02.10.2014 Views

3 - Portret

3 - Portret

3 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

210 - PORTRET25<br />

wszystkiego, co wyraził w ramach swojej teorii<br />

aktora-sieci. W końcu każdy dyskurs moralny<br />

jest możliwy w wyniku ukrycia sieci jako formy<br />

fabrykacji tożsamości podmiotu. Latour z<br />

jednej strony ukazuje, że każda tożsamość, w<br />

tym podmiotowa, jest efektem stabilizowania<br />

się powiązań sieci realno-społeczno-językowej,<br />

a z drugiej strony chce, aby podmiot kontrolował<br />

politycznie rozwój powyższej sieci. Oczywiście,<br />

wtedy przyjmujemy w sposób ukryty, że<br />

ów podmiot działań politycznych jest już poza<br />

siecią. Jego działania są teraz wyznaczone tylko<br />

świadomością zagrożeń, jakie niesie niekontrolowana<br />

rozbudowa sieci. Widać z<br />

tych sprzeczności lokalność teorii Latoura<br />

dotyczącej – z punktu widzenia stabilności<br />

realnej – sieci, która jest tożsama<br />

z całą cywilizacją europejską. Latour nie<br />

zauważa, że jego kategoria puryfikacji,<br />

oczyszczania, której efektem jest absolutyzowanie<br />

niezależności obiektów, a więc<br />

tworzenie różnego rodzaju dualizmów i<br />

przeciwieństw, to nic innego, jak jeden<br />

z mechanizmów stabilizowania sieci<br />

poprzez kształtowanie tzw. „czarnych<br />

skrzynek”, tworzących złudzenie obiektywności<br />

tożsamości. Ewa Bińczyk tak<br />

opisuje wspomnianą kategorię: „Czarna<br />

skrzynka [...] to fakt, technika, procedura<br />

lub instytucja, która nie jest już kwestionowana.<br />

Jest to wszystko, czego proces<br />

fabrykacji się zakończył. Zapewnia ona<br />

wysoki poziom stabilności połączeń w<br />

sieci. [...] Poprzez czarne skrzynki praca<br />

techniczna czy naukowa staje się niewidoczna<br />

dzięki osiągniętemu sukcesowi<br />

[...], dzięki niej pewne rzeczy nie wymagają<br />

negocjowania na nowo. Dopóki<br />

nie jest ona »otwierana«, to znaczy nie<br />

problematyzuje się składających się na<br />

nią powiązań, jest ona autonomiczna i<br />

niezależna”.<br />

Jak widać, wszelkie absolutne w swej obiektywności<br />

tożsamości i różnice są niczym innym<br />

jak „czarnymi skrzynkami” Latoura. Dalej on<br />

sam stwierdza, że skutkiem tego następuje stabilizacja<br />

sieci oraz powyższych obiektów. Jeżeli<br />

tak jest, to w jakim sensie mam rozumieć metaforę<br />

Bińczyk „obrazu, który mnie zniewala”?<br />

Może lepiej byłoby mówić o „sieci, która mnie<br />

zniewala”. Problem jednak leży w tym, że używając<br />

takiej metafory zakładam samoistne, a<br />

więc esencjalne, moje istnienie, niezależne od<br />

sieci, której jestem lokalnym stabilnym węzłem.<br />

Obraz referencyjny języka, według Ewy Bińczyk,<br />

blokuje bardziej adekwatną refleksję nad<br />

nim. Jednak o jakiej adekwatności można mówić,<br />

po przyjęciu stanowiska reprezentowanych<br />

przez nią myślicieli! Chyba nie w sensie klasycznej<br />

teorii prawdy. Poprzez takie stwierdzenie<br />

chcę jedynie ukazać całkowitą niewspółmierność<br />

dwóch różnych punktów widzenia rzeczywistości,<br />

które autorka ciągle miesza. Jeden z<br />

nich można uznać za socjotechnologiczny, gdyż<br />

rozpatruje tożsamości i różnice w perspektywie<br />

funkcjonalno-technicznego instrumentalizmu.<br />

Owe obiekty i różnice między nimi są zawsze<br />

względne, definiowane przez funkcje, realizowane<br />

w kontekście lub sieci – i w takich ramach<br />

rozwija się niereferencyjny model i antyesencjalizm.<br />

Drugi punkt widzenia można określić<br />

jako moralno-podmiotowy, wyznaczony<br />

przez funkcje ideologiczne,<br />

spełniane wobec wspólnoty. Jednym<br />

słowem, mamy tu zawsze do czynienia<br />

z dyskursem, opartym na mitach<br />

korzystnych dla trwania społeczeństwa.<br />

Mity te służą społeczeństwu<br />

do ukrycia pewnej socjotechniki, co<br />

właśnie czyni referencyjny model języka<br />

oraz esencjalizm. Ewa Bińczyk<br />

nie zauważa tych dwóch funkcjonalnie<br />

niewspółmiernych dyskursów,<br />

być może dlatego, że rozpatruje zbyt<br />

lokalne sieci w ramach nauki i filozofii<br />

europejskiej – a może dlatego,<br />

że ulega zniewoleniu przez metafory,<br />

których sama używa.<br />

Ewa Bińczyk,<br />

Obraz, który nas zniewala.<br />

Współczesne ujęcie języka<br />

wobec esencjalizmu i problemu<br />

referencji.<br />

Wyd. Universitas,<br />

Kraków 2007.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!