10.07.2015 Views

merze „Przeglądu…” dotyczy statusu studentów studiów II

merze „Przeglądu…” dotyczy statusu studentów studiów II

merze „Przeglądu…” dotyczy statusu studentów studiów II

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

PREZENTACJEpod koniec ubiegłego roku w „The New York Times”,owo tworzenie nowej nauki o umyśle polega póki cona mieszaniu terminologii różnych dyscyplin i porządkówwyjaśniania. Trudno oczekiwać, aby tego rodzajukrytyczne diagnozy przyjęte zostały ze zrozumieniemi przychylnością przez tych, którzy z owych potężnychźródeł finansowania korzystają.M. W.: Krytyczne diagnozy nie są popularne?T.Sz.: Zazwyczaj spotykają się one z agresywnąi emocjonalną reakcją, czego przykładem są niektóreinternetowe komentarze do tekstu Burge’a, która nakazujenam zrewidować przekonanie, że naukę uprawiająw pełni racjonalne podmioty ludzkie. W pewnym sensiemożna to zrozumieć, bo przecież o swój byt walczą ci,którzy dzięki nauce znaleźli całkiem wygodny sposóbna życie: mają swoje zaciszne laboratoria, asystentówi nienormowany czas pracy, a efektywność ich pracyjest trudna do sprawdzenia. Niestety, obawiam się, żewielokrotnie przewyższyli oni liczbę teoretycznych innowatorów,dzięki którym nauka żyje. I to jest kolejnypowód jej stosunkowo wolnego rozwoju, znacznieponiżej wcześniejszych oczekiwań – wystarczy tylkow tym celu obejrzeć jakiś stary film z gatunku sciencefiction, którego akcja dzieje się na początku XXI wieku!M.W.: Jak w sytuacji, o której Pan mówi, powinnazachować się filozofia? Zamknąć się w sferze swoichklasycznych problemów, czy też podjąć wyzwanie,jakim jest dialog ze szczegółowymi dyscyplinamibadawczymi?T.Sz: Wydaje mi się, że zajmowanie się klasycznymiproblemami filozofii to jedna sprawa, a wzajemneizolowanie się dyscyplin naukowych i filozoficznych todruga. To pierwsze powinno być wspierane, aczkolwiekprzeszkadza temu doraźne i nastawione na „zastosowania”i „aktualne tematy” finansowanie badań naukowych,dokonujące się często przy znacznym udzialeurzędników i polityków niemających absolutnie żadnegopojęcia o strukturze problemowej danej dyscyplinyi jej mechanizmach rozwojowych.Obawiam się niekiedy, że wkrótce będzie tak jakw dowcipie rysunkowym przedstawiającym skonfundowanegostudenta, który w poszukiwaniu ontologatrafia jedynie na ontologa artefaktów, w poszukiwaniuepistemologa na epistemologa formalnego, specjalizującegosię w modelach rewizji przekonań, a w poszukiwaniuetyka na kogoś bardzo dobrze znanego z polskiejchałtury akademickiej, czyli etyka biznesu.Z kolei wzajemne izolowanie się dyscyplin naukowychi akademickich jest zjawiskiem niezmiernieniepokojącym i należałoby temu na wszelkie sposobyprzeciwdziałać (i akurat tu, a nie w sferze wpływu nakształt i tematykę przyszłych badań, dużo do powiedzeniapowinni mieć urzędnicy zarządzający naukąi szkolnictwem wyższym). Okazuje się bowiem, że za zasłonądymną „posiadania odpowiednich kompetencji”,„wyrastania w klimacie danej dyscypliny” (czy bardziejpompatycznie, „pod skrzydłami mistrza”), „wyczuleniana specyfikę prowadzonych badań” i tym podobnych,mniej lub bardziej gładkich frazesów, kryje się zaściankowai klanowa obrona własnych interesów, utrzymaniamonopolu na danym obszarze, itp. Uważam, że żadnanauka humanistyczna i społeczna nie jest wolna odtego rodzaju nagannych praktyk. Jeśli dodać do tegotypowy dla naszego kraju brak mobilności i wzorzeckariery, który można zamknąć w maksymie „od studiówdo profesury w jednym padole”, to rezultaty takiegostanu rzeczy są wręcz katastrofalne.M.W.: Powróćmy do kwestii dialogu filozofii z innymidyscyplinami. Czy filozofowie są przygotowanido takiej współpracy?T.Sz.: Nie wydaje się, aby potrzebne były w tymwzględzie jakieś specjalne szkolenia. Niech po prostufilozofia pozostanie sobą i podchodzi do innych dyscyplinz szacunkiem, lecz bez specjalnego nabożeństwai w błagalnym tonie, przypominającym piosenkę bluesowegozespołu z czasów mojej młodości Breakout,o znamiennym tytule Modlitwa. Jeszcze raz powtórzę,filozofia powinna przede wszystkim pozostać wiernaswojej roli krytycznej i zachowywać odpowiedni dystansdo tego, co się wokół niej dzieje. Kiedy tego nierobi, z takich czy innych powodów, rezultaty bywająopłakane. Zaliczyłbym nawet do tego przyklaskiwanieprzez takie wybitne umysły filozoficzne jak W. V. Quinemodnemu w swoim czasie behawioryzmowi w psychologii,który to kierunek zmarnował wiele ludzkiegoczasu i pieniędzy podatników.M.W.: Jak ocenia Pan takie projekty intelektualne,jak kognitywistyka oraz filozofia eksperymentalna?T.Sz.: Do kognitywistyki i tzw. filozofii eksperymentalnejpodchodzę z filozoficznym dystansem, o którymwłaśnie mówiłem, lecz jednocześnie z przekonaniem,że nie pojawiły się one jak deus ex machina. Poprzedziłyje pewne przemiany w filozofii, językoznawstwie,psychologii i naukach o mózgu. Być może „rewolucjakognitywistyczna” będzie trwalsza aniżeli „rewolucjacybernetyczna”, której dalekie echa docierały do mniew czasie studiów, i „rewolucja semiotyczna”, którą obserwowałemjako początkujący filozof, lecz póki co jestto „wiele hałasu o nic”, a istotne odkrycia i innowacjekonceptualno-teoretyczne są dziełem dyscyplin, któremają ową kognitywistykę rzekomo tworzyć; nowychjakości, które miały się z tej fuzji rzekomo zrodzić jakośnie widać. Źródłem filozofii eksperymentalnej – odrazu uprzedźmy czytelników, że bynajmniej nie chodzitu o odnowienie fizyki z czasów I. Newtona, jest natomiastbardzo mgliste odwoływanie się filozofów, językoznawców,pedagogów, itp. do rozmaitego rodzajuintuicji, tego, co jest oczywiste dla zwykłego człowieka,itp. Nic zatem dziwnego, że pojawiła się w końcu grupamłodych filozofów, która nieco z inspiracji nieortodoksyjnegomyśliciela starszej generacji (chodzi o S. Sticha)zaproponowała systematyczne, statystyczne badanieowych intuicji. Nie wykluczam również, że po prostuskusiła ich perspektywa owych zacisznych laboratoriówi zespołów oraz związanych z tym strumieni finansowania,o których wcześniej była mowa. Sporo jednakwątpliwości <strong>dotyczy</strong> zasadności i celowości tego rodzajubadań oraz filozoficznej doniosłości uzyskanychwyników. Jaka jest wartość ankiet wypełnianych przez,45

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!