01.04.2014 Views

Show publication content!

Show publication content!

Show publication content!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

18 PISMO PG<br />

O tego typu „Dość już tych kłamstw”. Takie bardzo gwałtowne<br />

wypowiedzi. Ale nie było jakiejś konkretnej propozycji typu<br />

organizacyjnego, że tu i tu przyjdźcie o tej godzinie, czy do nas<br />

do stoczni czekamy – nie było. Tylko były to ogólne nie organizacyjne<br />

wezwania. No i po pewnym czasie dojechał radiowóz<br />

(nysa). Również ta rozmowa w hallu tej kobiety nieudana. Ale<br />

nie dlatego, że studenci niechętnie się odnosili do niej, po prostu<br />

niezręcznie zaczęła rozmawiać – też można zrozumieć było później,<br />

że zdenerwowanie, nowe środowisko, ale niezręczne było<br />

w stosunku do studentów. To nie był apel ale bardziej zaklinanie<br />

żeby studenci poszli. Ale to są malutkie epizody.<br />

14 grudnia 1981 r. Fot. H. Majewski<br />

pracowników stoczni – ale nie było takiego porozumienia – to<br />

co innego.<br />

Mówił Pan docent o incydencie z Panem Rektorem. Czy mógłby<br />

Pan to dokładniej opisać?<br />

– Może – o ile pamiętam, jak podjechała nysa – podszedł Rektor.<br />

Zapytał prawdopodobnie dokładnie nie pamiętam słów –<br />

po co tu panowie przyjechaliście. Wtedy młody człowiek, który<br />

wysiadł z nysy odepchnął gwałtownie Rektora. Osoby, które<br />

stały dalej mogły nawet uznać to że uderzył – ale to nie miało<br />

miejsca. To wyglądało nieprzyjemnie i to zraziło studentów.<br />

Bo jednak ten autorytet Magnificencji jest duży. Wyszedł jako<br />

gospodarz. Powinna być podjęta rozmowa z Rektorem – nie ta<br />

forma. Można zrozumieć, bo wtedy już się działo wiele w zakładach<br />

pracy. Tu nic – zdenerwowanie. Ale ten moment był bardzo<br />

niezręczny. I był taki reflektujący studentów.<br />

A czy ktoś poza Rektorem rozmawiał z robotnikami, którzy<br />

przyjechali?<br />

– Nie. Z radiowozu przez megafon były wezwania.<br />

Czy mógłby Pan docent powtórzyć jakiej treści te wezwania<br />

były? Czy pamięta Pan?<br />

– Jakieś dosłownie... Ja chyba mam gdzieś notatki z tamtego<br />

okresu.”Chodźcie z nami”, „Prasa kłamie”, „Oszukują Was”.<br />

Chciałem się zapytać, czy we wtorek i środę odbywały się zajęcia<br />

formalnie?<br />

– Odbywały się.<br />

Jaka była reakcja na strzały w Gdańsku?<br />

– Tylko zaniepokojenie jakieś, dyskusje, w grupach na korytarzu<br />

stali studenci. Od tego się zaczynały zajęcia. Ale jednak się odbywały<br />

zajęcia. Nienormalnie pewnie – dyskutowano. Ale funkcjonował<br />

ten normalny bieg – przerwa, godziny dydaktyczne. To<br />

funkcjonowało wszystko.<br />

Czy były zorganizowane jakieś służby porządkowe dla zabezpieczenia<br />

spokoju na uczelni przez władze uczelni czy z zewnątrz?<br />

– Trudno mi powiedzieć. Wiem, że Rektorat funkcjonował, stale<br />

tam ktoś był przez całą dobę. Komitet Uczelniany też był czynny<br />

przez całą dobę. Jakieś inne służby, nie widziałem.<br />

Czy mógłby Pan bliżej opisać, jak wyglądała ta Pani, która rozmawiała<br />

ze studentami?<br />

– Nie mogę.<br />

Czy była wysoka, czy niska?<br />

– Raczej średniego wzrostu.<br />

A z radiowozu przemawiał mężczyzna czy kobieta?<br />

– Mężczyzna<br />

Czy mógłby Pan docent powiedzieć ewentualnie, skąd mógł się<br />

znaleźć radiowóz, który tutaj przyjechał ze stoczniowcami?<br />

Gdynia, Grudzień 1970 r.<br />

Archiwum H. Majewskiego<br />

Nr 10/2010

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!