28.01.2013 Views

Listopad 2007 - Farmacja i Ja

Listopad 2007 - Farmacja i Ja

Listopad 2007 - Farmacja i Ja

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

LIFESTYLE<br />

psychologia<br />

Nadmierne<br />

wymagania wobec<br />

siebie to tylko<br />

pozornie niegroźne<br />

zaburzenie.<br />

W praktyce to<br />

syndrom, który<br />

sprawia, że wiele<br />

kobiet ma wypisane<br />

na mentalnej<br />

wizytówce: „Nazywam<br />

się Wyrzut. Wyrzut<br />

Sumienia”.<br />

Gdyby poproszono ją o zdefiniowanie<br />

szczęścia, powiedziałaby,<br />

że to brak dotkliwych zmartwień<br />

lub długi sen, z którego nie trzeba się<br />

budzić o konkretnej godzinie. Często,<br />

gdy wstaje rano, już jest o dziesięć minut<br />

spóźniona. Wyprawi do szkoły dzieci,<br />

przygotuje śniadanie dla męża, nakarmi<br />

kota, a dopiero potem znajdzie minutę,<br />

by umyć zęby i wybiec do pracy. Jeszcze<br />

częściej nie może zasnąć. Nie wiedzieć<br />

czemu, do głowy przychodzą jej głównie<br />

niemiłe myśli. Rozważa, co tego dnia<br />

zrobiła źle i jak trzeba to było załatwić<br />

lepiej. Wierzy, że nikt nie zapomina jej<br />

potknięć, tylko roztrząsa je w nieskończoność.<br />

Wyrzuca sobie, że dokonała za<br />

mało. Niekiedy wstydzi się tak bardzo<br />

swojej niedoskonałości, że łka w poduszkę.<br />

O kolejnym dniu myśli albo jak o bitwie<br />

do rozegrania, albo liście zadań.<br />

Nazwijmy ją Barbara Wieczne Zmartwienie,<br />

bowiem przypomina bohaterkę „Nocy<br />

i dni”, która mało czym się cieszyła, za<br />

to przejmowała się niemal wszystkim.<br />

Kiedy w sklepach pojawiają się przedświąteczne<br />

dekoracje, coś zaczyna ściskać<br />

ją w żołądku. Uczucie radosnego podniecenia<br />

natychmiast jednak ustępuje<br />

strachowi. Tak trudno będzie wszystkich<br />

zadowolić, wybrać odpowiednie prezenty,<br />

posprzątać dom, przygotować potrawy,<br />

zapewnić dobrą atmosferę! Jeszcze<br />

trudniej będzie potem nie rozpłakać się<br />

38 <strong>Farmacja</strong> i ja <strong>Listopad</strong> <strong>2007</strong><br />

Wszystko na<br />

(w) jej głowie<br />

przy świątecznym stole, bo i tak w końcu<br />

okaże się, że wypracować można prawie<br />

wszystko, tylko nie magię świąt.<br />

BOLEŚNIE NIEDOSKONAŁA<br />

Można by podejrzewać, że Barbary mają<br />

niedobrych, zbyt wymagających mężów<br />

oraz nieznośne, nieskore do pomocy<br />

dzieci. Najczęściej jednak to mężowie<br />

proszą: „Usiądź, odpocznij, to nie jest<br />

tak ważne, byś się zamartwiała”, zaś Barbary<br />

biorą ich za niczego nie rozumiejących<br />

gburów. Dzieci chciałyby pomóc,<br />

ale gubią się w gąszczu niespójnych poleceń<br />

i życzeń. Problem nie polega bowiem<br />

na tym, że to świat wymaga od wiecznie<br />

zmartwionych kobiet zbyt wiele. To one<br />

postawiły sobie poprzeczkę tak wysoko,<br />

że trudno do niej dosięgnąć nawet stając<br />

na palcach. <strong>Ja</strong>k to możliwe? Przecież nikt<br />

z nas nie ma ochoty sobie szkodzić, wszyscy<br />

dążymy do spokoju i szczęścia.<br />

Choć dorosłe Barbary bardzo się od siebie<br />

różnią, mają podobne elementy biografii.<br />

<strong>Ja</strong>ko dziewczynki były często strofowane<br />

i poddawane ocenie. Rzadko je<br />

chwalono. Nie trwało to dni ani tygodnie,<br />

tylko lata. Część z nich opiekowała się<br />

rodzeństwem, co traktowano jako naturalną<br />

kolej rzeczy, niewartą podziękowań.<br />

Większość z nich obarczano nadmierną<br />

odpowiedzialnością. Powierzano im zadania<br />

przekraczające ich możliwości<br />

Rys. Corbis

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!