07.06.2013 Views

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

krupniku. Przy jednym ognisku zatknięta była chorągiew czerwo<strong>na</strong> – jakiej ty może jeszcze<br />

nie widziałeś, chyba <strong>na</strong> haftowanej poduszce, którą <strong>ci</strong> żo<strong>na</strong> <strong>da</strong>rowała <strong>na</strong> imieniny. Koło tej<br />

chorągwi, <strong>na</strong> mokrej i rozmiękczonej od śniegu ziemi, leżał obwinięty w burkę <strong>na</strong>sz <strong>na</strong>czelnik<br />

i słuchał raportu swego adiutanta. Adiutant ten z<strong>da</strong>wał się mieć lat szes<strong>na</strong>ś<strong>ci</strong>e, miał włosy<br />

<strong>ci</strong>emne i długie, a głos tak dzie<strong>ci</strong>nny, że wojownicze wyrazy, a osobliwie powaga, z którą je<br />

wymawiał, w dziwnej z nim były sprzecznoś<strong>ci</strong>. Raport jego był krótki i pojedynczy – a <strong>na</strong>de<br />

wszystko niezbyt po<strong>ci</strong>eszający. Pokazywało się, że było <strong>na</strong>s ze wszystkim sto dwudziestu i że<br />

mieliśmy pięćdziesiąt strzelb różnego rodzaju.<br />

– Mniejsza z tym – mruknął <strong>na</strong>czelnik – jak podejdziemy bliżej, to nie będziemy potrzebowali<br />

strzelać.<br />

Po tej przekonywającej uwadze po<strong>da</strong>liśmy sobie kolejno blaszankę, równie niezbędną w<br />

obozie, jak zbyteczną w domu – i jakoś <strong>na</strong>m się zrobiło i <strong>ci</strong>eplej, i swobodniej.<br />

Właśnie ktoś zaintonował pocz<strong>ci</strong>wą starą piosenkę: „Stańmy, bra<strong>ci</strong>a, wraz!” 2 , kiedy <strong>da</strong>no<br />

z<strong>na</strong>ć, że wedety spostrzegły coś <strong>na</strong>dzwyczajnego i wołają o patrol.<br />

W okamgnieniu wszystko się zerwało, żeby zobaczyć, co to być może.<br />

Wkrótce wyjaśnił <strong>na</strong>m się powód całego rozruchu. Straże przytrzymały jakąś bryczkę, zaprzęgniętą<br />

dosko<strong>na</strong>łymi końmi. Gdyśmy się do niej zbliżyli, stoczyło się z niej <strong>na</strong> ziemię<br />

ogromne futro niedźwiedzie, z którego u góry wyglą<strong>da</strong>ła okrągła czapka z siwych krymskich<br />

baranków; pod czapką zaś było wi<strong>da</strong>ć kawałek nosa, <strong>na</strong> domiar ostrożnoś<strong>ci</strong> obwiniętego w<br />

gruby szal wełniany. Po chwili szczeli<strong>na</strong> zostawio<strong>na</strong> między szalem a nosem <strong>na</strong>pełniła się<br />

parą, a za tą wydobył się <strong>na</strong> świeże powietrze jakiś głos tak salonowo-chrypliwy, tak arystokratycznie<br />

zakatarzony, że trudno się było nie domyślić, iż wewnątrz owego niedźwiedziego<br />

futra z<strong>na</strong>jduje się jakiś hrabia albo ktoś, co się bardzo blisko o hrabiego o<strong>ci</strong>erał.<br />

– Gdzie jest <strong>na</strong>czelnik? – Tak brzmiało pierwsze przemówienie tego z<strong>na</strong>komitego męża,<br />

<strong>który</strong> nie dosyć, że był właś<strong>ci</strong><strong>ci</strong>elem wyliczonych powyżej przedmiotów, jako to: niedźwiedzi,<br />

szala, nosa i czapki, ale <strong>na</strong>dto jest bohaterem niniejszej powieś<strong>ci</strong> i z tej przyczyny zasługuje<br />

<strong>na</strong> szczególniejszą <strong>na</strong>szą uwagę. Wyprzedzając zatem bieg opowia<strong>da</strong>nia, muszę oświadczyć,<br />

że później, to jest kiedy się wygramolił z futra i zdjął czapkę, pokazało się, iż póki nie<br />

wyłysiał, musiał być blondynem. Na ten domysł wprowadzały przy<strong>na</strong>jmniej patrzącego<br />

ogromne faworyty, bardzo starannie pielęgnowane, jak niemniej wąsy, świeżo porastające, od<br />

czasu jak się skończyła rola dyplomatycznej golizny. Oprócz tego <strong>na</strong>rostu i jego braku <strong>na</strong><br />

głowie, osoba <strong>na</strong>szego bohatera nie przedstawiała nic godnego uwagi, wyjąwszy dosko<strong>na</strong>ły<br />

paltot angielski i godne zazdroś<strong>ci</strong> buty z lakierowanego juchtu, które by mógł był bezpiecznie<br />

komu z <strong>na</strong>s odstąpić, zważywszy, że miał <strong>na</strong> drogę bardzo dobre berlacze futrzane.<br />

Przyprowadzony przed <strong>na</strong>czelnika oświadczył, że ma z nim coś niezmiernie ważnego do<br />

pomówienia. Tajemniczy, a zarazem jakoś bardzo stanowczy ton jego mowy zaimponował<br />

<strong>na</strong>m prawie drugie tyle, co okazałe niedźwiedzie; ustąpiliśmy się więc spiesznie w przeko<strong>na</strong>niu,<br />

że obóz <strong>na</strong>sz odwiedziła jakaś okropnie waż<strong>na</strong> figura.<br />

Roz<strong>ci</strong>ekawieni zbliżyliśmy się do bryczki, żeby się wypytać woźnicę, jak się <strong>na</strong>zywa i<br />

skąd jedzie jego niepospolity chlebo<strong>da</strong>wca.<br />

Dowiedzieliśmy się wkrótce, że to pan Henryk Łąkowski, z ...skiego, <strong>który</strong> przed trzema<br />

tygodniami wyjechał z domu, w celu odwidzenia swojej matki, mieszkającej w Augustowskiem.<br />

Niewiele potrzeba było wiadomoś<strong>ci</strong> jeograficznych, żeby przyjść do przeko<strong>na</strong>nia, że pan<br />

Henryk Łąkowski nie obrał <strong>na</strong>jproś<strong>ci</strong>ejszej drogi w Augustowskie, jaką mógł z<strong>na</strong>leźć. Z<strong>da</strong>wało<br />

się, owszem, że jedzie w całkiem prze<strong>ci</strong>wną stronę. Udzieliliśmy to spostrzeżenie <strong>na</strong>sze<br />

jego woźnicy, <strong>który</strong> je z<strong>na</strong>lazł zupełnie trafnym.<br />

2<br />

Stańmy, bra<strong>ci</strong>a, wraz! – popular<strong>na</strong> piosenka z powstania listopadowego, ułożo<strong>na</strong> przez Fran<strong>ci</strong>szka Kowalskiego<br />

w 1831 roku.<br />

6

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!