Historia4Nie wyrzekli się Solidarności, godzili w przewodnią rolę PZPR i sojusz ze ZwiązkiemRadzieckimmarca 1984 roku Służba Bezpieczeństwazaatakowała pod-6ziemną „Solidarność” w Nowym Sączuw ramach Sprawy Operacyjnego Rozpracowaniao kryptonimie „Ogniwo”.W tym dniu i w następnych esbecyzatrzymali ponad 50 osób, przeprowadzonokilkadziesiąt rewizji, urządzonokilkanaście konfrontacji. Branoludzi z pracy i domu. Grzebano w szafachi wersalkach, penetrowano piwnicei strychy. Szukano powielaczy,maszyn do pisania, bibuły, rzucanosię na notatki i notesy z telefonami.Przesłuchania w siedzibie sądeckiej SBprzy ul. Dunajewskiego, gdzie głównymargumentem ze strony funkcjonariuszybyła groźba procesu i więzienia- trwały od rana do nocy. Takiego„młyna” w tym do dzisiaj niewesołymbudynku nie było od 13 grudnia 1981roku.Trzynaście osób po 48 godzinachspędzonych o czarnym chlebie i czarnej,gorzkiej kawie na milicyjnym „dołku”przy ul. Szwedzkiej w Nowym Sączuoraz Zakładzie Karnym przy ul.Pijarskiej 1 dostało sankcję prokuratorską.Do aresztu trafili: Ewa Andrzejewska,Zbigniew Bocheński, KrzysztofDąbrowski, Konstanty Konar,Krzysztof Michalik, Henryk Najduch,Tadeusz Pajor, Ryszard Pawłowski,Grzegorz Sajdak, Zbigniew Szkarłati Henryk Szewczyk, ale przede wszystkimmałżeństwo: Alicja i Andrzej Szkaradkowie.W tym gronie byli robotnicyi inteligenci, żonaci i kawalerowie,najstarszy miał 52 lata, najmłodszy23, połączył ich sprzeciw wobec systemukłamstwa i zniewolenia orazodwaga…Dla A. Szkaradka, R. Pawłowskiego,G. Sajdaka i K. Michalika z Ptaszkowejbył to powrót do kryminału, gdyż2 lata wcześniej „zaliczyli” internowanie.Sądecki sukces SB wpisywał sięw ogólną akcję rozbicia małopolskichstruktur podziemnej „S”. Przed Sączembyło mocne uderzenie SB w Krakowie,Tarnowie i Gorlicach.Córki do Domu Dzieckakwiecień 2009Sądecka SolidarnośćNie czują sięzwycięzcamiPrzed ćwierćwieczem stali w Nowym Sączu na czele społecznegooporu przeciwko komunie, dziś w większości są u schyłku aktywnościzawodowej, a niektórzy już emerytami. Wielkich kariernie zrobili. Trapią ich choroby i po staremu martwią się o Polskę.W sobotę, 7 marca na koleżeńskim spotkaniu w gościnnym domuHenryka Najducha przy ul. Lwowskiej zebrała się solidarnościowagwardia, by wspominać wydarzenia sprzed 25 laty.Najgorsza stała się sytuacja Szkaradków,gdzie po zamknięciu rodziców,w naszpikowanym konfidentamibloku przy al. Batorego, pod opiekąbabci zostało dwie nieletnie córki.Esbecy szantażowali na przesłuchaniachodchodzącą od zmysłów matkę,że Iwonkę i Basię wywiozą do DomuDziecka… Pozostali aresztowani zostawiliw domu płaczące żony, narzeczone,dzieci, matki; Szkarłatowi odnowiłasię w celi więziennej ciężkachoroba uszów. Na szczęście o uwięzionychnie zapomnieli koledzy, ich loseminteresowała się kuria krakowska.I oni to czuli pod celą.Trzynastu Sądeczanom prokuratorapostawiła zarzuty kontynuowaniadziałalności związkowej w zdelegalizowanymNSZZ „Solidarność”, druki kolportaż bezdebitowych wydawnictw,w tym konspiracyjnych „WiadomościNowosądeckich”, godzeniew porządek konstytucyjny PRL, przewodniąrolę PZPR i sojusz ze ZwiązkiemRadzieckim. W Polsce Jaruzel-Sądeczanin
Historiaskiego groziło za to ładnych parę latkryminału.Więźniowie polityczni z NowegoSącza trzymani byli razem z pospolitymiprzestępcami w Krakowie, najpierww areszcie WUSW przy ul. Mogilskiej,potem w osławionym więzieniu przyulicy Montelupich, kobiety trafiły teżdo aresztu w Myślenicach. Intensywneprzesłuchania trwały do maja, do procesujednak nie doszło. Solidarnościowcyodzyskali wolność na mocy amnestiiuchwalonej przez Sejm PRL z okazjiświęta 22 lipca. Wychodzili z więzieniapod koniec lipca 1984 r., jako ostatni,na początku sierpnia, opuścił celę AndrzejSzkaradek. Większość ze zwolnionychwróciła do podziemnej