12.07.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

SADECZANIN październik 2010_SADECZANIN 28-09-2010 01:41 Strona 89v www.sadeczanin.infoce wcześniej, 2 lutego, podczas spotkaniaopłatkowego Rodziny Katyńskiej.W pią tek, 9 kwiet nia sta wił się ra nona Dworcu Zachodnim w Warszawie.Do Smoleńska dotarł pociągiemo godz. 6 miejscowego czasu.– Podstawionymi autokarami udaliśmysię do Katynia, przed ołtarz polowy.By łem już tu wcze śniej, w grud -niu 1989 r. i zobaczyłem wiele zmian.Przed mszą św., zaplanowanąna godz. 12 czasu rosyjskiego, przewidzianebyło składanie wieńców. Modliliśmysię w oczekiwaniu na rozpoczęcieuroczystości, gdy doszła do nas wiadomośćjak grom z ja sne go nie ba, że roz biłsię prezydencki samolot. To był szok,konsternacja. Ludzie zaczęli szlochać.Obec ni księ ża chcie li roz po cząćmszę św., roz glą da li się do oko ła, a tunie by ło ani bi sku pa, ani żad ne go ka pe -lana wojskowego. Ci, którzy mieli koncelebrowaćmszę św. w Katyniu, zginęliw samolocie. Okazało się, że jedynymw mundurze kapelańskim był ks. JózefGrecki.– Po ka za łem przy pię ty do mun du ruKrzyż Ka pe la na Woj ska Pol skie go,znak bi sku pa or dy na ria tu po lo we go.W gro nie kil ku du chow nych krót ko roz -mawialiśmy, kto ma przewodzić eucharystii, a kto wy gło sić ka za nie.Za pro po no wa łem i to zo sta ło przy ję te,że by mszę św. od pra wił bę dą cy tam je -dyny infułat, któremu najbardziej pasowało za stę po wać bi sku pa. Ja sta ra łemsię re pre zen to wać ka pe la nów woj sko -wych. Za in to no wa łem Ró ża niec.Podczas powrotu w pociągu panowałasmutna i poważna atmosfera.– Dzie siąt ki my śli ko tło wa ło siępo gło wie. Ja ko ksiądz, ale i ja ko czło -wiek, myślałem o tym niewyobrażalnymzrzą dze niu Opatrz no ści. My śla łemo ofie rze Pa na Pre zy den ta i wszyst -kich 96 członków polskiej delegacji. Myślałem o ka tyń skich ofia rachi czerwonych katach. Myślałem o winiei przebaczeniu. Przed oczami stanęło micałe życie…Miał zdo by waćzaporę w RożnowieJózef Grecki z Łososiny Dolnej, zanimprzywdział szaty duchownego, był partyzantemBatalionów Chłopskich na Sądecczyźnie(podobnie jak ojciec BłażejGrecki, pseudonim „Gozdawa”). Nosiłdwa pseudonimy: „Dziarski” i „Śruba”.– Mo im dru ży no wym był Wła dy sławŁa gosz, któ ry za miesz kał po temna Dol nym Ślą sku, w Ro ści sła wi cachko ło Wro cła wia. Za stęp cą dru ży no we -go – Piotr Pru sak z Ło so si ny, z przy -siół ka Ka myk. Nasz od dział pod le gałFOT. Z ARCH. KS. J. GREC KIE GOpo akcji scaleniowej pod dyrektywy ArmiiKrajowej z miejscowym komendantemSte fa nem Bed nar kiem. Żad nychnie sna sek na na szym te re nie mię dzyBCh i AK nie by ło.W grud niu 1945 r. Grec ki, jak i in nikoledzy z partyzantki, czekali na rozkazwyprawy na Rożnów. Niektórzy dowódcyze szta bu AK oba wia li się, że Niem -cy zechcą wysadzić zaporę, co groziłonieuchronną zagładą położonych poniżejse tek wsi. Pla no wa li więc szturmna zaporę i odbicie jej z rąk okupanta.Był to plan sza lo ny, bo lo sy woj ny by łyjuż przesądzone, to wojsko niemieckienadal niepodzielnie panowało na Sądecczyźnie,a o ofensywie Armii Czerwonejjesz cze nikt nie sły szał.W świetle późniejszych badań historycznych,zwłaszcza relacji, zebranychprzez historyka Józefa Bieńka, okupantnie za mie rzał wy sa dzić za po ry, alew tamtym czasie pogłoska urosła do kosmicznych wy mia rów, nio sąc gro zęi lęk. Ojciec Józefa, wojak doświadczonyna kil ku woj nach, na le żał do tych,którzy studzili rozpalone głowy i namawiałdo rozwagi.– Pew ne go dnia, gdy słoń ce by łonad „Kre tów ką”, czy li nad Stań ko wą,oj ciec za wo łał mnie do izby, mru gnąłna mamę, żeby dyskretnie wyszła i odezwałsię: – Syn ku, gdy by mi się coś sta -ło, to pa mię taj, że to ci i ci (po dałnazwiska) wpadli na ten szalony pomysł,aby bez potrzeby zdobywać zaporę. JaJako młody chłopak pałałem do Niemców, zwłaszczado gestapo, nienawiścią, widziałem bowiem na własneoczy niejedną hitlerowską zbrodnię. Jako leśni żołnierzemusieliśmy wykonywać rozkazy przełożonych, choćbysumienie mówiło nam co innego. Takie bowiem byływymogi walki z bezwzględnym przecież okupantem.odmówiłem, grożą mi sądem wojennym.Szwabom rady nie damy, w odwecie wymordująludzi, a wtedy też może szatanpodpowie im wysadzenie zapory….Prze ba czy łem ge sta po...Ksiądz Jó zef dziś, po bli sko sied miude ka dach, ja kie upły nę ły od okrut nejPAŹDZIERNIK 2010 Sądeczanin 89

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!