oznaczono, dolać drugie tyle<br />
zimnej wody i znowu gotować, dodawszy jeden<br />
funt szyszek chmielowych, zawiązanych w płóciennym<br />
woreczku. Kiedy się powtórnie wygotuje do połowy,<br />
przelać go do innego naczynia. Jak przestygnie,<br />
włożyć łut drożdży, nasmarowanych na skórkę<br />
chleba, i zostawić w piwnicy na dwa tygodnie,<br />
aby przefermentował. Poczem przecedzić przez worek<br />
flanelowy, zlać do beczułki lub butelek i zakorkować.<br />
Kwas litewski.<br />
Napój ten, bardzo smaczny i orzeźwiający, jest<br />
w powszechnem użyciu na Litwie, nawet w najbiedniejszej<br />
chacie. Sposób przyrządzania go jest<br />
bardzo prosty: do czystej beczułki wkruszyć trzy<br />
funty suchego chleba razowego, na to wlać 20-ścia<br />
kwart gorącej wody; skoro ostygnie, dodać 2 łuty<br />
rozrobionych z wodą drożdży. Po 12 godzinach,<br />
gdy przefermentuje, płyn przecedzić, wsypać jeden<br />
funt miałkiego cukru, zlać w mocne butelki, a kto<br />
może, wrzucić do każdej po parę rodzenków dużych<br />
i po kawałku cytryny. Jak postoi 24 godziny —<br />
— 85 —<br />
jest już napój gotowy do picia. W zimnej piwnicy<br />
można go trzymać parę miesięcy.<br />
Zupa czyli polewka Z piwa. Wybornie smakuje<br />
i jest bardzo pożywne^ piwo, przyrządzone<br />
w następujący sposób: kwarta zwyczajnego piwa<br />
gotuje się w garnku; dodaje się parę kawałków<br />
cukru i zaprawia śmietaną lub paroma żółtkami<br />
rozbitemi z mąką. Zazwyczaj, wylewając na talerz»<br />
wrzuca się w tę zupę trochę krajanego w kostkę sera<br />
i chleba Zupę takąż można robić z bawarskiego<br />
piwa, dolewając na trzy szklanki piwa czwartą<br />
wody.<br />
Polewka Z Wina. Dla chorych lub przychodzących<br />
do zdrowia po przebytej chorobie, doskonałą<br />
jest, bo bardzo posilną, polewka z wina, a robi<br />
się ją tak: do pół szklanki lekkiego, to jest taniego<br />
białego wina, dolewa się drugie pół szklanki<br />
wody, wstawia w garnuszku lub rądelku czystym<br />
i zagotowuje; osobno w szklance lub kubku fajansowym,<br />
w jakim pijają herbatę, ubija się jedno<br />
żółtko z łyżeczką miałkiego cukru i rozbiera się<br />
je przegotowanem winem, dolewając potroszku<br />
i mieszając łyżeczką. Polewkę taką daje się choremu<br />
albo samą, albo z kawałkiem suszonej bułki.<br />
Jeżeli polewkę tę robi się <strong>dla</strong> dziecka, należy wziąć<br />
mniej wina, a więcej wody.<br />
Słodka WÓdka. Kupić 1 kwartę dobrego spirytusu<br />
w zakorkowanej butelce, aby nie był przez<br />
szynkarza dobrany wodą; rozdzielić na dwie części<br />
i przelać każde pół kwarty do osobnej kwartowej<br />
butelki; przegotować w garnuszku lub rądelku
- 86 —<br />
*---»%?wr<br />
kwartę wody, mocno osłodzić i, jak ostygnie, dobrać<br />
nią spirytus we flaszkach.<br />
Wziąć dwie małe flaszeczki, do jednej wrzucić<br />
mięty przeprzowej, do drugiej pokrajanych skórek<br />
pomarańczowych lub cytrynowych, albo też suszonych<br />
malin, i nalać to wódką, niech moknie parę<br />
dni lub tygodni. Potem esencji tej dolewać <strong>dla</strong> zapachu<br />
do dobranej słodką wodą wódki.<br />
Nalewka na Wiśniach. Czarne wiśnie wypłukane<br />
wrzucić w butelkę lub gąsior, nalać czystym<br />
spirytusem. Sok, jaki wiśnie puszczą, ze spirytusem<br />
zmieszany, daje wyborną wódkę, zwaną nalewką.<br />
Po zlaniu pierwszej nalewki, można nalać drugi<br />
i trzeci raz spirytusem lub dobraną wódką. Poczem<br />
można wiśnie napęczniałe nasypać miałkim<br />
cukrem, a otrzymamy wyborną słodką wódkę czyli<br />
likier, bo cukier z wisien wyciągnie spirytus.<br />
Takąż nalewkę można robić na malinach, śliwkach,<br />
tarkach i jarzębinach, ale te ostatnie dwa<br />
gatunki owoców trzeba używać przemarznięte, bo<br />
wtedy są słodkie.<br />
Ocet.<br />
Ponieważ na wsi często trudno o dobry ocet,<br />
podaję tu łatwy sposób robienia go.<br />
Do czystej baryłki wlać miękkiej, przegotowanej<br />
i ostudzonej wody pięć garncy Do tego dodać<br />
1 szklankę miodu, łyżkę z górą tłuczonego<br />
winnego kamienia (którego dostać można w aptece),<br />
i kwaterkę okowity; poczem postawić baryłkę<br />
w miejscu suchem i ciepłem. Po trzech tygodniach<br />
- 87<br />
•spróbować; jeżeli ocet będzie dosyć kwaśny, to<br />
utoczyć potrzebną ilość w butelkę, a w to<br />
miejsce dolać wody przegotowanej takąż ilosc. Po<br />
niejakim czasie, jak znowu skwaśnieje należycie,<br />
ulać octu i dopełnić baryłkę, jak wprzódy, przegotowaną<br />
wodą.<br />
W ten sposób robiony ocet może trwać lata<br />
cale- od czasu do czasu trzebaby tylko zamiast<br />
wody w miejsce utoczonego octu dodawać okowity.<br />
CZEŚĆ<br />
CZWARTA.<br />
Utrzymanie porządku w gospodarstwie.<br />
Porządek w domu.<br />
Codzień rano należy sobie znaleźć chwilkę czasu<br />
na zrobienie porządku w domu. Rozpaliwszy<br />
ogień na śniadanie, trzeba łóżka posłać jak należy<br />
przykryć prześcieradłami i zamieść porządnie<br />
izbę, odstawiając stoły i ławki i sięgając miotłą<br />
głęboko do samej ściany pod łóżka. Zęby się nie<br />
kurzyło, trzeba wprzódy ziemię pokropić mocno<br />
wodą, lub, jeśli podłoga jest drewniana, to posypać<br />
ja mokrym piaskiem albo mokremi trocinami,<br />
poczem miotłą rozetrzeć je po podłodze i dopiero<br />
powoli zamieść. Takie wytarcie piaskiem<br />
doskonale oczyszcza podłogę, o czem można się<br />
przekonać z tego, że piasek czysty, biały, całkiem<br />
izburzeje.
