Na uchodźstwie nr 1-2 (13-14) [ s t y c z e Š- l u t y 2 0 0 ... - Kresy24.pl
Na uchodźstwie nr 1-2 (13-14) [ s t y c z e Š- l u t y 2 0 0 ... - Kresy24.pl
Na uchodźstwie nr 1-2 (13-14) [ s t y c z e Š- l u t y 2 0 0 ... - Kresy24.pl
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
skomplikowanych i mocno pogmatwanych<br />
realiach politycznych,<br />
przeprowadzał paralele między<br />
bolszewizmem i hitleryzmem, o<br />
tyle Dunin-Kozicka w 1920 roku<br />
porównywała bolszewię z Rosją<br />
carską. Zestawienie to wypadało<br />
bardzo jednoznacznie: «Zwal czane<br />
dawniej namiętnie rządy carskie<br />
wydawały się nieraz jakąś cichą<br />
przystanią w porównaniu z tymi fanatykami<br />
despotyzmu, z tymi zdegenerowanymi<br />
mordercami, od których<br />
zależał nasz los. [...] Doznawaliśmy<br />
ogólnie wrażenia, że ściany naszych<br />
domów są szklane, że argusowe oczy<br />
czekistów widzą wszystko, co się u<br />
nas dzieje, że nie istnieją ani zamki,<br />
ani obrona przed mogącą lada chwila<br />
wtargnąć rewizją i splądrowaniem<br />
mieszkania». Przytaczaliśmy już<br />
opisy zniewolonych i okrytych<br />
szarym pokrowcem Wilna i Lwowa.<br />
A oto Kijów: «Pod najsroższymi<br />
karami nie wolno było wychodzić z<br />
domu wieczorem po wydzwonieniu<br />
dziesiątej i cały Kijów zamierał o tej<br />
porze. <strong>Na</strong>jgłębsza cisza siała się po<br />
mieście. Otulał je do snu posępny<br />
całun grozy, zarzucany ręką<br />
śmierciowładnych<br />
bogów z CzK<br />
W skąpym oświetleniu majaczyły<br />
czarne zygzaki pustych ulic. Strach<br />
jakiś niemy i czujny zaciskał szczelnie<br />
okna i drzwi milczących, ciemnych<br />
kamienic». Obrazek Mińska<br />
z wczesnych lat dwudziestych<br />
ubiegłego wieku zostawił nam Sergiusz<br />
Piasecki w swej autobiograficznej<br />
powieści «Piąty etap». Urodzony<br />
w tym mieście autor, parający<br />
się w tamtych latach przemytem,<br />
wielokrotnie przekraczał granicę<br />
polsko-sowiecką, mając możliwość<br />
na bieżąco porównywać sytuację<br />
i atmosferę po obu jej stronach.<br />
Wcielając się w postać głównego<br />
bohatera powieści, kreśli obraz stolicy<br />
sowieckiej Białorusi: «Zabawa<br />
prędko poszedł po ciemnych, brudnych<br />
ulicach miasta. Światła latarni<br />
elektrycznych paliły się tylko na<br />
pryncypialnych ulicach. Resztę miasta<br />
zalegał mrok, w którym posępnie<br />
się czaiły ciemne kamienice... Okna<br />
wszędzie były pozawieszane od<br />
środka. Przechodniów było mało.<br />
Od czasu do czasu przejeżdżały<br />
bez sygnałów rozklekotane samochody.<br />
[...] <strong>Na</strong>jwięcej zdziwiło go<br />
to, że nawet w śródmieściu, gdzie<br />
był względnie duży ruch, nie słyszał<br />
rozmawiających ludzi. «Tu nikt<br />
nie mówi, nie śmieje się: boją się<br />
czegoś!»» A oto fragment dialogu z<br />
miejscowym rodakiem, obrazujący<br />
tę ponurą rzeczywistość: « – Proszę<br />
pana – rzekł Zabawa, aby oderwać<br />
