31.10.2018 Views

Koprzywnica Patrzy/My - album fotograficzny

Koprzywnica w archiwalnych fotografiach i wspomnieniach mieszkańców

Koprzywnica w archiwalnych fotografiach i wspomnieniach mieszkańców

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Krawiec Franciszek Turbak (w oknie) ze swoimi uczniami,<br />

pierwszy z prawej Stanisław Jarecki, lata 40. XX w.,<br />

<strong>Koprzywnica</strong>; fot. z archiwum Danuty Turbak<br />

Franciszek Turbak, lata 40. XX w., <strong>Koprzywnica</strong>;<br />

fot. z archiwum Danuty Turbak<br />

Mój tata - Franciszek Turbak - pochodził<br />

z Dąbrowicy, z Galicji, krawiectwa<br />

uczył się u mistrza w Tarnobrzegu, jego<br />

brat też był krawcem. Do Koprzywnicy<br />

przyjechał chyba jeszcze przed wojną.<br />

Specjalizował się w ciężkim krawiectwie,<br />

zakład miał na ul. 11 Listopada,<br />

tam szył, ten dom już chyba nie istnieje.<br />

Dużo młodych się u niego uczyło,<br />

Staś Jarecki, Władek Toś, taki chłopak<br />

z Gnieszowic. Potem zaczął pracować<br />

w siarce w Piasecznie, to były lata 60,<br />

już się nie dało wyżyć z szycia. Jak zaczął<br />

tam pracować, to już nie prowadził<br />

zakładu, tylko tu szył, w domu. O tu,<br />

w kącie maszyna stała, to była duża<br />

taka maszyna, do ciężkiego, stół taki<br />

duży krawiecki był. Każdy swój materiał<br />

przynosił, jak chciał coś uszyć. Tata<br />

uszył jedno i wtedy przyjmował kolejne<br />

zlecenia. Najczęściej szył... a no wszystko,<br />

garnitury, spodnie i damski płaszcz<br />

też uszył, ale przeważnie szył męskie.<br />

Zbierał miarę i szył, tak dziubał, że<br />

trudno było po nim popruć. Jak zaczęły<br />

wchodzić gotowe rzeczy do kupienia<br />

w sklepie, to już tylko przeróbki robił.<br />

Tatuś miał taki zwyczaj, że jak nam szył,<br />

to robił zapasy, takie listwy, bo jak się<br />

przytyje... chyba że było mało materiału,<br />

to nie. Ta obszyta dziurka, to wszystko<br />

było ręcznie robione, nie maszynowo.<br />

Był taki manekin - taki człowieka tułów,<br />

na jednej nodze, na tym się poprawiało,<br />

naciągało, a jak już było gotowe – wieszało.<br />

ze wspomnień Danuty Turbak<br />

15

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!