W³adys³aw £azukaOczekiwanieŒnieg topnia³. Kapa³o z dachów. Na ga³êziach drzew zwisa³y srebrzyste krople wody.Ujada³y psy. S³oñce k³ad³o siê nad wierzcho³kami sosen. Miki, zabawny foksterier przygl¹da³siê staremu, przeczuwaj¹c w³óczêgê po lesie. Stary jednak poszed³ sam. Min¹³ ostatnie zabudowania,roz³o¿ysty klon, który latem daje du¿o cienia. Po obu stronach piaszczystej drogi,jesieni¹ pe³nej g³êbokich kolein i odleg³ego œwiat³a (gdy zachodzi s³oñce zabieraj¹c ze sob¹coœ, czego on nie u mia³ nazwaæ), rozci¹ga³y siê pola obsiane ozimin¹. Patrzy³ na tê ziemiêludzkich marzeñ, radoœci i smutków, zlan¹ potem, zacinan¹ batem – pod wiatr, pod dymz papierosa. Przywyk³ do niej jak wszyscy ludzie we wsi i nijak by mu by³o bez niej.Szed³. Droga opada³a w w¹wóz, gdzie w deszczach wiosennych i w s³ocie jesieni przezcienk¹ warstwê ¿wiru przebiega³a t³usta glina. Ciê¿ko by³o j¹ dŸwigaæ razem z butami. Naglezdziwiony... Przystan¹³. Przed nim w szczerym polu czernia³o cielsko dzika. Pojedynczaknajspokojniej w œwiecie ry³ kartoflisko, wygrzebuj¹c zmarzniête ziemniaki. Stary mia³ go z wiatrem.Pochylony zbli¿a³ siê do niego. Odyniec zwietrzy³ jednak zapach, podniós³ ³eb, fukn¹³i ruszy³ przez dolinê, przygarbiony z nastroszon¹ szczecin¹ na karczysku. Tam, gdzie drogasprzê¿a siê z lasem, obejrza³ siê i przesadzi³ zwa³y œniegu. Znikn¹³ w labiryncie drzew.Stary min¹³ dolinê. Przez dobr¹ godzinê kluczy³ w gêstwinie drzew, odchodz¹cych p³askimwzgórzem na wschód do wysokich traw sosnowego boru. Œnieg skrzypia³ pod butami, lœni³,razi³ go swoj¹ biel¹, g³êbok¹ i odleg³¹.Przystan¹³ ¿eby odsapn¹æ. Zapali³ papierosa. Oczyma znalaz³ dolinê torfowisk, skut¹ terazlodem i dostêpn¹. Latem o rosie kosi³ na jej krañcach trawê, suszy³ j¹ i uk³ada³ w kopki. Kiedyœby³o tam jezioro pe³ne ryb, poroœniête przy brzegach trzcin¹. Teraz wszystko zaros³o,wysch³o. W³asnym oczom jednak nie wierzy³, tkwi³ przy swoim wspomnieniu, nie uznawa³faktu, ¿e pozostaje w tyle za pêdz¹cym czasem. Zebra³ siê w sobie, tak jak wtedy, w tenwrzeœniowy poranek, gdy wœród po¿ó³k³ych traw i trzcin, powleczonych mg³¹, ujrza³ rannegobyka, który przechytrzy³ myœliwych. Uciek³ z kot³a i sapa³ ciê¿ko, ukrywaj¹c siê miêdzy œwierkami.Ruszy³ dalej. Te drzewa ze œniegiem na wierzcho³kach by³y mu bliskie, choæ tajemnicze.Zna³ do g³êbi ten las, wszystkie œcie¿ki, wnêtrza zaczarowane.Przyjad¹, napali w piecu, znowu bêd¹ razem. Czeka³ d³ugo na tê chwilê. Znajdzie drzewkowysmuk³e, zielone. Przygl¹da³ siê œwierkom zaklêtym w baœniowe kszta³ty nad strumieniem,sosnom wysokim, objêtym kêpami œwierkowego podszycia. Przeci¹³ trop sznuruj¹cego lisa,widoczny wyraŸnie na œnie¿nym puchu. Dalej, gdzie strumieñ odbiega pod urwiste brzegi,ujrza³ szlak wyznaczony przez watahê dzików. Przesz³y têdy minionej nocy do m³odniaków i pól.W g³êbokim parowie znalaz³ drzewko œwierkowe. Otrz¹sn¹³ je ze œniegu. Wyprostowa³ysiê symetrycznie u³o¿one ga³¹zki. Uci¹³ je nisko u pnia. Po³o¿y³ na œniegu. Oplót³ rzemieniem.Jak w ka¿dy zimowy dzieñ mrok gêstnia³ niedostrzegalnie i szybko, a w nim le¿a³ czarn¹ plam¹las. Przyspieszy³ kroku. Strumieñ szumia³, gawêdzi³ w kaskadach. Wysoko w czystym,mroŸnym powietrzu zapali³y siê gwiazdy. Coraz wiêcej ich przybywa³o. Z zachodu wlok³a siêmg³a wró¿¹c mroŸn¹ noc.Tak chcia³ byæ z nimi, w domu, razem. Rozpierzchli siê po œwiecie. Pobêd¹ chocia¿ kilkadni.Wyszed³ na pola.90
