23.12.2012 Views

Jan Wowczak (1884-1935) - pierwszy - Nestor - Czasopismo ...

Jan Wowczak (1884-1935) - pierwszy - Nestor - Czasopismo ...

Jan Wowczak (1884-1935) - pierwszy - Nestor - Czasopismo ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Historia<br />

losu poczytaæ nale¿y. Oby siê to by³o raczej nie<br />

sta³o, lecz rozum ludzki wyroków i przeznaczeñ<br />

niebios odwróciæ nie zdo³a. Jako zaœ przez krwi<br />

zwi¹zek Jasnoœci Waszej i najjaœniejszemu<br />

domowi austr. mi³oœæ i przychylnoœæ winien jestem,<br />

tak je niniejszem oœwiadczeniem okazywaæ<br />

zawsze przyrzekam i obowi¹zki brata i s¹siada<br />

przychylnie i szczerze zachowam”.<br />

Odpowiedzia³ na to Maxymilian:<br />

- „Sk³adam dziêki W. król. Mci, ¿eœ mnie w<br />

teraŸniejszej mojej niedoli odwiedziæ i w skutku<br />

okazaæ raczy³, jakie masz wzglêdy dla mnie, dla<br />

najjaœniejszego domu mego, wielorako z jasnoœci¹<br />

Wasz¹ po³¹czonego. Co siê miêdzy nami sta³o,<br />

zaiste zmianom rzeczy ludzkich, któremi Bóg w³ada<br />

przypisaæ potrzeba. A i¿ odt¹d wzajemnej tylko<br />

przyjaŸni dowodami walczyæ z sob¹ mamy, i ja z<br />

mej strony to Jasnoœci W. przyrzekam, co szczery<br />

i ¿yczliwy ksi¹¿ê przyrzec winien. Cieszê siê, ¿e<br />

Jasnoœæ W., zdrow¹ i czerstw¹ ogl¹dam”.<br />

Taæ by³a ich mowa. Siedzieli z sob¹ chwilê,<br />

potem tr¹biono i bêbniono do obiadu. Król siê<br />

przebra³, odszed³szy, wst¹pi³ zaœ poñ id¹c do sto³u;<br />

w drodze da³ mu praw¹ rêkê, chocia¿ siê arcyksi¹¿ê<br />

wzbrania³, ale mu król rzek³: Ja mam Jasnoœæ W. za<br />

goœcia, brata i u sto³u da³ mu praw¹ rêkê.<br />

Rozmawiali z sob¹, pili przez zdrowie. Owo zszed³<br />

ten dzieñ weso³o. Potem odprowadzi³ go król do<br />

pokoju, i on te¿ króla odprowadzi³, i we wtórym siê<br />

gmachu rozeszli, i dobranoc sobie dali. Nazajutrz<br />

pos³a³ mu król kosztown¹ karetê z woŸnikami i<br />

wszelkim sprzêtem, i w niej koni oœm bia³ych<br />

farbowanych ¿ó³to gor¹co, prawie cudnych, cztery<br />

konie tureckie, dwa jednochodniki. Tak siê potem<br />

rozjechali. Z króla JMci, jakom baczy³, arcyksi¹¿ê<br />

by³ bardzo kontent, a koniom by³ bardzo rad, nie<br />

móg³ siê zatrzymaæ, kaza³ przy sobie na nich<br />

biegaæ. Przy stole, gdzie siedzieli, siedzia³ te¿<br />

Nuncyusz, pose³ cesarski i biskup wroc³awski. U<br />

drugiego sto³u rada koronna, by³o te¿ 4 biskupów,<br />

ks. kardyna³ i pan wojewoda krakowski. Wieœæ<br />

nios³a, lubo niepewna, i¿by Maxymilian rad by siê<br />

wykrêci³ z tej przysiêgi, która go bardzo gryzie, a<br />

chocia¿by nie przysi¹g³, nam ma³o na tem. A<br />

przecie wiêcej zale¿y, gdy Lubowlê wróc¹ i cesarz<br />

przysiê¿e. Jaæ go muszê z innymi senatory<br />

prowadziæ, a¿ za granicê z wielk¹ przykroœci¹ i<br />

niedogod¹. Ale có¿ czyniæ? Dziœ rano N. Król J.M.<br />

na wyjezdnem poszed³ do pokojów N. Maxymiliana,<br />

i po¿egna³ siê z nim w najuprzejmiejszych<br />

wyrazach; podobnie¿ odpowiedzia³ mu N.<br />

Maxymilian i odprowadzi³ go a¿ na ostatni stopieñ<br />

wschodów na dziedziñcu. Król J.M. poszed³ na<br />

mszê do Koœcio³a, blisko Zamku, a ztamt¹d siad³ na<br />

koñ, w drogê do Litwy [4].<br />

Uk³ad bêdziñsko-bytomski, odnawia³<br />

przyjaŸñ miêdzy Rzeczpospolit¹ i Habsburgami.<br />

Maksymilian zrzeka³ siê tytu³u króla polskiego<br />

