13.07.2015 Views

Drodzy Czytelnicy, w dwóch ostatnich numerach „Przeglądu” podej ...

Drodzy Czytelnicy, w dwóch ostatnich numerach „Przeglądu” podej ...

Drodzy Czytelnicy, w dwóch ostatnich numerach „Przeglądu” podej ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

TEMAT NUMERUi sprawy polityczne”. „Pokoje studentek są dalekomniejsze i uboższe”, pisała Komornicka, „a sport niecozłagodzony (...) i ograniczony przestrzennie doogrodu kolegialnego, place miejskie i rzeka wyłącznienależą do płci szczęśliwej.” 1 To, że dzisiaj jest inaczej,zawdzięczamy w dużej mierze emancypantkomi feministkom. Ale czy rzeczywiście jest tak dobrze?Kto zostaje profesorem?Dziś zdawałoby się, że to do kobiet należy akademia,że to one są „płcią szczęśliwą”, ekspansywnąi zdobywczą. Na uniwersytecie, zwłaszcza w obrębienauk humanistycznych i społecznych, aż się roi odstudentek, procentowo nie jest ich mniej niż studiującychmężczyzn. Połowa osób z tytułem doktora tokobiety. Na niektórych kierunkach, takich jak np. filologiapolska czy kulturoznawstwo, dziewczyny już napierwszy rzut oka zdecydowanie dominują.W przypadku profesorów jednak proporcje płciowenawet na sfeminizowanych kierunkach humanistycznychsą już zupełnie inne – bardzo prawdopodobne,że to przede wszystkim ci nieliczni chłopcyrozpoczynający studia na filologii polskiej zostanąprofesorami i zajmą wysokie stanowiska w życiu społecznymi kulturalnym. „Przebije się” i kilka dziewczyn.Będą to w dużej mierze te studentki, którymuda się zdobyć, najlepiej męskiego, mentora-profesora,kogoś, kto dostrzeże ich potencjał i wesprzeich karierę. Bywa, że związkom takim towarzyszyobustronna fascynacja. Niekiedy „uwiedzenie”, czyto erotyczne, emocjonalne, czy intelektualne (przez)profesora może bardziej przyczynić się do sukcesuniż zdolności i wytężona praca studentki. To furtka,którą przewiduje dla kobiet społeczeństwo o cechachpatriarchalnych. Nie wszystkie kobiety jednakpragną i mogą pójść taką właśnie drogą, chociaż nic,rzecz jasna, nie przemawia przeciwko instancji mentorówpłci obojga.Niemiecki „szklany sufit”W Niemczech dysproporcja między ilością profesurobsadzonych przez mężczyzn a przez kobietyjest jeszcze większa; w Polsce ok. 26 procent osóbz tytułem profesora to kobiety, w Niemczech ok. 17procent. Nie cieszmy się jednak za wcześnie. Przyczynątakiego stanu rzeczy jest bowiem przede wszystkimfakt, że zawód naukowca jest w Niemczech dużolepiej płatny i jeszcze bardziej prestiżowy niż w Polsce.Stąd też kobiecie trudniej zdobyć tam stanowiskoprofesorskie.W obu krajach to przede wszystkim mężczyźniobejmują najwyższe stanowiska w instytutach naukowych.Wśród 193 (polskich) członków PolskiejAkademii Nauk jest jedynie 6 kobiet. Według badańprof. Renaty Siemieńskiej z UW, panowie stanowią 93proc. kadry kierowniczej polskich instytutów naukowych.We współczesnym społeczeństwie nadal panujeprzekonanie, że to przede wszystkim mężczyzna1Maria Komornicka: Raj młodzieży. „Przegląd Pedagogiczny”1896, nr 15, s. 266.powinien zapewnić rodzinie odpowiedni status materialnyi zdobyć wysoką pozycję społeczną. Należymu to więc umożliwić. W niektórych środowiskachzarówno w Niemczech, jak i w Polsce nadal pokutujeprzeświadczenie, że największym sukcesem kobietyjest znalezienie mężczyzny sukcesu. Własne osiągnięciakobiety nie zawsze są w stanie zrównoważyćbrak „prestiżowego” partnera u jej boku.Takie uwewnętrznione przesłania kulturowospołecznepowodują z jednej strony, że wiele kobietżyje na swoistym „wewnętrznym hamulcu”, poniżejpoziomu własnych możliwości i rezygnując ze zbytambitnych dążeń, z drugiej strony, że społeczeństwołatwiej „przychyla się” do sukcesu mężczyzny niż kobiety.Od kobiet wymaga się na ogół większych kompetencji,mają szansę na wygraną z reguły dopierowtedy, kiedy znacznie przewyższają męskich kontrkandydatówalbo są wspierane przez wpływowychreprezentantów płci przeciwnej.Niemieckie kobiety sukcesu: „poskramianie”cielesnościPoza tym bardzo trudno połączyć rolę byciaatrakcyjną i zmysłową, ciepłą, wrażliwą, emocjonalnąkobietą (a takie są – jak już w roku 1949 w Drugiejpłci wskazała Simone de Beauvoir – kulturowe oczekiwaniawiększości społeczeństwa wobec kobiet),a jednocześnie zostać uznaną za autorytet intelektualnyi być dopuszczoną do najwyższych pozycjispołecznych. Stąd też w Niemczech profesorki częstoupodabniają się wyglądem i sposobem bycia domężczyzn, np. ubierają się w sposób mało zmysłowy,raczej nie przykuwający uwagi, nie podkreślają „walorów”swego ciała i ukrywają emocje. W ten sposóbprzeciwstawiają się przyjętemu w społeczeństwiekojarzeniu kobiet przede wszystkim z ciałem, natudrhab. prof. USBrygida Helbig--Mischewski15

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!