Zwycięzcą jest ten kto wygra, przegranym ten kto przegra – podstawowazasada gry, truizm. Zwycięzcą jest ten, który zawalczył w wielkim stylu i przeżył,a zgłaszając się do gry wybawił od tej konieczności innych członków gry – narodu.Oto portret bohatera, o którym się pamięta. Nie zapominajmy jednako tych, częstobezimiennych, którzy walcząc zginęli. To również mali bohaterowie. Dla nich są orderyza sama obecność w miejscu konfliktu. „Również” robi wielka różnicę, o jednych siępamięta, o drugich trzeba przypominać, bo ich sławę i poświęcenie nazbyt ławopokrywa kurz. Dlaczego?; ponieważ faktycznie przegrali, stracili życie a na ich miejscemusiał wejść inny członek grupy. Dlaczego więc nie nazywa się ich zgodnie z prawdą„przegranymi”? Otóż celem gry jest zwycięstwo narodu, przegrana oznacza zagładę,więc przegrana przez zaniechanie, odmowa zawodników rezerwowych wzięcia udziałuw grze jest kładzeniem głowy pod topór, narodowym tchórzostwem, a toniedopuszczalne. Drugą zasadę patriotyzmu odkryliśmy sami „chwalić wszystkich, bonie można przegrać walkowerem”. Przy okazji tłumaczy konieczność absolutnegoposłuszeństwa dowódcom, oni są graczami alfa, lepszymi od innych w założeniu, bocałe życie przysposabiają się do gry. Są niczym królowe pszczół lub mrówek, nie licząsię robotnice, ale przetrwanie roju lub gniazda.Wojny toczone między ludźmi to wojny w obrębie innego gatunku,przedstawicielom jednego narodu, władającym jednym językiem, w nim szepczącymsobie do ucha „tak” po wiekach dzielenia jednego terytorium bliżej do siebie podwzględem genetycznym niż do sąsiadów, których mowy nie sposób zrozumieć.Oczywiście jest to olbrzymi skrót skomplikowanego procesu tworzenia sięuwewnętrznianych przez członków narodu zależności, których kulminacja jeststworzenie abstrakcyjnej klamry spinającej wszystkich — idei „ojczyzny” i jej oręża„patriotyzmu”.Człowiek, jako istota wykazująca wyższe funkcje umysłowe i skrycie wduchu rachująca bilans zysków i strat dla siebie, indywidualnie gra o uznanie i sławę,które tak jej jak i jej potomkom przyniosą zysk, czyli większy posłuch, możliwośćzwiększenia swojej atrakcyjności blaskiem waleczności i bohaterstwa lub uzyskanie zzewnątrz, od innych członków grupy ochrony dla potomstwa. Skrajnym przypadkiemgry w patriotyzm jest pragnienie nieprzemijającej sławy, zyskiwanej przy stawcenajwyższej – wieczna gloria lub potępienie. Jest ku temu jedna droga, przywdzianieowczej skóry, wcielenie się w Konrada Wallenroda, stanie się wężem i zakradnięcie się37
do serca wroga, agresora zewnętrznego i pokonanie go od wewnątrz. Stawka jestnajwyższa, bo w przypadku porażki traci się dobre imię, staje się kłamcą kolaborantem,tchórzem i kapusiem niewartym splunięcia, co znacznie podnosi ryzyko byciauśmierconym, nie tylko przez wroga w przypadku wykrycia, ale i przez swoich zanimosiągnie się cel. Wygrana to gloria należna herosom. Bodaj jedynym wyjątkiem odreguły jest śmierć Achillesa.Z dotychczasowych rozważań wyłania się kilka prawidłowości: skłonni dowalki są wszyscy, którym zależy na życiu jako wartości najwyższej; do stania sięWallenrodem skłonni są ludzie niemający dzieci, gdyż nieprzeciętna sława ogromniezwiększa ich szanse na posiadanie później licznego potomstwa, a niesława nie zabijejeszcze nieistniejącego. Młodzi ludzie z ich gorącymi głowami są więc bardziej skłonnipodjąć grę ekstremalną niż stateczni rodzice, których celem numer jeden jestutrzymanie status quo. Im większa podatność na strach, tym