02.10.2014 Views

3 - Portret

3 - Portret

3 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

PORTRET25 - 163<br />

Ewa Berent<br />

Rdzafragm. powieści<br />

Szczerze mówiąc nienawidziłam wsi i całego<br />

tego śmierdzącego zdrowiem życia. Do tej<br />

pory czuję zapach stęchlizny i łajna, na wspomnienie<br />

którego zbiera mi się na mdłości. Kacprowi,<br />

chłopakowi z okolicy, koledze Rafała,<br />

kiedy chciałam sprawić przyjemność, mówiłam:<br />

„Jesteś taki fajny, że normalnie, słowo bym dała,<br />

z miasta”. Prostował się na te słowa dumnie i<br />

zadzierał nos wyżej niż wszystkie pretensjonalne<br />

nastolatki, jakie w życiu znałam. Wtedy<br />

jeszcze nie wiedziałam, co go tak zachwycało w<br />

mieście i dlaczego tam po prostu nie pojechał.<br />

Ludzi z miasta nie znosiłam tak samo jak tych<br />

ze wsi, nie różnili się bowiem między sobą niczym<br />

specjalnym.<br />

fot. archiwum Autorki<br />

Spędzaliśmy we trójkę większość wieczorów,<br />

weekendów i dni, które Rafał miał wolne<br />

od pracy. Oczywiście robiliśmy też przerwy na<br />

szybki numerek, z których Kacper był wykluczony.<br />

Z czasem nie umiałam już powiedzieć,<br />

czemu właściwie zgadzałam się na seks za szopą.<br />

Prawdopodobnie z nudów. A może się mylę,<br />

może raczej z powodu znienawidzonego przeze<br />

mnie rozdwojenia?<br />

Zasypiając marzyłam o jedwabistej, wilgotnej<br />

Julce. Wyobrażałam sobie odurzający zapach, doskonałe<br />

ciało, miękkie kształty. Ale nigdy nie myślałam<br />

o jej twarzy, nieprzytomnych oczach, przygryzionej<br />

wardze, niedbale wyskubanych brwiach,<br />

broniłam się przed pożądaniem człowieka, nie<br />

tego chciałam i nie do tego dążyłam. Robiłam się<br />

mokra na myśl o jej biuście i dłoniach intuicyjnie<br />

znajdujących moje najczulsze miejsca. Wsuwałam<br />

rękę pod kołdrę i pokonawszy przestrzeń brzucha<br />

zaczynałam zawstydzające, idealne pieszczoty,<br />

którym poddawałam się bezwiednie czekając na<br />

jedyną, prawdziwie dozwoloną rozkosz. Lubiłam<br />

się masturbować, czasem myślę nawet, że lubiłam<br />

to bardziej niż pieprzenie się<br />

z realną osobą. Znałam doskonale<br />

moje gładkie, śliskie<br />

wnętrze, ten obszar intymny,<br />

delikatny, osłonięty od świata<br />

grubą powłoką ciała, który<br />

uspokaja, pozwala zapomnieć<br />

na chwilę o strachu,<br />

rozluźnić wiecznie napięte<br />

mięśnie, zapaść się w miękką<br />

jak wata nieświadomość.<br />

Masturbując się zawsze myślałam<br />

o dziewczynach.<br />

Gdyby Rafał wiedział,<br />

że jego męskość jest dla<br />

mnie wiecznym pośmiewiskiem,<br />

że czerpię z niego<br />

złość potrzebną mi do życia,<br />

przypuszczam, że znacznie<br />

szybciej poczułabym smak<br />

torfu, a on – smak bezsilności.<br />

Tymczasem jednak Rafał<br />

puszył się dumnie przed<br />

Kacprem. To on był prawdziwym samcem, tym<br />

samcem, który ma samicę. Był doskonalszy i bardziej<br />

męski od wszystkich nieszczęśników we wsi,<br />

którzy, tak jak Kacper, mieli kutasa, ale nie mają jak<br />

mu ulżyć.<br />

Czasem zastanawiałam się nad tym, jak by było<br />

z Kacprem. Był młodszy, trochę wyższy i drobniej<br />

zbudowany niż Rafał a przy tym mniej pewny sie-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!