02.10.2014 Views

3 - Portret

3 - Portret

3 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

106 - PORTRET25<br />

Joanna Szydłowska<br />

Europa pod<br />

specjalnym nadzorem<br />

Kiedy w 1966 r. czechosłowacka komedia<br />

ze scenariuszem Bohumiła Hrabala i Jiŕi<br />

Menzla „Pociągi pod specjalnym nadzorem”<br />

trafiła do kin, inny Jurij – tym razem Andruchowycz<br />

– był zaledwie sześcioletnim młodym<br />

człowiekiem i – jeśli wierzyć przekazom literackim<br />

– z niewytłumaczalną determinacją obserwował<br />

ruch pociągów, nie na filmowej stacji<br />

Konsomlaty wprawdzie, ale w rodzinnym Iwano-Frankowsku.<br />

Miłość do pociągów została<br />

Andruchowyczowi już na stałe, czego dowodzi<br />

nie tylko oś fabularna wielu jego tekstów, ale i<br />

wdzięczny rys lokomotywy na okładce ostatniej<br />

jego publikacji.<br />

Pociąg jest metaforą fizykalnego przemieszczania<br />

się w przestrzeni, ale i wehikułem, który<br />

umożliwia podróż przez czas (dziedzictwo<br />

kulturowe, tradycję, język). Unieruchamiając<br />

podróżnego w izolowanej przestrzeni wagonu,<br />

pociąg wtłacza peregrynatora w czasoprzestrzeń<br />

„między”, pozwala dryfować „ponad”.<br />

(Nie)komfortowa sytuacja uwalnia człowieka<br />

od naturalnej poniekąd więzi z miejscem, czyni<br />

obcym przesuwającym się krajobrazom, okrutnie<br />

obojętnym dla sylwetek za oknem. Jednocześnie<br />

buduje nową wrażliwość, wyposaża w<br />

zaskakujący kontekst, bogaci.<br />

Wojaże autora „Moscoviady” – te geograficzne<br />

i te intelektualne – są wyraźnie ukierunkowane.<br />

W sensie geopolitycznym oscylują<br />

wokół – jak sam mówi – „miłosnego trójkąta<br />

Ukraina – Europa – Rosja”. Andruchowycza fascynuje<br />

fenomen Mitteleuropy. W tym sensie autor<br />

uzurpuje sobie prawo dopisania następnych<br />

rozdziałów traktatów intelektualnych wielkich<br />

poprzedników – Miłosza czy Kundery. Ambicje<br />

redefinicyjne biorą swe źródło w dojmującym<br />

poczuciu zmiany historycznej, socjokulturowej,<br />

ekonomicznej, które determinują zastosowanie<br />

nowych sposobów konceptualizacji zjawiska z<br />

priorytetem dla wrażliwości postmodernistycznej<br />

Różni.<br />

Jedną z najbardziej inspirujących refleksji<br />

Andruchowycza jest teza, iż Europa to obecnie doświadczenie<br />

nierozpoznawalne. To kontynent w stanie<br />

transformacji, dryfujący w stronę niewiadomego.<br />

Rozmywają się znaki spacjalne Europy, labilne są też<br />

jej granice. Sama w sobie jest raczej punktem wyjścia,<br />

potencją definiowanych po Ingardenowsku „miejsc<br />

niedookreślenia”, a nie strukturą constans, której spodziewać<br />

by się można po dostojeństwie metafory Starego<br />

Kontynentu. „Europa to taka geograficzna ameba,<br />

która nieustannie zmienia kontury [...] Byłoby wprost<br />

grzechem, gdybyśmy nie skorzystali z tej «bezgraniczności».<br />

Do tego przypada nam wyjątkowo zaszczytna<br />

misja – udowodnić Europie, że jest znacznie większa<br />

niż sama sądzi” (s. 15).<br />

Jurij Andruchowycz nie przestaje zdumiewać się<br />

dynamiką trwającego wciąż i rozgrywanego na różnych<br />

planach kawałkowania i dzielenia substancji Europy.<br />

W tym kontekście niezapomniane są rozliczne sceny<br />

na lotniskach, dworcach, przejściach granicznych ilustrujące<br />

istnienie dziwacznych klas i podklas, które acz<br />

nie funkcjonujące w oficjalnym dyskursie publicznym,<br />

to są świetnie wyczuwalne w uzusie językowym. Andruchowycz<br />

inteligentnie żongluje nacechowanymi<br />

semantycznie wyrażeniami. Z manierą dewianta pisze:<br />

„obywatel Niedo-Europy”, „prawdziwy Europejczyk”,<br />

„Europa i Coś Innego”, każąc odbiorcy podjąć rzucaną<br />

rękawicę.<br />

Ten Ukrainiec, Europejczyk, „zdeklarowany okcydentalista”<br />

i człowiek wolny z przekonania z przerażeniem<br />

przyjmuje wszechobecność i wszechpotęgę<br />

struktur opresyjnych: policji, celników, strażników,<br />

ci podobnie jak perfekcyjnie zorganizowane struktury<br />

biurokratyczne Brukseli, klasyfikują, segregują<br />

– wznoszą mury w imię jedności. W jednym z najbardziej<br />

inspirujących esejów „Z nienapisanej książki<br />

«Granice Europy»” (vide pomysł fabularyzacyjny<br />

Kapuścińskiego z „Wojny futbolowej”) otrzymujemy<br />

przejmująco sugestywny zapis doświadczania granicy.<br />

Jest konstytutywny limes i pokusa jego przekroczenia;<br />

jest klaustrofobia zamknięcia i marzenia o otwartości.<br />

„Ale ta bliskość niewidzialnej linii, ta granica, której

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!