30.01.2013 Views

pobierz - Nestor - Czasopismo artystyczne

pobierz - Nestor - Czasopismo artystyczne

pobierz - Nestor - Czasopismo artystyczne

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Biografie Mieczysław Niedźwiecki (1935-1994)<br />

zycznym. W latach 1957-1984 uczestniczył w 11<br />

kursach muzycznych różnych kategorii (mistrzowskich,<br />

kameralistów, skrzypków), doskonaląc swoje<br />

<strong>artystyczne</strong> i dyrygenckie umiejętności. 2 stycznia<br />

1984 roku złożył przed Państwową Komisją Egzaminacyjną<br />

egzamin kwalifikacyjny równoważny<br />

z wyższymi muzycznymi studiami zawodowymi.<br />

W „Dzienniku Wschodnim” z dnia 25 kwietnia<br />

1995 r. autor artykułu o chórze „Hejnał” podpisujący<br />

się (bar) napisał:<br />

... trzeba (...) oddać sprawiedliwość członkom<br />

chóru „Hejnał”, którzy są przekonani, że właśnie<br />

ich zespół sam założyciel i dyrygent do końca<br />

życia traktował jako najważniejszy życiowy dorobek<br />

artystyczny. Relacji tej towarzyszyła anegdota,<br />

iż „Hejnał” był jego trzecim dzieckiem, z którym<br />

związał się nie mniej niż z tymi, które urodziła mu<br />

żona Anna.<br />

Mieczysław Niedźwiecki jest wciąż doceniany<br />

i podziwiany. Dla chórzystów jest wzorem do<br />

naśladowania w świecie muzyki i towarzyszącego<br />

jej piękna. W zależności od sytuacji, od kontaktu<br />

z nim, wspominający go eksponują różne strony<br />

jego charakteru, osobowości czy sposobu działania.<br />

Na przykład Czesław Zwolak, znany w Chełmie<br />

lekarz reumatolog, akordeonista z talentu<br />

i zamiłowania, członek chóru „Hejnał” od chwili<br />

jego powstania, wciąż uważa się za ucznia<br />

M. Niedźwieckiego. Chórzystka Barbara Marcinkiewicz<br />

we wspomnieniu poświęconym M. Niedźwieckiemu<br />

napisała m.in.:<br />

Z natury był romantykiem, co wyraźnie dało<br />

się zauważyć w opracowanych przez niego utworach,<br />

jego dolce i piano przeszło już do historii zespołu.<br />

Był profesjonalistą, miał rzadką umiejętność<br />

mobilizacji i skupiania zespołu w trudnych chwilach<br />

w czasie występu. Wszyscy wpatrywaliśmy<br />

się w jego twarz, aby ujrzeć czy utrzymujemy się w<br />

tonacji, czy brzmienie wykonywanego utworu jest<br />

właściwe.<br />

Tak już jest, że o człowieku, jego dążeniach<br />

można dużo więcej powiedzieć, gdy go zabraknie.<br />

Teraz odczuwam to samo w odniesieniu do swojego<br />

dyrygenta. Teraz, gdy w zespole występują<br />

różnego rodzaju problemy, gdy trudno je rozwiązać,<br />

brakuje mi jego i tej wyciągniętej karteczki<br />

z wcześniejszymi przemyśleniami. Wiem, że to, co<br />

robił, wynikało z jego dążenia do osiągnięcia możli-<br />

0<br />

wie najwyższego poziomu. Nie na darmo mówi się,<br />

że „Hejnał” to dziecko Niedźwieckiego - wymagał,<br />

karcił i kochał.<br />

Przeglądając kronikę chóru „Hejnał”,<br />

uczestnicząc w rozmowach i wspomnieniach<br />

o Mieczysławie Niedźwieckim, można wskazać<br />

te cechy, które najbardziej charakteryzowały jego<br />

osobowość. Na wiele z nich zwróciła uwagę Halina<br />

Pióro, jedna z pierwszych chórzystek:<br />

Mieczysława Niedźwieckiego poznałam<br />

w październiku 1965 roku, po rozpoczęciu przeze<br />

mnie pracy w Powiatowym Domu Kultury w Chełmie.<br />

Był wtedy obecny wszędzie, gdzie istniał jakiś<br />

związek z muzyką. Prowadził zespoły muzyczne,<br />

komponował muzykę do utworów miejscowych<br />

twórców. Dlatego, kiedy zaproponował założenie<br />

chóru, zyskał od razu kilkunastu zwolenników, nie<br />

tylko spośród członków chóru kościelnego, ale<br />

i osób, które lubiły śpiew i dysponowały głosem,<br />

choć dotąd nie angażowały się w taką działalność.<br />

Znalazłam się więc w grupie założycielskiej. Zadaniem<br />

każdego z nas było przyprowadzić na próbę<br />

jedną osobę lubiącą śpiewać, a potem po przesłuchaniu<br />

przez pana Mieczysława trafiała ona<br />

do sopranów, altów, tenorów czy barytonów, gdyż<br />

od początku był to chór ćwiczący w kilku grupach<br />

głosowych. Początkowo traktowaliśmy próby jako<br />

rozrywkę, fajną zabawę, śmiejąc się z naszych<br />

gam wyśpiewywanych pod dyrekcją pana Niedźwieckiego.<br />

Szybko musieliśmy jednak zacząć się<br />

uczyć piosenek, gdyż pierwszy koncert był już<br />

ustalony, a próby dwa razy w tygodniu wyciskały<br />

z nas poty w dosłownym znaczeniu tego wyrazu.<br />

Chór się rozrastał, rozwijały się przyjaźnie<br />

i sympatie, a nawet były związki małżeńskie. Muszę<br />

tu powiedzieć, że ich istnienia najwcześniej domyślał<br />

się dyrygent, który na okolicznościowych spotkaniach<br />

z okazji świąt anonsował, że czeka nas<br />

niebawem taka uroczystość. Moje małżeństwo też<br />

miało związek z chórem. Waldemar Maciejewski<br />

zaczął uczęszczać na próby po wyjściu z wojska,<br />

w październiku 1966 r. Po pewnym czasie zaczął<br />

mnie odprowadzać po zajęciach do domu. Wracając<br />

razem, często śpiewaliśmy to, czego nauczyliśmy<br />

się na próbach. Byliśmy tacy beztroscy, młodzi,<br />

radośni. Waldek był nie tylko członkiem chóru,<br />

ale także rodzonym bratem żony Mieczysława<br />

Niedźwieckiego, Hani. Mój związek z nim sprawił,

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!