11.07.2015 Views

Jacek Kajtoch: Wspomnienia i polemiki - Anna Kajtochowa

Jacek Kajtoch: Wspomnienia i polemiki - Anna Kajtochowa

Jacek Kajtoch: Wspomnienia i polemiki - Anna Kajtochowa

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

październikowego. Te trzy-cztery miesiące zadecydowały o naszej przyszłości,określiły naszą postawę narodową i społeczną. Nieprzypadkowojednym tchem wymieniłem Poznań, Budapeszt i polski Październik. Rewolucjawęgierska jest w naszej pamięci na równych prawach z wypadkamipolskimi. Ja przynajmniej wydarzeń polskich i węgierskich nigdynie rozdzielałem. To było największe doświadczenie mojej młodości.Także nauka na przyszłość.Wiadomości, jak zazwyczaj w tamtych czasach, mieliśmy z kilku źródeł.Radia na ogół nie słuchałem. Nawet Wolnej Europy. Czytałem z pasją„Dziennik węgierski” Wiktora Woroszylskiego, drukowany w „NowejKulturze”. Był to reportaż wojenny, zapadł mi w pamięć jak rzadko którytekst z tamtych lat, wg mnie jest najlepszym utworem tego pisarza. Polatach dowiedziałem się, że wykreślono z niego fragmenty szczegółowoopisujące inwazję Armii Czerwonej. Mnie to nie przeszkodziło w odbiorze,wiedziałem przecież, jak wygląda klęska wojenna, wkroczenie obcychwojsk, represje i pogrom ludności cywilnej. Przeżyłem wrzesień 1939.Najważniejsze były informacje dostarczane przez kolegów. Na UniwersytecieJagiellońskim po rozpadzie Związku Młodzieży Polskiej powstałRewolucyjny Związek Młodzieży, lewicowy, lecz antystalinowski. Tuzbierano przede wszystkim krew, żywność i odzież dla rannych. Międzykolegami mówiono, że najczynniejszy był polonista, Adam Ogorzałek, chociażnie zawsze udawało mu się doprowadzić transport kolejowy na Węgry.Władze czechosłowackie pociągi rekwirowały. My oddawaliśmy krew.Z tego okresu pozostał mało znany wiersz Juliana Przybosia, kilkadziesiątlat schowany w zakurzonych rocznikach „Przeglądu Kulturalnego”.Przypominam go, ponieważ to bardzo znamienny utwór i dowód wypełnianiaprzez literaturę polską obowiązku solidarności międzynarodowej:Październik 1956Przetaczamy krew dla rannych Węgier,przelewamy z narodu w naród,czerwień płynie ze sztandaru do sztandaru,przetaczamy krwawiącą potęgę.Sztandar ten sam, kolor ten sam,który pałałw siedemnastym i gwiazdę spłomieniłw nocnym szturmie na Zimowy Pałac,aby drzewce tej samej czerwienirozrosło się chorągwiami ludóww wielkie drzewo Października wieku....W Październiku października nie namdłonie z bronią w obronie jednoczyz serc bijąca, przelewana lekko,bez bólu, bez trudu:wróg bagnetem ich, lekarz igłą nas ukłuł.... Na budapesztańskim brukuze sztandaru został tylko strzęp,jak jesienny czerwony liśćpadający na otwarte oczyostatniego poległego w walceo powrotny Październik – - ------------------------------------Przelaliśmy krewz żył – do otwartej rany---------------------------------------------------------------------------Późniejsze o dobrych kilka lat wypowiedzi poetyckie m. in. WisławySzymborskiej i Zbigniewa Herberta nie wywoływały już takiegoskurczu serca. Julian Przyboś powiedział najlepiej to, o czym natenczasmyśleliśmy: zbrukano socjalistyczny sztandar i socjalistyczne ideały. Niedziwię się, że Julian Przyboś w 1958 roku wystąpił z PZPR.To było wielkie wydarzenie polityczne, oczywiście nie nadawanomu rozgłosu. Mówiono tylko niemalże na ucho, że to był protest przeciwkoradzieckiej agresji i późniejszym represjom. A Przyboś dla naszegopokolenia znaczył wiele i jako działacz lewicowy, i awangardowy90 91

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!