SADECZANIN październik 2010_SADECZANIN 28-09-2010 01:41 Strona 74nia łych or ga nów ko ście le! Są de cza nieodwracali się do tyłu i zadzierali głowęw górę! Piątka ochrzczonych tego dnianiemowlaczków w najlepsze sobie spała.Za kil ka lat się do wie dzą, że kie dyprzyj mo wa li pierw szy sa kra ment, za -grali im… Skaldowie.– To jest praw dzi wa przy jaźń – powiedziałcelebrujący mszę ojciec AntoniSądeczanie odwracali siędo tyłu i zadzierali głowęw górę! Piątkaochrzczonych tego dnianiemowlaczkóww najlepsze sobie spała.Za kilka lat się dowiedzą,że kiedy przyjmowalipierwszy sakrament,zagrali im... Skaldowie.Drąg. – Przy je chać, wziąć udział w mszyi złożyć swojemu druhowi tak wspaniałeży cze nia. Cóż wię cej mo żna do nich do -dać? Bóg za płać, za ta kie mu zycz ne ubo -gacenie tej naszej Eucharystii.Tomasz Wolak (znak rozpoznawczy– charakterystyczne długie włosy i dużaskala głosu) jest organistą w kościele kolejowymw Nowym Sączu (razem z ojcem– Sta ni sła wem, kie row ni kiemChóru im. Jana Pawła II, znanym z występóww kraju i za granicą, m.in. w Watyka nie są de cza nie kon cer to wa lispecjalnie dla polskiego Ojca Świętego).Pochodzi z muzycznej rodziny. Jego bratMarek to organista i pedagog w Krakowie,siostra Marzena Wolak-Popławska– klawesynistka i organistka – pracujew Pań stwo wej Szko le Mu zycz nej im.Fry de ry ka Cho pi na w No wym Są czu(or ga ni za tor ka kon cer tów w Mu zeumOkrę go wym), a szwa gier – Woj ciechPopławski – jest oboistą.Mu zy ka i śpiewTo mek gra i świet nie śpie wa. To je -den z najlepszych w Polsce znawców repertu aru ze spo łu Skal do wie, jestzaprzyjaźniony z Jackiem i AndrzejemZie liń ski mi, Ja nem Bu dziasz kiemKULTURAi resztą grupy, która w br. obchodzi 45-lecie działalności. Panowie kilkakrotniew ostatnich latach występowali w NowymSą czu, ob cho dzi li na wet swo jeurodziny. Zapowiedzieli, że jeszcze nierazdo tej świątyni zaglądną. Po mszy,w po bli skim ho te lu Be skid ra zemz Tomkiem, jego rodziną i przyjaciółmi(w tym gronie znalazła się wiceprezydentBo że na Ja wor) wy pi li po lamp ceszampana i pospieszyli do Zawady.– To mek jest na szym dru hem od wie -lu lat – powiedzieli nam panowie Andrzeji Ja cek, a wtó ro wał im pan Jan.– Jest wspaniałym człowiekiem, jednymz naszych najzagorzalszych fanów w całejPolsce. Doskonale zna piosenki Skaldów.A jesz cze przy tym świet nie jewykonuje.Ży cze nia z ca łe go ser ca(tekst: Andrzej Jastrzębiec-Kozłowski, muzyka: Andrzej Zieliński)Tak wie le by ło mię dzy na mi jużA jesz cze ty le ma się zda rzyćJest jedna droga, którą warto pójśćSpojrzenia twoje – drogowskazyZ całego serca życzę ciSpełnienia marzeń najskrytszychJest tyle piękna w słowie mymTy le barw, na głych tęcz i sło dy czyZ całego serca życzę ciUśmiechów słońca na twarzyI jak najwięcej jasnych chwilW rozmowach wszystkich naszychNie py taj do kąd nas pro wa dzi czasNie pró buj dro gi na szej na zwaćŻy je my chwi lą, któ ra dla nas trwaTak zapisane było w gwiazdachZ całego serca życzę ciSpełnienia marzeń najskrytszychJest tyle piękna w słowie mymTy le barw, na głych tęcz i sło dy czyZ całego serca życzę ciUśmiechów słońca na twarzyI jak najwięcej jasnych chwilW rozmowach wszystkich naszychTak to by ło…W ro ku 2003 w Ma ło pol skim Cen -trum Kul tu ry „So kół” przez po nad trzygodziny słuchaliśmy wspaniałych piosenekAndrzeja Zielińskiego. Sam naczelny„Skald” po ja wił się na wi dow niw towarzystwie brata – Jacka. Na sceniewystępował syn tego ostatniego – Bogumił,zdolny gitarzysta. Za bębnami zasiadłzaś sam Jan Bu dzia szek, któ ry– wspólnie z Agnieszką Józefów – tenwie czór za ty tu ło wa ny „Śpie wam bomuszę”, prowadził.Po nad dzie sięć lat te mu w Pszczół -kach ko ło Gdań ska czte rech mło dychmu zy ków, bra ci Szczy pior skich (Mi -chał, Piotr, Mar cin i An drzej), za czę łograć utwory krakowskiego legendarnegozespołu. Założyli Fun Club Skal dów,tak bo wiem na zy wa się ich gru pa,w skład któ rej we szli też in ni zdol ni in -strumentaliści i wokaliści. Później doszłodo spo tka nia z kra ko wia na mi,którzy akurat występowali na Wybrzeżu.Ci zgodzili się na wykonywanie ichkom po zy cji. Wkrót ce Jan Bu dzia szekpo znał Po mo rzan z są de cza ni nem To -maszem Wolakiem.– To mek wie o Skal dach wię cej niżSkal do wie wie dzą o so bie – żar to wałkie dyś Jan Bu dzia szek. – Chło pa ki– i piękne dziewczyny – opracowali wielena szych utwo rów w nie mal74 Sądeczanin PAŹDZIERNIK 2010 v www.sadeczanin.info