i<br />
— 88 —<br />
Gospodynie, które robią, codzień herbatę i mają,<br />
tym sposobem dużo jej wymoczonej, a o piasek<br />
im trudno, mogą tą mokrą herbatą posypywać<br />
podłogę do zamiatania.—Żeby zamiatać najostróżniej,<br />
zawsze podnosi sie z podłogi trochę kurzu,<br />
który potem osiada na sprzętach. Trzeba wiec<br />
chwilkę poczekać, aż kurz opadnie, i potem zetrzeć<br />
go ze stołu, ławek, poręczy łóżek i innych sprzętów,<br />
gałgankiem umyślnie do ścierania kurzu prze-<br />
znaczonym i nie używanym do wycierania statków<br />
i naczyń kuchennych.<br />
Po śniadaniu i obiedzie należy znowu stół zetrzeć<br />
i okruchy zmieść, aby muchy nie miały co<br />
objadać.<br />
Przy zamiataniu trzeba zawsze otworzyć okno<br />
lub drzwi, aby jak największa część kurzu mogła<br />
z izby ulecieć na dwór. Dbać też potrzeba, aby<br />
sień była zamieciona i przed sienią też było czysto.<br />
Utrzymanie porządku w domu wymaga dużo<br />
pracy, ale sowicie nagradza się na zdrowiu mieszkańców<br />
i uprzyjemnia im życie. Daleko milej jest<br />
i swoim i gościom posiedzieć w czystej izbie! A jak<br />
to chwalą wtedy gospodynię, jak jej inne, leniwe<br />
i nieporządne sąsiadki zazdroszczą!<br />
Chcąc utrzymać porządek w izbie, nie trzeba<br />
jej dobrowolnie zanieczyszczać przez dawanie w niej<br />
jeść świniom, gęsiom i kurom, oraz wysadzanie<br />
małych dzieci po kątach. Nie należy też w izbie<br />
pod żadnym pozorem trzymać brudnej bielizny,,<br />
kartofli pod łóżkami, obierzyn w kurzu, ani pomyj<br />
w szafliku,—a szczególniej uprzątać to wszyst-<br />
— 89 —<br />
ko przed nocą. Raz na tydzień powinno się w izbie<br />
zrobić gruntowny porządek; poodsuwać łóżka<br />
i skrzynki, powymiatać zza nich, poobcierać ramy<br />
obrazów, wymyć okna i szkła obrazów, zwłaszcza<br />
w lecie zapstrzone przez muchy. Następnie<br />
wyszorować stół, ławki i statki, a nakoniec całą<br />
podłogę. Z robotą tą trzeba się pośpieszyć przed<br />
wieczorem, aby przed nocą podłoga wyschła, bo<br />
wilgoć, ztąd powstała, jest <strong>dla</strong> śpiących niezdrową.<br />
Dlatego też najlepiej porządki tygodniowe zacząć<br />
zaraz po południu, aby, jak wieczorem wrócą domownicy<br />
do chaty, podłoga była już sucha. Myjąc<br />
podłogę, nie trzeba nalewać na całą kałuży wo<br />
dy, lecz lać jej potroszku i po kawałku szorować<br />
szczotką lub miotłą; zaraz ten kawałek spłukiwać<br />
czystą wodą, zmaczawszy w niej ścierkę, i wycierać<br />
wyżętą ścierką do sucha.<br />
Co parę miesięcy, przed ważniejszemi świętami,<br />
jak: przed Bożem Narodzeniem, Wielkanocą,<br />
Zielonemi Świątkami, Matką Boską Zielną i Zaduszkami,<br />
dobrze jest w izbie robić porządek jeszcze<br />
szczegółowszy. Powynosić pościel na dwór }<br />
porozwieszać na płotach, aby wywietrzała (pamiętając<br />
o tem, żeby w zimie wcześnie ją wnieść<br />
do izby, aby przed nocą się ogrzała, bo, położy w*<br />
szy się w zimną pościel, można zachorować); zdjąć<br />
ze ścian obrazy, okurzyć je; łóżka wyszorować<br />
i oczyścić z robactwa, ściany obmieść miękką miotłą<br />
lub szczotką, —a przed Wielkanocą i Zaduszkami<br />
obielić świeżym wapnem;—statki i podłogę poszorować,<br />
okna umyć i napowrót wszystko wnieść
— 90 —<br />
i poustawiać w izbie. Tak utrzymana izba aż pachnie<br />
i ciągnie do siebie.<br />
Utrzymanie porządku w bieliznie.<br />
Każda gospodyni powinna się starać, aby mieć<br />
jak największy zapas bielizny <strong>dla</strong> swej rodziny<br />
i przestrzegać tegoż u służby, .bo przy dużej ilości<br />
łatwiej utrzymać porządek w domu. Szczególniej<br />
zaś małe dzieci trzeba, aby miały koszul po kilka<br />
sztuk, bo one brudzą prędzej, niż starzy, i potrzebują<br />
częstszej zmiany, niż co tydzień. Daleko więc<br />
lepiej mieć po sześć koszul, majtek, gatek, chustek<br />
do nosa, niż po dwie sztuki bielizny aa zmianę,<br />
a za to po kilka spódnic i kaftaników, lub po'kilkanaście<br />
fartuchów i czepków,.. Nie trzeba na to zważać,<br />
że suknię ludzie widzą, a koszulę można przed<br />
okiem ludzkiem schować, bo od czystej bielizny<br />
zależy zdrowie człowieka.<br />
Często tak wypadnie, że choroba, czy też pilna<br />
jakaś robota, przeszkodzi gospodyni urządzić<br />
pranie, a wtedy co robić, jak jest tylko na jedno<br />
przewleczenie?!<br />
Zaopatrzywszy się w odpowiednią ilość bielizny,<br />
należy pilnować, aby ją jak najdłużej utrzymać<br />
w całości. Trzeba więc pilnie oglądać każdą<br />
sztukę przed praniem, połatać i pocerować każdą<br />
dziurę; poczem po praniu raz jeszcze przejrzeć<br />
i znowu poreperować, gdzie trzeba, to, co się w praniu<br />
rozdarło. Troskliwie pilnowana i reperowana<br />
bielizna dwa razy tak długo potrwać może. Ażeby<br />
podołać wszystkiej robocie i reperacji, jakiej,<br />
— 91 —<br />
przy liczniejszej rodzinie, nigdy nie zbraknie, powinna<br />
każda matka od małego naganiać do szycia<br />
dziewczynki, uczyć je reperować i wyręczać się<br />
niemi.<br />
Od sposobu prania także bardzo zależy całość<br />
"bielizny. Nie trzeba przedewszystkiem bardzo brudzić<br />
jednej sztuki, bo potem, żeby ją doprać, długo<br />
trzeć potrzeba, przez co się nitki ścierają i robią<br />
dziury; lepiej zbrudzić dwie sztuki więcej, niż<br />
jedną zedrzeć.<br />
Nie należy też na raz zbierać dużo bielizny,<br />
zwłaszcza jeśli ją pierze jedna kobieta, bo dużej<br />
ilości trudno podołać, a przytem w bieliznę, długo<br />
leżącą, brud się wdziera, wsycha i nie łatwo puszcza<br />
potem. Nie trzeba do prania brać dużo sody,<br />
lub gotować zbyt tęgiego ługu, bo one nitki<br />
przeżerają i bielizna prędko pęka. Nakoniec nie<br />
należy bielizny zbyt długo gotować, bo to też rozmiękcza<br />
nitki i moc im odejmuje,<br />
Pranie grubej bielizny.<br />
Dla niedoświadczonych gospodyń podaję tu<br />
dwa sposoby prania bielizny:<br />
Grubą bieliznę z lnianego lub konopnego<br />
płótna namoczyć w chłodnym, lekkim ługu na godzinę<br />
lub dwie, potem zanieść do wody i odeprać.<br />
Następnie przynieść do domu, namydlić miejsca<br />
poplamione lub więcej zabrudzone, wytrzeć w rękach<br />
i układać w potaczkę, przesypując cokolwiek,<br />
jak solą, miałkim popiołem; na wierzch położyć<br />