się od przykrego tematu – jakie u was<br />
wytworzyły się stosunki pomiędzy<br />
obywatelami a... władzą? Tak dawno<br />
nie byłem w Rosji... Pan Józef<br />
się uśmiechnął. – Stosunki? «Stosunki?»...<br />
Bardzo proste stosunki:<br />
«Małczať i nie rozgawariwať». Takie<br />
stosunki! Rozumie pan: dyktatura<br />
proletariatu! Dyk-ta-tu-ra! A z tego<br />
względu każdy łotr, wścibski, mający<br />
dużo sprytu i bezczelności, ma<br />
możność gnębienia innych, którzy<br />
tych zalet nie posiadają... Kiedyś<br />
władza służyła obywatelom. Teraz<br />
obywatele służą władzom... Służą<br />
ze strachem... podłym, wstrętnym,<br />
poniżającym człowieka... Strach<br />
obrócił obywateli w szpiclów... nawet<br />
w rodziny weszło szpiclowanie...<br />
Pan wie, w jakim państwie żyjemy?<br />
Co? – W Socjalistycznej Republice<br />
Radzieckiej». Literat i więzień<br />
gułagu Wacław Grubiński przytacza<br />
w swojej książce pt. «Między<br />
młotem a sierpem» bardzo ciekawy<br />
fragment wspomnień z okresu<br />
okupacji, nawiązujący właśnie do<br />
wspomnianej dyktatury i jej skutków.<br />
Wówczas stacjonowało u<br />
niego na kwaterze trzech żołnierzy<br />
sowieckich. Po kilku dniach sytego<br />
postoju otrzymali rozkaz dalszego<br />
wymarszu. Dwaj od razu wyruszyli w<br />
drogę, trzeci się ociągał. Kiedy jego<br />
koledzy się oddalili, rzekł do gospodarza:<br />
« – Teraz ci powiem, bo nie<br />
będziesz mógł powtórzyć tamtym, a<br />
zaraz i mnie stracisz z oczu. Nie my<br />
do was, wy powinniście byli przyjść<br />
do nas! Dwadzieścia lat czekaliśmy<br />
na was z upragnieniem, żebyście nas<br />
Swą zasadniczą ocenę<br />
sowdepii ujął w krótkim zdaniu:<br />
«Fundamentem imperium<br />
sowieckiego był terror i jego<br />
nieodłączna, drżąca latorośl –<br />
strach»<br />
oswobodzili od tyranii, w którąśmy<br />
popadli po tamtej wojnie. U nas jest<br />
nędza, jakiej wy nawet we snach<br />
nie widzicie! Nie przyszliśmy was<br />
zbogacić, ale zrobić z was dziadów.<br />
Masz konie, dwie krowy, wieprzka,<br />
pełno ubrań, jesz do syta i tłusto,<br />
wszystko to ci zabierze równość komunistyczna.<br />
Za rok będziesz głodny<br />
i obdarty. W zimie nie dostaniesz<br />
drzewa na opał! Będziesz marzł! A<br />
wszystko dlatego, żeście nie przyszli<br />
do nas pozbawić równości komunistycznej,<br />
ustanowionej dla naszego<br />
szczęścia przez dyktaturę proletariatu!<br />
Teraz za późno! Zginiesz! I ty, i<br />
wszyscy twoi!».<br />
Kiedy w 1958 roku Ryszard<br />
Kapuściński przekraczał azjatycką<br />
granicę Rosji jego życiu nic nie<br />
zagrażało. Okazał się wtem w<br />
otoczeniu czerwonych transparentów,<br />
groźnych i surowych celników,<br />
zasieków drutu kolczastego i<br />
skamieniałych wartowników. Później<br />
jeszcze parokrotnie przyjeżdżał do<br />
ZSRR. Po raz ostatni na początku<br />
lat 90. Swą zasadniczą ocenę sowdepii<br />
ujął w krótkim zdaniu: «Fundamentem<br />
imperium sowieckiego był<br />
M a g a z y n 41