i wszystkich praw z nim zwi¹zanych. Cesarz i wszy-<br />

26<br />

Arcyksi¹¿ê Maksymilian<br />

scy arcyksi¹¿êta przyrzekali, ¿e ani za ¿ycia, ani po<br />

œmierci Zygmunta III nie bêd¹ wysuwaæ pretensji do<br />

korony polskiej, ani te¿ wspieraæ tych, którzy by to<br />

czynili. Datê uwolnienia arcyksiêcia wyznaczono na<br />

dzieñ 28 VII 1589, chocia¿ to dla niespe³nionych<br />

umowy bêdziñskiej warunków nieco spóŸnione<br />

zosta³o. Ale ¿e pos³owie wêgierscy nie przybyli, a<br />

st¹d zastrze¿onemu warunkowi zatwierdzenia<br />

przez nich umowy zadoœæ siê nie sta³o. Polacy,<br />

którym wypuszczenie Maksymiliana poruczone<br />

zosta³o, dla zajœcia takiej z warunków niedope³nionych<br />

w¹tpliwoœci, Maksymilijana z drogi<br />

zwróconego, nazad do Krasnegostawu wieŸli. Po<br />

krótkiej jednak przew³oce znowu siê skierowali ku<br />

granicom Sl¹zka, przyj¹wszy zarêczenie, ¿e<br />

Wêgrzy na najbli¿szym sejmie swoim, umowê<br />

przerzeczon¹ zatwierdz¹ i zaprzysiêgn¹.<br />

Wawrzyniec Goœlicki biskup i Miko³aj Zebrzydowski<br />

zamku królewskiego starosta byli na czele tych, co<br />

imieniem króla i Rzeczypospolitej przeprowadzili<br />

Maksymilijana, maj¹c od niego przy wjeŸdzie do<br />

Sl¹zka odebraæ przysiêgê na wierne dotrzymanie<br />

traktatu [13]. Arcyksiêcia Maksymiliana<br />

uwolniono 8 IX 1589 r., a 12 IX by³ ju¿ w Nysie.<br />

Uk³ad bêdziñski ratyfikowali: król Zygmunt III oraz<br />

osobiœcie cesarz Rudolf II i arcyksi¹¿êta na sejmie<br />

warszawskim w roku 1590 [1].<br />

W opisanych tu wydarzeniach, wielk¹ rolê<br />

odegra³ Wawrzyniec Goœlicki, póŸniejszy „nasz”<br />

biskup che³mski (nawiasem mówi¹c, autor dzie³a „O<br />

senatorze doskona³ym”, które wywar³o wp³yw na<br />

konstytucjonalizm w œwiecie anglosaskim i w<br />

Stanach Zjednoczonych). Goœlicki popiera³<br />

kandydaturê Zygmunta Wazy, dopatruj¹c siê<br />

„wiêkszych pozorów dobra”. Mia³ talent wybitnego<br />

dyplomaty i mediatora. To on za³agodzi³ konflikt<br />

pomiêdzy Zamoyskim i Górkami, przyby³ych na<br />

elekcjê z wojskiem, za¿egnuj¹c realn¹ groŸbê bitwy<br />

na polu elekcyjnym. Na sejmie 1587 r. bra³ udzia³ w<br />

opracowaniu paktów konwentów, a nastêpnie (10<br />

XII 1587), to w³aœnie on uroczyst¹ mow¹ powita³<br />

elekta pod Krakowem. Goœlicki z powodzeniem<br />

wype³ni³ nadzwyczaj delikatn¹ misjê - pertraktacje z<br />

uwiêzionym i g³êboko ura¿onym arcyksiêciem<br />

Maksymilianem i odprowadzenie go do granicy.<br />

G³ównym sprawc¹ uk³adu bêdziñskiego by³<br />

Wawrzyniec Goœlicki równie wymow¹, jak i g³êbok¹<br />

polityki znajomoœci¹ celuj¹cy [8]. Zamoyski<br />

przyzna³, ¿e „ca³a korzyœæ z traktatu bêdziñskiego<br />

p³yn¹ca, Goœlickiemu winna byæ przypisana”. Du¿e<br />

uznanie wzbudzi³ sposób, w jaki Goœlicki perswazj¹<br />

sk³oni³ arcyksiêcia do potwierdzenia swych<br />

przyrzeczeñ, gdy ten, przekroczywszy granicê,<br />

chcia³ wycofaæ siê z przyjêtych zobowi¹zañ [14].<br />

Lecz wiêksz¹ zas³ugê mia³, gdy Miko³aja<br />

Zebrzydowskiego starostê krakowskiego uhamowa³,<br />

gdy ten chcia³ „p³atn¹æ” arcyksiêcia<br />

Maksymiliana, który odprowadzany na Szl¹sk,<br />

spotkawszy na granicy wojsko niemieckie,<br />

wzbrania³ siê traktaty podpisaæ [15].

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!