10.07.2015 Views

chłopak z gołębiem.pdf

chłopak z gołębiem.pdf

chłopak z gołębiem.pdf

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kołysał się na szeroko rozstawionych nogach. Skrzypiał płaszcz skórzany. Bryła taka. Jakten jego brat najstarszy. Nasz Mieriesjew znaczy.– Łbem byś tak potrafił jak dawniej? – zapytałem.Zastanowił się.– Co by nie. Jakby trzeba było. Tyle że siła nie taka... Ten Mamut – dodał nieoczekiwanie– dopiero miał kopa w łapie. Jak się nie zaczął szanować, to na pewno ziemię dawno już gryzie.Spojrzał na zegarek.– Kobita z obiadem czeka – powiedział trochę wstydliwie. – Wiesz, jak to baba, czeka i niewiadomo co sobie myśli.Pożegnaliśmy się wymieniając adresy.Już na stopniu, w drzwiach autobusu, obejrzał się i zapytał ściszonym głosem: – Ci jehowcy,wiesz, ta sekta, przepowiadają koniec świata na siedemdziesiąty piąty rok, jak ty się na tozapatrujesz?Wpatrzył się we mnie z natężeniem. Nie zdążyłem odpowiedzieć. Drzwi zatrzasnęły się zsykiem. Autobus odjechał. Dawny kumpel z Bud. Zacząłem wymachiwać ręką za autobusem.Tego nie mógł już zauważyć. Tak stałem więc. Ja. Słaby i zmęczony trudem zaczernianiapapieru. Nałogowiec tego zaczerniania. Ile już zapisanych stosów. Ani dzieciaka, nic. Jednakpo uprzytomnieniu sobie jego ostatniego pytania poczułem się nie taki całkiem samotny. Topytanie łączyło nas przecież. Jego i mnie. Tak oto pomyślałem i zapatrzyłem się na tę wielkąbudowę obrośniętą rusztowaniem, z widocznymi tu i ówdzie ruchliwymi figurkami pracującychludzi. Ich też.20

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!