opowia<strong>da</strong>niami oświę<strong>ci</strong>mskimi Tadeusza Borowskiego. Ale też w tych wymiarach <strong>na</strong>leży gowidzieć – jako świadectwo jednego z ekstremalnych doświadczeń.Obok Borowskiego, obok wspomnień lagrowych Gustawa Herlinga–Grudzińskiego, możetakże – Me<strong>da</strong>lionów Zofii Nałkowskiej. Osobliwe, że w obfitej literaturze batalistycznejtrudno <strong>na</strong>m dziś z<strong>na</strong>leźć dzieła o randze równie niewątpliwej.Pamiętnik... miał zapewne także funkcje terapeutyczne. Był, tę perspektywę podkreśla teżWyka, „aktem samooczyszczenia”, ale również odzyskaniem prawa do mówienia w swoimimieniu, ze swojej perspektywy i swoim językiem.„Białoszewski konsekwentnie dążył – pisze Leszek Bugajski – do umieszczenia literatury<strong>na</strong> poziomie ży<strong>ci</strong>a potocznego, do robienia literatury z tego tworzywa, które jest dostępne <strong>na</strong>poziomie codziennoś<strong>ci</strong> i to mu się u<strong>da</strong>ło. Wszystkie chwyty językowe, pozorne neologizmy,<strong>który</strong>mi się posługiwał, brane były wprost z języka, jakim mówi ulica, jakim mówiąmieszkańcy wielkiego miasta i jego okolic. On ufał tylko temu, co było mu dostępne, tworzyłliteraturę za jedyny swój świat uważającą rzeczywistość bezpośrednio doświadczoną,literaturę zwróconą ku konkretowi, ku temu, czego moż<strong>na</strong> dotknąć, co zrelacjonowane możebyć powtórzone w doświadczeniu czytelnika, «bo wszędzie jest jed<strong>na</strong>kowo». Ale też z tegowynikały uniwersalne z<strong>na</strong>czenia tej prozy”. 19Kolejne książki prozatorskie – Donosy rzeczywistoś<strong>ci</strong> (1973), Szumy, zlepy, <strong>ci</strong>ągi (1976),Zawał (1977), Rozkurz (1980), Obmacywanie Europy. AAAmeryka. Ostatnie wiersze (1988),Konstan<strong>ci</strong>n (1991) – utrzymywały tę perspektywę; stanowią epopeję, której głównymbohaterem jest Miron. Centrum świata – Warszawa, a raczej kilka zespołów ulic: Wronia,Tarczyńska, Poz<strong>na</strong>ńska, plac Dzierżyńskiego, potem plac Dąbrowskiego, jeszcze późniejskrzyżowanie Lizbońska-Między<strong>na</strong>rodowa. Jest <strong>na</strong>wet praca, która się tym zajmuje – JadwigiSawickiej Przestrzenie Miro<strong>na</strong> Białoszewskiego („Kronika Warszawy” 1985, nr 2). Ipodwarszawskie miasteczka, owe Wołominy i Kobyłki.Tak jak wskaza<strong>na</strong> wyżej przestrzeń tworzy samowystarczalne uniwersum, taksamowystarczalnym uniwersum ludzkim jest krąg rodzinno–towarzyski. Do nich będzieodnoszone to wszystko, co lokalizuje się poza nim.Marginesowo tylko zauważmy, iż Białoszewski nie jest właś<strong>ci</strong>wie beletrystą, nie tworzy„literatury fikcjo<strong>na</strong>lnej”, z wymyślonymi posta<strong>ci</strong>ami, wymyślonymi fabułami. Z<strong>na</strong>czną częśćjego bohaterów moż<strong>na</strong> łatwo zidentyfikować z <strong>na</strong>zwiska, biografii. Oczywiś<strong>ci</strong>e różny jeststopień ich publicznoś<strong>ci</strong> i różny stopień zawisłoś<strong>ci</strong> od tego, co z wiedzy o nich ujawnił autor.Ci, o <strong>który</strong>ch wiedzę posia<strong>da</strong>my skądinąd: artyś<strong>ci</strong>, pisarze, w