31.07.2015 Views

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Książka elektroniczna – przyszłość czy codzienność?na pracy w środowisku XML. Źródłowe pliki przygotowanew tej technologii można bowiem niemalautomatycznie przekształcać w pliki o innych formatach,zgodnie z wymogami wszelkich urządzeńdo prezentacji treści. Tworząc repozytoria XML, wydawnictwabędą mogły w jednym procesie, a nie jakdotychczas – w dwóch równoległych, przygotowaćzarówno książkę drukowaną, jak i pełnowartościową,wzbogaconą o dowolne interaktywne elementypublikację elektroniczną, ułatwi to im najprawdopodobniejrównież działanie w przyszłości, gdypojawią się i rozpowszechnią inne, nieznane dziśformaty e-booków.W programie konferencji znalazł się też blok tematycznyDystrybucja i marketing. Zaprezentowanow nim kilka nowatorskich pomysłów, które mogąułatwić wydawcom promocję i sprzedaż książektradycyjnych oraz elektronicznych, wśród nich m.in.technologię Save-Up pozwalającą na bardzo szybkieodnajdywanie i zamawianie w sieci publikacji powykonaniu fotografii ich okładki (może to być np.wykonane telefonem komórkowym zdjęcie billboarduz reklamą danej książki). Mówiono równieżo rozwiązaniach umożliwiających tzw. self-publishing,a więc publikowanie różnorodnych tekstów bez pośrednictwawydawnictw, i przedstawiono narzędzie,dzięki któremu można samodzielnie przygotowywaćczasopisma przeznaczone do czytania na tabletach(dostępne na portalu Spoti.pl). Ponadto można byłozapoznać się z funkcjami nowoczesnych czytnikówe-booków i z ofertą firm (m.in. eLib, Legimi, iFormat)świadczących kompleksowe usługi związane z digitalizacjąksiążek, tworzeniem e-booków, a także ichpromocją i sprzedażą.Z wystąpień, które odbyły się w ramach blokudystrybucyjno-marketingowego, szczególne zainteresowaniewzbudziły jednak prezentacje Philippe’aColombeta, przedstawiciela Google, oraz MikołajaMałaczyńskiego, współzałożyciela firmy Legimi. Obajmówili o coraz powszechniejszym w dobie mobilnegointernetu, smartphone’ów i tabletów zjawisku„czytania w chmurze” i przedstawili prowadzoneprzez ich firmy portale umożliwiające zakup e-booków,a następnie korzystanie z nich w dowolnymczasie i za pośrednictwem dowolnego urządzenia.Zarówno Google eBookstore, jak i Legimi, sprzedającksiążki elektroniczne, oferują równocześniemożliwość zakładania kont, na których przechowywanajest cała „historia czytelnicza” użytkowników– informacje o tym, jakie e-booki kupili (lub pobrali– część książek udostępniana jest bezpłatnie), naktórej stronie zakończyli ich czytanie, jakie notatkii zakładki dodali. Dzięki temu można rozpocząćczytanie wybranej książki w domu na komputerzestacjonarnym, kontynuować je, nie tracąc efektówswojej wcześniejszej pracy, w autobusie na tablecie,a dokończyć w parku na czytniku e-booków. Kłopotw przypadku e-księgarni Google polega jednak natym, że czytelnicy z Polski na razie nie mogą kupowaćw niej płatnych publikacji, mają dostęp jedynie doograniczonej oferty tekstów, które można pobrać bezopłat. I wiele wskazuje na to, że sytuacja na raziesię nie zmieni, a Google z oporami będzie wchodzićna polski rynek wydawniczy. Polscy wydawcy – cowyraźnie ujawniło się w tonie dyskusji – niechętniewspółpracują bowiem z tą firmą, nie tylko ze względuna kontrowersje wokół projektu Google Books, aletakże na fakt, iż eBookstore w celach promocyjnychchce udostępniać klientom darmowo 20 proc. tekstuoferowanej publikacji, co jest sprzeczne z typowymiumowami wydawniczymi podpisywanymi w Polsce.Konferencja ujawniła niewątpliwie, jak wielkipotencjał może kryć w sobie nowe wciąż dla wielumedium – książka elektroniczna, pokazała jednakrównocześnie, że z upowszechnianiem się e-bookówwiąże się nadal wiele problemów, które zapewnejeszcze długo nie zostaną rozwiązane. Zalety wielucyfrowych publikacji – choćby fakt, że korzystaniez nich nie wymaga przenoszenia z miejsca na miejscegrubych tomów, multimedialność czy hipertekstowość– są bezsprzeczne. I oczywiste jest również, żecoraz więcej osób, zwłaszcza młodych, wychowanychw świecie internetu, będzie chciało po te „wartościdodane” sięgać. W wystąpieniach konferencyjnychwielokrotnie powoływano się na raporty dotycząceStanów Zjednoczonych, które wskazują, że wartośćrynku e-booków wzrastała tam w ciągu ostatnichośmiu lat z roku na rok średnio o 80 proc., a w roku2009 sprzedaż książek elektronicznych miała już 9-procentowy udział w sprzedaży książek ogółem – jejwartość wyniosła 313 mln dolarów. W Polsce brakujedokładnych danych na ten temat, szacuje się jednak,że e-booki stanowią ułamek procenta sprzedawanychw naszym kraju książek, a wartość rynku w bieżącymroku może wynieść 11-12 milionów złotych 2 . Jest towięc, mimo tendencji wzrostowych, nadal bardzoniewiele – książka elektroniczna w Polsce nie stanowijeszcze na pewno elementu codzienności.Żeby nim się stała, trzeba wypracować rozwiązaniałagodzące konflikt interesów, który tak często byłprzedmiotem dyskusji na konferencji (amerykańskimodel Amazon jest tu pewnym wzorcem, choć jegosukcesu nie udało się jak dotąd powtórzyć na żadnymz europejskich rynków), i pokonać wiele barier– zarówno po stronie czytelników, jak i wydawców.Ci pierwsi, choć przyzwyczajeni są do traktowania internetujako źródła bezpłatnych informacji i tekstów,muszą przekonać się, że e-booki to nie „gorsze”, alepełnowartościowe, a czasem nawet dużo bogatszeksiążki, na które warto wydawać pieniądze. Ci drudzymuszą zacząć stopniowo rewidować swoje myślenieo procesach wydawniczych i otworzyć się na nowemodele biznesowe, dostrzegając korzyści, jakie możeprzynieść odważniejsze wejście na rynek e-książek,2Por. M. Lemańska, Polski rynek książki dopiero się rozkręci, http://www.rp.pl/artykul/638669.html, [09.06.2011].czerwiec 2011 23

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!