30.01.2013 Views

pobierz - Nestor - Czasopismo artystyczne

pobierz - Nestor - Czasopismo artystyczne

pobierz - Nestor - Czasopismo artystyczne

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Sonet polski Sonet - Stanisław Bojarczuk<br />

[ A D Cs F ]. Oto chłop, piszący językiem literackim,<br />

a ściślej hiperliterackim, inkrustowanym (zdobionym<br />

nagromadzeniem środków <strong>artystyczne</strong>go<br />

wyrazu), pisze gwarą, stylizuje na język wysoki.<br />

Pochodzenie Bojarczuka jest niekwestionowane,<br />

również wykształcenie poety sugerowałoby, iż ma<br />

ograniczone możliwości warsztatowe. Jednakże,<br />

konsekwentna samoedukacja poety spowodowała,<br />

że, czytając syriuszki, odnoszę wrażenie „pozy<br />

na uczoność”. Wrażenie to potęguje specyficzny<br />

język literacki z pewną domieszką ludowości lub<br />

stylizacją na ludowość (cykl Wesele). Na quasi-literacki<br />

charakter poezji Bojarczuka wpływają trzy<br />

czynniki: stworzenie własnej koncepcji ars poeticae,<br />

intertekstualny collage stylów i nawiązań,<br />

oraz szczególny język poetycki, będący kontynuacją<br />

języka poetyckiego Młodej Polski.<br />

Zuzanna Guty<br />

Zuzanna Guty - autorka artykułu<br />

jest studentką literaturoznawstwa<br />

na Katolickim Uniwersytecie<br />

Lubelskim. Niniejsza rozprawa<br />

jest fragmentem jej pracy magisterskiej<br />

„Sonet w polskiej poezji<br />

ludowej XX wieku”, napisanej<br />

pod kierunkiem prof. dr. hab. Andrzeja Tyszczyka.<br />

Do zainteresowań badawczych autorki należą:<br />

ewolucja gatunków literackich (m.in. sonetu) oraz<br />

przenikanie pierwiastków ludowych i wysokoartystycznych<br />

w liryce ludowej.<br />

Stanisław Bojarczuk<br />

Stanisław Bojarczuk<br />

Żal mi. Jesień A<br />

I<br />

Jeszcze ciepło, lecz wietrzyk chłodnawy już wieje.<br />

Przymrozek słońcem w przemian listowia drzew złoci.<br />

Niedługo je zeschłe burza ogołoci.<br />

Badyl zielony dotąd szarzeje, drzewieje.<br />

W przyrodzie jesień, a więc sezon oziębłości.<br />

Wzorem szronu miast rosy głowa ma siwieje,<br />

lecz jakowąś podnietą w przekór jaźń rzeźwieje,<br />

acz nie mam nic z ukojeń od rodzinnych włości.<br />

Rówiennictwo wymarło. Nadchodzi czas na mię.<br />

Żal mi więc, lecz nie tego, co nieuniknione,<br />

„nie uchronisz przed słotą czasu pogodnego”<br />

lecz, że najnowszym prądem pokolenie tknione,<br />

najnowsza generacja w najnowszej ornamie,<br />

nie przynosi mym zdaniem nic uwag godnego.<br />

II<br />

Żal mi też, że przylądek, nadziei wybrzeża,<br />

zamiast, by się przybliżać, maleje w oddali.<br />

Zamiast, by się umniejszać, przybywa skandali.<br />

Gawiedź w pijanym szale nożami się rzeże.<br />

Tu, ówdzie, przesyt tłuszczem babrze się w swej debrze,<br />

narzucając swą modłę, śród wsi i miast zwalisk,<br />

zaś sztuka z płodem piękna, z urodą odalisk,<br />

o rąbek egzystencji swej wstydliwie żebrze.<br />

Żal mi, że się przechwala niedołęstwo w mitrze,<br />

osiadłe mą dziedzinę niebacznie bankruczą…<br />

(Słyszycie, jak żurawie żałośliwie kruczą?)<br />

Zaś odkryć, wynalazków i arcydzieł mistrze,<br />

jak jaskółki w wyraju syte armią muszą,<br />

w prymitywnych warunkach żyją - bo żyć muszą.<br />

Rońsko, 8 XI 1869-1945

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!