jaką szmatę, nasypać sporo popiołu i, odetkawszy
— 92 —<br />
kołek u dołu potacaki, polewać bieliznę z początku<br />
letnim ługiem; potem, jak przecieknie, pierwszy ług<br />
wylać zupełnie, nalać cieplejszym; jak ten przecieknie,<br />
znowu nalać, zagrzawszy. Tak powtarzać to<br />
ze sześć, siedm razy, aż dochodzi sie do tego, że<br />
zalewa się bieliznę wrzącym ługiem, poczem można<br />
ją tak zostawić na noc. Nazajutrz doskonale<br />
wypłukać u wody; powłóczki, spódnice i fartuchy<br />
trochę podkrochmalić i powiesić. Jak nawpół przeschnie,<br />
umaglować i powiesić drugi raz, aby przeschła<br />
na dobre.<br />
Krochmal do grubej bielizny robi się z żytnich<br />
wysiewek od razowej mąki. Wysiewek pół<br />
garnca sparzyć gorącą wodą i pierwszą wodę zlać;<br />
potem zaparzyć powtórnie i przecedzić przez gęste<br />
sito lub rzadkie płótno.<br />
Cienką bieliznę trzeba najprzód namoczyć<br />
w wolnym, lekkim ługu. Jak namięknie, wyjmować<br />
na balję, namy<strong>dla</strong>ó brudniejsze miejsca i zapierać<br />
tymże ługiem, ale cieplejszym, uważając, aby najprzód<br />
brać sztuki czyściejsze. Potem namydlić<br />
kołnierze, oszewki i plamy, zwinąć każdą sztukę<br />
brudniejszą stroną w środek w wałeczki; układać<br />
na balji, brudniejsze na spód, polać ciepłą wodą,<br />
aby nie były suche, i tak zostawić do rana. Nazajutrz<br />
wyprać znowuż na balji w czystej rzecznej<br />
lub studziennej wodzie, nawpół z ługiem zmieszanej,<br />
żeby się mydło nie warzyło. Następnie bieliznę<br />
ułożyć na potaczkę, lepsze i cieńsze sztuki na<br />
wierzch, i polać wodą zagotowaną z resztkami pokrajanego<br />
mydła. Po kilku godzinach wyjąć, wy-<br />
— 93 —<br />
płukać u wody, ufarbkowac, tę co do krochmalu<br />
więcej, tę co do wieszania mniej, i powiesić.<br />
Najlepiej używać farbki w tabliczkach, zwanej<br />
indygo; namoczyć ją w gotowanej wodzie w butelce<br />
i potem wedle potrzeby dolewać do wody.<br />
Jeżeli bielizna wisi na słońcu, trzeba ją farbkować<br />
więcej latem niż w zimie, bo słońce wyciąga farbkę.<br />
Kolorowe, czarne z białemi i niebieskie rzeczy trzeba<br />
też farbkować.<br />
Krochmal trzeba używać kupny lub z pszennej<br />
mąki. Krochmal z kartofli dobry jest do kolorowych<br />
rzeczy, lecz do bielizny białej niedobry,<br />
bo bielizna pęka od niego.<br />
Krochmal z mąki pszennej robi się tak:<br />
Mąki trzy kwaterki rozbić na misce z zimną<br />
wodą na rzadkie ciasto, aby grudek nie było; potem<br />
lać w to gotującą się wodę i dobrze rozmieszać<br />
przy ogniu, aż się zacznie gotować. Potem na<br />
balji dobierać zimną wodą i maczać sztuki bielizny.<br />
Koszule, majtki, gacie,—wogóle to, co się kładzie,<br />
na gołe ciało—nie trzeba krochmalić, aby nie<br />
było ostre, także chustki od nosa i ręczniki: wszystką<br />
zaś inną bieliznę, jak: powłóczki, prześcieradła,<br />
obrusy i t. d. lepiej krochmalić w rzadkim krochmalu,<br />
bo się nie tak prędko brudzą.<br />
Na sto sztuk bielizny wystarczy półtora funta<br />
mydła.<br />
Niezupełnie uschniętą bieliznę maglować, a potem<br />
albo przesuszyć, albo uprasować.
— 94: —<br />
W ten sam sposób można prać muślinowe chusteczki,<br />
fartuchy i czepki. — tylko od ręki, to jest<br />
nie namy<strong>dla</strong>ć i nie namaczać, ale zaraz pomydlone<br />
przetrzeć, płukać, farbkować i krochmalić.<br />
Pranie czepków tiulowych.<br />
Cieniutkie tiulowe czepki i koronkowe szlarki<br />
najlepiej złożyć w kilkoro i sfastrygować lekko doprania<br />
lub też obwinąć i obszyć na czystej butelce,<br />
i dopiero £>rać, wałkując między rękami. Wyprać<br />
w trzech wodach, wypłukać, ufarbkować<br />
i ukrochmalić. Potem dopiero wycisnąć, odwinąć<br />
z butelki, wyciągnąć w palcach, ułożyć na czystym<br />
ręczniku i nakryć drugim. Jak trochę przeschnie,<br />
prasować z lewej strony wyciągając gdzie<br />
trzeba palcami. Czepki i koronki będą jak nowe.<br />
Kto nie ma rurek do rurkowania, a chce ładnie<br />
szlarkę do czepka złożyć, niech weźmie dwie<br />
deseczki na cal grube, osadzi je w podstawie<br />
z drzewa lub choćby w dużej brukwi albo rzepie,<br />
ściętej na płasko, żeby mogła stać na stole. Deszczułki<br />
te trzeba rozłupać wzdłuż na połowę, tak<br />
aby w nie można było zakładać cienkie trzcinki<br />
lub patyczki jeden na drugi, jak szczeble<br />
w drabinie, ale żeby przylegały do siebie szczelnie.<br />
Mając taki przyrząd, wyjąć wszystkie trzcinki<br />
lub słomki, stosownie do tego, jak chcemy mieć<br />
grube rurki, i mokrą, wyciągniętą wszerz szlarkę<br />
przekładać: raz naprzód drabinki, założyć trzcinkę<br />
i znowu szlarkę przełożyć w tył drabinki, założyć<br />
trzcinkę i tak dalej, aż dopóki szlarki starczy. Jak<br />
— 95 —<br />
ona tak na drabince wyschnie, powyjmować trzcinki,<br />
a otrzyma się szlarkę ułożoną równiutko i ślicz.<br />
nie, tylko ją do czepka przyszyć.<br />
Czystość naczyń kuchennych.<br />
Największym warunkiem zdrowia człowieka<br />
jest czystość w przyrządzaniu pożywienia. Niech<br />
sobie będą kartofle z solą, ale w czystym garnku<br />
ugotowane, a lepiej one smakują i większy przyniosą<br />
pożytek, niżeli rosół z> brudnego sagana, lub<br />
kawa ugotowana w rynce po kapuście. Aby garnki<br />
były czyste, trzeba je zaraz po wydaniu obiadu<br />
myć, a nie zostawiać do wieczora, bo resztki<br />
jadła tak przyschną, że ciężko je wtedy naA»et<br />
nożem odskrobać. Najlepiej do mycia garnków<br />
przygotować sobie małe, krótkie, brzozowe, lub<br />
wierzbowe, wkońcu z jakiegokolwiek ziela, miotełki;<br />
nasypać w garnek trochę popiołu lub piasku;<br />
nalać gorącej-wody i wytrzeć doskonale dno i boki<br />
miotełką, — poczem wodę wylać. Ogarnąć garnek<br />
z wierzchu suchą miotełką z sadzy, włożyć w szaflik<br />
vi wiechciem ze słomy lub zmywakiem z grubego<br />
płótna wymyć garnek do czysta. Jak<br />
obeschnie, postawić go na półce dnem do góry.<br />
Od czasu do czasu, a więc co parę dni, trzeba<br />
garnki wyparzać rozpalonemi kamykami, jak dzieżki<br />
od mleka. Kto zaś ma żeleźniaki zapuszczone<br />
tak, że pobiała w nich zczerniała, niech kupi za<br />
6 groszy chlorku, i wsypując po szczypcie do garnka,<br />
naleje weń wody i wygotuje na ogniu, a sa<<br />
gany zbieleją i będą, jak nowe.
