You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Już rusza się cały smętarz,<br />
Rozwierają się mogiły,<br />
Wybuchnął płomyk niebieski;<br />
Podskakują w górę deski,<br />
Wysuwają potępieńce<br />
Blade głowy, długie ręce;<br />
Widzisz oczy jak zarzewie,<br />
Schowaj oczy, skryj się w drzewie.<br />
Upiór z dala wzrokiem piecze,<br />
Lecz guślarza nie urzecze.<br />
Ha!<br />
<br />
Co widzisz?<br />
<br />
Trup to świeży!<br />
W nie zgniłej jeszcze odzieży.<br />
Dymem siarki trąci wkoło,<br />
Czarne ma jak węgiel czoło.<br />
Zamiast oczu — w jamach czaszki<br />
Żarzą się dwie złote blaszki,<br />
A w środku każdego kółka<br />
Siedzi diablik, jak w źrenicy,<br />
I wywraca wciąż koziołka,<br />
Miga lotem błyskawicy.<br />
Upiór, Zbrodniarz,<br />
Chciwość, Kara<br />
Trup tu bieży, zębem zgrzyta,<br />
Z ręki przelewa do ręki,<br />
Jak gdyby z sita do sita,<br />
Wrzące srebro — słyszysz jęki?<br />
<br />
Gdzie kościół? — gdzie kościół — gdzie Boga lud chwali?<br />
Gdzie kościół, ach, pokaż, człowiecze.<br />
Ach, widzisz, jak we łbie ten dukat mię pali,<br />
Jak srebro stopione dłoń piecze.<br />
Ach, wylej, człowieku, dla biednej sieroty,<br />
Dla więźnia jakiego, dla wdowy,<br />
Ach, wylej mi z ręki żar srebrny i złoty,<br />
I dukat ten wyłup mi z głowy.<br />
Ty nie chcesz! ha, kruszec przelewać ja muszę<br />
Aż kiedyś ten dzieci pożerca<br />
Wyzionie łakomą, bezdenną swą duszę,<br />
Ten kruszec mu wleję do serca.<br />
A potem przez oczy, przez uszy wyleję<br />
I znowu tym wleję korytem,<br />
I będę tym trupem obracać jak sitem,<br />
Naleję, wyleję, przesieję!<br />
Ach, kiedyż przez niego ten kruszec przesieję!<br />
Ach, czekać tak długo! — goreję! goreję!<br />
ucieka<br />
<br />
Ha!<br />
<strong>Dziady</strong> 142