Wielka sowa zapad³a w kêpie drzew. Wieœ rozb³yskiwa³a œwiat³ami okien. Poszczekiwa³ypsy, a on, stary, niesie drzewko. £adna bêdzie choinka pachn¹ca borem. Widzia³ na jej szczyciepe³gaj¹ce œwiate³ka. Uzmys³owi³ sobie, ¿e to gwiazdy tak œwiec¹. Jutro znów wzejdzies³oñce, za lasem wciœniêtym w zakole rzeki. Ale najwa¿niejsze, ¿e oni tu do domu przyjad¹,i znowu bêd¹ razem, jak kiedyœ.KleñSiedzê wtopiony w zieleñ, ró¿ne jej odcienie. Wœród traw, krzewów, olch i buków. Buczynatu wiekowa. Wspina siê po stoku, tam gdzie jest leœna szkó³ka, a za ni¹ bór mieszany i kêpajode³. W dziupli nieopodal zamieszka³ rój pszczó³. Pracuj¹. Rzeka tu wlewa siê przewê¿eniempo kamienisto-¿wirowatym dnie. Pod drugim brzegiem rwie g³êbszym nurtem, a tu, gdziejestem, tworzy siê mini zatoczka z pr¹dem wstecznym. Podsypa³em kostek z gotowanychw mundurkach ziemniaków. Zarzuci³em wêdkê. Czekam. Ani mru mru. Kozio³ek ocieraporo¿e o m³ody podrost buka. Zakamuflowa³em siê tak, ¿e nawet mnie nie wyczu³. Traczenurogêsi prowadz¹ swoje m³ode w górê rzeki. Zaczajony jestem jak Indianin. G³êboczek, topó³tora metra czystej jak kryszta³ wody. Siedzê jak mysz pod miot³¹, bo inaczej wszystko bezsensu. S³oneczny blask wlewa siê przez korony drzew i widaæ ca³oœæ jak na d³oni. Rybywp³ywaj¹ do zatoczki z nurtu, gdzie czuj¹ siê bezpieczniej. Zauwa¿am parê klonków, takich podwadzieœcia piêæ centymetrów d³ugoœci. Przemierzaj¹ zatoczkê wolniutko jakby patrolowa³yteren. Znikaj¹. Pojawiaj¹ siê znowu. Odp³ywaj¹. Wiem, ¿e muszê tak trwaæ. Bo ka¿dy nieopatrznyruch, cieñ rzucony na wodê, to przegrana. Wtedy nadp³yn¹³ ten wiêkszy. Sam.Majestatycznie. K³adzie siê na boku. Czujnie podpatruje. P³ochliwy. Znika w rw¹cym nurcie.Muszê siedzieæ murem. I wreszcie jest. Dwukilogramowy. Z koñca zatoczki. Schodzi w dó³,gdzie na haczyku kostka ziemniaka. Porusza wargami, smakuje, po³yka i rusza w nurt.Zacinam. Kot³owanina w bryzgach wody. Mam go, wyrzucam na brzeg. Piêknie wybarwiony.P³etwy. Kto ³owi³ te ryby, ten wie. W tym kleniu wszystkie odcienie lata, kiedy niosê go œcie¿k¹przez las. W ³uskach srebro rzeki przeb³yskuj¹cej przez listowie. W dolinie.91
- Page 2 and 3:
Joanna Kowalczyk, Katedra Sztuki i
- Page 4:
Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne
- Page 9 and 10:
to ju¿ nadzwyczajny cymes, drogo b
- Page 11 and 12:
Gdyby nie ten p³aszczyk z kraciast
- Page 13 and 14:
Carmen WinterCarmen WinterKrähenne
- Page 15 and 16:
pern von den einstigen Bewohnern de
- Page 17 and 18:
Czes³aw SobkowiakKrzewPatrzê na r
- Page 20 and 21:
torem. Nikt z rodziny nie ma mo¿li
- Page 22 and 23:
zainteresowany ca³¹ t¹ uroczysto
- Page 24 and 25:
na dobór repertuaru, ale i na styl
- Page 26 and 27:
Cyprian Kamil NorwidBEMA PAMIÊCI
- Page 28 and 29:
Glasbläserwerkstatt hatte sie in d
- Page 30 and 31:
Der Pastor bat nur darum, das Klavi
- Page 32 and 33:
30tym w pergamin. Potem wchodzi³ z
- Page 34 and 35:
Michael Andreas PetersTraumgesichte
- Page 36 and 37:
