12.07.2021 Views

Ebook2021

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

- A pani jest... - zaczął zapytany mężczyzna, wpatrując się w nią pustym

spojrzeniem. - A pani jest... Marysiu, czy to ty?

Dziecko przyłożyło sobie jego rękę do policzka, powstrzymując wzbierający się

szloch. Wyglądało na takie szczęśliwe, jakby strach o stracenie Najdroższego

momentalnie opuścił je na zawsze.

- Tak! - odparła podniesionym głosem z entuzjazmem. - Wróciłeś! Nawet nie

wiesz, jak się cieszę! Tyle się dzisiaj w szkole działo. Słyszałeś, że będę mieć

pieska? Nie martw się, i tak nie zapomnę cię odwiedzać.

Pielęgniarka przycisnęła dłoń do warg, aby powstrzymać odgłosy świadczące o jej

wzruszeniu. Potok słów wciąż wylewał się z ust dziewczynki, która chciała

opowiedzieć swojemu dziadkowi wszystko, co go ominęło. Na kilka minut znów

stał się tym samym kochającym mężczyzną, który odbierał wnuczkę ze szkoły

i wychowywał przez wiele lat.

- Spędź trochę czasu ze znajomymi - odpowiedział jej ze słabym uśmiechem. - Ja

zawsze poczekam, tak jak ty na mnie codziennie.

Marysia spojrzała na niego z oburzeniem.

- Przecież to ty jesteś moim najlepszym przyjacielem! - rzuciła pewnie.

Już otworzyła usta, by coś dopowiedzieć, jednak, spoglądając na dziadka, szybko

je zamknęła. Z jego oczu zniknęły ciepłe iskierki, a w ich miejsce ponownie

zawitała pustka. Puściła trzymaną wciąż rękę starszego, odsuwając się o parę

kroków.

- Przepraszam bardzo - oznajmiła, spuszczając głowę. - Musiałam pomylić pana

z kimś dla mnie ważnym.

Dziadek podniósł się agresywnie z poduszek, gwałtownie uciekając od wnuczki.

Ta, nie unosząc głowy, wymaszerowała sztywno z pomieszczenia, łapiąc po

drodze plecak. Kobieta bez chwili zastanowienia pobiegła za nią, wykrzykując jej

imię w holu.

- Wszystko w porządku? Rodzice tu czekają? - spytała, przyglądając się jej bladej

twarzyczce.

- Wrócę jutro - zapewniła dziewczynka drżącym głosem.

Pielęgniarka spoglądała na swoją rozmówczynię szeroko otwartymi oczyma, gdy

ta odwracała się już z zamiarem odejścia. Ocknęła się dopiero chwilę później,

ponownie zadając jej pytanie.

- Jesteś pewna, że dasz radę? Wciąż jesteś mała. Nie powinnaś widzieć stanu

swojego dziadka.

- Nie potrafię pani wyjaśnić, dlaczego tu codziennie wracam - zaczęła

z wahaniem nastolatka. - Jestem gotowa widzieć go takim przez następne

godziny, wiedząc, że mimo wszystko do mnie wróci. Za każdym razem mogą to

być nasze ostatnie minuty, ale nigdy tego nie żałuję. To w końcu moja najbliższa

osoba, bez względu na to, kim się stała!

Tym razem pozwoliła dziewczynce odejść do zapewne czekających za drzwiami

rodziców. Każde spotkanie tej dwójki było swego rodzaju pożegnaniem

z mężczyzną.

8. Konkurs literacki

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!