25.12.2014 Views

Ubezpieczenia w Rolnictwie. Materiały i Studia. Nr 43/2012 - KRUS

Ubezpieczenia w Rolnictwie. Materiały i Studia. Nr 43/2012 - KRUS

Ubezpieczenia w Rolnictwie. Materiały i Studia. Nr 43/2012 - KRUS

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ORGANIZACJA, EKONOMIKA I PROBLEMY SPOŁECZNE<br />

cym na jego potrzeby, a co jednak zaskakuje, jeśli przypomnieć, że jednym<br />

z argumentów na rzecz prywatyzacji i wyprzedaży majątku przemysłu polskiego<br />

było podniesienie stopnia jego konkurencyjności. Faktycznie jednak<br />

nie ma wystarczającej presji konkurencyjnej, która trzymałaby w ryzach ceny<br />

dóbr zaopatrzeniowych i inwestycyjnych dla rolnictwa. Rozumiemy, że ceny<br />

w gospodarce centralnie kierowanej były sztuczne (co nie jest takie pewne,<br />

ale tak się twierdzi), a ceny produktów rolnych były przed 1980 rokiem relatywnie<br />

wysokie i dlatego w latach 80. i później, w okresie wstrząsu cenowodochodowego<br />

z lat 1989-1991, nastąpiło „dostosowanie cen do warunków<br />

gospodarki rynkowej”. Ale dlaczego niby przez kolejne 19 lat „gospodarki<br />

rynkowej” utrzymuje się ten sam trend nożyc cen Tendencja taka nie odpowiada<br />

procesom dziejącym się na świecie. Przypuszczalnie rynek dóbr<br />

zaopatrzeniowych i inwestycyjnych dla rolnictwa nie ma charakteru tak<br />

wolnokonkurencyjnego, jak to jest po stronie rolnictwa, raczej odpowiada<br />

mu struktura oligopolistyczna i prawdopodobnie nie jest na poważnie wystawiony<br />

na konkurencję międzynarodową. Być może mamy do czynienia<br />

z podziałem rynków zbytu dokonanym przez posiadających przecież 60%<br />

przemysłu w Polsce „zagranicznych inwestorów strategicznych”, być może<br />

niektóre gałęzie przemysłu – jak nawozów sztucznych – same cierpią pod<br />

jarzmem dyktatu cenowego zagranicznego monopolisty na rynku gazu, bezkarnego<br />

wobec strategicznej indolencji kolejnych rządów Polski.<br />

Summa summarum wskazane wyżej tendencje świadczą o tym, że nadwyżka<br />

ekonomiczna wytwarzana przez rolników jest w rosnącym stopniu<br />

„realizowana” w postaci zysków dostawców zaopatrujących wieś w dobra<br />

i usługi, a więc jest przez nich przechwytywana. 3 Tym samym, dochód wytwarzany<br />

przez rolników polskich w zbyt małym stopniu osiada jako zakumulowany<br />

kapitał pieniężny czy rzeczowy, czy to na ich kontach bankowych,<br />

czy to w ich gospodarstwach. Zatrzymany dochód i zakumulowany<br />

kapitał, jeśli nie jest skierowany na inwestycje w potomków, to przecież<br />

nic innego jak zabezpieczenie emerytalne na starość. Z usług nagromadzonego<br />

kapitału można korzystać, mając całkiem solidny dochód implikowany<br />

przy faktycznie nawet niedużym zasobie pieniężnym, czy to pochodzącym<br />

z formalnej emerytury czy np. z datków potomków. Jeśli jednak<br />

nadwyżka ekonomiczna jest stale przechwytywana (dodajmy, że do<br />

roku 1973 stosowano w Polsce tzw. dostawy obowiązkowe, „w ramach<br />

których rolnicy zmuszeni byli zbywać znaczną część swojej produkcji po<br />

cenie stanowiącej około 1/3 ceny rynkowej”, 4 które to dostawy zastąpiły<br />

3<br />

Dlatego za bałamutną musimy uznać tezę ogłoszoną na pierwszej stronie „Gazety<br />

Wyborczej” z 3 stycznia <strong>2012</strong> r., że dochody rolników od roku 2005 wzrosły o 75%.<br />

„Gazeta” przemilczała bowiem, o ile wzrosły ceny dóbr i usług nabywanych w tym czasie<br />

przez rolników.<br />

4<br />

E. Bojanowska, J. Hrynkiewicz, op. cit. s. 314.<br />

22

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!