10.07.2015 Views

kazimierz wybranowski - dziedzictwo 3 - W Sercu Polska

kazimierz wybranowski - dziedzictwo 3 - W Sercu Polska

kazimierz wybranowski - dziedzictwo 3 - W Sercu Polska

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

- Myślę, Ŝe tak. Trzeba, Ŝeby się to stało w innym miejscu. I musi to zrobić ktośinny. Sądziłem, Ŝe pan jest na taką potrzebę przygotowany...- Niestety, nie ma ludzi. Myślałem o tym duŜo i nic nie mogłem wymyślić. A tunie ma chwili do stracenia...Mecenas, bezradny, poddawał się coraz bardziej ogarniającej go rozpaczy.SłuŜący wzruszył ramionami z politowaniem.- A moŜe pan przesadza? - rzekł. - MoŜe jest jeszcze trochę czasu?..- MoŜe – myślał Culmer głośno - moŜe to tylko bluff z jego strony... MoŜe onnic nie wie i tylko próbuje się domyślać, i chce ze mnie coś wyciągnąć...Przeczucie jednak mówiło mu, ze sprawa gorzej się przedstawia.Punkt o dziesiątej rozległ się dzwonek u drzwi.`Jakub wprowadził Twardowskiego do pustego gabinetu, potem zbiegł szybkoz pierwszego pietra na dół i wyjrzał na ulice. Wrócił równie szybko do pana zraportem:- Samochód stoi przed domem, przy nim na chodniku szofer, a w środku ktośdrugi, pewnie słuŜący. Cała więc kombinacja na nic. Twardowski przyszedł z teką,musi mieć jakieś dokumenty do pokazania.Nerwowość Culmera wzrosła.- MoŜna by go uwolnić od tych papierów. gdyby zaszła potrzeba – zauwaŜyłJakub.WyłoŜył myśl obszerniej.- Dowiemy się najpierw, co on ma - odrzekł mecenas i przybrawszy minę o ilemógł najspokojniejsza, poszedł przyjąć niepoŜądanego gościa.Twardowski, wszedł do gabinetu Culmera, usiadł w fotelu przed biurkiem,przysunął sobie uprzednio krzesło, na którym połoŜył tekę aŜeby ją mieć pod ręką.Czekał z dziesięć minut, zanim się zjawił mecenas.- Niech pan siada - rzekł do gospodarza - bo mam mało czasu, a duŜo mamydo załatwienia.Culmer w milczeniu usiadł za biurkiem.- Wobec tego - zaczął Twardowski - Ŝe mówię o rzeczy dobrze panu znanej,będę się streszcza.Mecenas poruszył się, ale słowa nie wymówił.- Uplanował pan sobie pozbawić swojego przyjaciela, pana Czarnkowskiego,majątku - wszak i mój stryj, Alfred, był drogim pańskim przyjacielem, nieprawda? Wtym celu niejaki Thomer alias sir Joseph Turner, naganiacz naiwnych udziałowcówdo szwindlu, zwanego Tugela River Go/d Co., namówił biednego człowieka nawpakowanie całego majątku w udziały tego nadzwyczajnego interesu. Oszustowistojącemu na czele szwindlu, który się ustroił w nazwisko Stuarta, sprzedałCzarnkowskiego pański obiecujący synalek, który wziął za to niezwykle wysokąprowizję. Genialny plan został wykonany: pan jest właścicielem Zbychowa, synpański właścicielem polowy pieniędzy, włoŜonych przez Czarnkowskiego w TugelaRiver, a sam Czarnkowski został Ŝebrakiem.- Pan powinien pisać romanse, panie Twardowski. Ma pan niezwykle bogatąfantazję.Ton ironiczny nie bardzo się Culmerowi udawał. Mimo robionych przez niegowysiłków, zdenerwowanie jego było widoczne.- śeby nie tracić czasu na próŜne spory - odrzekł Twardowski – przeczytampanu bardzo interesujący dokument.Wyjął z teki i przeczytał mu całą rozmowę w pociągu, poprzedziwszy ją swoimkomentarzem.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!