ï G S T S h T " :. • ' Jrf$$8S8Kai83S?SSSS533<br />
96 —<br />
Najlepiej między garnkami trzymać porządek<br />
taki, żeby w garnku, używanym do rosołu, gotować<br />
kluski, krupnik, kartoflankę, kasze na zupę, kartofle<br />
i t. p. potrawy, do których potrzebna tylko woda<br />
i sól; do gotowania zaś kapusty, brukwi i innych<br />
zapalanych jarzyn mieć garnek osobny. Do<br />
mleka i herbaty trzeba już koniecznie mieć osobne<br />
garnki i nigdy ich nie zamieniać. Kawę i herbatę<br />
najlepiej gotować w kamiennych garnuszkach,<br />
lecz nie używać ich bezwarunkowo do niczego<br />
innego.<br />
Tak samo, jak o garnki, trzeba dbać o czystość<br />
radli, patelni, brytwanny, które po każdem użyciu<br />
należy doskonale piaskiem lub popiołem, wziąwszy<br />
słomiany wiecheć, wyszorować wewnątrz i zewnątrz.<br />
Miski, używane do płukania i obierania jarzyn,<br />
talerze i inne naczynia gliniane, starannie po użyciu<br />
należy wymywać w gorącej wodzie zmywakiem,<br />
a potem, popłukawszy zimną wodą, wytrzeć czystą<br />
ścierką do sucha (nie zostawiać, aby obsychały)<br />
i schować do szafki, żeby muchy dostępu nie miały.<br />
Kto nie ma szafy na naczynie, niech stawi na<br />
półkę, ale nakrywa je szczelnie czystą ścierką.<br />
Łyżki trzeba wymyć, lub, jeśli są blaszane,<br />
oczyścić popiołem; to samo widelce i noże, które<br />
następnie należy obmyć wodą.<br />
Nożów, widelców i łyżek nie powinno się nigdy<br />
wkładać w garnek i gotować, bo od gorąca<br />
stal się psuje.<br />
Inne naczynia, używane do gotowania jak, tarka,<br />
durszlak, tasak, wałki i t. p., trzeba również<br />
— 97 —<br />
-starannie oczyścić po użyciu i schować. Stolnicę<br />
i deskę należy wyszorować, wymyć i schować.<br />
Stół i ławkę po zmywaniu codzień wyszorować<br />
szczotką lub wiechciem słomianym, posypawszy je<br />
piaskiem lub gliną, a zawsze będą białe, jak nowe.<br />
Chcąc utrzymać należyty porządek przy gotowaniu,<br />
trzeba każde użyte naczynie natychmiast<br />
oczyścić, umyć i schować, nie odkładać tego do ogólnego<br />
zmywania. Taki ład ułatwia o wiele robotę.<br />
Po skończonem gotowaniu komin czy kuchnię<br />
angielską trzeba pomieść i ładnie piaskiem posypać.<br />
Niektóre gospodynie mają zawsze trochę wapna<br />
rozmieszanego w garnku i, po każdem upieczeniu<br />
chleba, bielą wewnątrz komin tak, że i śladu sadzy<br />
na nim niema.<br />
Trzeba mieć duży zapas ścierek, aby zawsze<br />
były czyste i na podorędziu. Ścierki powinny<br />
być trzech rodzajów: jedne do wycierania talerzy<br />
i misek,—cieńsze do szklanek, a jeszcze inne mniejsze<br />
i grubsze do ścierania stołu, ławek i brania<br />
garnków z komina.<br />
Uważać też należy, żeby ścierki były zawsze<br />
czyste, azatem prać raz wraz i często wygotowywać,<br />
to się nie zapuszczą. Nie trzeba też ścierek<br />
używać długo i bardzo brudzić, bo, zatarte brudem,<br />
trudno puszczają w praniu i drą się tylko.<br />
Po zmywaniu statków izbę zawsze zamieść należy.<br />
Porządek w oborach i chlewach.<br />
Od zachowania porządku w oborach i chlewach<br />
zależy zdrowie dobytku, a tern samem i do-<br />
<strong>Upominek</strong>. 7
— 98 —<br />
chody gospodyni. Czysto utrzymana krowa ma<br />
lepszą chęć do jadła, więcej daje mleka; porządnie<br />
utrzymana świnia lepiej się karmi, przybywa<br />
więc na niej mięsa, a w razie sprzedaży—pieniędzy.<br />
Naszym gospodyniom, przywykłym do<br />
brudu w obrządku koło bydła, śmieszne i dziwne<br />
zdawać się może, że ktoś zachęca je do czystości<br />
i porządku pod tym względem: tymczasem cudzoziemcy,<br />
— czesi, niemcy, anglicy, przybyli do nas,<br />
jak zobaczą naszą gospodarkę, za głowy się łapią<br />
z przerażenia! Kto to widział, żeby, chcąc wydoić<br />
krowę, człowiek lazł w gnój po kostki, jeśli nie<br />
po kolana! To samo spotyka gospodynię, która<br />
zanosi wieprzkowi jeść w szafliku.<br />
W Holandji utrzymują taką czystość w oborach,<br />
że można tam chodzić w długiej sukni i jasnych<br />
bucikach bez obawy zabrudzenia się. W Anglji<br />
i Niemczech kąpią i myją świnie co tydzień.<br />
A nie trzeba szukać zagranicy, bo i u nas po niektórych<br />
dworach zaprowadzono już takie porządki<br />
koło dobytku i przekonano się, że robota około<br />
utrzymania czystości w oborach i chlewach sowicie<br />
się opłaca. Nie żądamy już podłogi w oborze,<br />
bo często gospodarz nie ma jej w chacie,—ale niech<br />
przynajmniej gnój będzie co parę dni wyrzucony<br />
i codzień nasłane świeżej ściółki i słomy, liści suchych<br />
czy mchu, czego kto używa. Przez to zyska<br />
się na ilości nawozu i na zdrowiu krów.<br />
Żłoby powinny też być czysto wymiecione,<br />
wyczyszczone i wypłukane, aby się tam nie zostawały<br />
resztki jadła, które kwaśnieją lub butwieją.<br />
OBŒHB^HHBI^^BH \ EH .,•: ::;^^..:-:..v BHBBBHH<br />
— 99 —<br />
Obora ma być codzień dobrze przewietrzona, w tym<br />
celu powinna mieć jedno lub parę oszklonych okien,<br />
któreby się dały otwierać. Jeżeli się zdarzy jaki<br />
wypadek choroby u krowy, powinna zawsze być<br />
potem obora wyczyszczona dobrze, to jest nawóz<br />
wywieziony do czysta, żłoby pomyte, ściany obmiecione,<br />
a dobrze jest też wykadzić oborę siarką.<br />
Taki sam porządek stosuje się też i do świń,<br />
