09.07.2014 Views

Zeszyty Historyczne Olkusza Numer 8 Olkusz, 2009

Zeszyty Historyczne Olkusza Numer 8 Olkusz, 2009

Zeszyty Historyczne Olkusza Numer 8 Olkusz, 2009

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

swoich krakowskich siedzibach.<br />

Właściwie okres ten aż do końca życia Profesora mógłby stanowić oddzielne i długie<br />

opowiadanie które pokazałoby głębokie wartości Profesora z których ciągle można było czerpać<br />

życiową wiedzę. Pisząc ten fragment wspomnienia ograniczę się jednak do pewnych obszarów i<br />

okresów tego ostatniego etapu życia Profesora, życia które nie uległo żadnej zmianie ani w Jego<br />

stylu, ani osobowości pomimo iż miejmy świadomość że w zasadzie nie miał nikogo bliskiego na<br />

kim mógłby polegać do ostatnich dni.<br />

Wielka filozofia życia Profesora polegała właśnie na osiągnięciu perfekcji którą<br />

z jednej strony należy podziwiać zaś z drugiej ,aż trudno na ludzki sposób ją zrozumieć.<br />

W każdym z tych okresów życia poza internatem, który uważam że też traktował jako swój dom a<br />

później w Olkuskim locum nauczycielskim przejściowo, jak też w docelowym miejscu w Sosnowcu<br />

dało się zauważyć pewną nutę nostalgii, ale nigdy nie manifestowaną narzekaniem a raczej<br />

przedstawioną w kategoriach status quo i kropka bez dyskusji.<br />

Ten okres czasu i żywych z Profesorem kontaktów bardzo nas zbliżył jeśli tak to można<br />

określić, ale pozwalam sobie na takie stwierdzenie z racji wytworzenia się pewnych zażyłości<br />

w zakresie naszych kontaktów. Profesor chętnie korzystał z naszych zaproszeń do Krakowa<br />

chodząc to na spektakle teatralne czy operetki ,ale generalnie były to wizyty połączone z życiem<br />

kulturalnym a równocześnie spotkaniami w naszych domach.<br />

Wspomnę chwile radości Profesora kiedy podczas jednej z wizyt w naszym domu prowadził<br />

długie konwersacje z moja teściową, lwowianką i absolwentką Uniwersytetu Lwowskiego im.<br />

Króla Jana Kazimierza na temat życia kulturalnego w Polsce w okresie międzywojennym. Ten<br />

temat był szczególnie radosny dla Profesora, wyraźnie go ożywił i wprowadzał w inny świat, świat<br />

widocznie taki z jakiego się wywodził.<br />

Poza tymi krakowskimi wizytami do tradycyjnych należały nawet nie zapowiadane, gdyż<br />

były oczywistymi wizyty imieninowe na które najczęściej razem z bratem lub oddzielnie staraliśmy<br />

się zawsze zdążać. Wówczas galanteryjnie przygotowany Profesor podejmował nas w swoim<br />

locum jakby w salonie po czym udawaliśmy się do restauracji bądź kawiarni na dłuższe pogawędki.<br />

Zainteresuje zapewne wszystkich tematyka tych dyskusji. Odpowiedź będzie krótka jakkolwiek<br />

tematyka rozległa i nigdy nie plotkarska. Zawsze tematem pierwszym było Liceum, drugim<br />

absolwenci którzy , gdzie i co robili. Trzecim byliśmy my sami w relacjach personalnych w których<br />

Profesor zawsze więcej chciał wiedzieć o nas jak mówić o sobie i to było dla niego znamienne.<br />

Charakterystycznym dla Profesora było zawsze stwierdzenie że wszystkiego mu starcza,<br />

nigdy niczego nie brakuje, na nic nie narzekał, chociaż potrzeby takie były a my bardzo delikatnie<br />

pod różnymi pretekstami staraliśmy się je wypełniać. Do częstych należały różne wizyty około<br />

świąteczne i w tych okresach staraliśmy się odwiedzać i składać życzenia.<br />

Grono nasze tj. odwiedzających powiększył po kilku latach szwagier mojego brata Andrzeja<br />

który był lekarzem w Sosnowcu i kiedy my nie mieliśmy możliwości odwiedzin w wiadomych<br />

okresach uroczystości imieninowych i świątecznych On w naszym imieniu składał wizyty. Kiedy<br />

189

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!