You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
208 - PORTRET25<br />
Oczywiście, że trzeba go traktować jako zestaw<br />
relacji funkcjonalnych, wyznaczony przez<br />
potrzeby wspólnoty kulturowej, nie zaś jako<br />
dualizm pomiędzy dwoma samodzielnie istniejącymi<br />
naturami, istotami, esencjami znaku<br />
jako znaku oraz bytu jako bytu. Sama autorka w<br />
drugim rozdziale swojej książki wpada jednak<br />
w sidła powyższej metafizyki. W rozdziale tym<br />
opisuje hipotezę istnienia kultur przedreferencyjnych,<br />
synkretycznych, operujących myśleniem<br />
metamorficznym, magicznym. Powyższy<br />
konstrukt antropologiczno-socjologiczny ma<br />
według niej poddać w wątpliwość uniwersalność<br />
modelu referencyjnego języka. Jednak<br />
funkcja spełniona przez tę hipotezę jest wręcz<br />
odwrotna do zamierzonej, co widać wyraźnie<br />
na przykładzie używanych w tym rozdziale<br />
metafor „sklejenia języka ze światem” i „rozklejenia<br />
słowa od świata”. Pierwsza z przenośni<br />
odnosi się do kultur pierwotnych, hipotetycznie<br />
przedreferencyjnych, druga zaś – do kultur, w<br />
których funkcjonuje model referencyjno-esencjalny<br />
języka, zaś ich uzus sugeruje istnienie<br />
niezależnych świata i języka, co – jednocześnie<br />
– kwestionują myśliciele opisani w dalszej części<br />
książki. Sugestia ta jest wzmacniana poprzez<br />
nazywanie kultur przedreferencyjnych kulturami<br />
magicznymi. Do powyższych konstruktów<br />
warto odnieść teorię czynności językowych<br />
Johna L. Austina, dzięki czemu, jak uważam,<br />
możliwa jest zlikwidowania retoryki egzotycznego<br />
myślenia magicznego, metamorficznego<br />
lub też wielokanałowego. Sama autorka podsumowuje<br />
badania Austina następująco: „W<br />
efekcie okazało się, że nie da<br />
się utrzymać pojęcia czystego<br />
konstatywu jako wypowiedzi<br />
niezależnej od kontekstu, celu<br />
i sytuacji. [...] Pod wpływem<br />
trudności w znalezieniu jasnego<br />
kryterium oddzielającego<br />
performatywy od konstatacji<br />
Austin opracował teorię czynności<br />
językowych. Mówi ona,<br />
że każda czynność językowa<br />
jest zarazem czynnością lokacyjną<br />
(wypowiadaniem zdań<br />
wyposażonych w jakiś sens i<br />
jakieś odniesienie), illokucyjną<br />
(wypowiadaniem zdań mających<br />
pewną konwencjonalną<br />
moc, tj. zdań informujących,<br />
rozkazujących, ostrzegających,<br />
przyrzekających) oraz perlokucyjną<br />
(wypowiadaniem zdań<br />
powodujących skutki w sferze<br />
uczuć, myśli, działań)”. Jak<br />
widać, na podstawie teorii Austina<br />
nie da się obronić hipotezy,<br />
że istnieją kultury wielofunkcyjnego<br />
(Gellner) używania wypowiedzi (wielokanałowe)<br />
w opozycji do kultur jednokanałowych.<br />
Wszystkie kultury używają<br />
języka w sposób wielofunkcyjny. Nie da<br />
się również obronić hipotezy takiego<br />
istnienia kultur, które posiadałoby cechę<br />
funkcjonowania w nim specyficznego<br />
myślenia magicznego, metamorficznego<br />
czy tym podobnych.<br />
W świetle teorii Austina takie interpretacje<br />
można uznać jedynie za błędne<br />
sposoby opisywania działań językowych<br />
w modelu referencyjnym. W kulturach<br />
silnie zintegrowanych, w których wypowiedzi<br />
są z natury bardziej kontekstowe,<br />
mają one silnie rozwiniętą stronę illokucyjną<br />
i perlokucyjną. Strony te w ujęciu<br />
klasycznej antropologii, rozwijającej paradygmat<br />
ewolucyjny, jawiły się często<br />
jako wiara w magiczną siłę słowa. W ten<br />
sposób złożony kontekst funkcjonalny<br />
wypowiedzi był redukowany do irracjonalnego<br />
zaangażowania użytkownika.<br />
Sama stabilność i integralność kultur archaicznych<br />
prowadziła zaś do powstania<br />
u opisujących z zewnątrz daną kulturę<br />
antropologów złudzenia powszechności<br />
używania języka w sposób magiczny.<br />
Deprecjonowano w ten sposób bardziej złożony<br />
sposób użycia mowy, w którym zwraca się<br />
większą uwagę na wielość form retorycznego<br />
oddziaływania na słuchaczy. Taką wiedzę o<br />
socjotechnicznych funkcjach słowa posiadali<br />
dawni szamani i kapłani. Jawiła się ona dla antropologów,<br />
przyjmujących referencyjny model<br />
języka, jako myślenie magiczne, nie rozróżniające<br />
słowa oraz jego znaczenia.<br />
Z punktu widzenia niereferencyjnego modelu<br />
wydzielenie specyficznego typu kultury<br />
archaiczno-magicznej nie powinno jednak wystąpić.<br />
Taki podział jest również niemożliwy z<br />
perspektywy faktów przedstawionych w książce<br />
„Metafory w naszym języku” Georga Lakoffa i<br />
Marka Jonhsona. Ukazują oni na wielu przykładach<br />
powszechność i systemowość użycia<br />
metafor we współczesnej cywilizacji. Można w<br />
oparciu o nie jedynie stwierdzić, że oparty na<br />
referencyjnym modelu języka opis korzystania<br />
z metafor prowadzi na manowce myślenia<br />
magicznego. Sam podział na kultury magiczne<br />
i niemagiczne trzeba uznać za atawistyczne<br />
pozostałości paradygmatu ewolucyjnego, funkcjonującego<br />
w antropologii klasycznej. Jednym<br />
z motywów wprowadzenia przez Ewę Bińczyk<br />
tego konstruktu antropologicznego jest próba<br />
odpowiedzi na pytanie, z jakich przyczyn referencyjny<br />
obraz języka zdominował naszą kulturę.<br />
Autorka przedstawia hipotezę, że było to