SADECZANIN październik 2010_SADECZANIN 28-09-2010 01:41 Strona 75v www.sadeczanin.infoUrodziny w SokoleRok te mu w są dec kim So ko le An -drzej Zie liń ski miał swój be ne fis z oka -zji 65. uro dzin. To wa rzy szył mu bratJacek, syn Jacka – gitarzysta Bogumiłi zięć – perkusista Rafał Tarchulik. Skaldowie po ka za li, że for ma ar ty stycz -na wciąż znakomita, a przy tym zaprezentowaliwysokich lotów żarty, kulturęsłowa, poważne traktowanie publiczności,która kilka razy odśpiewała im chóralne „Sto lat”.Pomysłodawcą tego wieczoru był jakzwykle pan Tomasz. Propozycje Wolaka--juniora chętnie podchwycili dyrektorMCK Antoni Malczak oraz Liliana Olechi tak właśnie urodziny Andrzeja Zielińskiego sta ły się jed ną z głów nych atrak -cji XV Sądeckiego FestiwaluMuzycznego Jubilaei Cantus. Wieczórpoprowadził red. Wacław Krupińskiz „Dziennika Polskiego”, który przepytywałartystów, podpuszczał do przypominaniasobie anegdot, choćby dotyczącychwystępów w dawnym Związku Radzieckim.Odczytywał też seriami rymowaneżyczenia od największych druhów Skaldów:Leszka Aleksandra Moczulskiego,ory gi nal nych ara nża cjach, przy czymwybrali nie te najbardziej przebojowe,ale raczej ambitne, trudne, rozbudowanemuzycznie. I świetnie im to wychodzi.Ja im już towarzyszyłem w kilku koncertach.Dołączył do nich gitarzysta BogumiłZie liń ski – syn Jac ka, któ ry jużz nami grywa. I w takim składzie przyjechaliśmydo Sącza.Prze peł nio na do gra nic mo żli wo ścisala im. Romana Sichrawy. Cała widownianuciła razem z artystami: Śpiewambo muszę, W żółtych płomieniach liści,Od wschodu do zachodu słońca...Zabawa była znakomita. Andrzej i JacekZie liń scy sie dzie li w pierw szymrzę dzie. Od cza su do cza su coś so biena ucho szep ta li. Jak się mo żna by łospodziewać, nie wytrzymali. Wskoczylina scenę i w kilku piosenkach wystąpiliw rolach głównych. Najbardziej podobałasię kompozycja „Dziś prawdziwychCy ga nów już nie ma” (z tek stemAgnieszki Osieckiej, znana z wykonaniaMaryli Rodowicz).– To dla nas wiel kie prze ży cie – powiedział nam wów czas An drzej Zie liń -ski, któ ry dla przy jaz du do Są czaodło żył wy jazd do No we go... Jor ku.– Wpraw dzie mu zy kom zda rza ją sięjesz cze ma łe po tknię cia, ale są mło dzi,wszystko przed nimi.– Dzięki tym niedoskonałościom, mywciąż możemy grać – do dał pan Ja cek.Bardzo przeżywał ten wieczór głównyorganizator koncertu – Tomasz Wolak– zda niem Ja na Bu dziasz ka– dysponujący „wspaniałą górą głosu”,porównywalną z możliwościami CzesławaNiemena.– Je ste śmy wzru sze ni. To mi łe, żemłodzież z wyższym wykształceniem bierzesię za mo ją mu zy kę, trak tu jąc jąna równi z klasyką, Bachem, Beethovenem,Mo zar tem. Bar dzo się z te go cie -szę. Ci lu dzie bar dzo się sta ra ją.Wy cho dzi im to nie źle. No, mo że jesz czenie wszyst ko, ale sam fakt, że po dej mu jąsię mu zy ki tak trud nej, bo ja ni gdy niesłyszałem swoich kompozycji w obcychwykonaniach, poza paroma jazzamenami,jest godny podkreślenia – powiedziałAndrzej Zieliński.FOT. PGDla nich teksty pisali takznakomici autorzy jakLeszek AleksanderMoczulski, AgnieszkaOsiecka i Ewa Lipska. Ichutwory urzekły mnieswoim klimatem,zawierają w sobieelementy jazzu, klasykirocka, muzyki poważneji góralszczyzny. Ot i całatajemnica mojegozainteresowania Skaldami.TOMASZ WOLAKWojciecha Młynarskiego, Zbigniewa Wodeckiego,An drzeja Sikorowskiego, MaryliRodowicz, Alibabek i wielu, wieluinnych osób.Gościnnie z krakowianami wystąpili:Tomasz Wolak (w popisowym numerzeNie wi dzę cie bie w swych ma rze niach,kie dyś śpie wał ten utwór Sta ni sław Wę -glorz), sądeczanka Bożena Górecka (duetW żółtych płomieniach liści, przed la tywykonywany przez Andrzeja i niezapomnianąŁucję Prus), a w końcówce cór-PAŹDZIERNIK 2010 Sądeczanin 75