04.11.2014 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

WWW.SADECZANIN.INFO<br />

STYCZEŃ/LUTY 2012 ROZMAITOŚCI 89<br />

bez dyletanctwa i kilku błędów. Zresztą<br />

gość In sty tu tu Eko no micz ne go w za -<br />

bawny sposób przedstawił swoje roztargnie<br />

nie pod czas ko lej nej wy pra wy<br />

– na Elbrus. Wspinając się na najwyższy<br />

szczyt Kau ka zu, za po mniał ter mo su<br />

z herbatą. – Zygmunt, napij się gorącej<br />

herbaty, bo kiepsko mi wyglądasz – napomniał<br />

w drodze pod górę przewodnik,<br />

ale w ple ca ku na sze go bo ha te ra po -<br />

za ubra nia mi, zmro żo nym ba to nem<br />

i izo to ni kiem, nic już nie by ło. Wspo -<br />

mniany przewodnik był mało wyrozumia<br />

ły dla adep ta wspi nacz ki, ale<br />

gorącym naparem się podzielił. Po powro<br />

cie nic tak nie sma ko wa ło jak...<br />

oczywiście gorąca herbata.<br />

Po europejskich szczytach (czy Elbrus<br />

na le ży do Eu ro py nie jest do koń ca<br />

rozstrzygnięte) przyszła pora na wędrówkę<br />

przez Czarny Ląd na Kilimandżaro.<br />

Najwyższy szczyt Afryki mocno<br />

dał się we znaki Berdychowskiemu,<br />

a zwłaszcza jego towarzyszowi, który<br />

wspinaczki nie ukończył. – Wtedy przeko<br />

na łem się, że nie ma gór dla eme ry tów.<br />

Nie w przypadku takich wysokich – powiedział<br />

prelegent studentom. Po udanej<br />

afrykańskiej wyprawie musiał jednak<br />

uznać wyższość potęgi natury, bo „przysta<br />

nek Ala ska” oka zał się dla nie go ma -<br />

ło gościnny. McKinley, którego 4200<br />

me trów wy so ko ści (z 6194 m n. p. m.)<br />

trzeba przebyć na własnych nogach, pozostał<br />

niezdobyty. Berdychowskiego dopadło<br />

wycieńczenie i gorączka, a za tym<br />

ewakuacja w niziny.<br />

FOT. JB.<br />

– Każda wyprawa to,<br />

oprócz rzecz jasna<br />

wspinaczki, poznawanie<br />

nieznanej mi dotąd<br />

kultury i obyczajów.<br />

ZYGMUNT BERDYCHOWSKI<br />

– Ka żda wy pra wa to, oprócz rzecz ja -<br />

sna wspinaczki, poznawanie nieznanej<br />

mi dotąd kultury i obyczajów – mówił<br />

twór ca Fo rum Eko no micz ne go. Opo -<br />

wiadał o ubóstwie w Afryce i Indonezji,<br />

zwyczajach tubylców, do których przez<br />

te kil ka czy kil ka na ście dni trze ba by ło<br />

przywyknąć.<br />

Stu den tów roz ba wi ły wy ma ga nia<br />

pod wzglę dem ochro ny śro do wi ska<br />

na Antarktydzie, na której Berdychowski<br />

zdobywał Mount Wilson. Specjalne<br />

pojemniki na mocz i worki na odchody,<br />

a przede wszyst kim ich kon tro la<br />

przy wej ściu do ba zy (kto nie przy niósł<br />

ich ze so bą, miał spo ry pro blem).<br />

– Na biegunie południowym towarzyszy<br />

człowiekowi niepowtarzalne uczucie, że<br />

stoi się na naj ni ższym frag men cie ku li<br />

ziem skiej. Tak jak by mia ło się za raz ode -<br />

rwać od globusa i spaść – podzielił się<br />

refleksją, która towarzyszy ludziom będą<br />

cym tam po raz pierw szy.<br />

Mont Winson zdo by ty, ale z od mro -<br />

żonym czołem. Inna góra, Piramida Carsten<br />

sza (Pun cak Jaya) przy nio sła in ne<br />

doświadczenia, bo arktyczny śnieg, lód<br />

i wiatr zastąpiła gęsta, pełna błota dżun-<br />

FOT. ARCH. Z. BERDYCHOWSKIEGO<br />

gla Nowej Gwinei. Studenci mieli okazję<br />

zobaczyć krótki film, w którym prele<br />

gent prze cho dzi po li nach<br />

nad kilkusetmetrową przepaścią, a także<br />

dowiedzieć się o trudnościach z powrotem<br />

do cywilizacji. Z każdą zresztą wypra<br />

wą wią za ły się ja kieś mniej sze lub<br />

większe trudności, ale każda czegoś nowego<br />

uczyła, wskazał.<br />

– W drodze na Aconcagua w Argenty<br />

nie do wie dzia łem się, że cho ru ję<br />

na nadciśnienie, o którym wcześniej nie<br />

mia łem po ję cia. Mia łem w związ ku<br />

z tym pro ble my, bo, że by wejść na naj -<br />

wy ższy szczyt An dów, trze ba w ka żdej<br />

sta cji prze cho dzić kon tro lę le kar ską<br />

– wska zał, ale szczyt zdo był.<br />

„W ży ciu trze ba mieć pa sje. Wszyst -<br />

ko, co chcia ło by się zro bić, trze ba ro bić<br />

z pasją” – napisał w Księdze pamiątkowej<br />

gość LXV Sądeckiego Konwersatorium<br />

Naukowego.<br />

JA NUSZ BO BREK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!