Na uchodźstwie nr 1-2 (13-14) [ s t y c z e Š- l u t y 2 0 0 ... - Kresy24.pl
Na uchodźstwie nr 1-2 (13-14) [ s t y c z e Š- l u t y 2 0 0 ... - Kresy24.pl
Na uchodźstwie nr 1-2 (13-14) [ s t y c z e Š- l u t y 2 0 0 ... - Kresy24.pl
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
jak kwaśne jabłko zjadłszy, różnych<br />
przyczyn dopatruje się, a głównej<br />
zrozumieć nie może. A ta przyczyna,<br />
to jest zgryzota». Pisarz sięga<br />
przy tym po metaforyczny przykład<br />
z jeziorem, które o różnych porach<br />
dnia przybiera inne kolory i odcienie,<br />
dopiero pod deszczem robi się<br />
jak ołów. «No, a teraz weź zrobić<br />
z tego jeziora, żeby ono było i<br />
rankiem ołowiane, i o zachodzie, i<br />
o wschodzie, i na deszczu, zawsze<br />
tylko pod ten sam ołów, i będziesz<br />
wiedział, że już nigdy a nigdy nie<br />
zmieni się. To, powiedzieć prawdę, ja<br />
bym przy takim jeziorze i mieszkać<br />
nie chciał, niechby w nim ryby, choć<br />
rękami czerp!»<br />
<strong>Na</strong>głemu zubożeniu towarzyszyły<br />
demoniczna chciwość rzeczy i<br />
rabunki Sowietów. Opisując pierwsze<br />
miesiące okupacji sowieckiej<br />
1939 r. Julia Kłusek w swej książce<br />
«Za mało» żeby żyć za dużo żeby<br />
umrzeć wspomina: «W tym czasie<br />
Rosjanie wykupywali albo zabierali<br />
wszystko. W nocy opieczętowywali<br />
sklepy, a rano podjeżdżały ciężarowe<br />
samochody i ładowały na nie<br />
wszystko, co tylko było – zabierali<br />
łańcuchy i łopaty, najmniejsze nawet<br />
drobiazgi». A przebywający wówczas<br />
we Lwowie Wacław Grubiński<br />
notował, że po jego aresztowaniu,<br />
czyli w niecałe trzy miesiące po<br />
rozpoczęciu się okupacji sowieckiej,<br />
już było coraz trudniej o pożywienie<br />
w tym mieście. Współwięźniowie w<br />
celi wypytywali go m. in. o to ,,czy<br />
jest jeszcze w sprzedaży biały chleb,<br />
mąka i cukier».<br />
Głód, zniewolenie,<br />
samowola<br />
i poniewierka byłyby nieporównanie<br />
łatwiejsze do zniesienia, gdyby nie<br />
przymus nazywania ich wolnością,<br />
sprawiedliwością i dobrem ludu.<br />
«Masowe eksterminacje nie są<br />
wyjątkiem w dziejach, okrucieństwo<br />
jest w naturze ludzi, społeczeństw.<br />
Ale tu uzyskały nowy, trzeci wymiar,<br />
głębiej i subtelniej opresyjny...» – zaznacza<br />
Aleksander Wat. <strong>Na</strong> równi<br />
z okrucieństwami od komunizmu<br />
odpychała go, jak sam przyznawał,<br />
redukcja wszystkiego do linearnej<br />
płaskości. Do niego należy jedna z<br />
najtrafniejszych bodajże definicji tej<br />
utopijnej wizji ustroju społecznego.<br />
Cała filozofia komunizmu, mówił<br />
Wat, zawarta była w jednym jedynym<br />
zabiegu: przyznać i uznać za<br />
to, co jest, to, co powinno było być, a<br />
czego właśnie nie ma i być nie może.<br />
Inny aspekt tego zagadnienia zgłębił<br />
Józef Mackiewicz, który nie miał<br />
wątpliwości co do genezy bolszewizmu.<br />
Powstał z walki z człowiekiem<br />
i jego przyrodzonym prawem do<br />
wolności. Predestynowany jest do<br />
niszczenia wszystkiego, co niebolszewickie,<br />
co ma odmienną myśl.<br />
Jego zdaniem bolszewizm jest złem<br />
w samym sobie, złem obiektywnym.<br />
Dlatego niszczy wszystko, co na<br />
bolszewizm nie da się przerobić, np.<br />
naród, jeżeli nie udaje się uczynić<br />
z niego «naród sowiecki». Za bolszewików<br />
właśnie ludzie zaczynają<br />
tracić własne oblicze, we własnym<br />
kraju przestają być swoimi. Warunki<br />
takie sprzyjają urabianiu i niszczeniu<br />
jednostek, co w konsekwencji powoduje<br />
odruch niewyróżniania się<br />
wśród ogółu. A więc świeżo «wyz-<br />
M a g a z y n 37