13.05.2015 Views

Pobierz dokument - Biblioteka Polskiej Piosenki

Pobierz dokument - Biblioteka Polskiej Piosenki

Pobierz dokument - Biblioteka Polskiej Piosenki

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

77<br />

„komponuje”, sampluje, powiela.<br />

Symbolami polskiej estrady stali<br />

się p.p. Wiśniewski czy Doda. Ale<br />

nawet oni nie sprostali generalnej<br />

tendencji (najprawdopodobniej<br />

dlatego, że przynajmniej umieją<br />

śpiewać), więc symbolem piosenki<br />

polskiej dzisiejszej epoki stała się<br />

raczej p. Andrzejewicz, która jest<br />

„produktem” idealnym: nie umie<br />

inaczej niż z playbacku…<br />

Trudno oczywiście sądzić, że<br />

odrodzenie idei pęzińskich „warsztatów”<br />

jest lekiem na to całe popkulturowe<br />

szaleństwo, które w<br />

piosence polskiej stało się zwykłym<br />

błazeństwem. Tym bardziej,<br />

że nieustannie, choć nieśmiało<br />

podejmowano próby doskonalenia<br />

adeptów w tej dziedzinie. W większości<br />

przypadków były to wszakże<br />

jedynie konsultacje dotyczące<br />

występu, konkursu itp. Z drugiej<br />

zaś strony – co mówić trzeba jasno<br />

i wprost – osobliwie skandaliczną<br />

rolę odegrała w druzgotaniu fundamentalnych<br />

reguł, rujnowaniu wartości<br />

etc, telewizja. Polscy nadawcy<br />

cynicznie żerują na predyspozycjach<br />

i marzeniach młodych ludzi,<br />

organizując rozmaite reżyserowane<br />

„konkursy” czy zgoła ogłaszajac<br />

własne „fabryki gwiazd”. Rozmaici<br />

„lansatorzy” nie odróżniający Dur<br />

od moll, najprzeróżniejsze paniusie<br />

z towarzyskiego awansu i wygadani<br />

showmani z przerostem miłości<br />

własnej – zajęli w telewizorach<br />

miejsce ongiś zarezerwowane dla<br />

profesora Bardiniego. Nie tylko<br />

śpiewać, ale i uczyć każdy może.<br />

Po kilku spotkaniach „Sejmiku<br />

Dyrektorów Festiwali <strong>Piosenki</strong> Artystycznej”<br />

stało się jasne, że trzeba<br />

coś robić. Skorzystano więc z<br />

dobrej pamięci i odświeżonej<br />

chęci kilku osób – i zdecydowano<br />

się na odświeżenie idei rodem z<br />

historii, i z Pęzina.<br />

3.<br />

Organizatorem pierwszych odrodzonych<br />

„Warsztatów piosenki<br />

artystycznej” był jak kiedyś – Ireneusz<br />

Ziembicki, dyrektor Stargardzkiego<br />

Centrum Kultury. Jest<br />

on też dyrektorem jednego z konkursów<br />

piosenki („Koło młyńskie”,<br />

co roku na wiosnę). Kadrę skompletowano<br />

bez trudu, częściowo<br />

tylko odwołując się do sentymentu<br />

niegdysiejszych udziałowców<br />

pęzińskiej imprezy. Dla potomnych<br />

wymienię kto uczył:<br />

Andrzej Zarycki, wielki kompozytor<br />

i pedagog prowadzący w<br />

Krakowie unikatową „klasę piosenki”.<br />

Stefan Brzozowski – też kompozytor<br />

(choć całkiem innego typu<br />

piosenek), ale i praktykujący artysta,<br />

szef „Czerwonego Tulipana”,<br />

jednocześnie także profesjonalny<br />

pedagog.<br />

Krystyna Prońko, śpiewaczka,<br />

ale i nauczycielka akademicka w<br />

zakresie swej specjalności.<br />

Ewa Dałkowska – wybitna aktorka,<br />

również śpiewająca – a co więcej,<br />

także wykształcona polonistka.<br />

Marta Kozłowska – specjalistka<br />

od technik posługiwania się głosem,<br />

związana najbliżej z Narodowym<br />

Starym Teatrem w Krakowie.<br />

Jan Poprawa, historyk piosenki,<br />

muzyk i publicysta zarazem,<br />

zawodowy „łowca talentów”, wieloletni<br />

pedagog związany m.in. z<br />

PWST w Krakowie.<br />

Bogusław Sobczuk, polonista i<br />

aktor, człowiek estrady, złotousty<br />

konferansjer, na dodatek pracowity<br />

koordynator pracy warsztatowej.<br />

Marcin Partyka i Jarek Hanik<br />

– pianiści i akompaniatorzy niechybnie<br />

należący do ścisłej polskiej<br />

czołówki tego deficytowego<br />

zawodu, także świetni opiekunowie<br />

młodzieży.<br />

Pojawiali się też w Pęzińskim<br />

zamczyszczu i inni muzycy, z<br />

których pomocą na koniec kursu<br />

przygotowani piękny koncert na<br />

profesjonalnej scenie, w odległym<br />

o kilkanaście kilometrów Stargardzie<br />

Szczecińskim.<br />

Program „warsztatów” był dość<br />

oczywisty. Chodziło w pierwszej<br />

mierze o uświadomienie uczniom<br />

ich predyspozycji (jak to ważne<br />

wie każdy, kto obserwuje środowisko<br />

estradowców, którzy jakże<br />

często są ofiarami błędnej samooceny).<br />

Potem szło o uświadomienie<br />

wymogów (fizycznych, wolicjonalnych<br />

i intelektualnych) jakie<br />

niezbędne są artyście. A wszystko<br />

to realizowało się w czasie pracy<br />

nad konkretnym repertuarem, najpierw<br />

analizowanym do najdrobniejszych<br />

szczegółów, potem zaś<br />

„skręcanym” w jedność z warunkami<br />

i osobowością delikwenta.<br />

Nie ma zresztą sensu opisywanie<br />

metod pracy, stosowanych w<br />

pęzińskiej kuźni talentów. Każdy<br />

z pedagogów miał (bo ma)<br />

inny klucz do młodej wyobraźni<br />

swych uczniów. Jednych (np.<br />

profesor Prońko) uczniowie raczej<br />

się bali, innych (np. profesor<br />

Kozłowską) – kochali. Mozaika<br />

nauczycielskich osobowości, ich<br />

uzupełniająca się różnorodność<br />

– musiała dać jakiś skutek, ponieważ<br />

wszyscy mieli jeden cel.<br />

Ów cel – to było uświadomienie<br />

i jeśli się da – wpojenie młodym<br />

świadomości, że piosenka to zadanie<br />

artystyczne. Że jak w każdej<br />

twórczości – wymagana jest<br />

tu indywidualna kreatywność. Że<br />

nie da się udawać, bełkotać, mamić.<br />

Jak być artystą?<br />

4.<br />

Komu to mówiono?<br />

Uczestników „warsztatów” wyszukiwał<br />

przez rok cały profesor<br />

Poprawa. Ze znalezionych wybrał<br />

tych właśnie. W sumie stanęła do<br />

nauki dwudziestka. Pozwolę sobie<br />

na przedstawienie wszystkich,<br />

z nadzieją i pewnością, że za jakiś<br />

czas niektórzy będą równie rozpoznawalni,<br />

jak dziś ich starszy kolega<br />

Janusz Radek. Do tych krótkich<br />

charakterystyk posłużyły mi tyleż<br />

obserwacje własne, co opinie pedagogów.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!