11.07.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ny, a ja wciąż mam wrażenie, że wiele pracyprzede mną. W obrazie bardzo ważnejest także światło. Ono buduje przestrzeń,perspektywę. Obraz, szczególnie portretczy pejzaż, musi być wypełniony światłem.Należę do tej grupy artystów plastyków,którzy unikają zaszufladkowania, którzyciągle eksperymentują i nie ukrywam,że czasami mnie to drażni. Realizuję sięw różnych twórczych projektach, próbujęróżnych technik malarskich, ciągle poszukuję.Moimi azylami są pracownia- pokójw domu, z maksymalnie funkcjonalnymi niebanalnym ustawieniem mebli, zalanyrozproszonym światłem i taras, na którymbardzo chętnie latem rozstawiam sztalugi.W tych miejscach najczęściej pracuję,a efekty można oglądać na wystawach,czy wernisażach, których miałam przez te40 lat twórczej działalności sporo. Wystawyprzeplatają się z wieczorami autorskimii promocjami książek poetyckich, więctrudno je zliczyć.Grafika – nowa furtka,którą uchylaBasia - niespokojny, twórczy duchotwiera kolejną furtkę na swojej życiowejdrodze. Od niedawna dzięki komputerowii ściągniętemu z internetudarmowemu oprogramowaniu doskonaleodnajduje się w grafice komputerowej.Czy to nowa pasja? Być może.Z pomocą przyszła jej tu z pewnościąinna – fotografowanie, z którą, jak mówijest związana na dobre i złe od blisko 15lat. W zdjęciach, będących zapisem rzeczywistości,rejestrujących niejednokrotnieulotne chwile, które ubogacająm.in. współredagowany przez nią „ZnadPopradu”, miesięcznik wychodzącyw Piwnicznej Zdroju od 17 lat odnajdujeelementy, które można przetworzyćw obrazy graficzne. Szuka ich główniew zdjęciach makro, czyli dużych zbliżeniach,które jeszcze bardziej powiększa,by wychwycić światło, pewne formy,o istnieniu, których nie miało się pojęcia.One pobudzają wyobraźnię plastyka,sprawiają, że rodzą się fantastyczne,nieprawdopodobne „światy”. Z rzeczycodziennych dochodzi się do malarskiejpoezji. To ją zafascynowało.W poezji jest magiaPodobnie, jak poezja, która drzemaław niej chyba od dziecka, którelubiło patrzeć na piękno przyrodyi zachwycać się nim. Jakże trudno znaleźćsłowa, które odzwierciedliłyby teprzeżycia. Próbowała jednak… Strofyukładające się w jej głowie w wiersze,będące odbiciem postrzegania otaczającegoją świata przelewała na papier.Do szuflady powędrowała niejedna zapisanakartka z jej pierwszymi literackimi„próbami”. Rok 1986 okazał się dlaniej przełomowym. Wiersze podpisanejej imieniem i nazwiskiem wydrukowaław kąciku debiutantów jedna z poczytnychgazet, a później ukazał się pierwszytomik „Wiersze” (1991 r.) i następne„Zielenią ku niebu” (1993), „Trawy płyną”(1994), „Dom bez okien” (1996), „Rozmowaz wiatrem” (1999), „W zwierciadlemojego czasu” (2001), „Moim górom”(2004), polsko-rosyjski „Kusoczek Beskida”(2005)„W bioły izbie dusy” (pisanygwarą 2007) i ostatni dziesiąty „Namoim drzewie” (2008). Nie zapomniałateż o dzieciach. To dla nich opublikowałaksiążki, które też ilustrowała: „Zaco babcia kocha Kraków”, „O kwiatachi Agatce niejadce”, „O Piotrusiu obżartusiu”i 27 scenariuszy przedstawień.– To, co przeżywałam starałam sięzapisywać. To ubogacało mój wewnętrznyświat, w którym łączą się malowaniei pisanie. Ten świat budowałam mozolnietworząc z różną intensywnością przezczterdzieści lat życia. W nim się mogęschronić. „Na moim drzewie poezji” czujesię bezpieczna, tak, jak na „drzewie sztukimalarskiej’. One się wzajemnie przenikają,uzupełniają. Listkami tych drzewsą wiersze, szkice, akwarele i pastele, projektyokładek i grafiki do tomików poezji,almanachów itp.. A wiersz to przymus,który nie wiadomo, kiedy da o sobie znać.Powstaje niby z niczego, w chwili pełnejświatła, nasyconej intensywnymi barwami,w chwili cierpienia, czasem na pograniczusnu i jawy. Ulotną myśl trzebabłyskawicznie chwytać i zapisywać. Czasamiz tych zapisków powstaje coś wartościowego.Dlatego też pod ręką zawszemam długopis i notatnik. Bywa, że piszesię na tym, co ma się właśnie pod ręką,nawet na pudełku z papierosami, lubserwetce.Piwniczańska poetka pisze w językuliterackim, ale także doskonale wyrażasiebie poprzez gwarę Górali Nadpopradzkichi Pogórzan. Tomik gwarowy„W bioły izbie dusy” jest podziękowaniemdla nieżyjącej babki Wiktorii i dlaludzi – mieszkańców Beskidu. Szufladaw jej pracowni zapełnia się powolinowymi wierszami, które złożą sięna kolejny tomik. Być może poprzedzigo jednak zbiór poetyckich opowiadań,które jako chwilową odskocznięod poezji autorka chciałaby wydać.Zdobywczyni wielu nagród i wyróżnień,w tym również w znaczącychkonkursach poetyckich nie byłabysobą, gdyby nie angażowała się w różnorodnekulturalne przedsięwzięcia,o których głośno nie tylko na Sądecczyźnie.Miedzy innymi jest pomysłodawczyniąi od 10 lat współorganizatorkąw Piwnicznej-ZdrojuMiędzynarodowych Spotkań Poezjii Muzyki Gór „Wrzosowisko” oraz związanegoz Wrzosowiskiem Międzynarodowegokonkursu wierszy o górach„Sen o Karpatach”, kieruje piwniczańskimmiesięcznikiem „Znad Popradu”,jest członkiem Związku Polskich ArtystówPlastyków, Związku Literatów Polskich,Grupy Literackiej Sądecczyzna i,co ceni sobie najbardziej, KawaleremOrderu Uśmiechu.Czy można chcieć więcej? BarbaraPaluchowa nie powiedziała jeszczeostatniego słowa... To ledwie czterdzieścilat minęło. To ledwie czterdzieści lat.Natalia Urbańska; fot. arch.Sądeczanin kwiecień 200955

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!