które prócz tego wartoby choć co parę tygodni<br />
oskrobać zgrzebłem z brudu i opłukać paru kubłami<br />
wody. Jedzenie <strong>dla</strong> świń trzeba dawać czyste,<br />
plewy wysiewać, aby nie było piasku, a kartofle<br />
płukać. Szaflik koniecznie ma być czysto utrzymany,<br />
a więc codzień bezwarunkowo miotłą i wodą<br />
wyszorowany.<br />
Dół do zbierania nawozu i gnojówki powinien<br />
być umieszczony gdzieś ztyłu za oborą, aby wyziewy<br />
wydobywające się z gnijącego nawozu nie<br />
zatruwały powietrza ludziom i bydłu, bo i bydło<br />
potrzebuje świeżego powietrza do oddychania.<br />
'—-<br />
Utrzymanie czystości koło nabiału.<br />
Głównym warunkiem, żeby nabiał był dobry<br />
jest czystość. Przede wszy stkiem tedy:<br />
1) Krowa powinna być trzymana czysto, to<br />
jest powinna mieć zawsze czystą, świeżą ściółkę,'<br />
żeby się nie walała w gnoju, a w razie powalania,<br />
powinna być oskrobana zgrzebłem i obmyta<br />
do czysta.<br />
2) Przed każdem dojeniem, należy krowie ob-<br />
si
— 100 —<br />
myć wymiona i dój ki czystą, wodą. z mydłem i wytrzeć.<br />
3) Ręce dojącej kobiety powinny być także<br />
czyściutko wymyte, aby się brud nie opłukiwał<br />
mlekiem i nie spływał do szkopka.<br />
4) Jeżeli krowa ma twarde dójki i trudno się<br />
doi, trzeba dójki smarować świeżem masłem lub<br />
smalcem, nie zaś palce maczać w szkopku, lub,<br />
co gorzej, pluć na nie, żeby były ślizkie. A jeżeli<br />
się doi całemi rękami, nie zaś palcami, to niczem<br />
smarować nie trzeba.<br />
Naczynia, używane do mleka, należy utrzymywać<br />
w wielkiej czystości, bo, żeby mleko było najlepsze,<br />
przechodzi ono kwasem i brudem zuaczyń,<br />
traci smak właściwy i bardzo prędko kwaśnieje.<br />
Szkopek po każdem użyciu trzeba wymyć<br />
i wyparzyć gorącą wodą, to samo robić z garnkami,<br />
dzieżkami i miskami. W tym celu najlepiej<br />
napalić niewielkie kamyki, wlać w naczynia gorącej<br />
wody, wrzucić kamyki i zostawić odkryte, żeby<br />
dobrze wyparować mogły; potem wyszorować<br />
wiechciem z czystej słomy, wylawszy wodę i wsypawszy<br />
w nie czystego grubego piasku lub, w braku<br />
takowego, popiołu drzewnego. Od czasu do czasu<br />
można wyparzyć naczynia od mleka ługiem<br />
z popiołu lub wodą gorącą z trochą sody.<br />
Mleko po wy dojeniu przelać w dzieżki i, zamiast<br />
nakrywać denkiem lub pokrywkami, które<br />
bardzo trudno tak szczelnie dopasować, żeby tam<br />
mucha lub robak nie przelazł, obwiązywać ściereczkami<br />
ze starego płótna lub perkalu. Co parę<br />
— 101 —<br />
dni ściereczki wyprać i wygotować, a będzie mleko<br />
czyściejsze, niż pod denkiem lub pokrywką, które<br />
umyć trudniej i więcej czasu to zajmuje.<br />
Śmietanę na masło zbierać należy czystą łyżką<br />
w duży garnek kamienny lub gliniany polewany,<br />
ale nie używany do gotowania. Mało kto ma<br />
tyle mleka, żeby śmietanę na masło zebrał odrazu,<br />
można zatem śmietanę przez parę dni dokładać.<br />
Potem nie wylewać z garnka, lecz wybrać, łyżką<br />
w maślniczkę, bo na dnie ustaje się zawsze trochę<br />
serwatki.<br />
Po każdem zrobieniu masła trzeba maślniczkę<br />
wymyć, wyparzyć i postawić w suchem miejscu<br />
nie wkładając do niej krążka i zatyczki, lecz kładąc<br />
osobno, bo razem prędzej zatęchnąć może.<br />
Śmietanę do użytku kuchennego lub na sprzedaż<br />
najlepiej zbierać w osobne małe garnki (jedno<br />
kwartowe i mniejsze), znacząc sobie, która starsza,<br />
żeby ją wprzód zużytkować. Każdy garnek nakryć<br />
grubem płótnem i na wierzch nasypać grubego<br />
piasku. Piasek wciąga w siebie serwatkę ze śmietany,<br />
przez co śmietana jest gęsta i smaczniejsza.<br />
Śmietana taka daleko dłużej się trzyma, nie rośnie<br />
i nie gorzknieje. Na targach taka śmietana<br />
ma nadzwyczajny pokup i chętnie drożej ją płacą,<br />
bo też i więcej warta od rzadkiej śmietany nawpół<br />
z serwatką. Gęsta taka śmietana jest daleko<br />
sporniejsza, bo mniej jej do zaprawy potrzeba.<br />
Po każdem zrobieniu sera trzeba woreczek wyprać,<br />
a od czasu do czasu wygotować.<br />
Piwnica, w której stoi mleko, powinna być moi
! ii_H:<br />
102<br />
żliwie sucha, często przewietrzana i utrzymana czysto;<br />
wszelkie gnijące i psujące się jarzyny powinny<br />
być niezwłocznie wyrzucane, bo zgnilizna oddziaływa<br />
na dobroć mleka. Na wiosnę, po wyprzątnięciu<br />
z zimowych zapasów piwnicy, trzeba ją wypalić.<br />
Do tego bierze się snopek słomy i zapala<br />
na środku piwnicy. Pożar od tego się nie wznieci,<br />
zwłaszcza że się wtedy pilnuje, a zresztą w piwnicy<br />
nic tak łatwo zapalnego niema. Dym ze słomy<br />
wytruje wszelkie robactwo i pająki; potem<br />
miotłą obmieść ściany, zamieść ziemię, wysypać świeżym<br />
piaskiem i powstawiać, co należy. W takiej<br />
czystej piwnicy nietylko mleko, ale i wszelkie produkty<br />
są lepsze i dłużej się trzymać mogą bez zepsucia.<br />
Rady przydatne w różnych wypadkach.<br />
Środek przeciwko muchom w mieszkaniu.<br />
Łodygi bylicy, skropione serwatką, wieszać<br />
u pułapu. Gdy je muchy obsiada, wieczorem przed<br />
zapaleniem światła nakładać zręcznie na łodygi<br />
worki, poczem parzyć wrzącą wodą. Zabite tym<br />
sposobem muchy dać zjeść kurom.—Albo też:<br />
