Ebook2021
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
KSIĄŻKA
Słyszę go coraz głośniej, jest bezlitosny. Już trzy minuty próbuje mnie
obudzić. Po co on mnie budzi?! Nagle zrywam się, siadam na brzegu łóżka
i przypominam sobie, co wczorajszego wieczoru nie dało mi zasnąć. Jeszcze
chwilę się zastanawiam, jaki mamy dziś dzień. Poniedziałek… Po dłuższym czasie
jestem pewna, że to poniedziałek. Pędzę do łazienki, później do kuchni.
Jeszcze tornister. Gdzie on jest?! Sprawdzam, czy wszystko mam, wsiadam na
rower i ruszam. Jadę do szkoły cała w skowronkach, bynajmniej nie z powodu
lekcji.
Na lekcjach nie mogę się skupić, myślę tylko o niej. Godziny mijają bardzo
wolno, już nie wytrzymuję. Nagle dzwoni ostatni dzwonek, wypadam z klasy jak
torpeda i biegnę do szatni przebrać się, a później wskakuję po rower. Do celu
brakuje mi tylko trzysta metrów. Uff... dotarłam.
- Dzień dobry – witam panią bibliotekarkę cała rozpromieniona, z uśmiechem
od ucha do ucha.
- Dzień dobry, Juleczko! Co cię tym razem do nas sprowadza? – wita mnie
bardzo dobra i miła pani Małgorzata.
- Szukam książki pod tytułem “Gdyby jutro miało nie nadejść” – wypowiadam
ten tytuł z ekscytacją w głosie i nadzieją, że książka czeka na mnie.
Chwila wyczekiwania… Pani bibliotekarka klika coś w komputerze, czas
jakby się zatrzymał. Nagle podnosi głowę, szeroko się do mnie uśmiecha i mówi,
że książka jest w bibliotece, podaje dział i rząd, gdzie mogę ją znaleźć. Dziękuję
pani i biegnę w pośpiechu do miejsca, w którym czeka na mnie wyczekiwany
egzemplarz.
Nerwowo przeszukuję wszystkie półki, ale na próżno. Myślę sobie: „nie ma
jej, nigdzie jej nie ma, pani Małgorzata chyba się pomyliła”. Zaczynam się
niepokoić. Biorę dwa głębokie wdechy i zaczynam poszukiwania od nowa, tym
razem bardziej dokładnie, książka po książce. Nagle widzę ją, staję w bezruchu,
sięgam po nią i już wiem, że resztę dnia spędzę przy niej. Czuję, że przepełnia
mnie radość, pędzę do lady załatwić wszystkie formalności jak najszybciej
i wyfruwam z biblioteki jak na skrzydłach.
W drodze do domu w głowie zadaję sobie mnóstwo pytań związanych
z książką. Czy będę nią zachwycona? Czy będzie tak dobra, jak zapewniała Ala?
Czy będzie najlepszą książką, jaką czytałam? Ech, pędzę do domu.
Gdy docieram do celu, rodziców jeszcze nie ma. Uff, będę miała chwilę dla
siebie. Otwieram drzwi, rzucam plecak, siadam wygodnie na kanapie i zaczynam
czytać...
Po kilku stronach czułam się tak zachwycona, że mogłabym skakać
z radości, książka okazała się lepsza, niż mówiła Ala, czytałam, czytałam i nie
mogłam przestać. Strona za stroną wciągała mnie coraz bardziej. Czułam, że
przenoszę się do świata przedstawionego w książce. Oderwałam się od
rzeczywistości. Nagle usłyszałam zgrzytanie zamka, ktoś otwierał drzwi. Rzuciłam
książkę na kanapę i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
W popłochu wyciągnęłam zeszyty z zadaniami domowymi z historii
i matematyki. I udawałam, że odrabiam prace domowe, o których na śmierć
zapomniałam. Rodzice weszli do pokoju.
18. Konkurs literacki