10.07.2015 Views

kazimierz wybranowski - dziedzictwo 3 - W Sercu Polska

kazimierz wybranowski - dziedzictwo 3 - W Sercu Polska

kazimierz wybranowski - dziedzictwo 3 - W Sercu Polska

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

- MoŜe i tak, nie wiem. Ale ja nawet nie wiem, dlaczego ty chciałeś ze mną sięoŜenić. Jestem niebrzydka, to nawet wiem, Ŝe jestem wyjątkowo dobrze zbudowana,a to się męŜczyznom podoba. Ale takich pewnie spotkałeś wiele. Zresztą, zdaje misię, Ŝe tobie nie wystarcza, Ŝeby się związać z kobietą na całe Ŝycie. Do romansikuowszem...- dodała tonem doświadczonej kobiety, która zjadła zęby na przejściach zmęŜczyznami.Twardowskiego ten jej ton raził, ale zarazem bawił.- Powiesz mi, czy nie, dlaczego postanowiłeś ze mną się oŜenić? PrzecieŜ i tymnie naprawdę nie znasz...- Kochanie – odrzekł Twardowski - znam cię o wiele więcej, niŜ myślisz, moŜenawet więcej, niŜ i ty znasz siebie. I dlatego, ze cię znam, powiedziałem sobie, Ŝemusisz być moją Ŝoną.- Wiec powiedz mi przynajmniej, co o mnie myślisz.- Powiem. Teraz jednak muszę juŜ sic. Czekają na mnie.-To dziś wieczór nie wypuszczę cię, dopóki mi nie powiesz.Wieczorem przy obiedzie Czarnkowski zakomunikował swe postanowienie:- Zwijam mieszkanie w Warszawie i przenoszę się do Zbychowa. Trzeba zająćsię gospodarstwem. W dzisiejszych cięŜkich czasach nie moŜna bawić się w pana.W oczach pani Czarnkowskiej przemknęła jakby obawa o los Zbychowa, jeŜelipociąg do interesów zamieni się u męŜa w zapał do gospodarstwa.Projekt wyjazdu do Turowa przyjął apatycznie.- Jedźcie we dwie - rzekł. - Ja jutro musze być w Zbychowie i tam dłuŜszy czaspozostać. Pańskie oko konia tuczy. Nie tylko chciał popatrzeć na odzyskany majątek,ale takŜe zniknąć jak najrychlej z Warszawy, znaleźć się jak najdalej od Culmera i odznajomych, którzy by go ciekawie wypytywali o to, co zaszło.Umówiono się, Ŝe panie za tydzień zjadą do siedziby Twardowskiego.Wkrótce po obiedzie Wanda zręcznie wyprawiła oboje rodziców na wczesnywypoczynek, a sama zabrała narzeczonego do siebie.- Obawiam się - rzekła - o zdrowie tatka. Strasznie się zmienił. Te przejścia gozgnębiły. Dopiero, gdy poznałam ciebie, zrozumiałam, jakim on zawsze był słabymczłowiekiem. Widziałam, jak się gniewałeś, kiedy bronił Culmera. A wiesz, dlaczegoon to robił? Bo dla niego to za cięŜki cios tak się na kimś zawieść. Przez całe Ŝycieprawie we wszystkim polegał na Culmerze i na jego zdaniu, a teraz stracił to oparcie.Ach, Ŝeby on się oparł na tobie! Bo on biedny sam stać nie moŜe... I mamusia bardzosię zmieniła... Ale to juŜ od dłuŜszego czasu, chyba od poznania ciebie. Zrobiła sięobojętniejsza i dla tatka i dla mnie. Zawsze jest dobra, ale ciągle chodzi zamyślona.Mam wraŜenie, Ŝe dowiedziała się czegoś szalenie waŜnego, i to od ciebie. Coś ty jejmógł powiedzieć?... No, ale teraz wszystko będzie dobrze, prawda? Kiedyusłyszałam od ciebie przez telefon, Ŝe juŜ ci nic nie grozi, jestem spokojna i wesołomi na duszy. Tylko musisz mi raz nareszcie powiedzieć, co o mnie myślisz.- A nie będziesz się gniewała?- Bądź spokojny. - Tyle się nawściekałam na ciebie, Ŝe mi się to juŜsprzykrzyło.- Wiec dobrze;. Przede wszystkim ci powiem, Ŝe jesteś czarującą dziewczyną.- Oho! kiedy tak zaczynasz, to na pewno masz zamiar coś bardzo brzydkiegomi powiedzieć. Mniejsza o to. Kiedy to zauwaŜyłeś?- Od pierwszego spojrzenia.- I dlatego tak mi dokuczałeś?- Pewnie, Ŝe dlatego.- Dziwny sposób wyradzania zachwytu.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!