You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
PORTRET25 - 133<br />
Maciej Gierszewski<br />
Latawiec<br />
[...] Sycylia i świat były dla mnie jednym i tym samym<br />
(Elio Vittorini, „Sycylijska rozmowa”)<br />
Leżę plackiem na nadmorskiej plaży w Barcellonie.<br />
Plaża jest kamienista, na szczęście nie są to rzetelne<br />
kamienie, a kamyczki wielkości pestek od wiśni. Są<br />
ciemne, przez co plaża, na pierwszy rzut oka, sprawia<br />
wrażenie zapuszczonej, brudnej i zaniedbanej. Morze<br />
przede mną, parking samochodowy za mną. Z jednej<br />
strony słychać szum fal, z drugiej szmer podjeżdżających<br />
aut. Pierwszy jest nieustający, drugi pojawia się<br />
raz za razem. W oddali, prawie na wprost, majaczą<br />
Wyspy Eolskie. Po prawej, czyli na wschodzie, Przylądek<br />
Milazzo. Objadłem się zielonymi figami. Leżę<br />
plackiem, smażę się.<br />
Justyna siedzi nad brzegiem morza i za pomocą<br />
kamieni czyści sobie klapki, a potem płucze je w słonej<br />
wodzie. Następnie grzebie piętami w piasku przed<br />
sobą, żłobi podłużne rowki, bo, jak powiada, jest to<br />
najlepszy sposób pozbycia się zrogowaciałego naskórka,<br />
taki „naturalny pilling”, o czym się przekonała dwa<br />
lata temu na wakacjach w Grecji. „O, jakie będę miała<br />
gładkie, miłe w dotyku pięty”. Na jej twarzy maluje<br />
się skupienie, cała jest pochłonięta wykonywaną<br />
czynnością. Nie sprawia wrażenia znużonej. Po chwili<br />
zaczyna opowiadać, jak było w Grecji, jak z Karoliną<br />
i jej siostrą marnowały czas na plaży, która była dużo<br />
piękniejsza niż ta tutaj, bo była to „specjalna plaża dla<br />
turystów z zimnych krajów”.<br />
Plan na dzisiejszy dzień jest prosty i pozytywy zarazem:<br />
nie zwiedzamy Barcellony, będziemy cały dzień<br />
byczyć się nad morzem, będziemy się opalać, objadać<br />
owocami, spacerować, czytać, pływać. Musimy odpocząć<br />
po przygodach w Palermo. Należy zwolnić. Zresztą<br />
nasz przemądrzały przewodnik „Planuj. Zwiedzaj.<br />
Podróżuj” milczy o Barcellonie, nie wspomina o niej<br />
ani słowem, jakby nie istniała. Chociaż pewnie nie jest<br />
prawdą, że nie ma w tej miejscowości nic ciekawego<br />
do zwiedzania. Na tej wyspie każde miasto, miasteczko,<br />
o czym się już przekonaliśmy, ma swoją historię,<br />
zwykle ciekawą i zawiłą, która przetrwała do naszych<br />
czasów, zatrzymana w porozrzucanych kamieniach i<br />
zabytkach.<br />
„Spójrz – mówi do mnie Ania – miąższ<br />
zielonych fig wygląda tak mało apetycznie, jak<br />
takie czerwonobiałe glizdy, a jest taki pyszny.<br />
Gdy mu się przyglądam, to mam wrażenie, że<br />
za chwilę zacznie się ruszać, takim robaczkowym,<br />
wijącym ruchem. Jakby miał wyjść na zewnątrz”.<br />
Spoglądam na rozerwaną na pół figę,<br />
którą trzyma w palcach. Potwierdzam skinieniem<br />
głowy, podnoszę wzrok na jej piegowatą<br />
twarz. Przez chwilę nie mogę oderwać wzroku<br />
od jej roześmianych oczu. „Chcesz figę?”, pyta.<br />
Nie chcę, jestem objedzony.<br />
Nad głową słyszę furkot, jakby uparte trzepotanie<br />
ptasich skrzydeł. Spoglądam, to biały<br />
romb latawca. Jest to ładny latawiec, domowej<br />
roboty, a nie kupiony w supermarkecie z zabawkami.<br />
Obłożony białym pakowym papierem, na<br />
którym jest coś napisane, ma długi ogon, upleciony<br />
z czerwonych kokard. Zacząłem śledzić<br />
wzrokiem jego powietrzne poczynania, był<br />
prawie nade mną, nisko. Poruszał się z trudem,<br />
ślizgał w powietrzu, opadał, oddalał od brzegu,<br />
ale wciąż był niewysoko. Zrozumiałem, że wiatr<br />
od morza musi być za słaby, by unieść go daleko<br />
i wysoko. Chłopiec, może sześcioletni, który go<br />
razem z dziadkiem puszczał, był niepocieszony.<br />
Dziadek przejął od chłopca żyłkę latawca, zwinął<br />
ją trochę, latawiec znów był prawie nad moją<br />
głową, następnie ustawił się bokiem do brzegu,<br />
uniósł wysoko nad głowę, wyprostowaną lewą<br />
rękę, by szybkim ruchem ją zniżyć, zginając w<br />
łokciu, tak by prawie dotknąć kolan. Szarpał<br />
żyłką kilka razy, z daleka wyglądał komicznie.<br />
Latawiec nadal znajdował się nad moją głową,<br />
był jednak wyżej, dużo wyżej. Dziadek chce oddać<br />
żyłkę chłopcu. Jednak nie jest on już zainteresowany<br />
zabawą „latającym smokiem”.<br />
Przygląda się Ani i Justynie. Przygląda się<br />
z ciekawością i bez zażenowania. Nie mogę