12.11.2012 Views

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

PDF - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

od Jagienki bił po prostu blask zdrowia, młodości i siły. Stary opat nie próżno mawiał<br />

o niej, że wygląda jak na wpół kalina⁸²⁹, wpół sosenka. Wszystko w niej było piękne:<br />

i wysmukła postawa, i szerokie ramiona, i piersi jak ze skały wykute, i czerwone usta,<br />

i modre oczki bystro patrzące. Była też przybrana staranniej niż poprzednio w lesie na<br />

łowach. Na szyi miała kraśne⁸³⁰ paciorki, kożuszek otwarty na przodzie, kryty zielonym<br />

suknem, spódnicę z samodziału⁸³¹ w prążki i nowe buty. Nawet stary Maćko zauważył ten<br />

piękny strój i popatrzywszy na nią przez chwilę, zapytał:<br />

— A czemuś to się tak przybrała, jako na odpust?<br />

Lecz ona, zamiast odpowiedzieć, poczęła wołać:<br />

— Idą wozy, idą!…<br />

Jakoż, gdy wozy zajechały, skoczyła ku nim, a za nią poszedł Zbyszko. Wyładowanie<br />

trwało aż do zachodu słońca, ku wielkiemu zadowoleniu Maćka, który każdą rzecz<br />

z osobna oglądał i za każdą wysławiał Jagienkę. Mrok też już zapadał zupełny, gdy dziewczyna<br />

poczęła się zabierać do domu. Przy wsiadaniu na koń Zbyszko chwycił ją nagle<br />

wpół i nim zdążyła słowo wymówić, podniósł ją w górę i posadził na kulbakę⁸³². Wówczas<br />

zarumieniła się jak zorza i zwróciwszy ku niemu twarz, rzekła przytłumionym nieco<br />

głosem;<br />

— Mocarny z was pachołek…<br />

On zaś, nie dojrzawszy jej rumieńców i zmieszania z powodu ciemności, roześmiał się<br />

i zapytał:<br />

— A nie boicie się zwierza?… już zaraz noc!<br />

— Jest na wozie oszczep… podajcie mi go.<br />

Zbyszko poszedł do wozu, wyjął oszczep i wręczył go Jagience:<br />

— Bądźcie zdrowi!<br />

— Bądźcie zdrowi!<br />

— Bóg wam zapłać! Przyjadę jutro alibo pojutrze do Zgorzelic pokłonić się Zychowi<br />

i wam za somsiedzką⁸³³ uczynność.<br />

— Przyjeżdżajcie! Radzi będziem! Wiśta!<br />

I ruszywszy koniem, znikła po chwili w przydrożnych krzach⁸³⁴.<br />

Zbyszko wrócił do stryja.<br />

— Czas wam do izby wracać.<br />

Lecz Maćko odrzekł, nie ruszając się z kłody:<br />

— Hej! co za dziewczyna! Aże podwórze od niej pojaśniało!<br />

— Bo pewnie!<br />

Nastała chwila milczenia. Maćko zdawał się o czymś rozmyślać, patrząc w ukazujące<br />

się gwiazdy, po czym znów rzekł jakby sam do siebie:<br />

— I przyszczypne⁸³⁵ to, i gospodarne, choć nie ma więcej nad piętnaście roków⁸³⁶…<br />

— Ano! — rzekł Zbyszko — stary Zych miłuje ją też jak oko w głowie.<br />

— I mówił, że Moczydoły za nią pójdą, a tam jest w łęgach⁸³⁷ stadko świerzop⁸³⁸ ze<br />

źrebięty.<br />

— W borach moczydłowskich ponoś okrutne bagna?…<br />

— Ale żeremia⁸³⁹ bobrowe w nich są.<br />

I znów nastało milczenie. Maćko spoglądał czas jakiś z ukosa na Zbyszka, a wreszcie<br />

spytał:<br />

— Cóżeś się tak zapamiętał⁸⁴⁰? O czym rozmyślasz?<br />

⁸²⁹�a���a — roślina o czerwonych owocach; w poezji ludowej porównanie do niej dziewczyny uchodziło za<br />

komplement.<br />

⁸³⁰�ra��y — tu: czerwony.<br />

⁸³¹�a����a� — tkanina wełniana lub lniana, wyprodukowana na ręcznym warsztacie.<br />

⁸³²����a�a — wysokie siodło, przeważnie wojskowe.<br />

⁸³³��������� — dziś popr.: sąsiedzki.<br />

⁸³⁴���rz (daw.) — krzak.<br />

⁸³⁵�rzy�zczy��y (daw. a. gw.) — zadziorny, ale na sposób humorystyczny.<br />

⁸³⁶r���� (gw.) — lat.<br />

⁸³⁷��� — podmokła łąka.<br />

⁸³⁸����rz��a — kobyła, klacz.<br />

⁸³⁹ż�r���� — konstrukcja z gałęzi, mchu i szlamu, budowana przez bobry, w której rodzą one młode.<br />

⁸⁴⁰za�a����a� ��� — zamyślić się a. zająć się czymś, zapominając o wszystkim innym.<br />

������ ����������� Krzyżacy� ��� ���r��zy 92

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!