25.10.2013 Views

Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf

Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf

Krok defiladowy na gruntach podmokłych - Gandalf

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

18<br />

ANTONI KROH STARORZECZA<br />

laskà i wrzeszczeç, a z<strong>na</strong>ł sporo niemieckich przekleƒstw. Plotkowano<br />

o nim, ˝e omija Âwi´tokrzyskà, ˝eby nie patrzeç <strong>na</strong> witryn´<br />

OÊrodka Kultury i Informacji Niemieckiej Republiki Demokratycznej.<br />

Pan S., człek sympatyczny, inteligentny, dystyngowany, kierownik<br />

działu w du˝ej instytucji, przeszedł przez OÊwi´cim. Oszacował,<br />

nie wiem, jak do tego doszedł, koszt utrzymania statystycznego kacetowca,<br />

przeliczył to <strong>na</strong> złote polskie koƒca lat pi´çdziesiàtych, pomno˝ył<br />

przez pi´ç i wynik uz<strong>na</strong>ł za współczynnik absolutnego<br />

komfortu. Wypomi<strong>na</strong>ł podwładnym, ˝e nie doÊç, ˝e si´ pławià w dostatku,<br />

to jeszcze zachciewa im si´ jakichÊ podwy˝ek, to przecie˝<br />

niemoralne. Gdy odchodził <strong>na</strong> emerytur´, uradowany personel zło˝ył<br />

si´ <strong>na</strong> po˝eg<strong>na</strong>lnà wystawnà bibk´. Pani G. po wojnie uło˝yła sobie<br />

˝ycie, ale przeszłoÊç nie dawała si´ wymazaç; gdy jej syn dorastał<br />

i zaczàł oglàdaç si´ za dziewczy<strong>na</strong>mi, wygłosiła mu pogadank´<br />

uÊwiadamiajàcà, ˝e kobieta cz´sto podkreÊla urod´ fryzurà albo<br />

strojem. Dlatego wybrank´ serca trzeba wyobraziç sobie w pasiaku,<br />

z ogolonà głowà; dopiero wtedy mo˝<strong>na</strong> oceniç, czy jest ład<strong>na</strong>, bo niektórym<br />

taki obozowy wyglàd dodawał urody, inne szpecił. Pan J.,<br />

w miar´ jak zapadał w staroÊç, coraz cz´Êciej opowiadał o swojej odwadze;<br />

grywał Chopi<strong>na</strong> w prywatnych mieszkaniach, co groziło <strong>na</strong>jsurowszymi<br />

konsekwencjami. Tak si´ zło˝yło, ˝e zwierzał si´ z tego<br />

pani, która słu˝yła w wywiadzie AK i sporo przeszła; o<strong>na</strong> tak˝e si´<br />

starzała, wspomnienia nieustraszonego pianisty były dla niej coraz<br />

trudniejsze do zniesienia. Niepotrzebnie si´ irytowała; mogła przecie˝<br />

wziàç pod uwag´, ˝e pan J. wirtuozem był nieszczególnym; owe<br />

koncerty pozostały <strong>na</strong>jszcz´Êliwszymi chwilami jego ˝ycia, w normalnych<br />

czasach nie zebrałby tylu wzruszonych słuchaczy.<br />

Pani A. wakacje pi´çdziesiàtego piàtego roku sp´dzała w Bukowinie,<br />

spacerowaliÊmy, bawiła jà moja góralska gwara, podarowała<br />

mi ksià˝k´ Biała foka. Co wieczór przy kolacji <strong>na</strong> werandzie opowiadała<br />

babuni o Ravensbrück, ale o samym obozie niewiele; przewa˝nie<br />

mówiła, jak po wojnie Szwedzki Czerwony Krzy˝ zaprosił byłe<br />

wi´êniarki <strong>na</strong> rekonwalescencj´. Trudno jej było znieÊç ten <strong>na</strong>tych-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!