W szklankę nalać mydlin, przykryć cienkim<br />
kawałkiem ukrajanego chleba, który okrągło okroić,<br />
aby nad zręby szklanki nie wystawał; z pod<br />
spodu chleb posmarować miodem lub posypać cukrem<br />
i wydłubać otworek, z wierzchu mały, roz-<br />
— 103 —<br />
•szerzająuy się ku dołowi. Mucha, poczuwszy słodycz,<br />
wlezie w otwór i, nie mogąc wyjść, utonie.<br />
Zamiast mydlin, można użyć serwatki. Much tyle<br />
sie łapie, że parę razy na dzień serwatkę trzeba<br />
wylewać.<br />
Środek na wytępienie robactwa domowego.<br />
Przedewszystkiem, chcąc się ustrzedz robactwa,<br />
trzeba zachować jak największą czystość w mieszkaniu,<br />
wymiatać z każdego kąta, uważać, żeby się<br />
nigdzie nie zostawały obierki, resztki jadła i odrobinki<br />
chleba, bo to wszystko stanowi pożywienie<br />
<strong>dla</strong> robaków,—a kto chce się ich pozbyć, nie powinien<br />
ich karmić niedojadkami ludzkiej strawy.<br />
Wszystkie szpary i dziury, czy to w podłodze, czy<br />
ścianach lub kominie, trzeba zatykać lub zalepiać<br />
gliną, żeby robaki nie miały gdzie jaj składać.<br />
Kupić w składzie aptecznym za dziesięć groszy<br />
boraksu w proszku, t. j. miałko utłuczonego,<br />
dodać do niego 4 łyżki cukru drobnego, tak zwanego<br />
pudru, zmieszać dobrze i posypać podłogę,<br />
komin, wszędzie gdzie się da — niech tak leży<br />
kilka dni, a robaki zginą napewno.<br />
Kto niechce mieć stonóg w mieszkaniu, powi-<br />
•nien się starać, żeby było sucho, bo stonogi przebywają<br />
tylko w wilgotnych miejscach.<br />
Środek na pluskwy.<br />
Jak najeżyściej utrzymywać łóżka, a wiec:<br />
często wietrzyć pościel, nie słać słomy prosto
— 104 —<br />
w łóżka, bo robactwo prędzej sobie miejsce znajdzie,<br />
lecz poszyć sienniki z grubego płótna i często<br />
w nich słomę zmieniać; wysypując starą na<br />
ściółkę <strong>dla</strong> bydła, a napychając świeżą, obejrzeć,<br />
gdzie są gniazda, wyskrobać tępym nożem, poparzyć<br />
ukropem i wyszorować, a potem posmarować<br />
naftą lub terpentyną.<br />
Obrazy też trzeba bardzo starannie oglądać,<br />
a po kupieniu najlepiej szpary między ramą i deseczką<br />
oblepić szerokiemi paskami papieru, aby<br />
pluskwy wcale tam wejść nie mogły. Najlepiej nad<br />
łóżkami nie wieszać dużo obrazów, ażeby pod niemi<br />
porządek utrzymać było można.<br />
Ściany trzeba często oglądać, a gdzieby pluskwy<br />
zasiadły, zeskrobać do żywego drewna i zabielić<br />
świeżem wapnem.<br />
Środek na wszy u drobiu.<br />
Kurnik codzień zamiatać i usypywać świeżym<br />
piaskiem. Doskonałem lekarstwem na wszy jest<br />
rozrzucenie po kurniku macierzanki, a w razie zarazy<br />
drobiu bielenie ścian wapnem.<br />
Środek przeciwko myszom.<br />
Dla myszy jest nieznośny zapach dzikiega><br />
(psiego) rumianku. Należy więc zebrać kwiat tej<br />
rośliny, wysuszyć, przechowywać w szczelnie zamkniętych<br />
naczyniach i posypywać nim w spichrzach,<br />
spiżarniach, składach i tym podobnych miejscach,<br />
zamieszkałych przez myszy. [Najlepiej jednak<br />
trzymać dobrego, łownego kota.<br />
Środek przeciwko szczurom.<br />
Ziarna pszenicy, jęczmienia lub orkiszu namoczyć<br />
w ługu z popiołu dębowego, aż do napęcznienia,<br />
potem suszyć i nasypać do nor, wykopanych<br />
przez szczury.<br />
Środek na gąsienice w kapuście.<br />
Jak się już gąsienice rozplenia, to kłaść w bruzdy<br />
duże wióry posmarowane smołą: gąsienice,<br />
przełażąc przez nie, uwięzną — poózem można je<br />
pozbierać i palić. Najlepiej zaś, o ile czasu wystarczy,<br />
przeglądać kapustę i znalezione jajka rozgniatać.<br />
Bielenie przędziwa i płótna.<br />
Skoro motki są już gotowe, należy je mokre<br />
utarzać w popiele z drzewa dębowego lub olchowego,<br />
ułożyć w potaczkę i polewać gorącą wodą,<br />
lub też ułożyć na misce i wstawić w piec po chlebie.<br />
W takim razie trzeba często zaglądać i pilnować,<br />
aby motki były mokre, żeby się nie przepaliły<br />
lub nie spaliły. Jak piec ostygnie, motki wyjąć<br />
i dobrze wypłukać u rzeki.<br />
Kiedy płótno już utkane, zamoczyć je w wodzie,<br />
a potem rozciągać na trawie; jak wyschnie,<br />
znowu polewać.<br />
Bielenie płótna najlepiej zacząć w marcu, jak<br />
tylko śniegi stopnieją. Przebielone dobrze płótno<br />
włożyć w potaczkę, przekładając drobno porąba-
— 106 —<br />
nemi, smolnemi sosnowemi szczypkami i polewać<br />
ukropem. Takim sposobem dobieli się do reszty.<br />
Podskubywanie gęsi.<br />
Znany jest sposób podskubywania młodych<br />
gęsi za życia, w celu pozyskania większej jakoby<br />
ilości puchu. Bliższe jednak zbadanie tego sposobu<br />
wykazało, iż korzyść ta jest tylko pozorna,<br />
a w rzeczywistości przyprawia o znaczne straty<br />
i jest poprostu nagannem i przeciwnem prawu dręczeniem<br />
ptaków. Gęś, przemocą, pozbawiona puchu,<br />
musi to odchorować, a potem musi więcej jeść.<br />
Kilka łutów puchu, które się tym sposobem pozyskuje,<br />
trzeba opłacić większą ilością karmy, której<br />
wartość co najmniej we czwórnasób jest większa<br />
niż wartość puchu. A więc nie podskubywać gęsi!<br />
Odświeżanie stęchłej mąki.<br />
Wziąć świeżo wypalonych i odgaszonych przez<br />
zakrycie w żelaznem naczyniu węgli drzewnych;<br />
każdy kawałek węgla obwinąć skubaną watą, gałeczkę<br />
