Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf
Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf
Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
14<br />
ANTONI KROH STARORZECZA<br />
˝ył si´ dyrektorce, a była to Zofia Ringmanowa, staruszka, jeszcze<br />
ze szkoły Sempołowskiej, wybit<strong>na</strong> działaczka strajku szkolnego<br />
w 1905–7, wspaniała baba. Kiedy <strong>na</strong>st´pny raz wybiegliÊmy tłumem<br />
z religii, powiedziała:<br />
– Panowie wolnomyÊlàcy, ˝adnej siatkówki, uczymy si´ fizyki.<br />
I zacz´ła odpytywaç, stawiajàc ka˝demu po trzy dwójki. (…) gdyby<br />
ktokolwiek z <strong>na</strong>s doniósł <strong>na</strong> Ringmanowà, ˝e obci<strong>na</strong> z fizyki młodzie˝,<br />
która wychodzi z religii, to <strong>na</strong>tychmiast przestałaby byç<br />
dyrektorkà. (…) nigdy, ani przez chwil´ nie próbowała przedstawiç<br />
si´ jako zwolenniczka nowego ładu. Stawiała dwójki, ale przy całej<br />
swojej surowoÊci była bardzo sprawiedliwa. ZłoÊliwa i jednoczeÊnie<br />
niesłychanie ˝yczliwa. Była dla <strong>na</strong>s starà reakcjonistkà, ale wiedzieliÊmy,<br />
˝e nie karierowiczem. Dyrektorkà była od zawsze, baliÊmy si´<br />
jej, ale i lubiliÊmy jà”*.<br />
A wi´c dzi´ki temu, ˝e Kuroƒ i jego koledzy nie podporzàdkowali<br />
si´ ideologii, którà wtedy wyz<strong>na</strong>wali i pragn´li wprowadziç w ˝ycie,<br />
par´ lat póêniej zdà˝yłem jeszcze pochodziç do liceum<br />
pod dyrekcjà pani Ringmanowej. Podczas WyÊcigu Pokoju, gdy<br />
<strong>na</strong> Stadionie Dziesi´ciolecia kolarz radziecki w chuligaƒski sposób<br />
odebrał pewne zwyci´stwo Polakowi, stadion gwizdał, tak˝e podczas<br />
dekoracji i odgrywania hymnu ZSRR. Cała Warszawa o tym mówiła.<br />
Pani dyrektorka te˝, <strong>na</strong> apelu.<br />
– Mamy sàsiadów takich czy innych, ale tym bardziej powinniÊmy<br />
si´ godnie zachowywaç. Nic <strong>na</strong>s od tego nie zwalnia, bo przecie˝ jesteÊmy<br />
Polakami. Gdyby <strong>na</strong> widok tego łajdactwa publicznoÊç wstała<br />
i w milczeniu skierowała si´ do wyjÊcia, miałoby to bez porów<strong>na</strong>nia<br />
silniejszà wymow´. A tak, było, jak było: jeden łobuz <strong>na</strong> bie˝ni i siedemdziesiàt<br />
tysi´cy łobuzów <strong>na</strong> trybu<strong>na</strong>ch. Szkoda, przepadła Êwiet<strong>na</strong><br />
okazja. Cały Êwiat by o tym mówił, dopiero mieliby si´ z pysz<strong>na</strong>.<br />
W moich czasach licealnych, to z<strong>na</strong>czy w drugiej połowie lat pi´çdziesiàtych,<br />
jeszcze pracowali przedwojenni profesorowie. Trudno<br />
*** J. Kuroƒ, Wiara i wi<strong>na</strong>. Do i od komunizmu, Niezale˝<strong>na</strong> Oficy<strong>na</strong> Wydawnicza, Warszawa<br />
1990.