czytelniczej świadomoś<strong>ci</strong>funkcjonują podwójnie – jako osoby „z Białoszewskiego” i jako jednostki autonomiczne. Cowięcej, niektórzy z nich (jak Leszek Soliński) przedstawiają własne wersje relacji z<strong>na</strong>rratorem, różne od tych, które on zbudował. Tak też moż<strong>na</strong> odczytywać część relacjiJadwigi Stańczakowej. Są w tym zestawie stali bohaterowie, pojawiający się w kolejnychksiążkach, są posta<strong>ci</strong>e epizodyczne, drugoplanowe, posta<strong>ci</strong>e działające i przywoływane we41
wspomnieniach. Byłoby jed<strong>na</strong>k prostodusznoś<strong>ci</strong>ą traktować te teksty jako relacjepamiętnikarskie, choć stopień kreacyjnoś<strong>ci</strong> jest zapewne inny niż w tradycyjnych <strong>na</strong>rracjach.Ten obszar doko<strong>na</strong>ń pisarza stanie się zapewne przedmiotem szczegółowych ba<strong>da</strong>ń,wówczas też będzie moż<strong>na</strong> ś<strong>ci</strong>ślej ustalić relacje między prawdą a zmyśleniem, realiami ikreacją.Powiedzieliśmy, że mamy tu do czynienia z podwójnym uniwersum przestrzennym, któretworzy zespół, wchodzący z nim w różnorakie interacje.Nie idzie tu o zwykłe porów<strong>na</strong>nia, że Chi<strong>na</strong>town to jakby z<strong>na</strong>ne z dzie<strong>ci</strong>ństwa Nalewki, żew Buffalo „same ulice parterowe, domki. Jak w Rembertowie, w Otwocku. Domki. Drzewa idomki”. Cambridge w Bostonie jest „[...] nudniejsze od Pragi”.Tak <strong>na</strong>prawdę dokonuje tu autor zabiegu podobnego do tego, <strong>który</strong> opisuje notując wzbiorze Odczepić się (1978) doświadczenia osiedlenia się <strong>na</strong> dziewiątym piętrze w„mrówkowcu” przy ulicy Lizbońskiej, „w Chamowie”: oswojenia. Sprowadzenie niez<strong>na</strong>negodo z<strong>na</strong>nego.Co z<strong>na</strong>czy także: urządzić się w tym obcym. Niez<strong>na</strong>nym. Być może wrogim, być możeprzyjaznym, ale <strong>na</strong> pewno: nieprzewidzianym.Ten mechanizm z<strong>na</strong>komi<strong>ci</strong>e moż<strong>na</strong> prześledzić w Zawale (1977). „Złapało mnie to wtunelu” – notuje <strong>na</strong>rrator, już z perspektywy doko<strong>na</strong>nego. Zaraz jed<strong>na</strong>k przerzuca się wtamten czas, notuje ułamkowe wrażenia:„Staję, nie pomaga. Wywlekam się scho<strong>da</strong>mi <strong>na</strong> górę, <strong>na</strong> Marszałkowską”. To opisdziałań. Po nich <strong>na</strong>stępuje rekonstrukcja doz<strong>na</strong>ń i pragnień: „Jeszcze nie rezygnuję zkupowania czapki w domach towarowych, bo chodzę z gołą głową. Koło rotundy PKOrezygnuję. Właś<strong>ci</strong>wie już wiem, że muszę zrezygnować <strong>na</strong>tychmiast z wielu rzeczy. Boliniesamowi<strong>ci</strong>e”.Dalsze działania <strong>na</strong>rratora podporządkowane są dyrektywie: „muszę zrezygnować”. Alerównocześnie – jakby nie do końca. Z dotychczasowych przyzwyczajeń i <strong>na</strong>wyków zachowaćile się <strong>da</strong>.Moglibyśmy powiedzieć: <strong>na</strong> planie biografii „ży<strong>ci</strong>owej” Zawał jest tym, czym <strong>na</strong> planiespołecznym był Pamiętnik z powstania warszawskiego.42