taką obwiązać nitką i włożyć do mąki.<br />
Czynność tę powtórzyć kilka razy, dopóki stęchlizna<br />
nie zginie.<br />
Usuwanie wilgoci w mieszkaniach, których ściany<br />
świeżo są otynkowane.<br />
Zaprawa, używana do tynkowania ścian, składa<br />
się, jak wiadomo, z piasku i wapna, zarobionych<br />
wodą. Ściany takie po otynkowaniu zdają się<br />
być zupełnie suche po krótkim przeciągu czasu;<br />
— 107<br />
•dopiero wtedy, gdy izby zostaną zamieszkałe, nagle<br />
okazuje się na ścianach wilgoć, trwająca przez<br />
czas długi i wywierająca bardzo szkodliwy wpływ<br />
na zdrowie mieszkańców. Przyczyna tego jest bardzo<br />
prostą: wapno zmieszane z wodą zatrzymuje ją<br />
mocno. Dopiero potem wapno, łącząc się z kwasem<br />
węglanym, wydzielanym przez oddychanie mieszkańców,<br />
już zatrzymać wody nie może i ta wydziela<br />
się ze ścian w postaci wilgoci napełniającej<br />
mieszkanie, zanim nareszcie zostanie usuniętą<br />
przez przewietrzanie mieszkania, na co potrzeba<br />
•dość długiego czasu. Chcąc przyśpieszyć wysychanie<br />
ścian, trzeba się starać wytworzyć dużo kwasu<br />
węglanego za pomocą innego przyrządu, niż płuca<br />
ludzkie. W tym celu ustawiają się w mieszkaniu<br />
fajerki napełnione żarzącemi się węglami i to powtarza<br />
się dopóty, przy ciągłem przewietrzaniu<br />
mieszkania, dopóki para wodna ze ścian jego wydzielać<br />
się nie przestanie. Jednocześnie stawiają się<br />
w mieszkaniu naczynia napełnione świeżo wypalonem<br />
wapnem, które dopóty się będzie odgaszać,<br />
to jest łączyć się z wodą i rozsypywać na proszek,<br />
dopóki powietrze w mieszkaniu będzie wilgotne.<br />
Gdy rozsypywanie się wapna ustanie, można uważać,<br />
iż mieszkanie dostatecznie już jest suche i może<br />
być zajętem bez szkody zdrowia.—Pamiętać jednak<br />
trzeba, że gaz z węgli rozżarzonych w fajerce<br />
jest zabójczym <strong>dla</strong> ludzi; to też takie osuszanie<br />
robić można tylko wtedy, póki jeszcze nikt nie<br />
mieszka.
— 108 —<br />
Ochrona podłóg od wilgoci.<br />
Nasypać najprzód warstwę drobno utłuczonych<br />
żużli kowalskich, a na to warstwę suchego<br />
popiołu z węgli kamiennych i dopiero kłaść podłogę;<br />
wilgoć opadnie na dół, a podłoga gnić nie będzie.<br />
Dobrze też jest deski od spodu, przed ułożeniem,<br />
wysmarować smołą, co uchroni podłogę od grzyba<br />
drzewnego.<br />
Dobre i tanie smarowidło na buty.<br />
Wziąć 2 części tranu, 1 część łoju wołowego<br />
i 1 część smalcu wieprzowego,—roztopić wszystko<br />
razem na wolnym ogniu i masą tą, jeszcze ciepłą,<br />
smarować buty pędzlem albo szczotką, wcierając<br />
dobrze i pilnując, aby smarowidło wsiąkło dobrze<br />
w skórę i zaszło do szwów. Smarowidło takie<br />
utrzymuje miękkość i giętkość skóry, czyni ją wytrzymałą<br />
na niszczący wpływ wilgoci, a znacznie<br />
jest tańsze od wielu innych, zachwalanych smarowideł.<br />
Porównanie miar z wagami.<br />
1 kwarta wody równa się 2 funtom.<br />
1 szklanka wody równa się 16 łutom.<br />
Kieliszek zwyczajny—równa się 3 łutom.<br />
Łyżka stołowa wody waży półtora łuta.<br />
Garść ziela waży półtora łuta.<br />
Garć korzeni równa się 3 łutom.<br />
_ 109<br />
Parę słów o przygotowaniach na doroczne<br />
święta.<br />
Nakoniec podam parę słów zarządzenia<br />
przygotowaniem do świąt dorocznych, aby robota<br />
szła składnie i nie męczyła zbytecznie gospodyni.<br />
Przed Bożem Narodzeniem zamarynować kawałek<br />
wołowego mięsa, żeby się nie zepsuło. Ugotować<br />
w wigilję Wigilji flaki i nogi.<br />
W pierwsze święto na śniadanie dać kawę<br />
z ciastem, na obiad flaki odgrzane i jakiej kaszy,<br />
aby nie było jednej potrawy za mało; na wieczerzę<br />
nogi, kartofle i herbatę.<br />
W drugie święto ugotować na marynowanej<br />
wołowinie kapuśniaku, do niego kartofli.<br />
Na obiad: rosół, mięso, a do niego chrzan<br />
lub ogórki.<br />
Na wieczór z resztek zrobić bigos.<br />
Nowy Rok: Herbata, zacierki i kiełbasa z sosem<br />
i kartoflami.<br />
Trzech Króli: Barszcz z kaszą, pieczeń wołowa<br />
z tłuczonemi kartoflami.<br />
Na Ostatki, kiedy to ludzie chcą sobie użyć<br />
dowoli, trzeba przygotować kiełbas, kiszek i kawałek<br />
wieprzowiny, ale używać tego mięsiwa umiarkowanie,<br />
z jarzyną, i popijać herbatą, aby nie dać<br />
powodu do choroby i przeładowania żołądka.<br />
Przed Wielkanocą należy kupić dosyć wcześnie<br />
cielęcinę, póki tania, i zamarynować; przygotować,<br />
kto ma, szynkę lub boczek i kiełbasę; zemleć<br />
wcześnie lub kupić mąkę na ciasto, żeby wy-
— 110 —<br />
schła należycie; nie czekać też na ostatni tydzień<br />
z załatwieniem sprawunków świątecznych, bo przed<br />
samemi świętami wszystko drożeje.<br />
Porządki gruntowne porobić w wielki poniedziałek.<br />
Ciasto i chleb upiec we środę lub najpóźniej<br />
we czwartek, żeby można było pobiedz<br />
w Wielki Piątek do kościoła, a na Wielką Sobotę<br />
rano zostawić tylko gotowanie na święta i resztę<br />
sprzątania, aby popołudnie znów było wolne do<br />
kościoła.<br />
Na Zielone Świątki, po zrobieniu porządku<br />
w domu, warto też upiec trochę ciasta i obmyślić<br />
taki obiad, żeby go w sobotę lub w niedzielę rano<br />
ugotować można było, a potem tylko przygrzać,<br />
