04.11.2014 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

WWW.SADECZANIN.INFO<br />

30 WOKÓŁ NAS<br />

STYCZEŃ/LUTY 2012<br />

po dej mie ko men dant miej ski po li cji.<br />

W cza sie, gdy do szło do zda rze nia<br />

w szkole, zapadła decyzja o skierowaniu<br />

materiału w tej sprawie do Sądu Rodzinnego<br />

i Nieletnich w Nowym Sączu. Nie<br />

została ona jednak wykonana – potwierdza<br />

Le śniak.<br />

– Z informacji, jakie posiadam wynika,<br />

że po li cjant się po my lił. Ak ta głów ne<br />

sprawy wsunął do akt kontrolnych – mówił<br />

krót ko po tra ge dii mł. insp. Da riusz<br />

Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej<br />

policji. – Pozostawił je w swoim archiwum,<br />

my śląc, że ak ta głów ne zo sta ły wy -<br />

Alek san der P., któ ry nie<br />

był no to wa ny przez po li -<br />

cję, w ma ju 2010 r. po bił<br />

ko le gę z kla sy.<br />

sła ne do są du. Wie rzę, że tak by ło. Nie<br />

zmienia to jednak sytuacji, że policjant<br />

poniesie służbowe konsekwencje.<br />

***<br />

Siód me go grud nia ubie głe go ro ku<br />

Sąd Rejonowy w Nowym Sączu po wielo<br />

go dzin nych ob ra dach po sta no wił<br />

umieścić Aleksandra P. w ośrodku dla<br />

nieletnich na okres trzech miesięcy, do 5<br />

marca 2012 roku. Zlecił też przeprowadzenie<br />

specjalistycznych badań szesnasto<br />

lat ka, na to miast nie zde cy do wał<br />

wtedy, czy będzie on sądzony jako doro<br />

sły, czy też ja ko nie let ni. To ma du że<br />

zna cze nie dla je go przy szło ści.<br />

W pierwszym przypadku grozi mu kara<br />

do 25 lat wię zie nia. De cy zja za pad nie<br />

po uzyskaniu opinii lekarzy. Zabójca trafił<br />

do Schroniska dla nieletnich w Łańcucie.<br />

10 grud nia ubie głe go ro ku ro dzi na,<br />

przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, taksówkarze<br />

z różnych korporacji i mieszkańcy<br />

mia sta po że gna li na cmen ta rzu<br />

ko mu nal nym przy ul. Śnia dec kich<br />

w No wym Są czu tra gicz nie zmar łe go<br />

tak sów ka rza. W tym dniu, część ale jek<br />

cmentarnych blisko miejsca pochówku<br />

kolegi zajęły taksówki. Gdy trumna była<br />

spusz cza na do gro bu ode zwa ły się<br />

dźwięki klaksonów. Słychać było w całym<br />

mie ście.<br />

IGA MI CHA LEC<br />

MAŁ GO RZA TA CY GNA RO WICZ<br />

Kiedy wrócił<br />

do domu umył<br />

nóż, pieniądze<br />

schował<br />

do biurka...<br />

Rozmowa z pełnomocnikiem Aleksandra P.,<br />

mecenasem STA NI SŁA WEM STO CHEM<br />

Alek san der P. bę dzie są dzo ny jak<br />

do ro sły?<br />

– Bę dę go tak bro nił, że by nie do -<br />

stał się do za kła du kar ne go. Za kład<br />

kar ny go nie wy cho wa. To jest mło dy<br />

czło wiek, na któ re go ktoś wy wie rał<br />

ogrom ną pre sję. Miał kar cia ny dług.<br />

Prze stra szył się, że by mu nóg i rąk nie<br />

połamali.<br />

Bał się, że go za bi ją?<br />

– Bał się. Był świad kiem po bi cia<br />

przy stole karcianym. Oni go naciskali<br />

psychicznie – vis compulsiva, czyli z łaciny<br />

przymus psychiczny. Gdy stosuje<br />

się regularnie takie naciski na psychikę,<br />

to w człowieku występują stany na skraju<br />

krytycyzmu. I wtedy zaczyna się zastanawiać<br />

– jak z tego wybrnąć?<br />

Jak dłu go to trwa ło?<br />

– Pra wie ca ły rok 2011.<br />

Co to jest za śro do wi sko, czy to są<br />

lu dzie star si od nie go?<br />

– Tak, oni są star si o kil ka lat. Alek -<br />

san der ma 16 lat, a grał z oso ba mi<br />

w wie ku 21 i 22 la ta. A je że li to są na -<br />

łogowi karciarze – jest to bardzo niebezpieczna<br />

sprawa. Bodźce działające<br />

na organizm wywołują pewne reakcje<br />

i te re ak cje mo gą być ró żne. Gdy by<br />

inaczej do niego podeszli, gdyby rozło<br />

ży li mu dług na ra ty nie wpadł by<br />

w taki stan.<br />

Jak na sto la tek mógł prze grać<br />

w kar ty 8 ty się cy zło tych?<br />

– To jest ha zard. Na łóg, z któ re go<br />

jest bar dzo trud no wyjść. Przy grze<br />

w pokera niektórzy ludzie życie potraci<br />

li. Gracz za wsze li czy, że się ode gra<br />

i spła ci dług. Po za tym my ślę, że jest<br />

tu także wina rodziców. Bo w pewnym<br />

momencie przestali się interesować, co<br />

Przy grze w pokera<br />

niektórzy ludzie życie<br />

potracili. Gracz zawsze<br />

liczy, że się odegra<br />

i spłaci dług.<br />

syn robi poza domem. I to jest niebezpieczne,<br />

bo popadł w to pokerowe środowisko.<br />

Wróćmy do poniedziałkowego wieczora<br />

5 grudnia 2011 roku. Aleksander<br />

P. – pa na klient – o godz. 18.22<br />

zamówił taksówkę, gdzie wtedy był?<br />

– W do mu. Chwi lę wcze śniej oglą -<br />

dał telewizję. Wziął od kolegi telefon<br />

i zamówił kurs.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!