Czes³aw SobkowiakGdy odlatuj¹ jas
- Page 38 and 39:
Pilnuje ich elektryczny pastuch. Ka
- Page 40 and 41:
Œwiat³oPromienie s³oneczne pozdr
- Page 42 and 43:
nie tak ¿eby siê mo¿na by³o na
- Page 44 and 45:
NA GRANICYJacek Weso³owskiNa Grani
- Page 46 and 47: Sprawnik ze Strapczyn¹Pogryz³o mn
- Page 48 and 49: op³at¹ s³on¹ za pobyt pacjentó
- Page 50 and 51: a nie normalnie poziomo od lewej do
- Page 52 and 53: strony wydanej w Londynie ksi¹¿ki
- Page 54 and 55: waj¹cej siê z aparatu Morse´a. C
- Page 56 and 57: dzie³o naukowe, w którym znajduje
- Page 58 and 59: 56Nota:Wystawa mia³a miejsce w Muz
- Page 60 and 61: Kazimierz Furman***Ostatniej modlit
- Page 62 and 63: Kazimierz Furman***Mia³o byæ tak
- Page 64 and 65: Kazimierz Furman***£askiœ pe³na
- Page 66 and 67: Przemys³aw KarwowskiNieznane zwi¹
- Page 68 and 69: siê tablica pami¹tkowa, umieszczo
- Page 70 and 71: Es tut gar wohl in jung und altenTa
- Page 72 and 73: W wieku 10 lat wraz z rodzin¹ wyje
- Page 74 and 75: Konrad Krakowiak* * *æma baletnica
- Page 76 and 77: Nie w Cottbus, gdzie na studenckiej
- Page 78 and 79: wyczulenie na drwi¹c¹ z nakazów
- Page 80 and 81: w pokoju by³a i nie-by³a dziewczy
- Page 82 and 83: Oto siê trudzê nad kamieniem,aby
- Page 84 and 85: Jolanta PytelErotyk dla mê¿aMoje
- Page 86 and 87: Jolanta PytelCudTo siê naprawdê z
- Page 88 and 89: PREZENTACJEHelena KardaszWystawa He
- Page 90 and 91: Helena Kardasz, projekt non_ens.net
- Page 92 and 93: Helena Kardasz, olanafree, Galeria
- Page 94 and 95: z bezradnoœci cz³owieka wobec nas
- Page 98 and 99: Rainer VangermainMach´s dochImmer
- Page 100 and 101: Adam Wojciech BagiñskiUrodzi³ si
- Page 102 and 103: Bez tytu³u, 80x100, olej, p³ótno
- Page 104 and 105: Adam Bagiñski, salon wystawowy WiM
- Page 106 and 107: Izabela TaraszczukSzukaj¹c siebie.
- Page 108 and 109: szlachty tak dolnoœl¹skiej, brand
- Page 110 and 111: „piekny d¹b”, a w herbie wieni
- Page 112 and 113: okazji przechodzenia szlachcica do
- Page 114 and 115: ZusammenfassungDes Adelsstandes „
- Page 116 and 117: PRZYPOMNIENIA LITERACKIECzytanie Ÿ
- Page 118 and 119: 108W opisach, bêd¹cych u Konwicki
- Page 120 and 121: VARIA BIBLIOTECZNEStylowy œwiat An
- Page 122 and 123: tradycji. Otaczali siê nimi, kocha
- Page 124 and 125: przewijaæ z upodobaniem tak¿e w j
- Page 126 and 127: Prevost A. F., Historia Manon Lesca
- Page 128 and 129: inicjowa³ niestrudzenie zaintereso
- Page 130 and 131: przede wszystkim mieszka siê tu w
- Page 132 and 133: pozór niewyró¿niaj¹ca siê. Nal
- Page 134 and 135: Ze Œl¹ska w tym okresie przybywal
- Page 136 and 137: cynê w Getyndze i Monachium, uczel
- Page 138 and 139: nych w egipskich ciemnoœciach ulic
- Page 140 and 141: FORUM DYSKUSYJNEDrzazgi w mózguZen
- Page 142 and 143: tutaj o pedanterię chronologiczną
- Page 144 and 145: Wycieczka zatem w odleg³e stulecia
- Page 146 and 147:
pañskie psy, o których pozornie b
- Page 148 and 149:
mo¿na przypisaæ wysok¹ kwalifika
- Page 150 and 151:
A szkoda. Bo wartoœciowe, wnosz¹c
- Page 152 and 153:
• 6 paŸdziernika w gorzowskiej G
- Page 154 and 155:
KSI¥¯KI NADES£ANEBibliografia Zi
- Page 156 and 157:
Zenon Musia³owskiUrodzony w 1952 r