aby gospodyni do kościoła pójść mogła.<br />
Tak samo trzeba się urządzić przed każdem<br />
większem świętem, jak: Matką Boską Zielną, odpustem,<br />
Wszystkimi Świętymi i t. d. Lepiej na<br />
parę dni wcześniej załatwić się z robotą, niż z włóczyć<br />
na ostatnią chwilę i zarywać kawał nocy,<br />
bo w takim razie zmęczona gospodyni się nie wywczasuje,<br />
nie ma humoru i, kiedy inni święta używają<br />
w całej pełni, ona, napracowawszy się <strong>dla</strong><br />
wszystkich, chodzi markotna i drzemie po kątach.<br />
Str.<br />
Przedmowa do matek i gospodyń<br />
0 pielęgnowaniu niemowląt . . 5<br />
Czego dziecko potrzebuje . . . 6<br />
Światło 6<br />
Pożywienie 8<br />
Czystość 12<br />
Ochrony <strong>dla</strong> dzieci 16<br />
Jak złenir, zaradzić 20<br />
Pokarmy.<br />
0 pieczeniu chleba 23<br />
Chleb razowy 25<br />
Chleb pytlowy 26<br />
Co zrobić, jeżeli zboże na mąkę<br />
było porosłe 26<br />
Bulki 27<br />
Ciasto świąteczne lepsze . . . 27<br />
Placki 28<br />
Eacuszki 28<br />
Placki z makiem na post... 29<br />
Pierogi z kapustą 29<br />
Pierogi z mięsem 30<br />
Mięso 30<br />
Bosół 31<br />
Sztuka mięsa 33<br />
Smażone mięso 33<br />
Pieczeń duszona 34<br />
Zrazy bite 34<br />
Zrazy siekane 35<br />
Klops czyli pieczeń siekana. . 36<br />
Kotlety siekane 36<br />
Pierogi z mięsa 37<br />
Flaki 38<br />
Cynadry 39<br />
"Wątroba wołowa 40<br />
Bigos z resztek mięsa bez kapusty<br />
40<br />
Trzęsionka czyli galareta z nóg 40<br />
Pieczeń barania 41<br />
Pieczeń cielęca 42<br />
Marynowanie mięsa 42<br />
Świeży schab '43<br />
SPIS RZECZY.<br />
Str.<br />
Kiełbasy 44<br />
Kiełbasa z szarym sosem . . 45<br />
Kisz«. • 45<br />
Gorszy gatunek kiszek.... 45<br />
Salceson 46<br />
Solenie słoniny 46<br />
Cielęcina marynowana.... 47<br />
Kotlety z móżdżku cielęcego . 48<br />
Wątróbka cielęca 48<br />
Drób.<br />
Pieczone kurczęta 49<br />
Kurcze duszone w maśle . . . 49<br />
Kaczki i gęsi pieczone . . . 49<br />
Czernina 49<br />
Zwierzyna 60<br />
Zając 50<br />
Ryby.<br />
Zupa z ryb 51<br />
Byby smażone . . . ' . . . 52<br />
Śledzie wędzone 52<br />
Śledzie marynowane . . . . 53<br />
Śledzie zwyczajne 53<br />
Jaja.<br />
Jajecznica 54<br />
Nabiał.<br />
"Wyrób masła 54<br />
Ser , 55<br />
Ser ze słodkiego mleka . . . 56<br />
Jarzyny.<br />
Marchew 57<br />
Buraki • . 57<br />
Kartoflanka 58<br />
Kluski z kartofli 58<br />
Kluski kartoflane 59<br />
Sałata z kartofli . . . . ' . 59<br />
Racuszki z kartofli 59<br />
Gro eh.<br />
Zielony groch 60<br />
Groch okrągły dojrzały . . . 60<br />
Grochówka 60<br />
Groch piechoïny i tyczkowy . 61
— 112 —<br />
Str.<br />
Kapusta 61<br />
Kapusta słodka 62<br />
Bwaszenie kapusty 62<br />
Kapuśniak 63<br />
Pierogi z kapustą 63<br />
Bigos 64<br />
Podczos z kaszą 64<br />
Sałata 65<br />
Ogórki 65<br />
Kwaszenie ogórków 65<br />
Kwaszone ogórki na prędce. . 66<br />
Barszcz 66<br />
Zupa z bani 67<br />
Zupa szczawiowa 67<br />
Ćwikła -67<br />
Szczypior. . " 67<br />
Grzyby.<br />
Grzyby duszone<br />
6S<br />
Zupa grzybowa 68<br />
Rydze i gąski kiszone . . . . 69<br />
Grzyby marynowane . . . . 69<br />
Suszenie grzybów 69<br />
Mąka.<br />
Zacierki z kartonami, grochem,<br />
lub kaszą jaglaną 70<br />
Kluski kładzione 70<br />
Kluski krajane<br />
7l<br />
Pierogi z jagodami czarnemi . 71<br />
Pierogi z wiśniami 72<br />
Pierogi z grzybami 72<br />
Prażucha • 72<br />
Lemieszka czyli duszaki . . . 73<br />
Pierogi leniwe 73<br />
Zasmażka czyli zapalenie na<br />
zapas 73<br />
Kasza jaglana ze śliwkami . . 74<br />
Owoce.<br />
Owoce suszone 74<br />
Zupa z owoców czyli garus . . 75<br />
Zupa z czarnych jagód . . . 76<br />
Kompot ze świeżych owoców . 76<br />
Borówki kiszone 76<br />
Borówki smażone 77<br />
Powidła ze śliwek . . . . . 77<br />
Napoje.<br />
Filtrowanie czyli oczyszczanie<br />
wody 78<br />
Str.<br />
Herbata 80<br />
Kawa 81<br />
N'apoje spirytusowe 82<br />
Jabłecznik . . . . . . . . 83<br />
Miód pitny 83<br />
Kwas litewski 84<br />
Zupa czyli polewka z piwa . 85<br />
Polewka z wina 85<br />
Słodka wódka 85<br />
Nalewka na wiśniach . . . . 86<br />
Ocet 86<br />
Utrzymanie porządku w gospodarstwie<br />
F orządek w domu 87<br />
Utrzymanie porządku w bieliznie<br />
90<br />
Pranie grubej bielizny . . . 9l<br />
Pranie cienkiej bielizny . . . 92<br />
Pranie czepków tiulowych . . 94<br />
Czystość naczyń kuchennych . 96<br />
Porządek w oborach i chlewach 97<br />
Utrzymanie czystości koło nabiału<br />
99<br />
Rady przydatne w różnych<br />
wypadkach.<br />
środek przeciwko muchom<br />
w mieszkaniu 102<br />
Środek na wytępienie robactwa<br />
domowego 103<br />
Środek na pluskwy . . . . 103<br />
„ na wszy u drobiu . . 104<br />
,, przeciwko myszom . , 104<br />
„ przeciwko szczurom . 105<br />
„ na gąsienice w kapuście<br />
105<br />
Bielenie przędziwa i płótna . 105<br />
Podskubywanie gęsi . . . 106<br />
Odświeżanie stęchłej mąki . . 106<br />
Usuwanie wilgoci w mieszkaniach,<br />
których ściany są<br />
świeżo otynkowane . . . . i06<br />
Ochrona podłóg od wilgoci. . 107<br />
Dobre i tanie smarowidło na<br />
buty 108<br />
Porównanie miar z wagami. . 108<br />
Parę słów o przygotowaniach<br />
na doroczne święta . . . . 109<br />
EBNj L<br />
vt/">