07.06.2013 Views

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Po odjeździe pa<strong>na</strong> Łąkowskiego kazano <strong>na</strong>m wystąpić pod broń, o ile kto takową posia<strong>da</strong>ł;<br />

bezbronni zabrali <strong>na</strong> plecy ko<strong>ci</strong>ołki i inne przybory obozowe, a rozchwy<strong>ci</strong>wszy <strong>na</strong>prędce<br />

resztę zgotowanej kaszy, ruszyliśmy w pochód.<br />

Przyczyną tak <strong>na</strong>głego nocnego wymarszu była wiadomość o zbliżaniu się nieprzyja<strong>ci</strong>ół,<br />

którą przywiózł pan Henryk. Dążyliśmy ku pocz<strong>ci</strong>wym, starym <strong>na</strong>szym lasom, co to nie dozwalając<br />

wrogom policzyć <strong>na</strong>s od razu ani zniszczyć z <strong>da</strong>leka niecelnym, ale gęstym ogniem,<br />

stały się dzisiaj postrachem ich niewolniczej czerni, pędzonej bez miłosierdzia <strong>na</strong> mordercze<br />

strzały dubeltówek i <strong>na</strong> ostre <strong>na</strong>sze kosy mazowieckie.<br />

Zaprawdę, pan Łąkowski uczynił <strong>na</strong>m niechcący bardzo wielką przysługę, zbłąkawszy się<br />

między <strong>na</strong>s i ostrzegłszy przed niebezpieczeństwem, bo w miejscu tym, gdzieśmy obozowali,<br />

bylibyśmy z pewnoś<strong>ci</strong>ą co do jednego ulegli przemocy.<br />

Wiarusy <strong>na</strong>si nie poczuwali się jed<strong>na</strong>k do wielkiej wdzięcznoś<strong>ci</strong> dla niego, raz, że potrzeba<br />

było maszerować parę mil nocą i po bło<strong>ci</strong>e, a potem dlatego, że tak jakoś z<strong>da</strong>wał się unikać<br />

sposobnoś<strong>ci</strong> podzielenia z <strong>na</strong>mi trudów i niebezpieczeństw.<br />

– Kto wie, co to za wiara – ozwał się jeden – może szpieg jaki! Ja nie lubię tych jegomoś<strong>ci</strong>ów<br />

z faworytami, co golą wąsy i wyjeżdżają z domu, kiedy by się do czego innego wziąć<br />

mogli.<br />

– Jakże możesz tak zaraz każdego tytułować szpiegiem, dlatego że <strong>ci</strong> się jego nos nie podoba?<br />

– odparł jakiś senzat 7 , organista podobno z profesji 8 , którego dla poważnej miny i<br />

ogromnych, w róg oprawionych okularów <strong>na</strong>zywano w obozie panem konsyliarzem. – Pan<br />

P... z K... także ma podobniuteńkie faworyty i łysinę, jak pan Łąkowski, a mimo to jest bardzo<br />

porządnym człowiekiem!<br />

– Mów sobie, co chcesz – prawił pierwszy – mnie się ten jegomość wy<strong>da</strong>je bardzo podejrzanym.<br />

Kto wie, czy Moskale nie zrobili jakiej zasadzki właśnie z tej strony, w którą idziemy?<br />

– Nie bój<strong>ci</strong>e się – odezwał się trze<strong>ci</strong> – ja z<strong>na</strong>m tego Łąkowskiego. To lampar<strong>ci</strong><strong>na</strong> i nic<br />

więcej.<br />

– Jak to, ty go z<strong>na</strong>sz? – zawołało kilka głosów.<br />

– O, z<strong>na</strong>m go bardzo dobrze – odpowiedział zapytany – i ktoś jeszcze w <strong>na</strong>szym obozie<br />

z<strong>na</strong> go dosko<strong>na</strong>le.<br />

– No, kto <strong>taki</strong>, mówże, panie sekretarzu, i nie rób tak tajemniczej miny, bo <strong>ci</strong>ę wypędzimy<br />

do Galicji w ślad za tym safandułą w niedźwiedziach!<br />

Zagadnięty obejrzał się wkoło, czy go kto więcej nie słucha, i mimo groźby koleżeńskiej<br />

szepnął nie mniej tajemniczo jak przódy:<br />

– Adiutant <strong>na</strong>szego <strong>na</strong>czelnika.<br />

– Cóż w tym tak cudownego, że się boisz powiedzieć głośno, jakbyś się spowia<strong>da</strong>ł z grzechu<br />

śmiertelnego?<br />

– Wie<strong>ci</strong>e prze<strong>ci</strong>eż, że <strong>na</strong>czelnik zakazał surowo wszelkie uwagi <strong>na</strong>d jego adiutantem –<br />

odparł <strong>na</strong>sz mówca, oglą<strong>da</strong>jąc się raz jeszcze dokoła. – Wczoraj dopiero oberwałem tęgą burę<br />

za to, żem się wyrwał niepotrzebnie. Nasz <strong>na</strong>czelnik nie z<strong>na</strong> żartów!<br />

– Osobliwie tak dow<strong>ci</strong>pnych, jak twoje, stary borsuku – wtrą<strong>ci</strong>ł <strong>który</strong>ś z kolegów. – No,<br />

ale w tym wszystkim musi być jakaś historia, którą <strong>na</strong>m musisz opowiedzieć; będzie <strong>na</strong>m się<br />

maszerowało weselej.<br />

Po niejakich ceregielach, które się <strong>da</strong>ły załatwić fajką tytoniu, kolega <strong>na</strong>sz, świeżo<br />

ochrzczony starym borsukiem, <strong>da</strong>ł się <strong>na</strong>kłonić wezwaniom, nie celującym zbytnią grzecznoś<strong>ci</strong>ą,<br />

i opowiedział <strong>na</strong>m w ten sposób epizod ży<strong>ci</strong>a pa<strong>na</strong> Henryka Łąkowskiego:<br />

7 senzat (z łac.) – kresowa wymowa słowa sensat, oz<strong>na</strong>czającego człowieka przesadnie poważnego.<br />

8 profesja (z łac.) – zawód.<br />

8

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!