You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
WWW.SADECZANIN.INFO<br />
STYCZEŃ/LUTY 2012 WOKÓŁ NAS 29<br />
– W rozmowie z policjantami szesnastolatek<br />
przyznał się do zabójstwa taksów<br />
ka rza, któ re mu za dał kil ka cio sów<br />
no żem – in for mo wał dzien ni ka rzy mł.<br />
insp. Rafał Leśniak, pierwszy zastępca<br />
ko men dan ta miej skie go po li cji w No -<br />
wym Są czu. – Chłopak wyjaśnił, że miał<br />
około ośmiu tysięcy złotych długu karcianego.<br />
Chciał ukraść pieniądze na jego<br />
spła tę.<br />
Peł no moc nik Alek san dra P. mec.<br />
Sta ni sław Stoch uwa ża, że je go klient<br />
naj praw do po dob niej wpadł w de pre -<br />
sję, po nie waż miał być prze śla do wa -<br />
ny przez swo ich kar cia nych<br />
wie rzy cie li. 16-la tek miał grać w po -<br />
ke ra z oso ba mi star szy mi od sie bie<br />
o kil ka lat.<br />
– To byli nawet 22-latkowie. A poker<br />
to strasz ny na łóg, bo czło wiek prze gry -<br />
wa i ca ły czas ma na dzie ję, że się ode gra<br />
– tłumaczy adwokat. – Po rozegranej<br />
partii, przychodził czas na podsumowanie.<br />
Tak zwany sekretarz rozliczał graczy.<br />
Zapisywał na karteczkach, kto ile<br />
przegrał i dawał do podpisania graczowi:<br />
„Ty je steś wi nien ty le”. Alek san der<br />
też takie kartki dostawał.<br />
Na ra zie wia do mo, że po ke rzy ści<br />
grywali w Marcinkowicach i w Nowym<br />
Sączu w grupach liczących do 12 osób.<br />
– Oni wywierali regularny nacisk na jego<br />
psychikę – dodaje mec. Stoch.<br />
***<br />
Wkrótce światło dzienne ujrzał inny<br />
in cy dent, z okre su, gdy chło pak uczył<br />
się jeszcze w gimnazjum w Nowym Sączu.<br />
Alek san der P., któ ry nie był no to -<br />
wa ny przez po li cję, w ma ju 2010 r.<br />
pobił kolegę z klasy.<br />
– Je den z na uczy cie li za uwa żył jak<br />
Aleksander na przerwie kopnął kolegę<br />
z klasy – relacjonuje dyrektorka gimnazjum,<br />
do którego chodził 16-latek. – Rodzice<br />
pobitego chłopca zgłosili sprawę<br />
policji. Pamiętam, że zeznania składali<br />
pedagog szkolny i wychowawca klasy,<br />
do której chodzili uczniowie.<br />
Matka poszkodowanego zabrała syna<br />
do szpitala. Obrażenia nie były jednak<br />
na ty le po wa żne, że by chło pak<br />
musiał zostać w lecznicy.<br />
Dyrektorka gimnazjum przyznaje, że<br />
Aleksander P. szukał okazji do zaczepki,<br />
był nad po bu dli wy, nie po tra fił się<br />
skupić na lekcji i przeszkadzał w prowadzeniu<br />
zajęć. Przyznaje jednak, że był<br />
też uczniem uzdol nio nym mu zycz nie,<br />
chętnie biorącym udział w akademiach<br />
im pre zach i in nych przed się wzię ciach<br />
organizowanych przez gimnazjum.<br />
– Reprezentował szkołę w zawodach<br />
spor to wych, mię dzy in ny mi lek ko atle -<br />
tycz nych na miej skim i po wia to wym<br />
szcze blu. Brał udział w kon kur sach pio -<br />
sen ki pa trio tycz nej. W ubie głym ro ku<br />
wraz z zespołem zdobył pierwsze miejsce.<br />
Śpie wał i grał na gi ta rze. Brał<br />
udział w wieczorkach poezji. Lubił być<br />
oklaskiwany. Był lubiany w klasie – opowia<br />
da o swo im by łym uczniu dy rek -<br />
torka gim na zjum. – Trze ba jed nak<br />
przy znać, że był trud nym chłop cem.<br />
Często kontaktowaliśmy się z rodzicami.<br />
Zawsze przychodzili na nasze wezwania.<br />
In te re so wa li się sy nem. Zro bi li śmy<br />
wszystko, żeby pomóc temu dziecku.<br />
Ma te ria ły w tej spra wie, jak się oka -<br />
za ło od ma ja do 12 grud nia 2010 ro ku<br />
nie zostały przesłane przez sądecką policję<br />
do Sądu Rodzinnego i Nieletnich<br />
w No wym Są czu. Co by ło te go po wo -<br />
dem, uchybienie policjanta?<br />
– Pro wa dzo ne są czyn no ści wy ja -<br />
śniające w stosunku do funkcjonariusza,<br />
Gdy trum na by ła spusz -<br />
cza na do gro bu ode zwa ły<br />
się dźwię ki klak so nów.<br />
Sły chać by ło w ca łym<br />
mie ście.<br />
który prowadził tę sprawę – mówi komen<br />
dant Le śniak. – To uchy bie nie ze<br />
strony policjanta, który miał do tej pory<br />
opinię dobrego i rzetelnego funkcjonariusza.<br />
W tej sprawie stosowną decyzję<br />
FOT. ARCH. KMP