Show publication content!
Show publication content!
Show publication content!
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
6 PISMO PG<br />
COS<br />
'<br />
MNIE CIAGNELO,<br />
BYLEM CIEKAW, ' CO SIE TAM BEDZIE DZIAC<br />
'<br />
' '<br />
Na początku 1968 roku w radiu „Kościerzyna” (Radio Wolna<br />
Europa) coś mówią o Dziadach Adama Mickiewicza<br />
wystawionych w Teatrze Narodowym w Warszawie.<br />
Sztuka została przyjęta bardzo entuzjastycznie, Holubek zagrał<br />
wspaniale, trzymał publiczność w napięciu, a później szałowi<br />
radości widzów nie było końca – relacjonuje RWE.<br />
Jak dziś pamiętam, mówiono, że niektórzy działacze partyjni<br />
wysokiego szczebla z KC uważali, iż sztuka miała wydźwięk<br />
antyrosyjski i postanowili wstrzymać przedstawienia. Studenci<br />
zaprotestowali przeciw tej decyzji. To działo się w Warszawie,<br />
a w Gdańsku co najwyżej słyszeliśmy o tym w zakazanym radiu<br />
mocno zagłuszanym przez „szczekaczki‘.<br />
W Warszawie coś się dzieje, a u nas spokój.<br />
W marcu 1968 roku byłem uczniem III klasy Technikum Mechaniczno-Elektrycznego<br />
w Gdańsku. O tym, że na Uczelniach<br />
w Warszawie zawrzało trąbiło RWE. Wielu moich Profesorów<br />
było równocześnie wykładowcami na Politechnice Gdańskiej<br />
i w przerwach mówiło nam, że spałowano młodzież studencką,<br />
która protestowała przeciwko zdjęciu Dziadów.<br />
We wtorek 12 marca na przerwach lekcyjnych wykładowcy<br />
z Politechniki Gdańskiej opowiadali nam o odbywającym<br />
się w Hallu Gmachu Głównego wiecu poparcia dla studentów<br />
Warszawy. Studenci uchwalili rezolucję, a wcześniej uciekł<br />
z wiecu wygwizdany Stanisław Kociołek, szycha KC z Warszawy,<br />
za którym spuszczono ponoć blaszany kociołek. Atmosfera<br />
była gorąca, ale wiec był legalny, przemawiał Rektor PG i powołano<br />
jakiś komitet protestacyjny. Zapowiedziano wiece na<br />
kolejne dni i ustalono, że dobrze by było, aby robotnicy przyłączyli<br />
się do studentów.<br />
Od nich dowiedziałem się o spotkaniu ministra spraw zagranicznych<br />
ze studentami w klubie Żak. Tego dnia udałem się<br />
po lekcjach pod budynek, w którym odbywało się spotkanie<br />
ministra Rapackiego ze studentami. Wielu studentów, których<br />
nie wpuszczono do środka na spotkanie, uczniów, młodych robotników<br />
i gapiów zgromadziło się przed klubem. Domagaliśmy<br />
się, aby minister przemawiał również do nas, ale nic z tego<br />
nie wyszło. Niemało nas tam było, ktoś rzucił hasło, aby udać<br />
się pod redakcję Głosu i tłum ruszył. Później poszliśmy pod<br />
Dom Partii i wtedy zjawiło się MO i ORMO. Maszerujący tłum<br />
śpiewał Hymn Polski i wznosił okrzyki. Akcja „pałkarzy’’ trwała<br />
krótko i tłum się rozproszył. Byli pobici i aresztowani. Manifestanci<br />
nie demolowali sklepów i budynków publicznych.<br />
Atmosfera w Gdańsku była bardzo napięta, w domu słuchało<br />
się Wolnej Europy, w której mówiono już o wydarzeniach<br />
w Gdańsku. W szkole dużo dyskutowaliśmy o sytuacji w Gdańsku,<br />
ale przede wszystkim w Warszawie. Historia zawsze mnie<br />
interesowała, a miałem również doświadczonych nauczycieli<br />
„Sybiraków‘’, przekazujących informacje, których w podręcznikach<br />
nigdy nie można było znaleźć. „Prawdziwej‘’ historii<br />
uczyłem się od nich i w domu podczas dyskusji z ojcem i braćmi<br />
– rodzina moja pochodzi z Wilna.<br />
Pamiętam dobrze atmosferę obchodów uroczystości milenijnych<br />
w maju 1966 roku, byłem wówczas uczniem I klasy.<br />
Były różnego rodzaju naciski, namawianie, apelowanie ze strony<br />
szkoły, aby brać udział w imprezach turystyczno-wypoczynkowych<br />
i sportowych szczególnie poza Gdańskiem. „Olałem’’<br />
to i w mundurku z czapką szkolną na głowie udałem się ze<br />
starszym bratem do Bazyliki Mariackiej, aby zobaczyć Prymasa<br />
Wyszyńskiego i wziąć udział we mszy.<br />
Władze partyjne robiły wszystko, aby nie dopuścić młodzieży<br />
do udziału w uroczystościach kościelnych. W tym celu organizowano<br />
festyny, turnieje, różne zabawy, ale poza Gdańskiem. Te<br />
imprezy były darmowe tylko obecność obowiązkowa.<br />
Udział w uroczystościach kościelnych był nie lada wyczynem,<br />
zważywszy na możliwe konsekwencje, które mogły mnie<br />
spotkać ze strony szkoły, do której zacząłem uczęszczać. To<br />
co przeżyłem, pozostało na długo w mojej pamięci. Tłum był<br />
tak duży, że do Bazyliki właściwie nie szedłem, a wpłynąłem<br />
uwieszony na ciałach ściskających mnie wiernych. Z uwagą<br />
słuchałem kazania księdza Prymasa, który mówił „z głowy‘’<br />
Wycinek z Głosu Wybrzeża<br />
Wycinek z Dziennika Bałtyckiego<br />
Archiwum H. Majewskiego<br />
Nr 10/2010