działalności,ale nie wszyscy wrócili do pracy- dostali wilcze bilety. W następnychlatach byłych więźniów sumienia możnabyło spotkać na comiesięcznychmszach za Ojczyznę i w DuszpasterstwieLudzi Pracy przy kościółku kolejowym,gdzie koncentrowała się podziemnarobota. Na tą mszę w niedzielę2 lutego 1986 roku nie dotarł więziony2 lata wcześniej Zbigniew Szkarłat,działacz „S” ze Spółdzielni Inwalidów.Bestialsko pobity przez „nieznanychsprawców” zmarł po 3 dniach, nie odzyskującprzytomności. Jego pogrzebmiał charakter wielkiego protestuprzeciwko brutalności i bezkarnościkomunistycznej władzy.Dla tych ludzi nagroda przyszław 1989 roku. Jako pierwsi zaangażowalisię w powstającą sieć komitetów obywatelskich„S”, a pamiętnego 4 czerwca,w dniu pierwszych po wojnie, częściowowolnych wyborów do polskiegoparlamentu tańczyli z radości.Na początku lat 90. Sądeczaniewięzieni w 1984 roku zostali zrehabilitowanina wniosek Prokuratora Generalnego,a wielotomowe akta SOR„Ogniowo” trafiły do krakowskiegooddziału Instytutu Pamięci Narodowej(archiwum w Wieliczce). Większościz represjonowanych przed ćwierćwieczemIPN przyznał przed paru latystatus pokrzywdzonego, niektórzyskorzystali z ustawy uchwalonej w listopadzieub. roku i wystąpili do sąduo odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie.Procesy w toku.Z „13” Sądeczan uwięzionychw 1984 roku nie żyją dwie osoby.Wspomniany Zbigniew Szkarłat orazTadeusz Pajor, radny Nowego Sączapierwszej kadencji odrodzonegosamorządu,szef „S” emerytów i rencistówprzy ZNTK (zmarł 30sierpnia 2005 r.).Andrzej Szkaradek,który w III RP m.in. przewodniczyłZR Małopolska„S” i piastował mandatposła AWS, po skończeniu60 lat przeszedł niedawnona emeryturę.„Jędrek”, jak go nazywająprzyjaciele, na pół etatuprowadzi jeszcze sprawyzwiązkowe w siedzibiesądeckiej „S” przy ul. Pijarskiej17. Ewa Andrzejewska,architekt, pracujew niepełnym wymiarzegodzin w sądeckim ratuszu.Alicja Szkaradek(SGL Carbon) i KonstantyKonar (ZNTK) są na emeryturze.Ryszard Pawłowski(PKP) wiedzie żywotrencisty, a Henryk Najduchpo staremu kierujeKZ „S” w Nowomagu SA.Krzysztof Dąbrowski pracujew PRDM, GrzegorzSajdak prowadzi stacjębenzynową w Stadłach,Krzysztof Michalik szefujezakładowi komunalnemuw Grybowie, zaś piszącyte słowa redaguje„Sądeczanina”.O jaką Polskę walczyli?Spotkanie po 25 latachSzóstka uwięzionych w 1984 roku– Niczego nie żałuję, gdyby przyszłoco do czego, zachowałbym siędrugi raz tak samo – powiedział twardo7 marca gospodarz spotkaniaHenryk Najduch i wszyscy potakiwali.Pytani, czy o taką Polskę walczyli,mocno się zamyślili, a za chwilę wybuchłagorąca dyskusja, co się udało,a co się nie udało dokonać po 1989roku. Konkluzja była jednak pogodna.– Jest demokracja, wolna prasa, otwartegranice, czy nie o to nam chodziło?– pytał retorycznie szef tego towarzystwaAndrzej Szkaradek. W szczegółachto wszak gorzej wygląda, dlategotriumfalizmu nie było.Przywódca esbeckiej ekipy (kilkudziesięciufunkcjonariuszy), która25 lat temu po mistrzowsku „zrealizowała”SOR „Ogniwo” ppłk BogdanKasprzyk, ówczesny zastępca szefaWUSW w Nowym Sączu, już nie żyje,niektórzy z jego podwładnych, jakbysię nawrócili. Można ich spotkać nawetpod obrazem Przemienienia Pańskiegow Bazylice św. Małgorzaty. Kto tamwie, co w ich duszach dziś kołacze?O zrobienie pamiątkowego zdjęciana tle solidarnościowego „ołtarzyka”, urządzonego w domu Najduchapoprosiliśmy Stanisława Gorzulę,męża niezłomnej przewodniczącej nauczycielskiej„S” w Nowym Sączu MariiGorzuli. Następne solidarnościowe„wypominki” wyznaczono za 5 latw tym samym miejscu, przy takim samympieczonym pstrągu (palce lizać)w 30. rocznicę udanej operacji SłużbyBezpieczeństwa, przy której nikt sięnie czuł bezpieczny. Tak to było…Henryk Szewczyk; fot. Stanisław GorzulaSądeczanin kwiecień 20095