Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
czekamczy przyjdą i dziś.Troi się nowy śnieg.Co będzie, gdy nie przyjdąi ten biały budkę z piwem zawiekuje?!(Już to samo byłoz graniastosłupami świątyń, któreodbito z piasku.)nikt wtedy nie odgadnie jej obrządku.Nic w grun<strong>ci</strong>e rzeczy nie stoi <strong>na</strong> przeszkodzie, byśmy w tych „trzech pasterzach wwa<strong>ci</strong>akach” nie mogli widzieć reprezentantów klasy robotniczej opiewanej przezsocrealistów. Jest to ich, nie dostrzega<strong>na</strong> przez poetów przodującego nurtu, in<strong>na</strong> stro<strong>na</strong>egzystencji. Pytanie: czy przodownik pracy, np. członek murarskiej trójki, mógł po pracystanąć przy budce z piwem? Raczej nie, ale...Oczywiś<strong>ci</strong>e wiersz jest oparty <strong>na</strong> biblijnej historii o wędrówce trzech królów i gwieździebetlejemskiej. Tu gwiazdą jest zwisająca <strong>na</strong> sznurze latarnia, prowadzi „trzech pasterzy wwa<strong>ci</strong>akach”, „stębnowanych króli”. Ironiczne? Nie bardziej niż <strong>na</strong>zwanie tych samych,odzianych w fufajki osobników, „klasą przodującą”.Ta sama hierarchia i stopień ważnoś<strong>ci</strong>, ale aksjologia in<strong>na</strong>. Otóż i to nie jest pewne. Jeśliza punkt odniesienia przyjmiemy „robotnicze” teksty socrealistów, zauważymy osobliwąinwersję. Tamte opiewały to, co <strong>na</strong>dchodzi, wiersz Białoszewskiego – to, co jeśli nie usuwasię w przeszłość, to przy<strong>na</strong>jmniej jest zagrożone. Najproś<strong>ci</strong>ej – gdy nie przyjdą klien<strong>ci</strong>, „tenbiały” (ekspedient? właś<strong>ci</strong><strong>ci</strong>el?) zamknie budę, „zawiekuje”. Ale może nie o to tylko idzie,może „zawiekowanie” jest zamknię<strong>ci</strong>em tej budki–stajenki–świątyni, <strong>na</strong> wiek wieków, po to,by jak w konserwie (zawetować) przechować ją dla przyszłych pokoleń. Wtedy „ten biały”jest już losem?, bogiem?, koniecznoś<strong>ci</strong>ą historyczną? Tak już się kiedyś z<strong>da</strong>rzyło „zgraniastosłupami świątyń”, które teraz „odbija się” zaw(i)ekowane w piasku.Innymi słowy – obserwator („wiem, sprawdziłem”) staje się czymś w rodzaju etnologaopisującego zagrożony, skazany <strong>na</strong> śmierć „obrządek”.A Madonny jadące <strong>na</strong> karuzeli w brykach sześ<strong>ci</strong>okonnych? Kim one są? Nic nieuniemożliwia zobaczenia w nich córek „pasterzy w wa<strong>ci</strong>akach”, pracownic, powiedzmy,uspołecznionego handlu, murarek, szwaczek...Oczywiś<strong>ci</strong>e stawiając tego rodzaju pytania, mówimy o sprawach, które z<strong>na</strong>jdują się pozasferą zainteresowań poety. Wpisujemy rzeczywistość przedstawioną w kontekst14