31.07.2015 Views

Światowa gospodarka żywnościowa. Batalia o przyszłość rolnictwa

Światowa gospodarka żywnościowa. Batalia o przyszłość rolnictwa

Światowa gospodarka żywnościowa. Batalia o przyszłość rolnictwa

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

3. Południe: od kolonializmu do integracji rynkowejsłaba, produkty trudno więc dowieźć do odbiorców. Na uruchomienie produkcji potrzebadużych nakładów, np. żeby kupić sadzonki drzew owocowych, założyć system nawadniania,nabyć komponenty (w przypadku drzew owocowych dodatkową trudnością jest to, żeowocują po kilku latach, nie dają więc perspektyw szybkiego zysku). Drobni rolnicy mająograniczony kapitał lub dostęp do kredytów. Wymagania związane z dopuszczeniem doobrotu owoców i warzyw są wyśrubowane (muszą być nie tylko zdrowe, ale i spełniać wymogiestetyczne), a metody ich przechowywania kosztowne. A poza wszystkim eksporterzywolą kupować większe ilości na raz (a więc z większych, lepiej wyposażonych gospodarstw),żeby uniknąć wysokich kosztów transakcyjnych w handlu z drobnymi producentami (Carter,Barham 1996; Carter i in. 1996; Thrupp i in. 1995).Często przytaczanym przykładem sukcesu eksportu nietradycyjnych towarów rolnych,a zarazem dobrą ilustracją problemów z nim związanych, jest Chile. Jak już wspominaliśmy,jednym z pierwszych kroków dyktatury Pinocheta było powstrzymanie reformy rolnej. Gospodarstwapaństwowe, które właśnie utworzono, zostały sprywatyzowane, a nierównościna wsi za rządów junty jeszcze się pogłębiły, choć nie osiągnęły dna z poziomu z lat 50., tzn.sprzed reformy. Ponowna koncentracja ziemi umocniła klasę średnich i wielkich posiadaczyzaangażowanych w zwiększanie eksportu i stała się kluczowym elementem wprowadzanegow tym okresie neoliberalnego modelu gospodarki. Doszło do niezwykłego wręcz wzrostueksportu rolnego: w ciągu dwóch dekad po przewrocie, który miał miejsce w 1973 roku, udział<strong>rolnictwa</strong> w całym chilijskim eksporcie wrósł z 2% do 28%. Wobec nowych możliwości eksportutowarów wysokowartościowych, zwłaszcza owoców uprawianych w żyznym regioniecentralnym, przedsiębiorczy wielcy producenci rolni odkupywali ziemię od drobnych rolników,którzy nie mieli kapitału lub możliwości uzyskania kredytu, by poczynić niezbędne inwestycjei odpowiednio przekształcić swoje gospodarstwa (Kay 2002).Pod rządami Pinocheta praca na roli stała się mniej zorganizowana i stabilna niż za czasówSalvadora Allende. Wielcy producenci owoców mogli w sezonie tanio wykorzystywaćnadwyżki siły roboczej z małych gospodarstw (zwłaszcza kobiet). I podobnie jak w Brazyliirozwój eksportu rolnego oznaczał znaczne obciążenia dla środowiska: wycinkę lasów, erozjęgleby i wzrost zanieczyszczeń (tamże). W latach 1990–2000 ilość pestycydów importowanychw ciągu roku zwiększyła się w Chile ponaddwukrotnie i osiągnęła wielkość 15,2 tys.ton (Ross 2005). Dlatego żeby zachwalać model chilijski jako godny naśladownictwa, trzeba„ignorować albo bagatelizować koszty społeczne, które legły u podstaw tej transformacji,takie jak represje wobec robotników, powstrzymanie reformy [rolnej], wzrost ubóstwa na wsi,wzrost nierówności i dewastację środowiska” (Kay 2002, s. 488).Drobnych rolników w krajach rozwijających się zwykle włączano w ramy nowych modeliagroeksportu na zasadach umów kontraktowych. Ich zwolennicy lubią przedstawiaćrolnictwo kontraktowe jako „dynamiczne partnerstwo”. Po jednej stronie mamy drobnychrolników cierpiących na niedostatek kapitału, po drugiej ponadnarodowe koncerny, przedsiębiorstwakrajowe lub wielkich komercyjnych producentów rolnych, których kapitał, doświadczeniebiznesowe i zdolność handlowa „spływają” na partnerów. Umowa jest zaś dobrowolnai obustronnie korzystna. Dla drobnych rolników plusem jest zapewnienie dostępu117

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!