25.10.2013 Views

Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf

Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf

Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

16<br />

ANTONI KROH STARORZECZA<br />

«Przedwojenny pan» to był w ka˝dym calu d˝entelmen, nieprzekraczajàcy<br />

pewnych granic w trudnych sytuacjach, trzymajàcy w ryzach<br />

słowa i emocje”. („Kulisy” I 1993). „On jeden mo˝e to wiedzieç,<br />

ma przecie˝ przedwojennà matur´!” (zasłyszane, Wrocław 1968).<br />

„JakoÊ si´ trzymam, przecie˝ chodz´ <strong>na</strong> solidnych, przedwojennych<br />

cz´Êciach” (wyz<strong>na</strong>nie staruszka, zasłyszane, Łódê 1972). „Odszedł<br />

rzemieÊlnik starej daty, skrojony z dobrego, przedwojennego materiału.<br />

˚yczliwy dla klientów, niedzisiejszy, bo siedzàcy w warsztacie<br />

długo po oficjalnych godzi<strong>na</strong>ch otwarcia, dotrzymujàcy słowa i terminów”.<br />

(„Dziennik Polski” IX 1997)*.<br />

Gdy poło˝yli mnie w szpitalu, pan z sàsiedniego łó˝ka, starszy<br />

człowiek, był właÊnie po skomplikowanej operacji. Ordy<strong>na</strong>tor podczas<br />

codziennego obchodu oglàdał go i powtarzał:<br />

– Zrasta si´, Êwietnie si´ zrasta! ˚adnych powikłaƒ! Zuch z pa<strong>na</strong>!<br />

Przedwojen<strong>na</strong>, solid<strong>na</strong> robota, od razu widaç!<br />

Niektórzy starsi wyz<strong>na</strong>wali poglàd, ˝e doÊwiadczenia wojenne<br />

wyniosły ich <strong>na</strong> szczyty eksperiencji. Sà tacy màdrzy i doÊwiadczeni<br />

˝yciowo, ˝e ju˝ bardziej si´ nie da. Wiele razy słyszałem: ech, ci<br />

młodzi, niczego nie zaz<strong>na</strong>li, có˝ oni rozumiejà, co tam oni wiedzà.<br />

Po czym westchnienie i charakterystyczny ruch r´kà. Próbowałem<br />

oponowaç, ˝e skoro urodziłem si´ w roku czterdziestym drugim i ˝yj´,<br />

to i ja prze˝yłem wojn´. A co ty prze˝yłeÊ, dzieciuchu, co ty pami´tasz.<br />

Dałem wi´c spokój i przyjàłem porzàdkujàce zało˝enie, ˝e<br />

ka˝dy dorosły to wariat, tylko <strong>na</strong>silenie i objawy fiksum-dyrdum bywajà<br />

rozmaite.<br />

A było co podziwiaç. Druh harcmistrz M. stale miał przy sobie<br />

dwa chlebaki. W jednym apteczk´, w drugim ˝elaznà racj´ ˝ywno-<br />

Êciowà. Przechwalał si´, ˝e dwa razy dał si´ zaskoczyç, ale trzeci<br />

raz ju˝ go nie podejdà. Pani profesor doktor K. za ˝adne skarby nie<br />

zostawiła płaszcza w szatni, <strong>na</strong>wet w restauracji czy w teatrze; reagowała<br />

złoÊcià, gdy ktoÊ zwracał jej uwag´. Bo przecie˝ gdyby przy-<br />

*** B. Magierowa, A. Kroh, Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny (w przygotowaniu).

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!