Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
– Co, do obozu? – jęknął pan Henryk. – Czyż państwo ma<strong>ci</strong>e rozum! A cóż bym ja tam w<br />
obozie robił? Ja jestem słaby – mam nieznośny ból w boku i już czuję, że dostanę zapalenia<br />
płuc. Przy tym, ja mam interes do Siekierowa, gdzie zostawiłem konie, bryczkę i furma<strong>na</strong>. Ja<br />
teraz <strong>na</strong> żaden sposób, nie mogę jechać do obozu; ja tam nie pojadę!<br />
– Pojedziesz pan! – krzyknęła pan<strong>na</strong> Henryka tupiąc nóżką, a jednocześnie sięgnęła ręką<br />
do torbeczki podróżnej, która koło niej leżała.<br />
– Ale nie, nie, nie pojadę! – wołał lord Henry <strong>na</strong> pół jeszcze w strachu, a <strong>na</strong> pół już w rozpaczy.<br />
– Ja nie chcę teraz jechać do obozu!<br />
Wtem z torbeczki podróżnej ukazał się instrument żelazny, <strong>na</strong>der rzadki w torbeczkach<br />
tego rodzaju. Był to bardzo piękny rewolwer, prawdziwe cacko, tylko nie dla panien.<br />
Na ten widok milord odsunął – może zresztą przypadkiem – komodę, <strong>na</strong> której stały porcelany<br />
pani Sury – ale wnet, jakby sobie pomyślał, że ten schowek nie będzie dość bezpiecznym,<br />
rzu<strong>ci</strong>ł się do drzwi. Tam atoli spotkał się z Siedlakiem, <strong>który</strong> się nie mógł wstrzymać od<br />
przywitania go moskiewskim:<br />
– O, ne ujdiosz! ptaszku!<br />
Milord był w rozpaczliwym położeniu i w tej uroczystej chwili zdobył się <strong>na</strong> frazes arcydyplomatyczny:<br />
– Nie zapomi<strong>na</strong>j<strong>ci</strong>e państwo, że jesteśmy <strong>na</strong> o b c y m t e r y t o r i u m. Gwałt <strong>na</strong> mojej<br />
osobie mógłby was tu drogo kosztować!<br />
– O, nie ujdziesz <strong>na</strong>m pan <strong>na</strong>wet pod inwokacją 72 pa<strong>na</strong> Szmerlinga! 73 – zawołała pan<strong>na</strong><br />
Henryka. – Z tego terytorium, które pan <strong>na</strong>zywasz obcym, mamy tylko dwie mile do granicy,<br />
konie <strong>na</strong>sze są dosko<strong>na</strong>łe, a sześć strzałów wystarczą mi zupełnie!<br />
Cóż mi więcej zostaje do powiedzenia? Oto zapisuję tu <strong>na</strong> wieczną rzeczy pamiątkę, że w<br />
powiatowym mieś<strong>ci</strong>e Rogo<strong>ci</strong>nie, w królestwie Galicji i Lodomerii, o godzinie pierwszej po<br />
południu, a zatem w biały dzień, popełniono zbrodnię <strong>na</strong>ruszenia spokojnoś<strong>ci</strong> publicznej oraz<br />
gwałtu publicznego <strong>na</strong> osobie pa<strong>na</strong> Henryka Łąkowskiego, obywatela z Królestwa Polskiego,<br />
przebywającego tu za legalnym paszportem, wy<strong>da</strong>nym przez władze cesarskorosyjskie, a to w<br />
<strong>na</strong>stępujący sposób: wsadzono pomienionego pa<strong>na</strong> przemocą <strong>na</strong> bryczkę, a obok niego siadło<br />
dwóch mężczyzn, którzy za<strong>ci</strong>ąwszy konie, uwieźli go ku granicy. Tuż za nimi ruszyła druga<br />
bryczka, wioząca dwie panie i chorego młodzieńca w okularach.<br />
Biedny lord wyglą<strong>da</strong>ł jak niewin<strong>na</strong> ofiara prowadzo<strong>na</strong> prosto <strong>na</strong> zarżnię<strong>ci</strong>e, nie bronił się,<br />
nie ruszał się <strong>na</strong>wet i nie mówił ani słowa, tylko stękał od czasu do czasu. Józio był w <strong>taki</strong>ej<br />
gorączce, że <strong>na</strong>wet nie uważał, iż towarzystwo jego zmieniło się w sposób bardzo przyjemny<br />
– i nie wiedział nic o rozmaitych despektach, które spotkały jego przyszłego szwagra. Za trzy<br />
godziny byliśmy w obozie jenerała ***.<br />
Szczęś<strong>ci</strong>em dla szlachetnego lor<strong>da</strong> obywatel, któremu powierzył ów kwit nieszczęśliwy,<br />
<strong>da</strong>ł się z łatwoś<strong>ci</strong>ą odszukać; i<strong>na</strong>czej sprawa jego mogła była wziąć obrót bardzo fatalny.<br />
Wszyscy byli jak <strong>na</strong>jgorzej usposobieni dla niego; wiedziano, że nie ch<strong>ci</strong>ał stanąć <strong>na</strong> czele<br />
swoich włoś<strong>ci</strong>an, kiedy chwy<strong>ci</strong>wszy za kosy wzywali go, żeby ich prowadził. Wyjechał z<br />
domu u<strong>da</strong>jąc, że coś organizuje, starając się koniecznie o jakąś funkcją <strong>da</strong>jącą z<strong>na</strong>czenie, a nie<br />
<strong>na</strong>rażającą bezpieczeństwa osobistego – w końcu opuś<strong>ci</strong>ł kraj i u<strong>da</strong>ł się w strony, gdzie czynnoś<strong>ci</strong><br />
tego rodzaju więcej popłacają. Najlepiej byłby zrobił u<strong>da</strong>jąc się do Chin, bo powia<strong>da</strong>ją,<br />
że gdy raz Chińczycy ch<strong>ci</strong>eli przyjść w pomoc swoim bra<strong>ci</strong>om ujarzmionym przez Mongo-<br />
72<br />
inwokacja (z łac.) – wezwanie, prośba o pomoc.<br />
73<br />
Antoni Schmerling – austriacki polityk o tendencjach centralistycznych, był w latach 1860–1865 ministrem<br />
stanu w rządzie austriackim.<br />
26<br />
III