11.07.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

WywiadRozmowa z Księdzem Prałatem Stanisławem Czachorem, Honorowym ObywatelemMiasta Nowego SączaBlaski i cienie wolnościKs. prałat Stanisław CzachorCzy odzyskana 20 lat temuniepodległość, zdemokratyzowanieżycia publicznego,przyniosły efekty takie, jakichsię Ksiądz Prałat spodziewał?Czy ta wolność i swobodazostała np. w Nowym Sączuwłaściwie spożytkowana?Zapytałem kiedyś prof. WładysławaFindeisena czy mamyjuż cieszyć się wolnością? Usłyszałem:tak, ale w pełni dopieroza 50 lat. A zatem potrzebanam cierpliwości. Sam jestemświadkiem kilku epok w historiiwspółczesnej Polski. Przyszedłemna świat za sanacji, mojamłodość przypadła na lata wojny,formacja kapłańska i posługaduszpasterska – to latastalinowskie i PRL. 6 styczniaminęło 40 lat od czasu mojegoprzyjazdu do Nowego Sącza.Większość mojego życiaprzypada zatem na czas zniewolenia,choć w wymiarze wewnętrznymzawsze czułem sięwolny. Tu, nad Dunajcem, przeżywałemzryw solidarnościowy w latach1980-1981, potem stan wojenny i wielkązmianę ustrojową, zapoczątkowanąOkrągłym Stołem, który – im więcej czytamna ten temat – budzi we mnie mieszaneodczucia.Dla jednych kompromis przy OkrągłymStole był historycznym zwycięstwemi sukcesem, dla innych – zmową,grzechem, porażką, wręcz zdradą.Jakie jest zdanie Księdza Prałata?Czy Okrągły Stół był rzeczywiście początkiemnowego, wielkiego rozdziałupolskiej historii?Był połowicznym zwycięstwem nadkomunizmem, zwiastunem pozytywnychzmian. Krokiem w dobrym kierunku,za którym jednak nie poszły następne.Przypominam sobie ówczesnezaskoczenie: oto naprzeciwko siebieusiedli ci, którzy dzierżyli władzę i ci, którychwtrącano do więzień. Sprytnie pomyślanew celu zachowania przywilejówwładzy i pomniejszenia odpowiedzialności.Nie ulega wątpliwości, że architektamiOkrągłego Stołu byli ludzie systemukomunistycznego, generałowie.A ówczesna opozycja jakby zachłysnęłasię wejściem na salony, poczuła zaszczyconaoficjalną nobilitacją.Jaka atmosfera towarzyszyła temuszczególnemu momentowi zmianyustrojowej w Nowym Sączu. Jak zachowywałasię ówczesna władza, a jaklegalizująca swe działanie opozycja?Panowała dość duża dezorientacjapo obu stronach. Dotychczasowi członkowiePZPR wstępowali do „Solidarności”,przynosili metryki chrzcielne na dowód,że nie zerwali z Kościołem, jakbyto od Kościoła zależał ich los, a przecieżwcale tak nie było. Po części były to autentyczneprzemiany, ale też dostrzegałemmotyw: jak trwoga to do Pana Boga.Środowiska patriotyczne, w zakładachpracy, w Klubie InteligencjiKatolickiej, który założyliśmyprzy parafii św. Kazimierzaw Nowym Sączu, przygotowywałyludzi do objęcia stanowiskpublicznych. Jak wyliczyłem,z samego KIK wyszło 11 osób,które sprawowały lub sprawujądo tej pory ważne urzędy. Sądeczaniejednak nie do końcamieli wpływ na wyłonienieswojej „drużyny Wałęsy” w wyborach4 czerwca 1989 r. O ilenaturalnymi, „naszymi” kandydatamibyli Józef Jungiewicz,działacz „Solidarności” z SądeckichZakładów Elektro-Węglowychi Krzysztof Pawłowski,przewodniczący KIK, to już jednaz senatorek nie miała wielewspólnego z patriotycznym,religijnym, konserwatywnym(w dobrym rozumieniu tegosłowa) społeczeństwem nowosądeckim.Ale de mortuis nihilnisi bene (o zmarłych mówićdobrze albo wcale).W którym momencie (czy był taki konkretnydzień?) usłyszał Ksiądz Prałatpieśń: Ojczyznę wolną pobłogosławPanie, a nie jak do tej pory – Ojczyznęwolną, racz nam wrócić Panie...?Była taka msza polowa na stadionieSandecji, koncelebrowana przez związanegoz Nowym Sączem, biskupa JózefaGucwę, mojego poprzednika w parafiiśw. Kazimierza. Wielotysięczny tłum,donośne męskie głosy, orkiestra WOP– wszystko to odbierałem jako znak jednościmiędzy Polakami. Nikt nie wytykałwtedy sobie wzajemnych wad, nie kierowałsię prywatą, lecz skupieniem wokółżarzącej się coraz jaśniej iskry wolności.Gołym okiem widoczna była pięknaprzemiana wewnętrzna. Pamiętam teżmszę w kościele św. Kazimierza z okazjibodajże Dnia Górnika, z udziałem biskupaJerzego Ablewicza i wspaniałeprzemówienie wygłoszone przez dzia-Sądeczanin kwiecień 20099

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!