31.07.2015 Views

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

zarządzanie wiedząWśród rolników strategia wspólnotowa jest ocenianawyżej niż inne – nade wszystko ceni się korzystanieze świetnie rozwiniętych i pielęgnowanychsieci społecznych – owych „znajomości”. Niechęćwobec szkoleń nie wynika zatem z braku zainteresowaniaomawianymi w ich trakcie informacjami czy– szerzej – z niechęci wobec zmian, ale z niechęciwobec proponowanego ich kształtu: za znacznie lepsząi skuteczniejszą strategię codziennego funkcjonowaniauznawane jest wykorzystywanie istniejącychjuż i starannie wypracowanych sieci społecznych,a nie zmienianie siebie, swoich przyzwyczajeń,umiejętności i zasad. Zatem za najskuteczniejszysposób zdobywania wiedzy fachowej rolnicy uważająuzyskiwanie jej od zaufanych osób, a przynajmniejuwiarygadnianie jej przez te autorytety.Problemem szkoleń jest więc także brak autorytetuosób je prowadzących – dla rolników urzędnik,który nie jest praktykiem (a często nie jest także dobrymteoretykiem), nie jest osobą, której można zaufaći do której rad można się stosować. To problemznacznie bardziej ogólny: wiedza wśród rolnikówjest mocno powiązana z konkretnymi ludźmi, tymi,którzy są jej źródłem, lub tymi, którzy wypowiadająo niej opinię. Każda właściwie informacja musi zostać„przefiltrowana” przez sito lokalnych autorytetów.Stąd bardzo ważna wśród rolników strategia „nieustającychkonsultacji społecznych”: ciągłe rozmowysąsiedzkie na wszelkie tematy związane z rolnictwemnie są odpowiednikiem angielskich rozmów o pogodzie– mają dostarczyć jak najwięcej informacji orazpomóc w ocenie tych już posiadanych.Nie wszystkie oficjalne źródła wiedzy są równiewartościowe dla rolników, ponieważ nie wszystkiedarzy się równym zaufaniem – dotyczy to zarównomediów, szkoleń, jak też kontaktów z pracownikamiOśrodków Doradztwa Rolniczego czy przedstawicielamihandlowymi firm związanych z rolnictwem (np.producentów nawozów sztucznych). Dzięki latompraktyki każdy rolnik sam wypracowuje sobie gronozaufanych ludzi, instytucji i innych przekaźnikówwiedzy, ustanawiając i nieustannie przebudowującw ten sposób żywą sieć, w której tworzy się i przekształcajego wiedza 7 . Zresztą weryfikowanie uzyskanychinformacji nie jest jedyną sytuacją, w którejinni ludzie odgrywają kluczową rolę w zdobywaniuwiedzy przez rolników.Lokalna dystrybucja wiedzyZ kwestią lokalnych autorytetów wiąże się teżlokalna dystrybucja wiedzy. Władza lokalna różnychszczebli ma w wielu przypadkach obowiązek informowaniarolników o pewnych działaniach instytucjirządowych czy innych wspierających rolnictwo organów.Interesujący jest sposób, w jaki faktycznieodbywa się przekazywanie takiej wiedzy. Podczasbadań, będących materiałową podstawą niniejszegoartykułu, miały miejsce dwa wydarzenia, które mogąrzucić światło na tę kwestię.W pierwszym przypadku zastępca wójta w badanejgminie pewnego wieczoru, będąc już w domu,postanowił poinformować mieszkańców gminyo programie Wojewódzkiego Funduszu OchronyŚrodowiska, w ramach którego można było dostaćcałkowity zwrot kosztów budowy szamba i płyty nagnojowicę. Sprawa była pilna, bowiem wiadomośćo programie doszła do Urzędu Gminy tego dnia,a fundusze przyznawano rolnikom z całego województwawedług kolejności składania wniosków.Wójt sięgnął po telefon i książkę telefoniczną, poczym zaczął przeglądać spis abonentów z wszystkichwsi w gminie. Niekiedy, przesuwając palcem pokolumnie z nazwiskami, pod nosem komentował:ten za mały, ten nie będzie chciał, ten nie…, o, do tegozadzwonię. Wykonywał telefon, informował danegorolnika o programie i szukał w książce następnego.Znów szepcząc do siebie, eliminował jednych,a kwalifikował drugich i w ten sposób, pracowiciespędzając około godziny i wydając na ten cel własnepieniądze (dzwonił z telefonu domowego), poinformowało programie wybranych rolników z gminy:tych, których znał, oraz tych, których uznał za zainteresowanychi zdolnych do spełnienia wymagaństawianych przez program.W drugim przypadku sołtys niewielkiej wsiw badanej gminie (pełniący swój urząd już trzeciąkadencję) dostał z Urzędu Gminy polecenie, by poinformowaćmieszkańców swojej wioski o możliwościuzyskania zwrotu pieniędzy za zakupione w tymroku w stacji nasiennej ziarno do siewu. Ci, którzytakiego zakupu dokonali, powinni następnego dniazgłosić się do urzędu ze stosownymi dokumentami.Po krótkim sporze na temat tego, kto ma telefonowaćdo sąsiadów – sołtys, czy jego żona – żona uległai zaczęła załatwiać sprawę. Usiadła przy telefoniei zastanowiła się: kto mógł kupować ziarno? Pokolei rozpatrywała każdy dom we wsi i zadzwoniłado czterech, w których – jak uznała – ziarno mogłobyć kupowane. W rezultacie okazało się, że ziarnanikt we wsi nie kupował i nikt nie został objętyprogramem zwrotu.W obu przypadkach bardzo ważny był sposóbselekcjonowania rolników, do których wiadomośćdotarła. Za każdym razem decyzja była w pełni arbitralna,opierała się na indywidualnej znajomościkonkretnych rolników przez wójta i przez żonęsołtysa. Obydwoje działali w dobrej wierze, jednakto, w jaki sposób wykorzystali posiadaną władzę,zależało wyłącznie od ich woli. Obie sytuacje pokazują,jak bardzo upolityczniona bywa dystrybucjawiedzy na szczeblu lokalnym. A w realiach rolniczychwiele informacji – również urzędowych, oficjalnych– rozprzestrzenia się właśnie w ten sposób.7Por. J. Tabor, dz.cyt.60 e-<strong>mentor</strong> nr 3 (40)

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!