większa skłonność sięganiapo oręż.Powie ktoś, że człowiek jest czymś więcej nazbyt biologiczny.Rzeczywiście jest i dlatego poza sławą i uznaniem pragnie mieć zasady, kodeksmoralny, który porządkuje postrzeganie świata zewnętrznego dając spokój ducha lubzajęcie, czyli proces samodoskonalenia. Wszelkie kodeksy moralne mają zatem dobrzesłużyć opanowaniu rozumu i emocji człowieka. Problem w tym, że aby byłyprzekonujące musza być ostateczne i kategoryczne, zwłaszcza, że istnieją w takimmanentnej sferze jak psychika. Dlatego, choć niektórzy myśliciele starają się czasamiprzekonać do czegoś innego, nigdy nie ma w nich klauzuli „zawiesić na czaszagrożenia” i być nie może. Wręcz przeciwnie. Mówi się, że „charakter człowiekawykuwa się w czasie próby”. Czymże jest w takim razie charakter, jeśli niesprawdzianem na realizację deklarowanej moralności? Stąd już tylko krok dojścia nadrogę konfliktu patriotyzmu i moralności. Przestrzeganie zasad w czasie wojny możedać satysfakcję jednostce, ale zaszkodzić grupie. Nieświadomie u każdego widzimymodel zasad tymczasowych, niezależnie czy są to osoby stateczne czy nie. W życiuspołecznym nawet oznaczamy w specjalny sposób osoby, na których niemoralności niebędzie można najprawdopodobniej polegać, czyli duchownych i mniszki. Oni w czasiegry od pierwszego momentu wyznaczonego przez przecięcie się zasady z wymogiemchwili, bądź stają się pełnoprawnymi graczami gwałcącymi swój kodeks, bądź bojowobezużytecznym ciałem. Drogą pośrednią jest tylko opieka nad tymi, którzy sami sobą38
- Page 1 and 2: UNIWERSYTET MARII CURIE - SKŁODOWS
- Page 3 and 4: Kwestia patriotyzmu a moralność .
- Page 5 and 6: WstępPodstawą całej twórczości
- Page 7 and 8: Nawiązanie dialogu z Drugim jest p
- Page 9 and 10: Część pierwsza: Społeczeństwo1
- Page 11 and 12: szacunkiem dla rodziny a własnymi
- Page 13 and 14: Homoseksualizm — sprawa polityczn
- Page 15 and 16: pochwalić doktoratem. Biuro znajdu
- Page 17 and 18: 2. Klasy i drabina społecznaPęta
- Page 19 and 20: Dashwooda z poprzedniego małżeńs
- Page 21 and 22: 3. Tożsamość kulturowa i narodow
- Page 23 and 24: udowaniem więzi społecznych. Baum
- Page 25 and 26: Życie poza rodziną też nie okazu
- Page 27 and 28: spotkania biznesowe o różnym char
- Page 29 and 30: dzieciństwie, a wychowywała go g
- Page 31 and 32: 4. RasizmEwolucyjne korzenie rasizm
- Page 33 and 34: Jack Roedel (Tobey Maguire) jest ch
- Page 35 and 36: przyszłości” (Gattaca, 1997) An
- Page 37: dojdzie do jakiegokolwiek starcia.
- Page 41 and 42: kiedy znajomy sprzed wojny, Alf Bow
- Page 43 and 44: Część druga: Człowiek1. Relacje
- Page 45 and 46: yć gwałtowny rozwój techniki lub
- Page 47 and 48: poprzez Jia- Chien, od Jia-Ning rep
- Page 49 and 50: potomka. W „Przyczajonym tygrysie
- Page 51 and 52: pogodę. Jego nieobecność pozosta
- Page 53 and 54: Kultury prefiguratywne nasiliły r
- Page 55 and 56: zwierzyć, bo byłoby to dla nich p
- Page 57 and 58: zdawało, podmiotem relacji przeksz
- Page 59 and 60: Jest rok 1940 i czas przystąpić d
- Page 61 and 62: Część trzecia: Życie wewnętrzn
- Page 63 and 64: jaw istnienia Hulka zostaje wyklucz
- Page 65 and 66: „Tożsamość to poczucie, że je
- Page 67 and 68: ostatecznie rozpadło się w 1975,
- Page 69 and 70: więc jestem” 83 , a jednak w tej
- Page 71 and 72: łakomie spoglądający na jego sta
- Page 73 and 74: wiedzy widza, co mogłoby przetrwa
- Page 75 and 76: 14. Paweł Boski, Tożsamość kult
- Page 77: Pushing Hands (Tui shou, 1992)Filmo